środa, 29 czerwca 2022

 Rodzina to Tożsamość – Dom.

Na swojską polską nutę bawić się w DPS. Powitania, żółwiki, rodzinnie jest... Co jest zamierzone. I spontaniczne... tak jak osoby z niepełnosprawnością intelektualną – mówi dyr. Domu Pomocy Społecznej w Międzyrzeczu Anna Kwiecińska – szczerzy aż do bólu. W odpowiedzi na podziękowania od rodzin za opiekę - pani Dyrektor:„ to zaszczyt opiekować się waszymi bliskimi...”.

Słowa jak ochłoda, i wypoczynek, w naszym codziennym skomplikowanym świecie niekoniecznie szczerych intencji. Tutaj jest inaczej, i jak co roku – chłonę tę atmosferę... Kierowca autobusu także obligatoryjnie przybija „piątki” pasażerom, taki tu zwyczaj, co każdy rozumie... Luz. To norma towarzyska. Jak wszechobecny uśmiech. Spotkania-zjazdy przyjaciół i rodzin taki mają charakter, podobne mają miejsce też w okolicznych Domach.

No to odpalamy? Azymut – Leśniczówka, po drugiej, tej nieturystycznej, stronie jeziora Głębokie. Mamy zapas dobrych emocji, baterie empatii się ładują. Kilkanaście minut drogi leśnym duktem. Na miejscu wita nas napis-motto: „Budujemy więzi rodzinno-przyjacielskie”. Logistyczne przygotowania do pikniku na ukończeniu, gości spodziewanych jest sporo; około 180 osób, każdy z podopiecznych DPS może zaprosić rodzinę czy przyjaciół. Na miejscu pomyślano też o zadaszeniu parasolami stolików w miejscu, które mogą być bez cienia, chociaż Leśniczówka położona jest nad samym jeziorem, wśród drzew.

Pracownicy, wydelegowani podopieczni na miejscu, w klimatycznej, udostępnianej za darmo (!) Leśniczówce Głębokie są od 6.00 rano. Na początek zimne napoje i ciastka, upieczone w pracowni kulinarnej, darowane przez pana Krzysztofa Żoka, i trochę czereśni na talerzykach...

Rodzina to -Tożsamość... Przy stolikach rozmowy, z bliskimi, z zaproszonymi specjalnie na Zjazd przyjaciółmi. To ważne. Rzeczywista integracja na poziomie tym najważniejszym – rodzinno-przyjacielskim. Z pewnością zostaną z Tego dnia wspomnienia, do następnego Zjazdu, i relacje; w mediach społecznościowych, w postaci zdjęć i filmów na stronie DPS. Codzienny dostęp do informacji o tym, co się aktualnie dzieje w DPS mamy na stałe: czyjeś urodziny, i wydarzenia...

Tegoroczny Zjazd, długo wyczekany po epidemicznych obostrzeniach, będzie muzyczny... DPS-owy zespół śpiewaczy z akompaniamentem akordeonu. Popisy osobiste mieszkańców DPS-u, chęci do muzykowania odkryte niedawno. Nowe siły muzyczne pracują w tym miejscu – Zdzisław Musiał, nauczyciel gry na gitarze klasycznej, napisał słowa i skomponował „Piosenkę kulinarną”, którą śpiewają razem w pracowni, gdzie uczą się, jak być bardziej samodzielnym w kuchni (w życiu) – przed rozpoczęciem zajęć i po ich skończeniu... „(...) bawimy się (...) gotujemy i smażymy i pieczemy też./Lubimy jeść owoce i warzywa/i popijać dobra kawą i kakaem też (...)nasze WTZ-y pełne życia są (...)” Muzyczna nauka kulinarii... Artystycznie praktyczna.

Team „Chłopcy na 102” też mają opracowany numer rockowy, męskie granie, i stroje adekwatne do stylu muzyki, zwłaszcza bardzo kolorowe bujne peruki... Przystępujemy do dyskoteki. Potańczyć trzeba. Pośpiewać przy gitarze też, a Śpiewnik pan Musiał ma obszerny...

