piątek, 29 grudnia 2023

 

W DPS Wigilijnie...


Choinki nas witają, żywe oczywiście, Nadleśnictwo jest partnerem Domu Pomocy Społecznej od lat. Ta przed głównym wejściem, i te na półpiętrach, i w miejscu, gdzie będzie małe okolicznościowe przedstawienie z Szopką, i kapelą. Dawniej, jeszcze za I Rzeczpospolitej, takie orkiestry były świątecznie na porządku dziennym w prawie każdej wsi...

Dostajemy opaski na głowę – elfie, z gwiazdką, Rudolfowe, by je założyć – być na ten Czas członkiem grupy, wspólnoty przyjaciół Domu Pomocy Społecznej, gdzie oczekiwanego gościa wita się serdecznie i nie jest to udawane. To efekt wieloletnich działań, dyrekcji i pracowników, mających na celu rzeczywistą długofalową integrację ze społeczeństwem osób z różnymi niepełnosprawnościami.

Gitara, akordeon, Pastuszek ze złocistą gwiazdą, czy bębniarska Kapela DPS-owa „Chłopaki na sto dwa”, zaśpiewają i zagrają jedną z kolęd. Niech nam będzie chwała na wysokościach.

Krótkie przemówienia dyrektorki DPS Anny Kwiecińskiej, starościny Agnieszki Olender i Mileny Robaszyńskiej z Urzędu Miasta – z świątecznymi życzeniami od burmistrza Remigiusza Lorenza. W tym szczególnym czasie, kiedy świątecznie trzeba nabrać więcej sił do dalszej pracy, i by mieć je też w następnym roku. Na korytarzu w DPS, przy stołach, usiądzie prawie 100 osób – oprócz podopiecznych, zaproszonych gości, przyszli też rodzice, opiekunowie i przyjaciele tej placówki. Międzywyznaniowe „Ojcze Nasz” zaintonował Marcin Mazurkiewicz.

Wśród ozdób i stroików świątecznych, w których robieniu celuje DPS, miły wieczór – z bardzo smaczną lokalną kuchnią, doskonale przyprawionym barszczykiem, pasztecikami, rybką i itp., jak polska tradycja każe. Tradycja gościnności, tolerancji, szacunku dla inności. Dla Człowieka jako takiego.


Iwona Wróblak

grudzień 2023 r. 


















środa, 27 grudnia 2023

 

Nie wykluczać – mniej oceniać, więcej akceptować


Katarzyna Muraszow, artystka, malarka, terapeuta pedagogiczny i zajęciowy w Warsztatach Terapii Zajęciowej w Międzyrzeczu, (psycholog, prowadzi szkolenia biznesowe i jest trenerem rozwoju osobistego i biznesowego), pokazuje grupce dzieci, jak się fachowo ozdabia świece... Trzeba najpierw wyciąć wybrany ornament np. z serwetki, nałożyć go na świecę i przykleić strumieniem ciepłego powietrza z suszarki do włosów. Świąteczne ozdoby zrobione ze znalezionych w lesie szyszek, liści, stroiki, są na wystawie E-Olimpiady Rękodzieła Artystyczno-Użytkowego 2023 „Leśny Świat” - cudeńka, pani Katarzyna jest autorką pomysłów na wiele z nich...

Przytulna salka na 3. pięterku, nad Rossmanem, ul. Mieszka I. Zwykle to gabinet psychologa Konrada Gaja, teraz też Punkt Terapeutyczny, który będzie działał od stycznia nowego roku. Miejsce to jeszcze przed świętami stało się namiastką czasu mityczno-terapeutycznego świąt – magicznego tła, które jest okazją do naprawienia rzeczy, które nam, być może, do końca nie wyszły.... Do małego wspólnotowego spotkania, kiedy rodzina wykonuje coś RAZEM, przy okazji rozmawiając, bawiąc się.

Będziemy świątecznie dziergać ten Czas... Na stoliku – w pudełeczkach: sznurek, wstążki, klej, nożyczki, kolorowe serwetki w misie i bałwanki... Musi nam ktoś pokazać, co można z tego zrobić, nie wszystko wiemy, umiemy, nasze dłonie nie były dotąd są dość precyzyjne. Mała Zosia, Ksawery, próbują, wycięty obrazek będzie wdrukowywany... Komu dasz (ozdobioną) świecę jako prezent pod choinkę?

Ewa Olejnik (terapeuta pedagogiczny) asystuje pani Katarzynie, nakłada sobie na głowę rudolfie czerwone różki... Pomaga dzieciom świątecznie Coś przeżyć, czy się do tego mentalnie przygotować. Przez powtarzanie, zwłaszcza te pozytywne, się uczymy. Na przykład tego najważniejszego - bycia w grupie, i samoakceptacji. Ale musi nam ktoś dać tę wolę do nauki, metody, by przezwyciężyć (przecież chwilowe) życiowe trudności.

Przyglądając się pracującym dzieciom rozmawiam z Konradem Gajem, psychologiem, prezesem Fundacji „Nie wykluczaj mnie”. Zajęcia, które prowadzą teraz w Międzyrzeczu (przedtem działali w Poznaniu), to pomoc dzieciom, ich opiekunom. Uzupełnienie roli (psychologicznej) domu – w formie atrakcyjnej dla dzieci zabawy. Pretekstem są przygotowania ozdób choinkowo-świątecznych, mających w polskiej kulturze wciąż tradycyjnie dość duże znaczenie. Przywrócić tej szacownej tradycji jej miejsce, jako czasu, kiedy życzliwość, empatia, jest kulturowo umacniana. Zajęcia prowadzi się w małych grupach po 4-5 osób.

Po dwóch latach zamknięcia pandemicznego nasz uczuciowy świat, czasem mocno, się rozsypał, psycholodzy mają dużo pracy, by na powrót skleić, zwłaszcza dziecięce, psychiki... Ekran zdalnego nauczania nie był w stanie, w ten długi czas izolacji społecznej, zastąpić nauki relacji rówieśniczych-społecznych, może najważniejszego z zadań edukacji szkolnej.

Rozmawiamy z panem Gajem o narastającym problemie przemocy w szkole, teraz także wśród dziewczynek; kiedyś to chłopcy musieli udowadniać swoją dominację w środowisku rówieśniczym, ale, jak myślę, polski model patriarchalnego społeczeństwa się zużywa. Trzeba sprostać wyzwaniom współczesności, przemianom społecznym – psycholodzy, psychiatrzy mają wiele pracy (i bardzo mało etatów w szkołach...).

Jaki jest plan działań Fundacji, co zrobiono? Na przykład interakcja międzypokoleniowa, komunikacja między ludźmi w różnym wieku, słuchanie się nawzajem ludzi o rożnych doświadczeniach życiowych. Artreterapia – ozdrowieńcze spełnianie się w sztuce, twórczości, dzielenie się swoimi osiągnięciami – uznanie innych, i tym samym podnoszenie własnej samooceny. Mniej oceniać, więcej - akceptować różnorodność. Praca z własnymi emocjami – nigdy jej nie dość, bo nie wiadomo, co nas jutro spotka. Działania prospołeczne, półkolonie dla biedniejszych dzieci, uwrażliwienie na świat wokół nas; współpraca ze schroniskami dla zwierząt.

Dzieci – jak mówi pan Konrad, mają szczególny zmysł; radar, który natychmiast zauważa fałsz, zakłamanie, dlatego praca z dziećmi – wiedzą to nauczyciele, wychowawcy, jest trudna, niewymierna, obciążona ponadto nadmierną ilością dokumentów, których wypełnienie ma niewiele wspólnego z dobrem dzieci. Obowiązujący program nauczania jest przeładowany...

Nowinki technologiczne, ulegamy im wszyscy. Ciekawość to naturalna cecha młodego zwłaszcza człowieka, jak ją skanalizować... Psycholog mówi – zwolnić (tempo)... Zaproponować model spędzania czasu inny niż siedzenie wiele godzin przez komputerem czy wpatrywanie się w ekran smartfona, by nie przerodził się w nałóg (ucieczkę...), który leczy się podobnie jak alkoholizm czy narkomanię. Na świecie już się docenia ekonomiczne znaczenie odpoczynku na łonie przyrody – jak powrotu do źródeł naszej pradawnej siły i aktywności.

Fundacja działa obok szkoły, wspiera ją. Realizując cele pedagogiczno-terapeutyczne ma np. pomagać uczyć, w jaki sposób komunikować swe emocje, wyrażać je w akceptowalny społecznie sposób. Przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu dzieci i młodzieży oraz ich rodzin poprzez aktywizację społeczności o charakterze kulturalnym, artystycznym, edukacyjnym, sportowym. Tę wielopoziomową edukację instytucjonalnie potraktować jako projekt na lata.

W programie Fundacji są - konsultacje psychologiczne, psychoterapia, diagnoza pedagogiczna, artreterapia, terapia ręki, rewalidacja indywidualna, trening umiejętności społecznych, poradnictwo i pomoc psychopedagogiczna. Fundacja tworzy i realizuje programy terapeutyczne, edukacyjne, korekcyjne oraz profilaktyczne; powstała z potrzeby niesienia różnorodnych form pomocy, przede wszystkim młodzieży oraz rodzinom, które z różnych przyczyn niezdolne są do przezwyciężania aktualnych życiowych trudności. Terapeuta pedagogiczny Ewa Olejnik (tel. 661 171 272 ewaolejnik.pedagog@gmail.com) i psycholog Konrad Gaj (tel. 661560 696 psycholog@konradgaj.pl) są dostępni... Międzyrzecz Punkt Terapeutyczny na ul. Mieszka I 11/19 - lokale nad Rossmannem.


Iwona Wróblak

grudzień 2023 r.












sobota, 23 grudnia 2023

 

Sesja historyczna THZM tym razem w Przytocznej


Sesja historyczna od 22. lat organizowana przez Towarzystwo Historyczne Ziemi Międzyrzeckiej, którego prezesem jest prof. Marceli Tureczek, w tym roku - w Przytocznej, w Gminnym Domu Kultury, budynku dawnego kościoła protestanckiego.

Przytoczna i okolice to dawne pogranicze polsko-niemieckie, miejsce szczególne. W sali – galeria obrazów okolicznych artystów, jak zauważam, z Międzyrzecza też.

Prof. Marcelego Tureczka, Grzegorza Urbanka i Remigiusza Grochowiaka, prelegentów, publiczność, powitała wice wójt gminy Przytoczna Anna Sawka. Na sesji są członkowie Rady Miejskiej Przytocznej, deklarują chęć dalszej współpracy i wsparcie dla Towarzystwa. Na stoliku czeka pokaźny stosik książek; tradycją jest (bardzo dobrą), że każdy uczestnik sesji otrzymuje w prezencie tę – zawsze ciekawą – publikację naukową.

Zeszyty THZN to cykliczne wydawnictwo regionalne, recenzowane, jest nim każdego roku zbiór nowych niepublikowanych materiałów dotyczących przeszłości mikroregionu międzyrzeckiego nazywanego współcześnie Ziemią Międzyrzecką. Zeszyty są promocją regionalistów, także tych, którzy nie mają jeszcze dorobku naukowego. Rada naukowa czuwa nad stroną merytoryczną wydawnictwa (Joachim Zdrenka, Benyskiewicz, Joanna Karczewska, Tomasz Nodzyński, Dariusz Aleksander Rymar, Robert Skobelski, Izabela Stopyra, Marceli Tureczek i Grzegorz Urbanek). Od 2004 r. Zeszyty wspiera Starostwo Powiatowe ze środków publicznych i lokalne samorządy gminne. W obecnym wydaniu Zeszytów jest pięć tekstów recenzowanych obejmujących tematykę XIX i XX wieku i Komunikaty. Teksty są dygitalizowane.

Minutą ciszy uczciliśmy odejście doktora Jana J. Krajniaka (1935-2023), nauczyciela geografii, wychowawcy wielu pokoleń międzyrzeczan. W tekście okolicznościowym - „Epitafium dla mistrza”, wspomnienia o nauczycielu, i kilka artykułów dr J. Krajniaka opublikowanych w „Powiatowej”.

