Obrzyce-Obrawalde
pechowe miejsce dla człowieczeństwa
Obrzyce/Obrawalde,
pięknie zaprojektowany obiekt szpitalno-mieszkalny niedaleko
Międzyrzecza/Meseritz oddany do użytku w 1904 roku. Jeszcze dziś
tonie w zieleni... Niektórym zwiedzającym towarzyszy natrętnie
dziwna cisza – jak uczucie obserwowania, i cierpienia, osób, które
odeszły za TĘ granicę – w olbrzymiej traumie, zamęczeni,
zakatowani, upokorzeni. Do ostatniej wojny był wzorcowym szpitalem
psychiatrycznym, gdzie oprócz miejsc dla chorych psychicznie działał
oddział - sanatorium dla dzieci, i drugi dla starców.
Mamy,
w dniu wykładu pani Katarzyny, 13. dzień miesiąca, i jednocześnie
piątek, koniunkcja według starych wierzeń - pechowa... Coś w tym
jest... Obrawalde – miejsce, które złamało wielu ludziom życie.
Biblioteka Publiczna w Międzyrzeczu – promocja najnowszej książki
Katarzyny Sztuby-Frąckowiak pt. „Szpital Psychiatryczny w
Obrzycach 1904-1945. Cienie z przeszłości”.
Katarzyna
Sztuba-Frąckowiak jest wielbicielką archiwów; tam jest ważna
cząstka prawdy. Szczęśliwie, cudem – jak mówi autorka – te
akurat archiwa się zachowały, można z nich korzystać. Dokumenty
zawierają zdjęcia, życiorysy... - pechowców, którym przyszło
żyć, pracować, kiedy wszelkie wartości ludzkie zostały
przenicowane. Kariery zawodowe, związki między ludźmi, i te
intymne; polityka, która miesza w życiu zwykłych ludzi.
Prelegentka uważnie się im przygląda, jakie mieli motywy, ile sił
psychicznych, i czy zdołali unieść ciężar zbrodni nie tylko
swoich. Pielęgniarki będące świadkami śmierci dzieci, i też
zadające śmierć – zastrzykiem... Bo – rozkaz przełożonego,
bo w ich przekonaniu brak innej możliwości zachowania się TAM, w
tamtym czasie.
Pierwszy
dyrektor Szpitala Ludwig Scholz – człowiek pechowy, bo zbyt
ambitny, celebryta, który wyznaczał swoją osobą zbyt wielkie
standardy europejskie; za duży format - na hitleryzm, pisarz autor
publikacji naukowych, potem pamiętników, autor nowoczesnego
podręcznika dla personelu medycznego. Ofiara swojego sukcesu
zawodowego; od młodości towarzyszył swojemu ojcu, też lekarzowi
psychiatrze, przy pracy, pochodził z Nadrenii, w wieku 29. lat
spośród 16. kandydatów wygrał konkurs na stanowisko, dostał
misję utworzenia Zakładu dla Obłąkanych koło Meseritz. Wymyślił
nazwę szpitala: Obra- rzeka, i Walde – las. Obrawalde. Przeszkolił
pracowników w rejonie, gdzie przeważali rolnicy i rzemieślnicy,
stworzył Szkołę dla Pielęgniarek. Zbudował szpital od podstaw, w
1908 roku otwarto 4 oddziały.
Pani
Katarzyna, korzystając ze swej ogromnej wiedzy, wtrąca nieco
informacji o historii (pechowej...) tych czasów – Starostą
Krajowym w Prowincji Poznańskiej był Zygmunt von Dziembowski, który
potem zamieszkał w swoim majątku w Bobowicku; dokumenty mówią o
niedobrych pełnych zawiści stosunkach w Starostwie, w wyniku
których Scholz został przeniesiony do peryferyjnego – wobec
zelektryfikowanego, nowoczesnego wtedy Obrawalde – Kościana, potem
do Bremy, gdzie był lekarzem neurologiem, w 1914 r. powołany do
wojska jako lekarz okrętowy. Umarł w 1918 r. w Szampanii w wieku 54
lat. Pech jest marnotrawstwem... ale historia ma swoje preferencje.
Następna
postać, także żywa. Jan Byczyński, murarz, który przyjechał z
Prowincji Poznańskiej, z Rybojad pod dzisiejszym Trzcielem, z żoną
Katarzyną z Łowynia z zaboru pruskiego – żeby się dorobić,
tutaj były lepsze zarobki... Pech – zachorował psychicznie, stał
się agresywny i niebezpieczny, leczył się w Obrawalde, zmarł –
jak przypuszcza pani Sztuba-Frąckowiak – z niedożywienia; w tle
szalejący kryzys w Niemczech, żywność w szpitalach przeznaczano
na osoby tzw. „produktywne”, eutanazja jak widać nie zaczęła
się w czasie wojny, czy to cecha niemiecka (pruska), ten
pragmatyzm... Oszczędności murarza zostały zlicytowane na poczet
kosztów leczenia, żona z dziećmi została żebraczką, mimo że w
Niemczech rządzili wtedy socjaliści mający program pomocy
społecznej dla ubogich...
Baron
Ernest von Heyking, pechowiec, konserwatysta, zatwardziały
antypolak, następca Dziembowskiego na stanowisku Starosty Krajowego,
tego który preferował równe odległości między nacjami. Heyking
zaczął intensywną germanizację Polaków. W 1914 r. zaczęły się
rozruchy w Niemczech, rewolucja, rozprzężenie, kumulowały się
ambicje niepodległościowe w Wielkopolsce - Wojciech Korfanty wszedł
w skład Rady Ludowej w Starostwie w Poznaniu, zajmował się
instytucjami samorządowymi, organizacjami pożytku publicznego.
