czwartek, 30 września 2021

 

Rozsypał nam się worek z Koncertami w Szkole Muzycznej...


Filharmonicznie się zadziało się w auli naszej Szkoły Muzycznej... Dzięki staraniom Wiesława Pietruszaka ze Stowarzyszenia „Miłośników Muzyki Organowej i Kameralnej „Sauerianum”, i oczywiście przychylności dyr. PSM Małgorzaty Telegi – Nowakowskiej, miało miejsce już drugie Spotkanie Kameralne „Międzyrzecz 2021” (Patronat Honorowy: Wiesław Ochman, dyr. artystyczny dr hab. Piotr Szychowski), sponsorowane przez Projekt „Lubuskie warte zachodu”, przy wsparciu marszałek woj. lubuskiego Elżbiety Polak.

Koncerty wyśmienite, na europejskim poziomie... W tym ostatnim wzięli udział Szymon Musioł – prorektor Akademii Muzycznej w Poznaniu (fortepian) i jego córka, młodziutka ale bardzo zdolna skrzypaczka Antonina Musioł oraz pianista Jilin Chen z Chin. A czeka nas jeszcze jeden (na razie..?) koncert , 22 października...

Po nas, jak pisał C.K. Norwid, zostanie (…) poezja, i dobroć, i więcej nic... Pozostanie pamięć o wspaniałych koncertach z artystami z najwyższej półki. Uczniowie Szkoły Muzycznej mieli lekcję pokazową, jak należy grać, i My, widzowie, dostęp do kultury najwyższych lotów. Bo Kultura jest (Norwidowym) Dobrem...

Claude Debussy – Chińskie klimaty. "Estamples". Jilin Chen przy fortepianie. Doskonała technika – to uczeń pana Piotra Szychowskiego, którego już wielokrotnie podziwialiśmy w Międzyrzeczu. Z dźwięków wyłuskuję obrazy, miękkie brzmienia, dalekowschodnie, wysmakowanych japońskich pagód, ogrodów feng shui z płynącymi strumyczkami, które koją nasze umysły i dusze, swym porządkiem, mądrością kultury konfucjańskiej liczącą wiele setek lat. Debussy, prekursor, przedstawiciel muzyki współczesnej, impresjonista, był pod wyraźnym wpływem orientalnych kultur muzycznych, podróżował po Azji, tworzył utwory o gęstej fakturze, żywej kolorystyce, czego próbkę mamy w wykonaniu Jilin Chen'a. Smakowanie każdej nutki, staranność w przekazaniu, interpretacji wielości motywów i tematów, tak jak bogata jest stara kultura dalekowschodnia, jako inspiracja dla muzyki współczesnej.

Fritz Kreisler, austriacki kompozytor i skrzypek, jego utwór „Schön Rozmarin”, utrzymany w pogodnym nastroju, wiedeńskie klimaty epoki, której już nie ma, zagrali Szymon Musioł – fortepian i Antonina Musioł – skrzypce. Słodkie romansowe brzmienie skrzypiec, opowieści muzyczne na skrzypcach. Następnie - E. Elgar "Salut d'amour", Camille Saint-Saëns "Łabędż" 13. część "Karnawału zwierząt", i ponownie F. Kreisler "Synkopation" (Synkopy), klasyczny rytm walca wiedeńskiego, jakby na nowo słyszany w którejś z wiedeńskich kafejek, lub w operze. Fragmenty z tych utworów często używane są w muzyce filmowej. Carl Bohm - „Perpetuo Mobile”, Emil Młynarski - „Mazurek G-dur” - dobrze nam znane mazurkowe rytmy, skoczne, taneczne, i polskie, ludowe. Motyw i wariacje na temat wiodący.

Na koniec, w wykonaniu pana Sz. Musioła "Sonata quasi una fantasia cis-moll op.27 nr 2 (Sonata księżycowa) Ludwiga van Beethovena, jedna z najsłynniejszych sonat (1800-1801 r.) w historii muzyki. Mieliśmy przyjemność wysłuchać wszystkich 3. części . Wsłuchana w siebie, tajemnicza, nocna i mistyczna. Potem jak swoja antyteza, i w trzeciej części – jak zabawa z muzyką, w burzy dźwięków, starannie, po Bethowenowsku, ułożonych, pięknem absolutnym.