Goście stale obecni na spotkaniach Zjazdowych DPS: Motoklasyczni i Village Riders z Nowin Wielkich, panowie na szybkich motorach... Jest trochę ciepło i maszyny muszą się ochłodzić, ale potem może uda się zabrać chętnych na przejażdżkę. Na pewno zrobić fajną fotkę. I porozmawiać z tymi fascynatami dwuśladów. KMZ K750 z 1969 r. Rosyjski motor „gniotsa nie łamiotsa”, ktoś półżartem dodaje, że tę maszynę można zaprząc do pługa... Strażacki przedtem, jaskrawo czerwony, teraz o bardziej stonowanej barwie lakieru, stylizowanej na starą. Jak mówi właściciel, który go wyremontował, ma dolnozaworowy dwucylindrowy silnik w układzie bokser (cokolwiek to znaczy). Motor służył w Rosji do transportu.

Jesteśmy w Leśniczówce, więc jest możliwość oprowadzenia po ścieżce edukacyjnej przez leśników, panów Ryszarda Hassę i Edwarda Pawliszaka. Panowie mają bardzo długi, kilkudziesięcioletni staż pracy, dużo wiedzy, i chęci do jej przekazywania. Słucham z ciekawością opowieści o kormoranach, które łowiąc ryby nurkują zaganiając ławicę w wodzie jak delfiny... Nadleśnictwo zajmuje ponad 20 tys. ha powierzchni lasów w dwóch powiatach. Są dwie ścieżki edukacyjne, z których można korzystać. Priorytetem leśników jest ochrona lasów, tym samym służba społeczeństwu. Pan Hassa opowiada o gospodarce nasiennej, gdzie pozyskuje się nasiona do sadzenia drzew szkółek leśnych. Ważne jest utrzymywanie porządku w lesie, akcje sprzątania świata prowadzone są od dawna (teraz także przez wolontariuszy), świadomość ekologiczna rośnie. Prowadzone są obserwacje z ambon i wież, telewizyjny monitoring zagrożenia przeciwpożarowego. Z naszym międzyrzeckim DPS WTZ współpraca prowadzona jest od lat, w pracowni stolarskiej powstają piękne profesjonalne budki dla ptaków, możemy je oglądać na Olimpiadach Umiejętności Zawodowych DPS WTZ.

Na trawie ocienionej drzewami są miejsca zabaw dla dzieci zaproszonych gości: mała piaskownica, kolorowe bączki do kręcenia, skakanki, miejsce twórczej plastycznej aktywności na folii rozpostartej między pniami drzew.

Jak mówi baner - przy Domu Pomocy Społecznej działa Warsztat Terapii Zajęciowej, Powiatowa Wypożyczalnia Sprzętu Rehabilitacyjnego i Urządzeń Pomocniczych. DPS jest Domem – ostoją, ale także miejscem rehabilitacji, gdzie osoby niepełnosprawne mogą otrzymać niezbędną im pomoc i wsparcie.


Iwona Wróblak

czerwiec 2022





















wtorek, 28 czerwca 2022

 

Dziwny świat Niemena


Na murze dziedzińca zamkowego wita nas wielki baner z wizerunkiem Czesława Niemena, tuza naszej sceny muzycznej drugiej połowy ubiegłego wieku, o wyrazistym, rozpoznawalnym głosie, wielkiej osobowości artystycznej. Na podwyższeniu, pozostałościach fundamentu domu, gdzie przed wiekami był dom starosty – scena. Usłyszymy Jego piosenki w wykonaniu Jarosława Królikowskiego z Wrocławia. Koncert będzie prowadził Jan Czachor, prezes „Stowarzyszenia Pamięci Czesława Niemena” w Świebodzinie.

Na trawie dużo rozłożonych leżaków z logo MOSiR, zasiadamy w nich do uczty, jaką zawsze jest słuchanie muzyki Niemena. Koncert nosi tytuł: „Niemen na międzyrzeckim Zamku”. Dla pana Królikowskiego to wyzwanie wokalne – zmierzyć się z legendą sceniczną tego multiinstrumentalisty, kompozytora, piosenkarza i wokalisty rockowego, jednego z najważniejszych twórców muzyki w Polsce powojennej. Słuchając kompozycji instrumentalnych słynnego gwiazdora czekamy na koncert...

