Co się tworcuje w Dworcu-Tworcu...?
Aktualnie – kostiumy teatralne...
Jest zaufanie do Oli i i Jej - wyobraźni artystycznej... Do jej ciągle obecnego w Niej mentalnego Dziecka, które rozumie artystyczną przestrzeń twórczą... Kreatywność, która współgra z teatralnymi wizjami Izabeli Spławskiej, może dlatego reżyserka właśnie jej, a znają się od lat, Aleksandrze Banak zaufała, powierzyła szycie kostiumów do swojego nowego spektaklu...
W Dworcu-Tworcu obecnie na pierwszym planie cztery maszyny do szycia. W centrum pracowni, na dużym stole przyciski (duże wymontowane z głośników magnesy-do szpilek...), by krojone tkaniny się nie przesuwały. Ich pierwszy stosik jest już gotowy: Ogniojad, Sprzedawca Marzeń, Dyrektor Cyrku, Lisica... Pierwsze przymiarki sceniczne już były.
Sztuka będzie o Pinokiu, na podstawie utworu Carla Collody'ego, klasyka literatury dziecięcej fantasy, o drewnianym chłopcu, pajacyku... Ale inspiracją jest też temat ekologii. To ma być eko-spektakl o Istocie drzewnej... O tym, CO było przed tym, zanim Drewniany Chłopiec stał się Dzieckiem... O czym szumią Drzewa, jako Istota, poznawcze sesje w lesie, we współpracy z Nadleśnictwem.
Już przewiduję możliwe zarysy kształtów przyszłej konstrukcji myśli teatralnej Izabeli Spławskiej, szykuję się na wiosenną premierę, ślinka cieknie...
Na ścianie w pracowni fotografie strojów z XIX wieku... Czy Ola czuje się na siłach uszyć strój mając tylko zdjęcie? - Ja nie wymyślam – mówi mi siedząc przy overlocku. Wyłączam myślenie, mi pomysły same się krystalizują – kiedy jestem w domu, czy idę przez miasto. To przebłysk, strzała... Gładzi dłonią uszyty już frakopodobny strój dla aktora w stylu steampunk (nurt stylistyczny w kulturze; „steam” to odmiana fantastyki naukowej, nawiązuje stylistyką, estetyką i techniką do maszyn parowych, do epoki wiktoriańskiej). Tu szwaczka nie wystarczy, trzeba krawcowej... teatralnej krawcowej... bo rzecz będzie o Bajce i i ubraniu w kostiumy postaci Bajowych.
Ma być docelowo kilka dziesiątków kostiumów... niektóre już uszyte, schowane, czekają...
JUZEK, TŻ, jak mówi o sobie, też – artystycznie, w służbie kultury, nie próżnuje - w czaderskiej koszulce z napisem zrobionym oczywiście w ICH wspólnej pracowni, robi nadruki do koszulek, na zamówienie Sulęcińskiego Ośrodka Kultury i Biblioteki.
JUZEK nakleja pięciokolorowy logotyp na koszulki dla Jacka Filipka... Ci panowie się rozumieją – jako artyści, Jacek to znany od lat w okolicy animator Sulęcińskiej kultury. JUZEK, starannie mierząc linijką, by wszystkie napisy były umieszczone równo na koszulkach, przykłada folię z dobranym kolorem-wzorem na koszulkę i zgrzewa w prasie termotransferowej. Te projekty są gotowe, dane przez Jacka, ale JUZEK może też taki zrobić samodzielnie, opracować komputerowo na podstawie pomysłu, szkicu. Wycina się nożykiem wzór w specjalnej formie, która idzie do nadruku i nanosi na tkaninę, czy inny materiał.
JUZEK jest ciągle muzykiem, pamiętamy jego charakterystyczny wokal, ma plany muzyczne, nowy projekt się kroi... Słucham na You Tube projektu „Samo gęste”... w tle z migawkami ujęć ze Strajku Kobiet w Międzyrzeczu, tego ogólnopolskiego happeningu, z międzyrzecką jego odsłoną, z odziałem setek ludzi, przeważnie młodych... Rzeczywiście – gęste... JUZEK jest tam w swoim żywiole...
Wypożyczalnia strojów – mamy karnawał, chociaż nie tak huczny jak w ubiegłych latach - też działa, zbiór jest uzupełniany, np. o afrykańską zielonoliściastą spódniczkę - dla przedszkolaka, trzeba być z bajkami dziecięcymi na topie... Jeśli ktoś ma taką potrzebę, może sobie też zamówić efektowną naklejkę na samochód, maseczki z dowolnym nadrukiem także...
Iwona Wróblak
luty 2021 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz