czwartek, 29 czerwca 2017

AWANS informuje…

            Do 15. sierpnia br. trwają zapisy na rok szkolny 2017/18 do 2. letniej policealnej zaocznej Szkoły Zawodowej Szkoły AWANS - z uprawnieniami szkoły publicznej. Podania można składać w sekretariacie Technikum nr 1 czyli dawnym Liceum Ekonomicznym na ul. Libelta 4 w Międzyrzeczu – na kierunkach:
- technik informatyk
- asystent kierownika produkcji filmowej/telewizyjnej
- technik rachunkowości.
Kryterium przyjęcia do szkoły to świadectwo ukończenia szkoły średniej lub ponadgimnazjalnej.
            Zajęcia odbywają się w salach Technikum nr 1 na pierwszym piętrze dwa razy w miesiącu w godzinach popołudniowych – w piątki, i w soboty od 8.00 rano. Po ukończeniu szkoły jest możliwość przystąpienia do egzaminu zawodowego. Przypominamy, że nauka w „AWANSie” jest bezpłatna, nieodpłatne jest też wypożyczenie podręczników szkolnych. „AWANS” dysponuje najnowszym sprzętem komputerowym i wykwalifikowaną, doświadczoną kadrą pedagogiczną – nauczycielami informatykami–praktykami, o dużym stażu zawodowym.

Kontakt: ul. Libelta 4, 66-300 Międzyrzecz tel. (95) 741-19-89, tel. kom. 607-070-457, e-mail: michalskamaria@op.pl


Iwona Wróblak
czerwiec 2017

poniedziałek, 26 czerwca 2017

XV Muzyczne Spotkania z Folklorem

            Po raz XV wieś Pieski gości – jest gospodarzem – Muzycznych Spotkań z Folklorem. Niezmiennie dobry, często wysoki poziom artystyczny wydarzenia wyrobiło markę temu festiwalowi. Z okolicy - to zaledwie parenaście minut drogi samochodem od Międzyrzecza, i z dalszych miejsc, co roku zjeżdża na nie grono fanów. Spotkania są co roku w niedzielę, to doskonały czas na wypoczynek w gronie znajomych, i na atrakcje w postaci występów zespołów śpiewaczych i ludowych.
            W Pieskach witają nas, ręcznie wymalowane, przygotowane przez mieszkańcow, kwiatami witające, drogowskazy. Scena udekorowana imitacją prawdziwych wiejskich sztachet w płotach obejść chłopskich, z zatkniętymi nań starymi, zabytkowymi statkami – naczyniami z (nie tak znowu) dawnych czasów. I kwiatami rzecz jasna – lato mamy w pełni. Wieś, z jej sołtysem Edwardem Suchowskim, od lat jest gospodarzem Festiwalu, i Zespołem Ludowym przy Kole Gospodyń Wiejskich „Ale Babki”, aktywnie uczestniczy, razem z organizatorem: Międzyrzeckim Ośrodkiem Kultury, Urzędem Miasta i Gminy w Międzyrzeczu, Wojewódzkim Związkiem Rolników i Organizacji Rolniczych w Gorzowie, w przygotowaniach do tego wydarzenia.
            W tym roku, oprócz stoisk z rękodziełem artystycznym, Pieski odwiedziły dwa prześliczne, zadbane, osiodłane kucyki szetlandzkie z Grochowa, o imieniach: Sander – wiek 1,5 roku, konik trochę jeszcze dziecinny i lubiący dokazywać, i Elza – starsza 10.letnia kobyłka – stateczna, bardzo łagodna. Pochodzą z gospodarstwa agroturystycznego w Grochowie. Zwierzęta należą do grupy pierwotnych ras typu: koniki polskie, konie Przewalskiego, kucuły, z tego tytułu są bardziej wytrzymałe niż inne, większe konie, mają też mniejsze wymagania pokarmowe (chociaż owies też bardzo lubią). Dadzą się przy tym pogłaskać… 
            Państwo: Zenek i Grażyna – etatowi można rzec tancerze w corocznych Pieskach, o niezniszczalnej (mimo niemłodzieńczego wieku) kondycji i nienamakalnej (tańczą nawet w deszczu-co jest bardzo romantyczne) osobowości tanecznej – są witani przez prezenterkę ze Sceny… Piękny lokalny akcent tego ludowego święta kultury rodzimej.
Wspólne Ziemi Międzyrzeckiej, i nie tylko, folklorowanie – jak to określił burmistrz Remigiusz Lorenz, zostało uroczyście otwarte. Bal się rozpoczął.
            Na pierwszy ogień, by rozruszać zachmurzone niebo nad Pieskami, poszedł jeden z najbardziej oryginalnych zespołów – i najdłużej (14 lat) występujących na spotkaniach folkolorystycznych w Pieskach, prezentujący autentyczny ludowy foklor, przekazywany z pokolenia na pokolenie - przez świadków swej kultury lokalnej – śpiewaków Zespołu Górali Czadeckich „WICHOWIANKI” z Wichowa. Mocnymi, przeponowymi, dobrze szkolonymi – przez lata cwiczeń… głosami a’capella (zespół zawsze tak śpiewa – nigdy także nie używa śpiewników) wspominali –„ jak my opuszczali naszą Bukowinę…”. Jak mi mówi jeden z muzyków, instruktorów zespołów – panie (w wieku bardzo emerytalnym) mają ten bardzo cenny wewnętrzny słuch, są muzykalne w sposób niejako podwójny… Staranna dykcja – ludowa gwara, każde słowo z oryginalnych przywiezionych przez nich ze stron ojczystych strof i melodii doskonalne jest słyszalne, co nie było tylko kwestią odpowiedniego nagłośnienia, jak powiedzieliby akustycy, ale przede wszystkim techniki śpiewania. Kierownikiem jest Marta Najdek. Zespół powstał w 1995 r., jest laureatem wielu przeglądów i festiwali, m.in. w Kamieniu Pomorskim, Szprotawie, Trzcielu, Pieskach, Żarach i innych. W 2005 r. „Wichowianki” reprezentowały woj. lubuskie na Dożynkach Prezydenckich w Spale. Instytucją patronującą jest Urząd Gminy w Brzeźnicy.
            Jako następne wystąpiły panie z Zespołu „ALE BABKI” z Piesek. Zespół zawsze występuje na Muzycznych Spotkaniach z Folklorem (także na wielu innych festiwalach muzyki ludowej), nie tylko jest współorganizatorem, bardzo czynnym i aktywnym – nieprzerwanie przez kilka godzin trwania festiwalu. Kierownikiem zespołu jest Kazimierz Dziembowski, kapeli towarzyszą instrumenty tradycyjne (akordeon). Teksty są tworzone współcześnie przez członków Zespołu. Muzyka jest kompilowana z oryginalnych źródeł przez Kazimierza Dziembowskiego, przez wiele lat nauczyciela gry na fortepianie w Szkole Muzycznej I stopnia w Międzyrzeczu. Melodyjne ludowe piosenki, piękno tradycyjnej muzyki, którą tak lubi pan Dziembowski, dzisiaj wysoko śpiewane przez uczestniczki.
           