Pan Królikowski zaczyna od przeboju „Czy mnie jeszcze pamiętasz” i „Pod Papugami”. Starsze, i nie tylko starsze – myślę – pokolenie doskonale zna te piosenki. Powrót do przebojów z lat 60. ubiegłego wieku. Odkopanie historii naszej muzyki. „Wiem, że nie wrócisz...”. Złoty okres polskiej muzyki rockowej. „Nie dla mnie taka dziewczyna”. „Stowarzyszenie Pamięci Czesława Niemena” jeździ po kraju z koncertami w wykonaniu J. Królikowskiego. Melodyjne piosenki śpiewały kiedyś trzy pokolenia. „Sen o Warszawie” i jej nadwiślańskim świcie. Bawiliśmy się z z nimi na dyskotekach. Czas wspomnień. Ta muzyka była kiedyś buntownicza, nie odbiegała formą i ekspresją od nowoczesnych wtedy nurtów nowego powojennego pokolenia twórców muzyki europejskiej.

Niemen refleksyjny. „Domek bez adresu”. Literackie fascynacje Niemena. C.K. Norwid, A. Asnyk – wiersz „Jednego serca”, z którego Niemen zrobił muzyczny przebój. Odkryta czasza filharmonicznego w formie wnętrza starych murów zamkowych doskonale oddaje klimat tych kompozycji, a Niemen patrzy na nas z bilbordu... „Wspomnienie” - o tym, że mimozami jesień się zaczyna...

Ekologiczne, jak dzisiaj byśmy powiedzieli, nowinki muzyczno-filozoficzne Niemena, muzyka elektroniczna - „Terra deflorata”, czyli ziemia pogwałcona przez niszczycielską działalność człowieka. Mistyczny moralitet. „Dziwny jest ten świat”... w którym – ciągle, chociaż Niemen śpiewał o tym już dawno – „człowiekiem gardzi człowiek”... Dla artysty to było niepojęte, dzisiaj także jest takie... Nic się nie zdezaktualizowało... „Czas jak rzeka płynie...” cytatami z tekstów i fraz muzycznych Czesława Niemena – Wydrzyckiego zbudowany został sposób istnienia na scenie.

Koncert zakończył się wykonaniem przez Królikowskiego znanej pieśni „Bėsame mucho” Consulela Velazquez'a.


Iwona Wróblak

czerwiec 2022







poniedziałek, 27 czerwca 2022

 

Waleria Misiewicz – dumna chłopka z przedwojennego Pogranicza


Wielu rzeczy nie wiemy o ludziach mieszkających przed laty na ziemi, której obecnie My jesteśmy gospodarzami. Odchodzą od Nas cicho. Stworzyli i zapisali swoim życiem historię. Tę wielką i tę lokalną – obydwie bardzo ważne – dla Naszej tożsamości...

Niesamowite życiorysy wplątane w (H)historię Polski i Europy. Lokalni bohaterowie warci poznania. Waleria Misiewicz – kobieta zwyczajna i niezwyczajna. Kobieta jakich wiele... Na prelekcji w Bibliotece Publicznej w Międzyrzeczu, promując swoją książkę, opowiadała o niej Katarzyna Sztuba-Frąckowiak.

Historia powszechna nas przytłacza. Waleria Misiewicz pochodziła z małej wioski Szarcz położonej niedaleko Pszczewa. Lubiła konie... Urodziła się w 1901 r. na terenie cesarstwa niemieckiego. Zmarła w 1987 roku w DPS w Wolsztynie, już w swojej wymarzonej powojennej „ polskiej wolnej” Polsce... Całe swoje życie poświęciła walce o to - w czasie, kiedy polityka władz niemieckich dążyła do germanizacji każdego przejawu życia społecznego; od zapisów imion i nazwisk w księgach metrykalnych po szykany za próbę realizowania prawa mniejszości narodowej do mówienia w swoim języku.