Jak, żegnając gości i słuchaczy, zauważyła dyr. M. Telega -Nowakowska, w Międzyrzeczu nie mamy filharmonii, ale mamy – Szkołę Muzyczną... Mamy scenę filharmoniczną, doskonały fortepian, i zaprzyjaźnionych animatorów kultury muzycznej, którzy nas, z artystami, odwiedzają... Czekamy na dalsze koncerty!


Iwona Wróblak

wrzesień 2021 r.













środa, 29 września 2021

 

Chocimska bitwa – wykład w Muzeum


Chocim 1621 r. Wielkie zwycięstwo wojsk koronnych, ostatnie w tamtym stuleciu... W perspektywie był, kilkadziesiąt lat później, Potop szwedzki, który zapoczątkował powolny proces upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Paweł Pawlak, pracownik Muzeum w Międzyrzeczu – w sali zabytkowych portretów trumiennych - wygłosił prelekcję o tamtym wydarzeniu. Mija 400. rocznica odparcia szturmu wojsk Imperium Osmańskiego na obóz wojsk Rzeczypospolitej pod mołdawskim Chocimiem. Armia naszego państwa, złożona z Polaków, Rusinów i Litwinów, stawiła opór przeważającym ją liczebnie wojskom osmańskim.

W XVII wieku Imperium Osmańskie liczyło 30 mln ludzi, Rzeczpospolita – 12 mln. Osmanie borykali się z korupcją w swoim państwie; pobór podatków był dzierżawiony, na czym cierpiała ludność wiejska, emigrując za lżejszym życiem do miast, które stawały się przeludnione. Państwo, na rzecz chrześcijan, traciło intratny monopol na handel z Dalekim Wschodem. Moneta osmańska – akcza, ulegała dewaluacji. Sytuację ekonomiczną pogarszały wojny z Persją.

W Rzeczpospolitej ciągle jeszcze trwała szlachecka koniunktura na zboże, i europejski monopol na saletrę – składnik do produkcji prochu strzelniczego, sytuacja ekonomiczna chłopstwa i rzemieślników była dobra, rozwijała się nauka i górnictwo, miasta niestety, z biegiem lat - coraz mniej... Kończył się też etap samodzielności władcy w polityce zagranicznej. Niskie podatki nie sprzyjały budowie stałej armii do obrony granic, powoływanej tylko na czas zagrożenia bytu państwowego. W porównaniu z innymi krajami Rzeczpospolita była państwem w miarę tolerancyjnym.

Przyczyną konfliktu polsko-osmańskiego była ideologiczna i wojskowa ekspansja turecka. Tatarzy pustoszyli ziemie polskie ok. 300 razy, paląc wsie, zabijając od 300 – do 500 tys, ludzi. Sytuację zaogniały liczne rzesze Kozaków – sotnie awanturników, szlachciców i zbiegłych chłopów, żyjących w swojej demokracji wojennej, luźno związanych z państwem polskim, żywioł trudny do opanowania, nie podporządkowany prawu stanowemu, w wyprawach zwanych kozackimi „chadzkami” plądrujących osady nad Morzem Czarnym, powodując ogromne straty gospodarcze w Imperium Osmańskim.

Jednym z wodzów Rzeczpospolitej był, doświadczony i ceniony przez żołnierzy, hetman wielki koronny Stanisław Żółkiewski, który także miał w swojej karierze starostwo międzyrzeckie, wtedy ważne i bogate. Po jego śmierci (1621 r. ) dowództwo objął Stanisław Lubomirski. Pod Chocimiem był obecny polski młody królewicz Władysław Waza. Hetmanem kozackim (tzw. rejestrowanym) był Piotr Konaszkiewicz-Sahajdaczny.