Następny bardzo dobry – Zespół „BUKOWINA” ze Zdroiska. Podobno nazwa zespołu pochodzi od – buków…. Rosły pewnie na terenie rezerwatu „Zdroiskie Buki” nad Santoczną. Przepiękne tekstowo i muzycznie, autorskie teksty i melodie. W tym roku obchodzą 10.lecie istnienia Zespołu. Dobrze dobrane zgrane instrumentarium – cahon, gitara klasyczna, gitara akustyczna, i chórek świetnie śpiewajacych pań. Zespół młody (wiekiem) – nie tylko starsi ludzie lubią folklor… Poezja bukowińska, zaprawiona rodzimym folklorem. Kwintesencja – myślę – zgłębiania, poznawania treści zawartych w tradycji zastanej ziemi i własnego odbioru tej spuścizny, okraszona niebanalną poezją własnego autorstwa – tak rodzi się wpółczesna ludowa tradycja – z piosenki poetyckiej… Kierownikiem Zespołu, autorem muzyki i tekstów jest Grażyna Kaźmierczak. To debiut na scenie w Pieskach. Muzyka do słuchania i do tańczenia. Zespołowi patronuje Gminny Ośrodek Kultury w Kłodawie z siedzibą w Wojcieszycach.    
            Zespół śpiewaczy „CANTO” z Kamienia Wielkiego. Istnieje 15 lat, kierownikiem Zespołu jest Mirosław Wąsowicz, występuje z kategorii wykonawczej: zespół z towarzyszeniem instrumentów elektronicznych. Zespół od lat bierze udział w przeglądach amatorskiej twórczości muzycznej z gatunków piosenki biesiadnej, kresowej, religijnej, patriotycznej. Także go widzimy i słyszymy prawie corocznie w Pieskach. Patronuje mu Koło Gospodyń Wiejskich w Kamieniu Wielkim.
            Tańce grupowe po sceną trwają – ludzie korzystają z przerwy w kolejnych partiach opadów deszczu z burych chmur – może zbiorową zabawą przekonają czynniki odgórne, żeby zaprzestały w niedzielne popołudnie zraszania ziemi dla plonów – co jest też potrzebne… Bo na scenę wchodzi kolejny Zespół. To „ECHO” ze Skwierzyny, pod kierownictwem Józefa Malińskiego, z  akompaniamentem instrumentow tradycyjnych. Zespół powstał w 2014 r. , debiutuje na scenie w Pieskach. Tak jak inne formacje amatorskie, skupia miłośników śpiewu, ludzi którzy chcą się podzielić z innymi swoją pasją.
            Zespół „PROMYK” z Sulechowa. Roztańczył na dobre widownię. Rozproszył chmury deszczowe. Powszechny użytek został poczyniony z falbaniastych sukien uszytych na wzór tych dawnych, kobiecych bardzo, strojów, teraz – wiatr bardzo dopomógł – falowały na świeżym powietrzu kreacje naszych wykonawczyń. W Pieskach, tak jak i na innych festiwalach ludowych, nie ma znaczenia, ile kto ma lat, i co umie tańczyć, byle by się ruszał i uśmiechał… Zespołem „PROMYK” kierują: Robert Urbański, Magdalena Szandurska, Katarzyna Konkiewicz, kapela liczy obecnie 15 seniorów z Sulechowa i okolic. O 1996 r. pracują przy „Domu Dziennego Pobytu Emeryta i Rencisty” w Sulechowie.
            Zespół Śpiewaczy „OSORIA” ze Szczaniec – występował z akompaniamentem instrumentów elektronicznych. Kieruje nim Teresa Starzyńska. Rok powstania -  maj 1999 r. Nazwa zespołu nawiązuje do pielęgnowanej w Szczańcu historii rodu Szczanieckich herbu „Osoria”, założycieli Szczańca. Śpiewają piosenki o różnorodnej tematyce. Instytucja patronująca zespołowi to Szczaniecki Ośrodek Kultury. O stronę muzyczną Zespołu dba Zdzisław Dziekan. Aktualnie w Zespole śpiewa 28 osób. W repertuarze mają pieśni religijne, piosenki biesiadne, patriotyczne, ludowe i kresowe. Duży dorobek artystyczny, mają nagrane 3 płyty przy współudziale Radia „Zachód”,  aktualnie przygotowywana jest czwarta płyta. Zespół „OSORIA” został odznaczony „Złotą Tarczą” Powiatu Świebodzińskiego za nieoceniony wkład w dorobek kulturalny powiatu.