Piotr Maciej Dziembowski „Dzieci nieślubne w Parafii Ewangelickiej w Międzyrzeczu w latach 1826-1850. Przyczynek do genealogii o demografii Ziemi Międzyrzeckiej”. Tematem są przemiany demograficzne związane ze wzrostem liczby osób szukających pracy w miastach, liczących na awans społeczny. W niektórych krajach Niemiec był zakaz zawierania małżeństw przez mężczyzn o zbyt niskich dochodach, w XVIII i XIX wieku daje się zauważyć wzrost liczby urodzin dzieci nieślubnych. Sytuacja kobiet pochodzących ze wsi i zatrudnionych jako służące była trudna, istniał problem prostytucji. W tekście tabele i zestawienia nieślubnych ochrzczonych dzieci w parafii ewangelickiej, dane personalne ich matek.

Katarzyna Sztuba-Frąckowiak „Początki Zakładu dla obłąkanych w Obrzycach koło Międzyrzecza w świetle regulaminu nadanego przez starostę krajowego Zygmunta Dziembowskiego”. W pierwszych dekadach XIX wieku w Europie zakładano placówki psychiatryczne na wzór francuski, zajmowały się tym w większości instytucje państwowe lub publiczne. Liderem tego procesu było Cesarstwo Niemieckie; w każdym kraju związkowym zaczęły powstawać zakłady dla obłąkanych, z podziałem na oddziały męskie i żeńskie, na miejsca dla chorych uleczalnych i nieuleczalnych oraz dla pacjentów spokojnych i niespokojnych. Mimo koszarowego charakteru szpitali był to krok naprzód w opiece nad osobami chorymi psychicznie, zapewniano im specjalistyczne leczenie. Prowincja Poznańska była częścią Cesarstwa Niemieckiego, w 2. połowie XIX wieku istniały w Cesarstwie trzy szpitale psychiatryczne: Zakład dla Obłąkanych w Owińskach koło Poznania, Zakład dla Obłąkanych i Idiotów w Kościanie i Zakład dla Obłąkanych w Dziekance koło Gniezna. W 1900 roku Starosta Krajowy Zygmunt Dziembowski, ziemianin i właściciel majątku Bobowicko, podjął decyzję o budowie czwartego szpitala - Prowincjonalnego Zakładu dla Obłąkanych koło Międzyrzecza, Obrawalde został otwarty 2. listopada 1904 r.

Zakład wzorowany był na starszych placówkach typu pawilonowego. Placówka została przewidziana na 700 pacjentów, w przyszłości planowano przyjęcie do 1200 osób, inwestycje; mieszkania służbowe dla personelu. Oś szpitala miała długość 516 metrów, założenie rozplanowane w zabudowie symetrycznej. Starosta Zygmunt Dziembowski nadał Zakładowi coś w rodzaju statutu – Regulamin; plan organizacji placówki, z którego można wiele wyczytać o ideach przyświecających powstaniu placówki, kompetencjach dyrektora, zakresie obowiązków i przywilejach personelu lekarskiego i pielęgniarskiego, sposobach leczenia i traktowaniu pacjentów. Pacjenci, ich godność, miała być szanowana, personel skupiony na dbaniu o dobrostan osób. Obrzyce były ośrodkiem nowoczesnym. Pensja dyrektora szpitala dorównywała wysokością wynagrodzeniu profesorów akademickich, miał on dużą autonomię i szerokie kompetencje. Pierwszym dyrektorem i lekarzem psychiatrą, światowej sławy specjalistą w tej dziedzinie, był Ludwig Scholz.

Terapia pracą miała nauczyć pacjenta zawodu i przywrócić osobę społeczeństwu jako jego produktywnego członka. W Regulaminie jest też o dyscyplinie, dziennej rutynie zajęć, posiłkach, deklaracji o udziale w nabożeństwach (katolickim, protestanckim, mojżeszowym), obowiązkowej trosce o infrastrukturę szpitala. Opłatach za leczenie. Wobec personelu wymagano nienagannej postawy moralnej. Życie personelu było w pełni zsynchronizowane z życiem pacjentów.

Grzegorz Urbanek „ Ewangelicy na nowym pograniczu. Początki parafii w Strychach (1922-1939)”. Epizody z międzywojennych dziejów parafii... 1919-1920 to okres kształtowania się nowego pogranicza polsko-niemieckiego, i związane z tym implikacje, zmiany w lokalnej demografii, gospodarce i stosunkach społecznych. Toczyły się dyskusje nad uregulowaniem statusu gmin wyznaniowych regionu, w zamiarze dalekosiężnym mające zapewnić ciągłość administracji pruskiego kościoła państwowego. Zbór pozostał jednak niezależny. Główny ciężar finansowania kościoła w Strychach spadł na ewangelików w Strychach i Wierzbnie.