Po stronie osmańsko-tureckiej wojskami, liczącymi od 130.tys – do 150 tys. żołnierzy zawodowych, dowodził Osman II. Na największą w XVII wiecznej Europie armię składała się kawaleria – spahisi, junacy „deli”, rekrutowani z bałkańskich chrześcijan, akindżi – lekka kawaleria, janczarzy (wśród nich minerzy i saperzy) i cebeci – stanowili oni rdzeń armii osmańskiej. 13 tys. ludzi liczyły walczące po stronie osmańskiej oddziały wojsk lennych z Mołdawii i Wołoszczyzny, zbrojna czeladź to ok. 300 tys. ludzi. Na wyposażeniu Osmanie mieli 150 dział.

Armia sprzymierzonych z Rzecząpospolitą liczyła 60 tys. żołnierzy, w tym 40 tys. bitnych Kozaków rejestrowanych, walczyła słynna ciężkozbrojna husaria ze skrzydłami na plecach – wojsko uniwersalne, walczące także pieszo, także lekka kawaleria arkebuzeria, jazda pancerna – petyharcy, Lisowszczycy; lekka jazda, słynący z okrucieństwa i odwagi. Piechota uzbrojona w nowoczesną na owe czasy broń palną (piechota polsko-węgierska), dobrze wyszkolona, rekrutująca się z biednych chłopów i mieszczan z dóbr królewskich i kościelnych. Najemna piechota z krajów zachodnich, np. Niemiec, i piechota Zaporowska, bardzo bitna, i słabo przez Koronę wynagradzana...

Bitwa, nierozstrzygnięta, trwała przez prawie cały wrzesień 1621 r., ze zmiennym szczęściem. Obydwu stronom konfliktu dawały się we znaki braki aprowizacyjne, szerzyła dezercja. Jednak pochód XVII wiecznego wojowniczego islamu na Europę został powstrzymany.

Iwona Wróblak

wrzesień 2021 r.









wtorek, 21 września 2021

 

Rok Stanisława Lema - 2021


Stanisław Lem (1921-2006 r.) – to najbardziej znany w XX wieku polski pisarz science-fiction. Tłumaczony na 40 języków obcych. Czołowy przedstawiciel polskiej fantastyki naukowej, filozof, futurolog, felietonista i eseista. Jego dzieła wydano w 30 mln egzemplarzy. O biografii, twórczości Stanisława Lema mówiła w Muzeum w Międzyrzeczu Maria Marciniak, która po zakończeniu wystąpienia – jako jedna z wolontariuszy działających na rzecz międzyrzeckiego Muzeum, otrzymała z rąk dyr. Muzeum Andrzeja Kirmiela, Zofii Plewy i Agnieszki Śnieg, tytuł Honorowego Kustosza Muzeum.

Lem ubiera literaturę, opowieść o człowieku i jego współczesnej kondycji psychiczno-społecznej, w kostium technologiczny. W prognozach pisarza dotyczących kierunku, w jakim będzie rozwijać się kultura i cywilizacja, jest zapytanie - wynikające z wykładniczego tempa rozwoju wiedzy, technologii, o możliwe, czy już zaistniałe, zagrożenia dla ludzkości... Wytwór ludzkiego umysłu może się obrócić przeciwko człowiekowi, maszyny stworzą swoją cywilizację, może będą się domagać praw? Komputery już dzisiaj (prawie) samodzielnie kierują samolotami, statkami kosmicznymi.

Czy człowiek się zmienia? Jaka jest obecnie jego kondycja? Wielka ingerencja nauki, osiągnięć techniki, w życie ludzkie, jest faktem. Już jesteśmy cyborgami, powszechne jest wszczepianie metalowych, zastępujących zniszczone czy zużyte, części stawów, kości. Modyfikacja genetyczna, już nie tylko w genomy zwierząt hodowlanych, czy roślin, ale też i w nasz genotyp, jest coraz bardziej odważna. Mimo zakazów etycznych, nauka będzie się rozwijać. Wśród gadżetów technicznych, które zawalają nam (chcą zawalać) krajobraz kulturowy, czy zdołamy zachować swoje (dotychczasowe) miejsce, domenę? Czy to będzie możliwie? Czy w przyszłości stanie się to kwestią bezprzedmiotową...