            Zespół Śpiewaczy „STARODWORZANKI” ze Starego Dworu. Ogniste kobitki w średnim wieku (najbardziej ognistym). Cygańskie szerokie i długie spódnice, o zdecydowanych barwach – zielonej i czerwonej (po nimi migajace w figurach tanecznych – starodawne, bardzo sexy- białośnieżne długie pantalony), w takież (duże) zielone i czerwone okrągłe korale na szyjach i podobne kolczyki w uszach. Staranna choreografia (jedna ze śpiewaczek była nauczycielka aerobiku). Wiązanka pieśni powszechnie znanych, czyli to, co najbardziej lubimy – sprawia, że Pieskowy parkiet zaroił się od tańczących. Folklor góralsko-cygański i inny – biesiadny… „Hej sokoły” i inne przeboje znane od lat kresowiakom i nie tylko nim. Zespołem kieruje Genowefa Fietz-Przybyłka. „STARODWORZANKI” powstały 6 lat temu zupełnie spontanicznie, na potrzeby własnej wsi. W 2016 r. na festiwalach: „SZPARAGOWE ŻNIWA” w Trzcielu, potem w tym samym roku na XIV Muzycznych Spotkaniach z Folklorem w Pieskach - zdobył tytuł laureata, oraz I miejsce na III Przeglądzie Kultury Ludowej w Skwierzynie i wyróżnienie na Festiwalu Piosenki Ludowej w Tarnowie. Patronat nad zespołem – sołtys Starego Dworku Przemysław Kuczera, wójt Bledzewa Leszek Zimny.
            Hit każdego przeglądu pieśni ludowych. Zespół „POD KASZTANEM Z KAPELĄ WUJKA FELKA” z Templewa z Piotrem Grządko – klarnecistą, bębniarzem itd. Zdolnym aranżerem, dbającym o autentyczność ludowego przekazu kulturowego muzyki dawnych wieków. Chce czerpać ze wzorów muzyki staropolskiej, rzecz jasna przefiltrowanej przez styl muzykowania Zespołu, rozpoznawalny już wyraźnie. W śpiewaniu uczestniczy duża część rodziny pana Piotra, nie tylko tej najbliższej, także dwoje najmłodszych – kilkuletnich wnuków, którzy rozpoczęli naukę w międzyrzeckiej szkole. muzycznej. Trzy pokolenia Grządków na scenie folklorystycznej w Pieskach… Zespół istnieje już 10 lat, z powodzeniem koncertuje w kraju i za granicą – ostatnio w Berlinie, dla tamtejszej Polonii, zdobywając za każdym razem nagrody i wyróżnienia.
            Następny zespół o kilkupokoleniowym składzie. „GAMA” z Leśniowa Małego. Kierownikiem Zespołu jest Iwona Klamecka. Kategoria wykonawcza - z akompaniamentem instrumentow elektronicznych. Działają od 2006 r. przy Wiejskim Domu Kultury w Nietkowie, śpiewają piosenki  biesiadne, religijne, żołnierskie i cygańskie.
            Zespół „NOWINIANKI” z Nowin Wielkich, pod kierownictwem Bronisława Czerniak,  instruktor muzyki – Bolesław Pielech.  Zespół powstał w 2000 roku. Śpiewa różnorodny repertuar. Za piętnaście lat swojej działalności atystycznej zespół otrzymał odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” przyznaną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
            Jako ostatni zaprezentował się bardzo dobry „Dziecięcy Zespół Wokalno-Instrumentalny „REZONANS” z Nietkowa. Instruktor: Iwona Klamecka. Byliśmy pod wrażeniem profesjonalizmu młodych kilkunastoletnich wykonawców. Pięknie, czysto śpiewające - w gwarze ludowej -dziewczyny. Ciekawe instrumentarium: bongo, cymbały, gitara klasyczna. Ludowe pieśni ukraińskie, góralskie („Smereka”, „.Janicek”) z wyczuciem tematu wykonane przez młode pokolenie, piękny końcowy akcent tego ciekawego festiwalu.
Po prezentacjach zespołów, jako gość specjalny, wystąpił z godzinnym recitalem Zespół „SPIKE” – był więc czas i pora na główny punkt programu wielu osób, które w tym roku przyjechały do Piesek – tańce…
            Z okazji XV rocznicy edycji Muzycznych Spotkań z Folklorem szczególne wyróżnienie otrzymały zespoły, które uczestniczą w Spotkaniach od początku: Zespół „ALE BABKI” z Piesek oraz Zespół „WICHOWIANKI” z Wichowa, który jest z nami w Pieskach od 14 lat.
Festiwalowe nagrody ufundowali: Gmina Międzyrzecz, Międzyrzecki Ośrodek Kultury i Wojewódzki Związek Rolników i Organizacji Rolniczych w Gorzowie Wlkp – przedstawiciel: prezes Antonina Kowalska-Korban.
Laureatami tegorocznego festiwalu zostali: Zespół „ALE BABKI” z Piesek, Zespół Górali Czadeckich „WICHOWIANKI” z Wichowa, Zespół „POD KASZTANEM Z KAPELĄ WUJKA FELKA” z Templewa, Zespół „NOWINIANKI” z Nowin Wielkich, Zespół Śpiewaczy „STARODWORZANKI” ze Starego Dworu oraz Dziecięcy Zespół Wokalno-Instrumentalny „REZONANS” z Nietkowa. Nagrodę specjalną za współorganizację oraz za udział w każdej edycji imprezy otrzymał Zespół „ALE BABKI” z Piesek. 