Remigiusz Grochowiak „Historia komunikacji miejskiej w Międzyrzeczu”.

Początek komunikacji miejskiej w Międzyrzeczu sięga lat 30. XX wieku, stanowiła wtedy nieodzowny element codzienności. Początki rozwoju transportu publicznego związane były z sytuacją geopolityczną i powstaniem szpitala w Obrzycach po 1928 r. W 1930 roku poczta niemiecka uruchomiła stałą linię autobusową z rynku do Szpitala w Obrzycach, autobus wykonywał 14 kursów dziennie. Podczas wojny połączenie istniało do stycznia 1945 r. Po wojnie pierwsze autobusy pojawiły się w 1946 r. , jako kursy podmiejskie ekspozytury PKS w Gorzowie Wlkp. i Zielonej Góry na liniach w kierunku do Międzychodu, Pszczewa i Trzciela, i na liniach lokalnych do Kuligowa i Bobowicka. Komunikacja miejska powróciła do Międzyrzecza w połowie lat 70. XX wieku, cztery pary kursów na trasie z dworca autobusowego do Głębokiego z przystankiem pośrednim przy ulicy Kazimierza Wielkiego. Po zniesieniu stanu wojennego w 1983 r. rozpoczęto starania o pozyskanie własnych autobusów miejskich. Komunikacja miejska (PGKiM) objęła swym zasięgiem miasto Międzyrzecz, okoliczne wsie – Bobowicko, Żółwin, Kuligowo i św. Wojciech, w sezonie letnim też Głębokie. Uruchomione specjalne kursy na cmentarz komunalny w Jagielniku. Wobec inflacji i powiększającego się deficytu w finansowaniu gminnym przewozów komunikację na trasie do Obrzyc zaczęły ponownie realizować jedynie autobusy PKS.

Hanna Kurowska „Szpital Powiatowy w Międzyrzeczu w latach 1945-1950)”. 29.05.1946 r. Rada Ministrów wydała rozporządzenie w sprawie tymczasowego podziału administracyjnego tzw. Ziem Odzyskanych, na mocy którego w miejsce obwodów powołano starostwa powiatowe. W 1950 r. powstało województwo zielonogórskie, mające w swoich strukturach powiat międzyrzecki, na instytucjach samorządowych spoczął obowiązek opieki nad zdrowiem mieszkańców. Przystąpiono do uruchamiania placówek służby zdrowia, powstały Szpitale Zakaźne w Zbąszynku i w Trzcielu, Szpital Powiatowy w Międzyrzeczu i Szpital Psychiatryczny w Obrzycach, pomoc chorym niósł też Polski Czerwony Krzyż, powiązany z Państwowym Urzędem Repatriacyjnym (PUR), opiekujący się migrantami, ambulatorium PCK w Dąbrówce Wielkiej i w Międzyrzeczu.

Pierwszym dyrektorem w Szpitalu Powiatowym w Międzyrzeczu był Dominik Perz, rozpoczęto remont poniemieckiego budynku przedwojennego szpitala, uruchomiono 300 łóżek. Autorka pisze o dalece niewystarczającej liczbie dostępnych lekarzy i pomocy medycznej, braku sprzętu medycznego, trudnościach w aprowizacji. W 1946 r. pracę rozpoczął w szpitalu następny dyrektor, lekarz chirurg Hieronim Szantruczek...

W publikacji są jeszcze ciekawe teksty w dziale: Komunikaty.

Andrzej Chmielewski „Mameluk Raza w Międzyrzeczu. Przyczynek do wizyty Napoleona w 1806 roku”. Mameluk (czyli biały niewolnik lub niewierny niewolny niemuzułmanin, w świecie arabskim jednopokoleniowa kasta wojowników) Roustam Raza był wiernym sługą Napoleona Bonapartego, jego zaufanym ochroniarzem, lokajem i powiernikiem. Urodził się w 1783 r. w Tyflisie (obecnie Tbilisi w Gruzji) w rodzinie ormiańskich chrześcijan, był kilkakrotnie sprzedawany w niewolę przez Tatarów zakaukaskich, u Napoleona najpierw zatrudniony jako tłumacz. Rozpoznawalny we Francji dzięki orientalnym kostiumom, które nosił. Napisał książkę pt. „Życie Roustama Razy do 1814 r.”.