Lem sądził, że przyszłość świata będzie związana z rozwojem energetyki jądrowej. Czeka na nas wiele nowych wyzwań. Orbitalny śmietnik, na którym krąży wokół planety metalowy złom... Lem był jednym z pierwszych, na pewno w Polsce, który pisał o tych ważnych dla przyszłości człowieka technologicznego rzeczach.

Na przykład, czy kryzys kultury europejskiej ściśle wiąże się z technologizacją naszego życia?

Stanisławowi Lemowi przyznano kilka doktoratów honoris causa (m.in. Politechniki Wrocławskiej, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Lwowskiego i Uniwersytetu w Bielefeld). W 1973 r. pisarz otrzymał honorowe członkostwo amerykańskiego stowarzyszenia Science Fiction Writers of America. Nazwiskiem autora nazwano również planetoidę 3836 Lem.

Stanisław Lem współpracował z pismami: „Kuźnica", „Tygodnik Powszechny”, „Nowy Świat Przygód”. Jego powieści: „Człowiek z Marsa”, „Astronauci”, „Szpitala Przemienienia', „Czas nieutracony”, „Obłok Magellana”, „Dzienniki gwiazdowe Ijona Tichego”, „Eden”, „Powrót z gwiazd”, „Solaris”, „Niezwyciężony”, „Głos Pana”, „Opowieści o pilocie Pirxie, „Fiasko”, „Summa technologiae, „Filozofia przypadku”.


Iwona Wróblak

wrzesień 2021 r.








poniedziałek, 20 września 2021

 

Tomasz Owsiany – w swoich podróżach jestem uczestnikiem, nie tylko – widzem...



W Bibliotece Publicznej w Międzyrzeczu spotkanie z Tomaszem Owsianym, podróżnikiem, z wykształcenia romanistą. Owsianemu towarzyszył Tomasz Szwarz ze Stowarzyszenia „Twórcze Horyzonty” ze Wschowy.

Tomasz Owsiany - reporter, autor książek, artykułów. Laureat Nagrody Dziennikarzy Kolosów (za rok 2015) za wyprawę „Pod ciemną skórą Filipin”. W 2018 r. otrzymał Nagrodę im. Andrzeja Zawady na kolejny projekt reporterski „Do wnętrza Gujany Francuskiej”. I w to miejsce na spotkaniu zabrał nas ze sobą...

Gujana Francuska (Ameryka Poludniowa), jako należąca do Francji, jest częścią Unii Europejskiej. To francuskie terytorium zależne o statusie departamentu zamorskiego, graniczące na zachodzie z Surinamem, a na południu i południowym wschodzie z Brazylią, liczy 300 tys. mieszkańców. Główne miasta to Cayenne, Kourou, Saint-Laurent-du-Maroni. Remire-Montjaly i Matoury.

Gujana Francuska to dwa światy; nowoczesne wybrzeże, z postkolonialną architekturą gdzie są wszystkie szkoły ponadpodstawowe - z internatami, a w Kourou mieszkają pracownicy Gujańskiego Centrum Lotów Kosmicznych, i interior południowy, z pierwotnym lasem. Część mieszkańców tego kraju z powodzeniem odnajduje się na wybrzeżu, egzystują w obu kulturach, inni są rozdarci między dwoma światami; religia i duchowość Indian jest inna niż europejska. Zdarzają się samobójstwa wśród indiańskich dzieci, które, wyrwane ze swojego środowiska, słabo znające język francuski, tęsknią za rodziną.

Na południu także są przemiany społeczne. Wiejskie szkoły na wzór francuski. Lodówki, i aparaty komórkowe... Fakt bycia faktycznym, takim jak Paryżanie, Francuzem, ma swoje zalety – waluta euro, francuskie zasiłki społeczne, opieka zdrowotna. Jest się jednak uzależnionym od obcej kultury. Alkohol, wyrabiany domowym sposobem, jest nie tylko, jak dawniej, elementem tożsamości, tradycji, także współcześnie bywa przyczyną przemocy domowej.