Iwona Wróblak
czerwiec 2017
















niedziela, 25 czerwca 2017

Lubuskie bardzo Dobrze nam Rockuje

Klub Muzyczny „Strefa 66” w Sulechowie na Osiedlu Nadodrzańskim 3c. Koncert z cyklu „Lubuskie Dobrze Rockuje” Fest. Dzisiaj Klub to STREFA młodych zespołów, odważnych i ochoczych, by śpiewać na naszej scenie. Teraz to robią w „Strefie…” Frekwencja wcale nie jest mała, ludzie do klubów nie przychodzą tylko na znane nazwiska czy zespoły, czasem chcą posłuchać muzycznych nowinek.
            Muzycy sami się świetnie bawią, tańczą (nie tylko słuchają muzyki), to feeria energii i muzycznych pasji, której dają ujście. Kiedyś trzeba zacząć się pokazywać ze swoją twórczością, czemu nie w tej chwili? Okazja jest wyśmienita. I taki jest też, między innymi, cel egzystowania Klubów Muzycznych, takich jak „Strefa 66”.
Młode (stażem) zespoły, niech coś powiedzą o sobie…

The Corners.
Michał Małolepszy – wokal, Adam Kutrowski – perkusja, Rafał Zamolski – gitara basowa, Szymon Opara – gitara, Jakub Oliwa – gitara i Krzysztof Gulbicki – instrumenty klawiszowe i wokal. Grają, chcą grać – post punk, rock alternatywny, indierock. To forma służąca temu, by swoje fascynacje muzyką i dźwiękami wyrazić inaczej, nie - prostolinijnie. W sposób niepowtarzalny. To rock niezależny, wolny od typowych schematów. Niezależność artystyczna jest najważniejsza, jak mówi mój rozmówca…

Jerk Jerius.
Bartosz Socha wynalazł ten neologizm, oznacza śpiew (świętego idioty), artysty. Rock musi coś przekazywać, o czymś mówić. Być - myślącym. Bartosz jest zaangażowany, wiele spraw go porusza. Uważa się za generację X. Chce się określać, wobec czasu, innych ludzi, siebie samego. Główny grzech i sprawa zasadnicza (dla świata) to pycha człowieka, która jest złem. Chce dołożyć coś od siebie do dorobku myśli i osiągnięć artystyczno-muzycznych naszej kultury, zaistnieć w niej – muzycznie i tekstowo. W piosenkach stara się dać wyraz emocjom, które targają ludźmi. Są istotne w życiu, stanowią treść ich utworów. Skład zespołu: Bartosz Socha - wokal, Jakub Morawiński – gitara basowa, wokal, Bartosz Nowak – gitara, Miłosz Cieślik – perkusja.

Q4. Mocne dźwięki i dużo ich… Ekspresja sama w sobie. Strefa muzyki mocnej… Tomasz Antonik (Ancik) z Zielonej Góry - wokalista już z doświadczeniem, teraz w nowej odsłonie z formacją hardrockową. To przy nich muzycy z pozostałych zespołów szczególnie ochoczo tańczą. Jaka jest tajemnica (?) atrakcyjności ciężkiego rocka? nawet dla koneserów gustujących również w innych gatunkach. Muzyka to sposób na spędzenie czasu. Na bałagan (codzienny), jak obrazowo to charakteryzuje, bałagan złapany za gardło... Ancik – sama  głośność nie wystarczy, trzeba się - słyszeć. Być czujnym na to, co się dzieje na scenie. Poruszają się w rejestrze hardrocka, w selektywności jego, wybiórczości, która jest czytelna. Słucham dalej - Rytmika to podstawa. Więc znowu chodzi o rytm, muzycy o tym mówią, jak zwykle. Wyjaśnienia dla profana – tak jest, gdy każdy dźwięk jest zagrany w tym samym momencie - wybrane selektywnie dźwięki, osadzone w rytmice. Skład zespołu: Michał Tkacz – gitara solowa, Konrad Dera – gitara basowa, Marek Szczepanik (z Nowej Soli) – perkusja.