Dariusz Brożek „Depozyt z Bydgoszczy – pomnik cesarza Wilhelma I (Hohenzollerna) w Międzyrzeczu”. Odlany z brązu najbardziej okazały międzyrzecki konny posąg przy dawnej ul. Dworcowej, dziś 30. Stycznia, pochodził z Bydgoszczy (po ostatniej wojnie wierzono, że zdobyte przez aliantów tereny niemieckie powrócą do Rzeszy, i pomnik cesarze również), po traktacie wersalskim został przekazany Międzyrzeczowi w depozyt. Miał być hołdem na cześć monarchy, który odegrał ogromną rolę z zjednoczeniu Niemiec. Na budowę pomnika przeprowadzono publiczną zbiórkę pieniędzy. Odsłonięcie pomnika nastąpiło w 1893 r., posąg nawiązywał do klasycznej rzeźby z II w. n.e. przestawiającej Marka Antoniusza. Do końca I wojny światowej przed pomnikiem odbywały się różne uroczystości państwowe. W Międzyrzeczu pomnik przetrwał 25 lat, zniszczony został przez wkraczających Rosjan w 1945 r., przetopiony w którejś z radzieckich hut, a cokół przewieziony do koszar 17. Pułku Zmechanizowanego (17 WBZ).

Marceli Tureczek „Straty dzwonów w okresie O oraz II wojny światowej z terenu współczesnej gminy Przytoczna”. Rekwizycje dzwonów były prowadzone przez władze niemieckie w okresie obu wojen, traktowane jako przydatne zaplecze surowcowe. Zachowała się dokumentacja odnosząca się do losów dzwonów, niektóre z nich miały dużą wartość historyczną.

Tomasz Szafraniec „Zarys dziejów i ludzie Sądu Grodzkiego w Zbąszyniu (1920-1950)”. Sylwetki orzekających w Zbąszyniu sędziów i asesorów na podstawie dostępnych archiwaliów. W województwie poznańskim od. 1.01.1920 działały sądy powiatowe, okręgowe i Sąd Apelacyjny w Poznaniu, po unifikacji ustroju sądownictwa w 1929 r. na terenie całego kraju także sądy grodzkie. Oprócz sędziów zawody prawnicze wykonywali asesorzy sądowi, adwokaci, notariusze, komornicy sądowi i prokuratorzy.

Katarzyna Zielińska „Tradycje koźlarskie w Zbąszynku. Głos do przyszłych badań”.

Powstanie Zbąszynka datuje się na lata 1923-24. W 1930 r. uruchomiono stację kolejową, zbudowano domy dla pracowników kolejowych według koncepcji miasta-ogrodu. Jednym z osiedleńców po ostatniej wojnie był Tomasz Kotkowiak, muzyk ludowy, budowniczy kozłów, zasłużony działacz, nauczyciel kilku pokoleń. Zbąszynek jest znany z kapeli pod nazwą „Kotkowiacy”.

Kozioł (lubuski) jest instrumentem dudopodobnym (różni się od dud większym rozmiarem, niższym strojem i szczegółami konstrukcyjnymi) zbudowanym z koźlej skóry. Były kozły białe (weselne) i czarne (na pogrzeb). Kapela koźlarska składała się z kozła, skrzypiec i klarnetu. Zespół Kotkowiaka działał przez 30 lat. W Zbąszyniu od 49 lat odbywa się biesiada koźlarska, na którą zjeżdżają koźlarze z Polski i z Europy. Region Kozła jest miejscem, gdzie kultywuje się stworzoną kulturę ludową, której głównym elementem jest ten instrument ludowy.

Marceli Tureczek „Suplement do katalogu zabytków epigraficznych województwa lubuskiego. Komentarz do obszaru powiatu międzyrzeckiego”. To uzupełnienie do czternastotomowego katalogu powstałego w ramach prac badawczych w Pracowni Epigraficznej działającej w strukturze Uniwersytetu Zielonogórskiego.