Pierwotny las tropikalny. Maronowie – potomkowie niewolników przywiezionych przez Holendrów, to wytrawni nawigatorzy, podróżują swymi pirogami rzeką graniczną oddzielającą/łączącą Gujanę Francuską i Surinam; Unię Europejską od Ameryki Południowej...

Indianie Teko. Wayanowie. Mówią w języku tahi-tahi. Zajmują się tradycyjnym rzemiosłem, wyrobem lodzi, łowią ryby i wyplatają narzędzia z roślin do ich połowu. Uprawiają bawełnę do tkania np. hamaków, i maniok, będący tu podstawą wyżywienia; w tzw. anakondach odciskają sok ze zmielonych bulw manioku, który po ugotowaniu staje się nietrujący, i smaczny, z mąki maniokowej piecze się placki.... Zajmują się lokalną sztuką ludową nazywaną stylem tembe. Szamańskie instrumenty są jednocześnie narzędziami. Zanika jednak sztuka rzeźbienia, kiedyś artefakty, zawierające - w formie splotów, znaków i symboli, przekazywanych z pokolenia na pokolenie – wiadomość, określony kod, maksymy odwiecznej mądrości, dzisiaj są już tyko malowanymi dekoracjami.

Wyznają animizm – z elementami reinkarnacji. Autor opowiadał o ceremonii przesłuchania zmarłego z jego intencji i czynów w jego ziemskim życiu. Dla społeczności ważne są relacje z duchami przodków – tzw. pałeczkarze wystukują rytm, by nawiązać z nimi kontakt. Zadają starszyźnie wioskowej pytania o okoliczności śmierci i życia osoby zmarłej. Ważne, żeby nie parał się czarną magią, bo mogłoby to skutkować utratą przez niego prawa do pełnego pogrzebu, a część jego duszy nie odrodziłaby się. Przez pewien czas zmarłemu towarzyszy muzyka, czuwają przy nim bliscy ze wspólnoty.

Owsiany mówił o swoich rozmowach z szamanem, lokalnym prorokiem, którego ustami mówił duch. Szaman wiele lat cieszył się kultem wśród społeczności indiańskiej, ale misjonarze katoliccy z Ameryki nie lubili konkurencji, w postaci tradycyjnych wierzeń indiańskich, i szkody poczynione przez ich działalność w tradycyjnej kulturze i duchowości indiańskiej okazały się trwałe. Obecnie zacierają się granice między kulturami.

Żyjący na północy kraju Kreole są potomkami niewolników sprowadzonych przez Francuzów, są gujańską klasą średnią i uważają się za prawowitych Gujańczyków. Do Francuzów mają żal za strukturalne zacofanie ich kraju, drożyznę, niedoinwestowany przemysł, brak miejsc w szkołach dla ich dzieci. Ich protesty przyniosły częściowy skutek.

W Gujanie Francuskiej mieszkają też osadnicy z Laosu, rolnicy i sadownicy uprawiający ziemię. Uciekli przed wojną w swoim kraju razem z księdzem katolickim, który ich jednak nie zmuszał do przyjęcia swojej religii.

10 % ludności Gujany Francuskiej to Francuzi, pracownicy budżetówki, ale też i outsiderzy; artyści, awanturnicy, ludzie którzy przyjechali tu jakiś czas temu i zostali.

Garimpeiros – to nielegalni poszukiwacze złota wypłukują ten kruszec z wyrobisk w gujańskich rzekach – zanieczyszczając niestety rtęcią przyrodę gujańską, zamulając wody rzek. To ubodzy Brazylijczycy uzależnieni od bonzów, szefów sieci przestępczych gangów. Walczą z nimi instytucje państwowe, policja, inne służby, ale bez wyraźnego skutku.


Iwona Wróblak

wrzesień 2021 r.










sobota, 18 września 2021

 

Gorzki Norwidowy chleb jest polskość


200. Rocznica urodzin C. K. Norwida, w auli Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Międzyrzeczu, była uczczona godnie – koncertem kameralnym, zorganizowanym przez Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Organowej i Kameralnej „SAUERIANUM”. Koncert prowadził Wiesław Pietruszak. Sponsorem cyklu koncertów, które miały wcześniej miejsce w Drezdenku, Krzyżu Wlkp. i Sierakowie, była Fundacja PZU. Gości przywitała dyrektorka PSM Małgorzata Telega-Nowakowska.