Misiewicz pochodziła z chłopskiej, dobrze prosperującej, bogatej na owe czasy rodziny z Pogranicza, która dzięki posiadaniu 80 ha ziemi była w miarę niezależna od władz, w odróżnieniu od ogółu mniej zamożnych Polaków, zmuszonych egzystować w społeczeństwie, gdzie przepisy prawne zostały tak skonstruowane, by Polacy nie mogli się wybić – ekonomicznie, politycznie. Dla tej grupy mniejszościowej z urzędu przeznaczone były stanowiska słabo opłacanych robotników fizycznych.

Waleria miała ośmioro rodzeństwa. Byli pruskimi poddanymi. Razem z siostrą chodziła do pruskiej szkoły, gdzie nie miały prawa mówić po polsku. Polska kultura przedstawiana im była jako ta zdecydowanie niższa od niemieckiej. Ojciec jej Stefan pielęgnował w domu tradycje patriotyczne, mówiono w ojczystym języku, rodzina ta otwarcie eksponowała swoje poglądy.

W ich lokalnej historii rodzinnej przewijał się wątek wojenny. I wojna światowa wybuchła 28.07.1914 r. Niemcy nie spodziewali się swojej klęski, i tego, że stracą terytoria i kolonie, będą płacić przez wiele lat reperacje wojenne. Polacy na ziemiach pruskich popierali aliantów, nie Niemców, rodziła się nadzieja na nowe rozdanie Historii, odzyskanie utraconej niepodległości. W Berlinie wybuchła, inspirowana przez ZSRR, rewolucja komunistyczna, nastał powojenny chaos, co miało wpływ na wybuch powstania 1918-1919, w Wielkopolsce nasiliły się działanie antyniemieckie. 27.12.1918 r. do Poznania przyjechał Ignacy Paderewski, swą wizytą wywołał ducha walki o niepodległość...

Szarcz należał do Prowincji Poznańskiej. Komisja ustalająca pow I wojnie światowej nowe granice kierowała się zasadą etniczności. W powiecie międzyrzeckim – Międzyrzeczu, Skwierzynie, przeważała ludność niemiecka, koloniści z Brandenburgii, powstańcy nie mieli dla siebie oparcia w działaniach zbrojnych, marzenie ojca Walerii o Polsce nie miało się spełnić. W myśl postanowień Traktatu Wersalskiego Szarcz, Pszczew, Zielomyśl pozostały w Prusach, działacze polscy obawiali się wywłaszczeń, więzień. Ale pisali do Komisji traktatowej prośby, petycje. Stan ten wydawał się tymczasowy, utworzono sztuczny twór: Marchię Graniczną, która w założeniu niestety miała być potem włączona do Prus. Polacy tam mieszkający nie posiadali praw należnych mniejszości etnicznej, taką jaką mieli Niemcy mieszkający w Polsce, więc zakładano polskie banki i spółdzielnie, organizacje samopomocowe.

W 1922 r. powstał Związek Polaków w Niemczech, pomagał rodakom w procesach prawnych, dążył do uchwalenia w parlamencie niemieckim ustawy o powstaniu szkół polskich, co nastąpiło w końcu i szkoła taka mogła powstać, jeżeli było ponad 20 chętnych do nauki dzieci. Było to trudne w obliczu ekonomiczno-politycznych szykan dla rodziców straszonych przez pracodawców groźbą utraty pracy – w dobie dotkliwego kryzysu w Niemczech - z tytułu posłania dzieci do polskiej szkoły. Powstało Towarzystwo Czytelnia Ludowa, Towarzystwo Robotników Polskich - szkoła i uczelnia, z Poznania przysyłano polskie książki. Na plebani w Pszczewie powstała biblioteka, skąd można je było wypożyczać, cieszyły się popularnością także wśród ludzi niewykształconych. Niemiecki proboszcz parafii ks. Maksymilian Kruk większą ich część spalił, co wywołało oburzenie Walerii Misiewicz, która ocalałe woluminy zabrała do swego domu, zbiór na nowo opracowała, wypożyczała, i zaczęła prowadzić tajne nauczanie. Pisała listy, raporty do konsula RP. Polski konsulat w Pile pomagał jej, udzielał wskazówek, finansował (razem z okolicznymi bogatymi chłopami z Pogranicza) dzieciom wycieczki do Polski, by poznawały rodzimą kulturę, jej zabytki.