„Ziemia Międzyrzecka w przeszłości. Seria monograficzna. Tom XXI”. Bardzo ciekawa pozycja. Nasza Biblioteka Publiczna w Międzyrzeczu ma kolekcję kolejnych wydań. Tę pozycję też bardzo polecam.


Iwona Wróblak

grudzień 2023 r. 












niedziela, 17 grudnia 2023

 

Kultura Łemkowyny w Muzeum w Międzyrzeczu


W Muzeum w sali starościńskiej wiszą jeszcze ruskie ikony z Muzeum w Zielonej Górze, przywiezione w ramach wymiany kolekcji między muzeami, zabytki dobrze pasują do cyklu spotkań z kulturami wschodnimi.

Projekt stypendialny „Pieśni Łemków” ma na celu zachowanie najstarszych łemkowskich pieśni, szczególnie sobótkowych, rusalnych (świątecznych), pasterskich, kołysanek czy pieśni wykonywanych na „weczyrkach”, ich upowszechnienie w społeczności łemkowskiej. Gościem Muzeum jest Marta Graban-Butryn, Łemkini, kulturoznawca (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie), folklorystka, etnografka, etnomuzykolożka, absolwentka Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów.

Przy pięknym zabytkowym muzealnym stoliku - bęben i skrzypce – jak mówi Krzysztof Butryn mąż pani Marty – po tacie... Tworzą rodzinną kapelę (trzeci tradycyjny instrument to trzystrunowy bas).

Na sali nasi okoliczni Łemkowie, dobra okazja, żeby przypomnieć sobie o tradycjach zapisanych w rodzinnych dokumentach, pamiętanych na żywo jeszcze tylko przez najstarszych z nich, tych którzy przyjechali tu na ziemie zachodnie i północne w ramach wysiedleń akcji „Wisła” w 1947 r. Łemkowie stanowią od tego czasu część naszej międzyrzeckiej, i okolicznej, społeczności. Nacjonalizm (np. ten z 1947 r.) – jest ahistoryczny, jak mówi dyr. muzeum Andrzej Kirmiel, wszystkie elementy związane z wielokulturowością stanowią wartość niezbywalną, charakterystyczną dla wielorakiego etnicznie od wieków Międzyrzecza.

Ciekawy wykład pani Graban-Butryn, skrótowy, jak mówi, z racji szczupłości czasu... Ja chciałabym dowiedzieć się jeszcze więcej... Na przykład o pieśniach, które były nam odtworzone, z ich dokładnym tłumaczeniem. O dorocznej obrzędowości w tym kontekście, związanej np. z pogrzebem, weselem, pracą w polu. Pieśni smutniejsze skomponowane po wygnaniu z ich ojczystej ziemi. Łemkowie to śpiewny naród, i z poczuciem humoru – mimo trudnej historii.

Notatki zbieraczy kultury Łemkowskiej. Na filmikach okruchy starych pieśni śpiewanych przez wiekowe już Łemkinie, Ukrainki. Rozmowy, wspominanie... Na zdjęciach wsie – wiele z nich dzisiaj nie istnieje... Łosie; duża bogata kiedyś wieś, Wysowo, Florynka, Polany... Zielone urozmaicone krajobrazy... Długa lista osad jest zapisana w dokumentach badaczy. Chaty, obejścia. My też tu mamy taką dokumentację, za sprawą ks. Ernesta Sekulskiego proboszcza Parafii Greckokatolickiej w Międzyrzeczu, obszerne Kroniki z pierwszych lat... Ksiądz zaprasza zespoły śpiewające, pamiętam np. „Kyczerę” z okazji 75. lecia akcji „Wisła” na Zamku, wygłasza też wykłady...

Pierwsze nagrania pieśni łemkowskich pochodzą z lat 20-30 ubiegłego wieku, kiedy licznie wyjeżdżali do pracy w USA. Słychać w tle skrzypce, klarnet, pianino... Ballady, kolędy, pieśni, te pasterskie – one zanikły wraz z wysiedleniem (Łemkowie już nie zajmowali się tradycyjnymi zawodami), kołysanki – które szczególnie lubi pani Marta. Cenne zabytki. Obecnie są pieczołowicie gromadzone także przez badaczy w Ukrainie.