Norwid – miłość koneserów poezji, pisarz, poeta aktualny jak niewielu... Jak pisał poeta - Gorzki to chleb jest polskość – i to się nie zdezaktualizowało...

Cytować Norwida słuchając kompozycji F. Chopina. Recytując Norwidowy kultowy „Fortepian Chopina”; ostatnie chwile życia kompozytora, tak jak je literacko wspominał Norwid - (….) nie stargam ci ja je, ja uwydatnię....

Cytaty z wierszy Norwida, z jego pism i listów, na stałe zagościły w polskiej kulturze, znacząc naszą literaturę dziegciem konstruktywnej krytyki nurtów filozofii myśli polityczno-społecznej ostatnich stuleci; - „(…) Jestem z kraju (pisał), gdzie od blisko 100. lat każdy czyn ze wcześnie, każda myśl - za późno...(...)”. Norwid jest – w sposób polski, co jest stosunkowo nieczęste – uniwersalny (jak Chopin...). Poeta ma odwagę mieć zdanie odrębne, jak byśmy dzisiaj powiedzieli; epoka jego była taka, że szamotał się (artystycznie) w dramaturgii naszej historii, w dialogu z zastaną formą stylu literackiego, który stał się – niezupełny....I to znamię, odziedziczone po 123. latach niewoli, bardzo wolno znika... Jak pisał prof. W. Gomulicki - (…) „szansa wyjścia (literatury polskiej) z opłotków została stracona...(...)”. Bo polskość, z wkładem kulturowym własnym, gdzie Stopami jest ziemia i krajobraz jej kultury, w który wrosła, to też uniwersalność przeżyć narodu w środku Europy, z jego dziwną historią, która tak nas naznaczyła.

Piękne strofy Norwidowie... urzekają Nas i dzisiaj.

Norwid przywrócony naszej oficjalnej literaturze dopiero 80 lat temu. Styl Norwidowy, nieco inny od głównego nurtu - obolałej polskości, zakleszczonej w nieco skostniałej formie postromantycznej, po-Mickiewiczowskiej, jak mówią poloniści, w czasach współczesnych szkodliwej... Norwid już wtedy, w XIX wieku, nie widział szansy dla Polski w mesjanistycznej idei męczeńskiej, cierpiętniczej, uważał, że trzeba ją uniepotrzebnić... Bo naród nie powinien pomagać, czy wręcz – współuczestniczyć, w swym unicestwienieniu... C.K. Norwid – zdrój krynicy wspaniałej poezji, myśli filozoficznej, nowatorskich form wypowiedzi, pisarz nie stroniący od neologizmów.

Kompozytor Józef Nowakowski był przyjacielem Norwida. Jego utwór – „Fantazję na temat motywu z Opery „Halka” St. Moniuszki usłyszeliśmy w wykonaniu prof. Piotra Szychowskiego – fortepian. Jak mówił do zgromadzonych na widowni uczniów Szkoły Muzycznej pan Pietruszak – na „Halkę” trzeba przyjść, posłuchać tej opery... Dzieci uczące się gry na skrzypcach, na fortepianie itd. są bogatsi o cały jeden świat... W utworze typowe dla stylistyki muzycznej epoki powstań dramatyczne frazy, przetykane ludowymi inspiracjami, skoczne motywy, zakorzenione w kulturze ziemi. Nuty pełne Chopinowskiego dramatyzmu tego wieczoru rzeźbiły we mnie przeżycia, do których na pewno, nie tylko ja, powrócę. Pociągnięcia smyczka godne pióra Norwidowego, utwór dopasowany klimatem do stylistyki jego poezji. Klarowna kompozycja, we wspaniałym wykonaniu pianisty, którego znamy z poprzednich koncertów prowadzonych przez pana Pietruszaka. „Arie Jontka” z Opery „Halki”

Chopin. „Nokturn cis-moll” na skrzypce – Celina Kotz, i fortepian. Przepięknie wykonany, z dyskretnym akompaniamentem prof. Szychowskiego. Jarosław Bręk – bas-baryton, zaśpiewał pieśń „Co rano skoro ustępują cienie...”, „Błogosławione pieśni malinowe”...