W 1938 r. Waleria pojechała na Zjazd Związku Polaków w Niemczech do Berlina. Monity do biskupa w Pile w sprawie odprawiania mszy w języku polskim nie przyniosły sukcesu, także wizyta w Watykanie, gdzie przyjął Walerię proniemiecki nuncjusz, nie zmieniła stanu rzeczy – msze św. były niemieckie, więc Polacy na nabożeństwa jeździli bryczkami do Polski...

Wobec szykan władz pruskich wobec zamierzeń organizowania szkół polskich powołano Towarzystwo Szkolenia Rolniczego, gdzie oprócz kursów rolniczych, podnoszących kulturę uprawy roli, starano się realizować zadania edukacyjne, mówiono po polsku.

W czasie wojny zginął w obozie brat Walerii Ludwig Wittchen, ciała jego nie pozwolono jej zabrać, przywiozła jedynie sygnet, listy obozowe od niego były dla niej cenną pamiątką. W czasie wojny innych członków jej rodziny aresztowano za działania antyniemieckie.

Po wojnie Misiewicz jako autochtonkę i przedwojenną posiadaczkę ziemską postponowano w rządowej i lokalnej propagandzie, władze komunistyczne ze 100 ha ojczystego gospodarstwa pozostawiły jej jedynie 10 ha. Obowiązkowe kontyngenty dostaw zbóż i zwierząt gospodarskich były dla niej olbrzymim ciężarem, za niewywiązywanie się z nich trafiła do więzienia. Dodatkową przykrością było dla niej wysłuchiwanie uwag od Niemców w Szarczu, którzy śmiali się z jej zaangażowania w kultywowanie polskości, którego zapłatą przez polski powojenny rząd było – ubóstwo ekonomiczne i polityczne prześladowania. Waleria Misiewicz do końca swoich dni mieszkała razem ze swoją siostrą Marią w Domu Pomocy Społecznej w Wolsztynie.


Iwona Wróblak

czerwiec 2022







niedziela, 19 czerwca 2022

 

Malarskie dziecięce talenty szlifuje Dorota Ruta-Zdanowicz


Dziecięcy wernisaż prac plastycznych w Międzyrzeckim Ośrodku Kultury. Jest co oglądać... Wystawa będzie do września. Prace malarskie ciekawe i w dużej ilości; na ścianach sali wystawowej powieszone w kilku kolumnach, od sufitu po podłogę.

Na wernisażu dużo widzów - przyjaciół i sympatyków talentu malarskiego i pedagogicznego Pani Doroty Ruty – Zdanowicz, długoletniej szkolnej nauczycielki plastyki, a także malarki mającej w dorobku wiele indywidualnych i zbiorowych wystaw, udziałów w plenerach, ostatnio w Międzynarodowym Plenerze Malarskim „Spojrzenia 2022” na Głębokim. Podziwiamy dorobek ostatniego roku pracy sekcji plastycznej w MOK.

Marzenia artystyczne TRZEBA spełniać. Należy je rozwijać – naturalne predyspozycje, zapraszać do udziału w zajęciach, zachęcać i nagradzać pochwałami. Zapewniając odpowiednie warunki lokalowe, materiałowe i przestrzeń do pracy w małych grupach, gdzie dzieci lepiej się poznają, nawiązują przyjaźnie i twórczo motywują. Ważny jest stały, nieskrępowany dostęp do pedagoga – artysty malarza, który podpowie, umiejętnie ukierunkuje, doradzi. Da impuls... Efekty widać na wystawie, już którymś zresztą, corocznym, wernisażu uczniów pani Ruty - Zdanowicz w MOK.