Jak mówi Jacek Filipek promotor LDR - Lubuskie Dobrze Rockuje Fest to jedyne takie przedsięwzięcie w naszym województwie. Celem projektu jest wsparcie i promocja szeroko rozumianej muzyki rockowej, a przede wszystkim zespołów z naszego regionu. Na scenach lubuskich klubów usłyszymy całą gamę gitarowych dźwięków, począwszy od ciężkiego metalu po alternatywne rockowe riffy. LDR Fest umożliwia wymianę doświadczeń między członkami zespołów grającymi już od kilku lat, a tymi zaczynającymi swoją przygodę z muzyką. Niektóre zespoły podczas LDR Fest po raz pierwszy występują na scenie przed licznie zgromadzoną publicznością.




Iwona Wróblak

sierpień 2015

sobota, 24 czerwca 2017

Kwiatek dla i od  nauczyciela…

            Jest koniec roku szkolnego. Tradycja mówi, że w tym dniu wypada dać kwiatka nauczycielowi. Za trud, który włożył w kształcenie i wychowanie naszego dziecka.
Szkoła Podstawowa nr 2 w Międzyrzeczu. Plac apelowy. Ostatnie spotkanie w tym roku. Hymn szkolny o „Szarych Szeregach” – patronie Szkoły, wybrzmiewa po raz ostatni w roku szkolnym. W pozycji zasadniczej uczcimy odegranie Hymnu Państwowego.
            Nowe pokolenie uczniów zacznie swój nowy rozdział  - następuje uroczysta wymiana chorążego w Poczcie Sztandarowym. Wygłoszone zostają okolicznościowe przemówienia: dyrektor Szkoły Kataryny Dymel, przew. Rady Rodziców Magdaleny Stankiewicz, burmistrza Remigiusza Lorenza, który mówił m.in. o realizacji inwestycji przebudowy boiska w ramach zadania oświatowego z Budżetu Obywatelskiego, innych osób. Dzisiaj jest Dzień Ojca, wszyscy Tatusie i ojcowie otrzymują najlepsze życzenia. Następuje uroczyste uhonorowanie uczniów, tych którzy zdobyli nagrody w najtrudniejszych przestiżowych olimpiadach i konkursach – to Jakub Baraniecki, Zofia Szeremet, Inga Grabska, Jakub Radkiewicz i Jan Uhlendorf. Także doceniona jest praca tych mniej wyróżniajacych się absolwentów. Poprzedniego dnia rozdano świadectwa szkolne. Teraz tylko jeszcze w klasach będzie chwila na wzajemne ostatnie pożegniania, osobiste życzenia udanych wakacji. I kwiatek – dla nauczyciela wychowawcy…
            Od rana w radiu słyszę o akcji Fundacji „Mam Marzenie”, która proponuje tę parę złotych, które rodzice tradycyjnie przeznaczają na zwyczajowy bukiet dla nauczyciela – przeznaczyć na Fundację. To bardzo miłe – na koniec roku dostać od wychowanków kwiaty… ale – jest ich w tym dniu tyle, nauczyciele są nimi dosłownie zasypani. Wiadomo, że praca pedagogiczna jest niewymierna, ale ewentualne podziękowanie w ten sposób za ich trud sami nauczyciele proponowali wyrazić poprzez wrzucenie tego przeznaczonego na kwiatka grosika - do puszki.
            W SP nr 2 tego dnia ustawiono wolontariuszy z 25. Puszkami, w ramach akcji charytatywnej zainicjowanej przez Fundację „Mam Marzenie” (siedziba: 31-028 Kraków ul. Św. Krzyża 7) - Uwierz w marzenia, na nie nigdy nie jest za późno. Zebrane pieniądze (dokładnie komisyjnie przeliczone – 2.983 zł) przekazane zostaną Magdzie Kiersztan, przedstawicielce Fundacji. Spełni się, mamy nadzieję, marzenie chorego Wojtusia o Legolandzie…
            Wspaniała inicjatywa w przededniu wakacji. Najmłodszy wolontariusz z puszką miał ze trzy lata. Ale jednak – kwiatek tego dnia był wręczany... Rodzice uznali akcję za cenną, ale – kwiatka czy bukiecik – także niektórzy wręczyli… Cóż – taka jest nasza tradycja…