Klasyka Bachowska. „Adagio Sonata g-moll” J.S. Bacha. Monumentalne, poukładane, kojące swym niezniszczałym klasycyzmem.

Znowu F. Chopin, który tak pięknie brzmi pod palcami pianisty P. Szychowskiego. „Preludium Des-dur „Deszczowe”. Nutki jak kropelki wody w końcu klata w międzyrzeckiej PSM, uporczywie artystyczne... Potem część „Oratorium...” Jana Pendereckiego, początkowe frazy wiersza „Fortepian Chopina”, zaśpiewane przez Jarosława Bręka. Penderecki wtórujący słowom Norwida, muzyce Chopina, jego wariacje na temat obydwóch polskich twórców, poety i kompozytora...

„(…) do bez-tęsknoty, i do bez-myślenia (…) Tęskno mi Panie (...)” Moja Piosnka C.K. Norwida (bardzo) patriotyczna, chociaż daleka od nacjonalizmu. Zakochana w (Z)ziemi, z której wyrosła, i w niebie (nad tą ziemią), w które była zapatrzona...


Iwona Wróblak

wrzesień 2021















piątek, 10 września 2021

 

Roderykowo było na dziedzińcu zamkowym...


„Roderyk” na scenie Dziedzińca zamkowego. Uniwersum. Kronika muzyki folkowej, wywodzącej się z jednego europejskiego pnia kulturowego, stylizacje Roderykowe. Klimat przedchrześcijański, celtycki. Mariusz Rodziewicz z Zespołem, wytrawnymi muzykami. Folk w niebanalnym wydaniu. Folk zwyczajny, przez to uniwersalny. O ludziach, którzy mogą być bohaterami (swojej epoki), chociaż niekoniecznie zawsze są... Jak by zrymować nieco zgrabnie – średniowieczny ryt, ale Roderykowy sznyt... Utrwalić muzykę folkową, zachować, dla innych, motywy... Pamiętamy je naszą pamięcią pokoleniową być może... Dworskie i plebejskie, a potem znowu, jak kiedyś, królewskie... Dzisiaj odkurzane z zabytkowych zapisach nutowych.

Lira korbowa, lutnie, skrzypce, bęben, gitara klasyczna, flety, perkusja, viola da gamba. O czym marzy XIV wieczny szewc? Jak przystało na godnego mieszczana - chce zajść w swoich ciżmach daleko. Zapisze się w bajkach i legendach - Nie błyskać będzie mu zębem smocza wywłoka... Pójdźmy w butach zrobionych własnoręcznie...

Średniowieczny klimat muzyki, rytm słyszany w koncertach naszego Zespołu Muzyki Dawnej „Antiquo More”, czyli dawnym obyczajem... Ta sama rytmika... Jeden, zdaje nam się, wiodący motyw – z wariacjami, jak dzieje ciągle te same ludzkości, krąg mocy, powtarzające swój motyw bez przerwy, tak jak ludzie są do siebie, w swych zwykłych namiętnościach, przeżyciach, podobni, a jednak nieco inni... I tak jest w każdej epoce.

Jest o koniu bojowym króla naszego mężnego Kazimiera Wielkiego, Bucefale, i jego godnym odpowiedniku dzisiejszym, romecie... równie wytrwałym, i towarzyszącym swemu potężnemu Panu – dzisiaj w zbieraniu grzybów – prawdziwków prawdziwych rzecz jasna, to ważkie zajęcie, i absorbujące... Historia zawsze jest wielka. I ważna. Byliśmy wtedy wielcy, i nadal jesteśmy/będziemy. Jak Bucefal koń słynnego zdobywcy.

Tańce dworskie. Dudy Mikołaja pięknie brzmią. Czysty odwieczny dźwięk znany nam z Regionu Kozła. Skoczna muzyka. Już widzimy bezepokowy dwór książęcy i krążące po krużgankach pary. Może tak było też i na naszym zamku...