Jak powiedziała sekretarz Urzędu Miejskiego Anna Sawka, razem z dyrektorką MOK Eweliną Izydorczyk-Lewy otwierając wernisaż – na wystawie możemy obcować z kultem życia, nieustającego jego piękna... Dziecięcej świeżości spojrzenia na świat, i otoczenie. Nie byliśmy w stanie pokazać wszystkich prac... a każdą warto, żeby – nie oglądana przez nikogo – nie leżała w szufladzie, bo nie po to dziecko otwiera się na zewnętrze, by NIKT tego nie zauważał...

Na obrazach przekrój różnych technik, ujęć tematów... Nowego odczytania prastarych motywów sztuki. Znany w babcinych sypialni nad łóżkiem jeleń na rykowisku może przestać być postrzegany jako kicz, zacząć fascynować zwierzęcym zewem otwartego pyska, i jego pieśni, którą nieomal słyszymy... Trzeba tylko przełamać konwencję...

Zabawa z rękami. Ręka ludzka, dokładnie dłoń, to symbol człowieka, tak sprawnej dłoni nie ma żaden inny zwierz na naszej planecie. Dłonie człowieka stworzyły cywilizację. Dłońmi malujemy obrazy. One same, te dłonie, mogą być obrazami, w mnogości swych znaczeń, symboli kulturowych, i zastosowań... Trzeba tylko ten fakt – zauważyć... podać pomysł, i czekać na wykwit dziecięcej wyobraźni. Bardzo niedługo...

Instrumentów dętych nie sposób nie zauważyć, nie usłyszeć... Tak jak rytmu, który jest przedwieczny... Jak przeczucie dźwięku. Ich historia zaczęła się od zwierzęcych rogów, w które dmuchano. Teraz też kusi swymi krągłościami przywodzącymi na świat muszle amonitów. Powracamy do wrażeń, których doznajemy słuchając koncertów, domyślając się przyszłych niepoznanych jeszcze kompozycji.

Czy zauważyliśmy, że grzyby nasze leśne, oprócz koloru kapelusza, mają też wysmukłość nóżki, a rosnąc pionowo tworzą uporządkowaną przestrzeń, naturalne feng shui? Trzeci, któryś... wymiar.

Tak samo symetryczne są pnie drzew. Nawet te wyginane porywami wiatru układają się w matematycznie obliczalne krzywizny przestrzenne, fraktale rozgałęzione na drobniejsze fragmenty, potężne alchemiczne drzewa życia. Fakty zapisane w skalach dziecięcej przeczutej wyobraźni.

Czerwony kolor był zawsze w centrum uwagi kultury ludzkiej. Kwiatostany maków są czerwoniaste absolutnie, poza tym ich środki, elipsolidalnie mogą się lekko przesuwać ku obrzeżom, co daje im nową formę.

Zwyczajne rzeczy nas otaczają. Bylina cebula, złocista, łuskowata, i jej młode zielone wykwity szczypiorku – jakże inaczej można postrzegać domowe warzywo, jeżeli obok jest widzący po malarsku świat nauczyciel...

Kultura współczesna bombarduje nas natłokiem informacji, kreskówki dziecięce to też inspiracja, są odwzorowywane, postaci z bajek, herosi, internetowy Neftlix, ich wyraziste dobrze oddane rysy. Poruszają wyobraźnię swych odbiorców, taki mamy puls czasów... i przynależne do nich współczesne bajki.

Portrety, niektóre bardzo udane, czy ich autorzy zdobędą kiedyś sławę? Być może... Będą na pewno odwiedzać galerie, zaszczepiona została im miłość do sztuki. Jest mała galeria obrazów abstrakcyjnych, gra z kolorem, plamą, od tego dzieci zaczynają przygodę ze sztuką... Także martwa natura, wprawki artystyczne, kwiaty w wazonie mogą być emanacją pierwotnej wizji barwy na płótnie. Naszego, tylko do nas należącego światła – z wewnątrz.


Iwona Wróblak

czerwiec 2022