Folklor jest wariantywny – te same historie opowiadane są w różnych kulturach... Łączy nas, ludzi, bardzo wiele, a to, co różni, jest ciekawe... Śpiewano przy przędzeniu lnu, darciu pierza, szkoda że przedstawień świątecznych już prawie nie ma...

Spotkanie takie jak to - cenne z mojego poznawczego punktu widzenia, było dla Łemków jak nostalgiczny powrót do przeszłości, świata który został im zabrany, dlatego tak ważna jest praca etnografów, Marty Graban-Butryn, zbierających skrawki dawnej kultury wchodzącej w skład wielonarodowego kiedyś państwa. Opracowanie i archiwizacja zebranego materiału, sięganie do książek Oscara Kolberga, Romana Reinfussa i innych, a także seria spotkań, prezentacji, koncertów.

Wysłuchaliśmy z dużą przyjemnością w wykonaniu państwa Butryn przyśpiewek i pieśni, w ich interpretacji, z Krempnej, Banicy, Łosia i innych łemkowskich wsi, utworów nierzadko pełnych humoru, wczuliśmy się w kulturowy klimat tych terenów. Popróbowaliśmy barszczu i uszek babci ks. Ernesta, kulinariów rodem z jednej ze wsi łemkowskich, skąd pochodzi. Był czas na rozmowy z państwem Butrynów, bardzo ciekawe.


Iwona Wróblak

grudzień 2023 r.













sobota, 16 grudnia 2023

 

Wigilia Gminna – jesteśmy dla kogoś bliscy i ważni


Jasno oświetlona hala widowiskowo-sportowa Międzyrzeckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Do Wigilijnego wspólnotowego naszego lokalnego świętowania - wszystko przygotowane. Już część gości jest. Na ławach – małe choinki zrobione przez Dzienny Dom Seniora Plus. Te wielkie też są, przystrojone kolorowymi ozdobami, i świątecznymi życzeniami. Na telebimie – palące się w domowym zaciszu ognisko w kominku.

Uroczystość prowadziła Ewa Witkowska. Wraz z mężem Wojciechem Witkowskim także akompaniowali śpiewającym artystom. Nastąpiło powitanie gości, podziękowanie przedstawicielom Rady Miejskiej, zastępczyni burmistrza Agnieszce Śnieg. Katarzyna Budych – w tym dniu jesteśmy, wszyscy, dla kogoś – bliscy i ważni...

Byli: dyrektor Międzyrzeckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Grzegorz Rydzanicz, kierowniczka Środowiskowego domu Samopomocy Katarzyna Nyczak-Walaszek z pracownikami, pracownicy Dziennego Domu Senior Plus, Rejonowy Sztab Ratownictwa Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej Mirosław Janz. Za pomoc w organizacji Gminnej Wigilii podziękowano także dyrektorce Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury Ewelinie Izydorczyk-Lewy z pracownikami, państwu Witkowskim oraz młodym artystom z „Muzycznego Zakątka”, Nadleśnictwu Międzyrzecz, Szkole Podstawowej nr 6 w Międzyrzeczu, Intermarche w Międzyrzeczu, „Asprod” Piekarnia i Cukiernia w Międzyrzeczu, Piekarnia „Oskroba” Piotr Rojek Sklep Spożywczy „U Rojka”, pracownikom Ośrodka Pomocy Społecznej w Międzyrzeczu, burmistrzowi Międzyrzecza Remigiuszowi Lorenzowi.

Ks. dziekan Paweł Tokarczuk, jak przystało na to religijne święto, odmówił zwyczajową modlitwę. Opłatki upieczone przez Stowarzyszenie Misjonarek św. Klary z Asyżu już czekały na stołach, złożono sobie życzenia świąteczne. Kolędy i pastorałki śpiewała Justyna Nowak. Wystąpił także chór z Dziennego Domu Seniora Plus, i Zespół „Nietoperzanie”. Także zaproszono do wspólnego śpiewania inne osoby. Kolędującym akompaniował Wojciech Witkowski.

Harcerze z Hufca ZHP z Międzyrzecza, pod opieką druhów, wolontariusze z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 w Międzyrzeczu Technikum nr 2, pomagali w roznoszeniu przygotowanych potraw wigilijnych. Nie zabrakło barszczyku, pierogów, ryby, ciasta itp.


Iwona Wróblak

grudzień 2023 r.