Heyking w 1919 r. został internowany przez Polaków, pozbawiony
służbowego mieszkania, i w Berlinie – stolicy Republiki
Weimarskiej rządzili wtedy socjaliści. W Obrawalde – ostatnim
skrawku Prus, gdzie mieszkali Niemcy, a nie było powstańców
wielkopolskich, objął urząd starosty Krajowego, nie na długo.
Nienawidził Polaków, którzy pozbawili go urzędu, stawiał na
cesarza... Baron przestał być potrzebny, wyjechał do Gorlitz i
zajął się studiowaniem swojej kurlandzkiej rodzinnej genealogii.
Następny
z pechowców Obrawalde to dr Johann Caspari, socjalista, Żyd z
Berlina, ojciec był urzędnikiem. Pracowity, skończył studia
prawnicze, podczas I wojny światowej walczył w armii pruskiej. Z
racji swoich przekonań zajmował się sprawami nieletnich. Do 1928
r. Starosta Krajowy. Założył w Obrawalde na oddziale 6. sanatorium
dla dzieci. Po zwycięstwie w 1933 r. partii nazistowskiej Gestapo w
Pile zmusiło Caspariego do popierania marszów NSDAP. Został
pozbawiony prawa do emerytury. Pojechał do Zagłębia Saary,
przyłączonego potem do Rzeszy, do Pragi w Czechach – Sudety
zostały przyłączone w 1938 r., we Francji wspierał Ruch Oporu. W
1944 r. Hitler zajął Francję, Caspari z portu w Marsylii odpłynął
do USA. W Niemczech był ścigany, wpisany na listę osób do
likwidacji, pozbawiony niemieckiego obywatelstwa. W USA pracował
jako robotnik, potem lektor języka niemieckiego. W 1948 r. zmarł w
San Francisco.
Matylda
Kronberg, pielęgniarka, urodziła się w 1899 r. na wsi w biednej
rodzinie, wyrobnica, zdecydowała się osiedlić w Meseritz –
zmuszona do wyboru wybrała opcję niemiecką, nie polską. Od 1925
r. w Obrawalde pracowała jako pomoc pielęgniarska, skończyła
Szkołę dla Pielęgniarek. Jej pechem było poznanie i romans z
murarzem Krothe, ciąża (bez aktu ślubu), o której powiadomiono
administrację szpitala w Pile, według obowiązującego kodeksu dla
kobiet było to niemoralne; skalanie etosu pielęgniarek. Ukarali ją
przeniesieniem do pracy w kuchni, pralni. Ujęła się za nią
Centrala Związków Zawodowych, Starosta Krajowy ugiął się przed
mediami, Matylda dostała zasiłek, zamieszkała przy dzisiejszej
ulicy Poznańskiej (mały domek jeszcze stoi), do pracy dojeżdżała
rowerem a dziećmi zajmował się jej ojciec. Matylda Kronberg brała
udział w eutanazji kobiet chorych zakaźnie. 29.01.1945 r. , kiedy
do Obrawalde wkroczyli Rosjanie, Matyldy już tam nie było, może
wyjechała do NRD albo ukryła się w Polsce, zmieniła nazwisko.
Elfriede
Walsen z Hamburga, dziedziczka wielkiej fortuny, źle znosiła naloty
aliantów na Hamburg, bomba spadła niedaleko jej domu. Trauma
wywołała chorobę psychiczną, „transportem śmierci” trafiła
w 1943 r. do Obrawalde na oddział 6., tzw. cichy oddział
przyjęciowy. Po selekcji jako młoda kobieta zdolna do pracy
znalazła się na oddziale 10., gdzie jak inni musiała pracować na
swoje utrzymanie – jako arystokratka odmówiła i została zabita
zastrzykiem, bo w Obrawalde nie można się było buntować. Został
odnaleziony list jej ojca, inżyniera Walsena, rodzina dostała
bardzo mało czasu, by zdążyć przyjechać na pogrzeb córki,
mającej antynazistowskie poglądy.
Fundacja
Miejsce Pamięci Obrzyce, której prezesem jest Katarzyna
Sztuba-Frąckowiak. Pani Katarzyna oprowadza po Obrzycach wycieczki
szkolne. Fundacja zajmuje się też opieką nad młodzieżą osadzoną
na XIX oddziale dla podsądnych.
Celem Fundacji jest
kultywowanie i upowszechnianie pamięci o ofiarach zbrodni
hitlerowskiego ludobójstwa, dokonanych w trakcie II wojny światowej
na terenach szpitali psychiatrycznych, a w szczególności w
Obrzycach. Organizacja prowadzi działalność edukacyjną, badawczą
i wydawniczą, popiera kampanie społeczne i twórczość poświęconą
tematyce funkcjonowania szpitali psychiatrycznych w XX wieku,
upowszechnia wiedzę o zbrodniach hitlerowskiego ludobójstwa
popełnionych w szpitalu psychiatrycznym w Obrzycach i w innych
szpitalach. Dąży do zachowania, utrzymania i konserwacji obiektów,
dokumentów i archiwaliów pozostałych po szpitalu psychiatrycznym w
Obrzycach, działa w zakresie kultury i sztuki, ochrony dóbr
kulturalnych i dziedzictwa światowego w zakresie promowania tematyki
„Akcji T4”, akcji zdecentralizowanej eutanazji i holokaustu.
Wspiera organizacyjne, finansowo i rzeczowo organizacje pożytku
publicznego, muzea, szpitale, szkoły, uczelnie wyższe, placówki
oświatowe, fundacje i stowarzyszenia (osób prawnych i osób
fizycznych).
Iwona
Wróblak
czerwiec 2025 r.