O Szampańskim kupcu, który przywiózł wino, i raczyli się trunkiem wszyscy na zamku... Czyli o pożytkach, wszelakich, płynących z handlu artykułami spożywczymi, po których człek poweselał... Tacy handlarze z dalekich stron na pewno przyjeżdżali na nasze zamczysko, handlowali luksusowym towarem. Średniowieczna lutnia Tomasza przygrywa.

Flet tworzy klimat wysp tropikalnych, gdzie czas jest zawsze taki sam, i słońce długo w dzień świeci wysoko. Towarzyszą tęsknie skrzypce. „Rapasado” z wysp ciepłych i zielonych. Tam marynarze rzucają kotwice, i przy rumie opowiadają o przygodach, abordażach i krainach, gdzie spotkali, jak na rycinach, istoty dziwne... Skrzypce jak mała gitarka. Opowieści skrzypiec. Opowieści lutni – Tomasz ma ich kilka. Skoczne fidrygały.

Rumba wariacja słynnego kompozytora Paco de Lucia. Roderykowo. Lutnia i gitara klasyczna, i viola da gamba. Szarpana. I duet dwóch fletów.

U podnóża naszego zamczyska rycerz Chorągwi Ziemi Międzyrzeckiej imć Mateusz Górski z herbem Klucz, jest z giermkami – opowiada, jak to być (bywać) rycerzem... O tym również, jak bardzo też i kiedyś woje chcieli się podobać pięknym białogłowom i w tym celu kazali sobie na pasach rycerskich kwiatki metalowe instalować...

Ale do rzeczy. Całkowity koszt zbroi dzisiaj to około 25 tys. złotych. Zbroja rycerska, piękna-błyszcząca – z czego się składa? Nadkolannik, naramiennik, nałokietnik, naplecnik, napierśnik – chronią te części ciała przed uderzeniami miecza, które i dzisiaj, chociaż współczesne miecze są bardzo stępione, bywają przyczyną kontuzji. Uderzenia w zbroję są amortyzowane przez wkładany na bieliznę gruby pikowaniec uszyty z tkaniny. Noszono kolczugi, czyli koszule zrobione z żelaznych kółeczek, takie też spodnie (kolcze). Można nałożyć też na siebie jeszcze jedną warstwę ochronną – przyszyte, do tkaniny, płaty metalowe. Na ubraniu wierzchnim jest widoczny herb – jako znak identyfikacyjny wojownika, którego twarz zakrywa hełm, czyli przyłbica, ruchoma część hełmu. Tarcze, obłożone kilkoma warstwami materiału, były zrobione z drewna i żelaza. W bojowym ubiorze jest bardzo gorąco – temperatura odczuwalna to ok. 45 st. C - dlatego walki turniejowe trwają tylko kilka minut. Mateusz poleca ten sport jako skuteczny – konkurencyjny wobec siłowni, sposób na szybkie spalenie nadmiaru kalorii...

Samodzielne ubieranie się w zbroję może być kłopotliwe, trzeba zawiązać i zapiąć dużą ilość rzemyków... Rycerz pochodził z rodu szlacheckiego, miał do pomocy w ubieraniu się służbę. Giermek był bardzo użyteczny, przede wszystkim jednak walczył razem ze swoim Panem. Współcześni giermkowie prezentują nam kirys – przednią część zbroi, której ruchome części pozwalają na swobodniejsze ruchy. Zbroje były robione na wymiar.

Zamki zdobywano atakiem frontalnym. Obrońcy standardowo do fosy wrzucali ciała martwych zwierząt, zetknięcie skóry napastnika z zatrutą wodą wywoływało u atakujących choroby, osłabiało ich siłę bojową.

By rycerze w zbrojach, w sile swej bojowej, prezentowali godnie moc ( i piękno) swych żelaznych zbroi, do zdjęć pozowali z widzami - przed walką. Te miały miejsce potem, z udziałem fechmistrza, który w Chorągwi Ziemi Międzyrzeckiej prowadzi szkolenia dla adeptów sztuk walk na miecze.


Iwona Wróblak

wrzesień 2021 r.