Iwona Wróblak
czerwiec 2017











piątek, 23 czerwca 2017

Festyn ekologiczny


            Już od rana w stronę Ratusza ciągnęły gromady dzieciaków z opiekunami. Tam była zbiórka przed wymarszem na Bulwar nad Obrą, gdzie Starostwo Powiatowe zorganizowało festyn ekologiczny.
            Barwny Pochód międzyrzeckich ekologów rozpoczął z – dźwiękiem werbli – Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy. Tłumnie przybyły szkoły, nie tylko z Międzyrzecza, także z Brójec, Bukowca, Kaławy, Wierzbna, Przytocznej. Dzień był gorący, po przybyciu - dzieci, razem z opiekunami, rozłożyły się w cieniu drzew pod ustawionymi namiotami. Starostwo przygotowało dla nich dużo gier i konkurencji, związanych na przykład z wiedzą o sposobie segregowania odpadów, także wykład o ekologii wygłoszony przez leśniczego Jarosława Szałatę. Butelki plastikowe porzucone w lesie rozkładają się 300-400 lat. Ptaki zaplątują się w wyrzucone przez turystów sznurki, co kończy się często ich śmiercią, podobnie niebezpieczne są plastikowe woreczki. Tymczasem – zamiast zaśmiecać przyrodę, tę, jak powiedział pan Szałata - świątynię natury, w której mieszkamy, można je wykorzystać w inny sposób.
            Jakże inaczej można spojrzeć na tzw. śmieci, które są niczym innym jak surowcem do wykorzystania – i to myślę, było celem festynu…
Wiele firm prowadzi z tego tytułu poważną działalność gospodarczą. Szkoły podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne przygotowały pokazy mody ekologicznej, na wybiegach światowych bardzo ostatnio na czasie… Z odpowiednim często zabawnym komentarzem prezenterów – o ubiorze wygodnym a jakże swobodnym. Zaprezentowano także małe formy teatralne. O Duszkach leśnych sprzątajacych świat…
            Jeśli chodzi o wyobraźnię i zaangażowanie, i pracowitość, prym wodziły przedszkolaki. Prawie każde dziecko było przebrane w stroje wykonane z surowców wtórnych. W pracach gremialnie uczestniczyli rodzice. Dzieci przygotowały także na festyn wierszyki o tematyce bajkowo – ekologicznej, recytowane były na scenie.
            Starsze dzieci, młodzież z gimnazjów, także przygotowały wiele modeli strojów. Wszystko staje się materiałem czy półproduktem, jeśli ma się odrobinę twórczej inwencji.    
             Od kubków plastikowych (ciekawe kompozycje plastyczne) po pocięty bibułowy papier toaletowy, kapsle, skrawki gazet, różnokolorową folię pięknie układającą się na model(k)ach. Butelki po napojach mogą być użyte – w konstrukcji Fletni Pana… można w nie dmuchać jak w instrument. Myślę, że niektóre pomysły są do opatentowania… Żadne granice w inwencji twórczej wyobraźni nie istniały zwłaszcza dla Warsztatów Terapii Zajęciowej w Międzyrzeczu, instytucji znanej z działalności artystyczno-użytkowej. Zaprezentował się Powiatowy Ośrodek Wsparcia, Środowiskowy Dom Samopomocy, DPS Rokitno 38 i DPS Rokitno 58, DPS Skwierzyna.  
            Festyn ekologiczny miał z założenia bawić i uczyć o szeroko pojętej ekologii. Można było za przyniesione surowce wtórne – papier, otrzymać na miejscu nagrodę. Rozdano pewną ilość solidnych niejednorazowych toreb na zakupy i małych drzewek, krzewów, do posadzenia na działce; tuje, bukszpany, świerki.
            Festyn otworzył starosta Grzegorz Gabryelski. Ten Wtorek Ekologiczny – powiedział – powinien trwać cały rok… Jak kultura naszego użytkowania środowiska, w którym żyjemy. Poszanowanie jego zasad. Umieszczenie siebie jako ważnego (i myślącego) komponenta w ekosystemie, który dla własnego dobra dba o zachowanie jego zasobów dla przyszłych pokoleń. Był obecny jako gospodarz gminy burmistrz Remigiusz Lorenz. Podziękowano licznym sponsorom, Firmom, instytucjom (Nadleśnictwo), którzy użyczyli organizatorom namioty i wsparli inicjatywę finansowo.
            Odbył się, oceniony przez jury, konkurs prac plastycznych o tematyce ekologicznej, na najpięknięjsza maskot(k)ę, niektóre były pokaźnych rozmiarów – w kształcie psa (mi się kojarzył ze smokiem) zrobionego z pracowicie sklejonych, w dużej ilości i kolorystyce, kapsli.
            Zabawa – ucząca i ciekawa, była przednia, i dobrze zorganizowana. Także – z uwagi na obecność DPSów – integrująca społeczeństwo w dziele wspólnego dbania o przyrodę. Każdy z uczestników – szkoła, instytucja, otrzymał po trzy kosze na śmieci. Upalny poranek w zacisznym miejscu nad brzegiem Obry,  piknik ekologiczny na kocyku. Dzięki dobrej organizacji można na niewielkiej przestrzeni stworzyć imprezę, która oby na stałe wpisała się w kalendarz działań ekologiczno-kulturalnych w naszym mieście.


Iwona Wróblak
czerwiec 2017













czwartek, 22 czerwca 2017

Elektro Industrialny Zamek międzyrzecki

            EINNZ – czyli Elektro - Industrialna Noc (dwie noce) Na Zamku (międzyrzeckim). Wystąpiły: „Sexy Suicede”, „Controlled Collapse”, „Rebeka”. Nazajutrz: „Reactor7x”, „Clicks” i „Das Moon” (po raz piąty w Międzyrzeczu).

            Sprawcy: Remigiusz Lorenz - Burmistrz (w glanach…), który lubi tę muzykę, i - jak to burmistrz, samorządowiec – przy okazji koncertu myśli o metodach promocji regionu i miasta, i Urząd Miasta, Międzyrzecki Ośrodek Kultury – i inicjatorzy, młodzi ludzie, z pokolenia, jak mówią mi goście i bywalcy międzyrzeckich koncertów – lat 70-80. Rafał Pawełczak, Rafał Bączkowski, Tomasz Markiewicz, Grzegorz Spławski.
            Do Bolkowia na koncerty przyjeżdżają fani z całej Polski. Do nas też – witamy: Szczecin, Zieloną Górę, Piekary Śląskie, Warszawę, Katowice, Berlin, Franfurt, Norwegię… i oczywiście Międzyrzecz.
Szczególny klimat – na trawiastym, porośniętym stokrotkami, dziedzińcu średniowiecznego obronnego zamku, którego wyremontowane mury tworzą swoisty akustyczny amfiteatr, który tak lubi muzyk z „Das Moon”. Gotyk i industrial, jest ich wiele odmian, nawzajem te style, jak wiele gatunków muzyki, się przenikają. Szczególny klimat czarnych – obowiązkowo - strojów. Czarny strój odbija zło. Jest zamawianiem jego braku… Black metal. Też mroczny. Kobiety – w wysokich sznurowanych buty. Czerń i czerwień, ostre barwy – książęce, powiedzielibyśmy historycznie.
            Wszystko wzięło się od punka… Mówi mi Łukasz Pawlak – wydawnictwo „Requiem Records”, znawca tematu, wydawca industrial, pokaźnego zbioru muzyki tego stylu. Zajmuje się tym od 20 lat. Wydał 180 pozycji. Kasety, winyle, kontakty. Ma swoją wizję tego gatunku muzyki… Czytam na stoisku: modern-classical, jazz/impro, ambient. Słucham z ciekawością Łukasza…
            Co to właściwie znaczy industrial? (z jęz. ang. „industrial” - przemysł)
 Przemysłowa muzyki dla przemysłowych ludzi... Nowa fala rocka. Estetyka hałasu. Stosowanie w muzyce szumu, zgiełku, przemysłowego hałasu, poszarzałych rytmów maszyn i fabrycznych dudnień. Głos ludzki przetwarzany elektronicznie. Fascynacja i jednocześnie - rozczarowanie zdehumanizowaną cywilizacją przemysłową, która z jednej strony dąży do technicznej doskonałości, a drugiej spycha jednostkę ludzką na dalszy plan. Pojawił się w latach 70. równolegle z rockowym nurtem punk, z którym łączyła go agresywna stylistyka, krytyka istniejącego systemu społecznego i przekonanie o tym, że każdy może tworzyć muzykę…
Nowe możliwości wyrazowe. Zgrzytliwy industrial oparty bywa o wyraziste, połamane rytmy, głęboki bas i zdeformowany wokal. Industrial jako poszukiwanie nowych dźwięków, wynikłe z faktu, że klasyczne formy zostały mocno wyeksploatowane. Powiedział ktoś: - muzyka jest płynną metafizyką…. Muzyka industrialna czyli taka, która powstawała z wykorzystaniem techniki, elektroniki, ale także za pomocą instrumentów takich jak tara do prania czy werbel. Industrial składa się z dwóch elementów - ogromnej masy elektroniki i surowego brzmienia, tego samego, które można odnaleźć w punku czy heavy metalu. Nowym tworem stała się skala atonalna, oparta na gamie złożonej z 12 półtonów, której twórcą był Arnold Schonberg, Alan Berg i Antoni Webern. Rozbijano harmonię i melodyjność, wprowadzając formy operujące kontrastem i dysonansem, w imię ukazania niespokojnej, nerwowej i zaskakującej ekpresji...
            Murawa przyschła po popołudniowej ulewie i burzy. Moc idzie ze sceny. „Sexy Suicede”. Ciągłe crescendo. Wielkie napięcie. Puls ogromniasty. Jak napływ - zewsząd – informacji, szum informacyjny pulsujący nam w mediach, na ekranach smartfonów, przy takim zalewie - kakofonia nieuchronna. Zanurzeni w niej – balansujemy, tańczymy, w sieci (internetu) jak na sznurkach, poruszamy się - by BYĆ choć trochę żywym, nie być umarłym kompletnie, by urwać (urywać) się z tych sznurków choćby tylko na koncertach…
            Jest opowieść snuta. W kawałkach, w obrazach („Das Moon” pokazuje to na telebimie). We frazach muzycznych. Niektóre kompozycje składają się z nich w większej części. Są ORNAMENTACJĄ utaśmionej fabrycznie, sieciowo, rzeczywistości. Punk-towo świat widzimy jaśniej… Fragmenty realu, pocięte zdjęcia… Wspólny zespołom jest nieobojętny zanurzony w doczesności wysoki TON. Dominująca rytmiczność. Jak pulsacja wielu serc… Unissomo…
            Rozmawiam z dziewczynami, fankami industrial. Wychowały się na muzyce z lat 80. Mówią - Na co dzień jesteśmy zabiegani, mamy dzieci… Na dwa dni chcą odrzucić codzienność. Przestać być anonimowymi, jak z taśmy produkcyjnej. Tworzy się w Międzyrzeczu, na Zamku – zwyczaj spotykania się przy industrial. Przyjeżdża się tu dla znajomych ludzi, żeby ich spotkać. W ich gronie - się wyróżnić, stać się kolorowym w gronie tych, których łączy sama muzyka.
Łatwiej wtedy nawiązać kontakt. Zbliżyć się do innych.
Muzyka działa dogłębnie, wywołuje emocje.          
            Słucham Łukasza. Industrial spięta z punk-rockiem. Bunt… Dzisiaj to kolaż… jest dużo fabrycznie generowanej muzyki. Świat jest brudny (?). Tania technologia, fetysz. Łatwa dostępność do najwyższej jakości sprzętu, co może zabić kreatywność… Łatwo jest oszukać (nie wszystkich…) Jest weryfikacja za pomocą rynku. Dla twórców prawdziwych, jak zawsze,  tkanka muzyczna jest najistotniejsza. Odchodzi się od rocka w stronę elektroniki. Nadaje mu się nową rzeźbę. 
            Industrial mówi o brudzie tej ziemi… Ktoś mi mówi o subkulturze. O teatralizacji tej subkultury. Formie. Nadaniu Formy…
Czarne demony na scenie. „Controlled Collapse”. Uczestniczymy w spektaklu. Jako aktorzy? Twórcy? Z poprawnością (polityczną), jaką jest scena. Buffo… O brudzie tego świata, o ziemi tego świata, którego jesteśmy solą… Czerwono brzmią załamy w murach średniowiecznego zamczyska.
Znaleźliśmy jednakowe współbrzmienie z „Controlled…”. Industrial – świat wymaga nowego oglądu… Wskoczyłam na tor. Jestem słuchaw(k)ami, Uszami tańczących, zza stożka świateł - zarys postaci. Czlowiek niemieszczący się (jak trybik) na taśmie produkcyjnej. Człowiek piękny…
            Teatr groteski. Są przerysowani. Świat jest mroczny. W tej muzyce forma jest istotą. Stylem. Variette… Zabawa z formą (treści stały się obiektami…). Remiscencje starych-nowych form – w nowej odsłonie. Połączenie punka i gotyku (?). Oczyszczenie być może, swoiste katarsis. Skażenie (i fascynacja…) technicyzacją i digitalizowaniem – narzędzia mają wielkie znaczenie (niektórzy mówią, ze przerosły twórców – nie wierzę…)
Gra tu się surowo, twardo, z głębokimi basami. Jest minimalność i jednocześnie – max, monumentalność…
            Znowu nadstawiam uszu – komentarze filozoficzne: skupmy się na sobie (w ocenie). Dajmy sobą przykład…Czy MY (ja, ty) jesteśmy brudni? (czy się tak czujemy) Zależy kto patrzy… Widziałam zasłuchanych ludzi, którzy pierwszy raz słuchali „Das Moon”. Poznawali industrial... Innych braci w genotypie, powiedziałabym, poznawali. Różne – znaczy piękne. Piękno innych braci, choćby cząstkowe, ale - jednak… Wobec ogromu Rzeczy do poznania.
„Rebeka”. Industrial oczami kobiety–muzyka. Inne rytmy, łagodniejsze.
            Drugi dzień, już mniej deszczowy, trwa. „Reactor7x”. kojarzy mi się jakby z (celowo podkreślonym) błędem edytorskim w nazwie poczynionym na klawiaturze… Industrial poetica. Głębsze basy. Wykrzyczane. Kilka warstw. Scena przyklejona do murów zamkowych, w miejscu, gdzie był dom starosty międzyrzeckiego. Czerń strojów - jest odczynianie. Fajerwerki muzyczne, smugi i zdarzenia. Industrial – krzyk maszyn ludzkich. Robotów które mają sny, marzenia. Mieszkają w fabryce na Taśmie. I w niczym im to nie umniejsza wartości…
„Clicks” bardzo energetyczny. Niebo się rozjaśniło. Miliony dźwięków elektronicznych, możliwości jakie daje współczesna technika – umieć wybrać wśród nich garść przydatnych, potrzebnych. Rozmaite efekty – płaskie, drewniane, drgania metalowego przedmiotu.
            Balans ciał w przestrzeni dziedzińca zamkowego, pomiędzy światłami. Wyglądają jak trzymani w postronkach strun energii, wieczny, wieczysty taniec… Znienacka następuje zmiana frazy. Opowiadacz ze sceny objaśnia (swój widziany przez siebie świat), robi to z niejakim zdziwieniem osobistym. Jaśniejszy dzień. Bez deszczu. W czerwonej poświacie.
            Wiśnia na torcie. „Das Moon”. EINNZ zaczął się od ich deklaracji. Że u nas chcą znowu – byli trzy razy w niezapomnianym Klubie Muzycznym „Kwinto”, dać koncert. Najlepiej na Scenie zamkowej – dużo miejsca i wspaniała akustyka.
Uszy królika. Maska. Archetypiczne absolutnie. Psychodeliczny balans. Dramatyzm. Tutaj NIE MA zbędnego dźwięku. Rytm u „Das Moon” jest delikatny, jego wiązki celowe. Precyzyjne, razem z wokalem Daisy.
Przedstawienie.
Flaga narodowa, jako tło, łopocząca. Uczucia wspólnotowe jako pełna drgań niespokojna kompozycja.
Obrazy są industrial, osobne, wycięte. Wysokie spiczaste rejestry. Drżą nam w płucach.
Są zawirowania. Jak muszle spiralnie skręcone. O obwodach niezamkniętych jak karma. Jest geometryczność. I algorytm. Nie tylko w matematyce. Charyzmatyczna Daisy. Wsłuchana.
Dokładne rozebranie na części czaszki ludzkiej. Jej projektowanie. Wielowymiar fal dźwiękowych. Mózgu i konstrukcji wewnątrzczaszkowej. Konstruktu czułego na drgania. Mogącego się rozpaść, zmienić jak forma z plastiku. W skrzywieniach lini czasu.
Jest subtelny industrial. Może być.


Iwona Wróblak
czerwiec 2017