Europejskie
Dni Dziedzictwa
W tym roku Europejskie Dni Dziedzictwa
zorganizowano w Muzeum Regionalnym w Świebodzinie. W programie
przewidziano 3 wydarzenia.
Pierwsze z nich to bardzo ciekawy
wykład „Koń w Polsce wczesnopiastowskiej i dzielnicowej.”
- prof. dr. hab. inż. Daniel Makowiecki z Uniwersytetu im. Mikołaja
Kopernika Wydział Nauk Historycznych w Toruniu, archeolog i
archeozoolog, profesor nauk humanistycznych.
Koń, znany człowiekowi od 12 tys.
lat, na naszych ziemiach za czasów Piastów, obok innych
udomowionych ssaków, miał znaczenie wyjątkowe. Jako zwierzęta
magiczne konie trzymano w świętych gajach; przynależne bóstwu
otaczano kultem, używano do wróżb orzekających o pomyślności,
były ofiarą zakładzinową (umieszczane w skrzyni u podstaw wału
grodziska). Koni używano do transportu, do jazdy wierzchem i w
zaprzęgu, w oddziałach zbrojnych i na polowaniach, handlowano nimi.
Ich mięso było produktem spożywczym, z kości wyrabiano np. łyżwy,
płozy sań. Wykorzystywano włosie końskie, skórę.
Archeolodzy odkrywają końskie
szkielety obok przedmiotów rolniczych i innych czaszek zwierzęcych
w najstarszych siedzibach piastowskich – w Gnieźnie, Poznaniu,
Ostrowie Lednickim, Gieczu, Kruszwicy itp. Zespół składający się
z archeozoologów, archeologów, genetyków, specjalistów od badań
izotopowych oraz weterynarzy i zootechników w laboratoriach
przeprowadził badania pochówków końskich. Na podstawie
specjalistycznych badań można określić np. umaszczenie
średniowiecznych polskich koni; przeważał kolor gniady, potem
kasztan, kary i srokaty. Około 4 tys. lat temu wynaleziono siodło,
na 2,5 tys. lat datowane są najstarsze znaleziska ostróg końskich,
na 2 tys. lat – wędzidła. Podkowy używane były w terenach
górzystych.
Następnym punktem Europejskich Dni
Dziedzictwa było spotkanie autorskie z Zofią Mąkosą, z zawodu
historykiem, emerytowaną nauczycielką; pisarką, publicystką,
dwukrotną laureatką Lubuskiego Wawrzynu Literackiego.
Impulsem do pisania jest na pewno -
czytanie książek... zarówno, jak twierdzi autorka – dobrych, jak
i złych... Pierwsze zdanie powieści czy opowiadania powinno być
takie, by czytelnik nie mógł się oderwać od dalszej lektury. Cykl
„Wendyjska Winnica” Zofii Mąkosy to dzieje wsi Chwalim,
gdzie przed wojną – co było częste w małych osadach – ludność
w ogromnej większości, tutaj w 100 %, głosowała na NSDAP.
Pisarz musi umieć stawiać pytania. W
Chwalimie zawsze, odkąd sięga się pamięcią, rosły tutejsze
„wendyjskie” (serbołużyckie) winorośle. Wieś w średniowieczu
należała do dóbr cysterskich. Odkąd w XVII wieku sprowadzono
protestantów żyli tu obok siebie ludzie z różnych kultur i
religii. Ta Reymontowska wieś spokojna i sielska stała się jednak
miejscem, gdzie zaczęło rodzić się zło, takie jak nazizm... W
Biblijnym Raju - jak mówi autorka – TEŻ (kiedyś, w
historiozofii) zakiełkowało Zło... Plony wyrosły dramatami
powojennych wysiedleń, czy wypędzeń, ludności „wendyjskiej”,
niemieckiej, były dla zwykłych ludzi ich końcem świata, osobistym
dramatem życia...
Tematem książki jest pogranicze –
jako obszar specyficzny, i – jak myślę – dla aktualnych
gospodarzy wyzwanie intelektualne wynikające z jego
odrębności kulturowej. Jakiej dzisiaj historii potrzebuje, nie
tylko ten młody, szkolny, odbiorca, by się w tej złożoności
odnaleźć? Może historii niekoniecznie napisanej trudnym
akademickim językiem. Na pewno nie uproszczonej...
W przerwach między wykładami
uczestnicy spotkania mieli też okazję zwiedzić świebodzińskie
Muzeum Regionalne, mieszczące się na parterze zabytkowego
renesansowo - neogotyckiego ratusza z XV wieku. Zbiory Muzeum
obejmują ok. 5000 pozycji z historii, archeologii (ceramika),
sztuki, numizmatyki, techniki, etnografii i przyrody. Materiały
archiwalne - wspomnienia, prasa lokalna, dokumentacja instytucji i
organizacji społecznych, lokalne malarstwo I poł. XX w. i rzeźbę
gotycką i manierystyczną, numizmatykę polską i niemiecką,
malarstwo i grafikę miejscowego środowiska plastycznego.
Wielokulturowe tradycje obszaru Ziemi Świebodzińskiej, związek
miasta z historią pogranicza śląsko-wielkopolskiego. Wystawa stała
- „Przyroda Ziemi Lubuskiej” omawia przyrodę najważniejszych
elementów krajobrazu Ziemi Lubuskiej - lasów, jezior, łąk i
torfowisk oraz środowisk antropogennych. Można obejrzeć
naturalnych rozmiarów przedstawicieli flory i fauny tych środowisk,
gatunki wymarłe, ginące i zagrożone, takie jak tur, mamut, lis,
kuna, borsuk, ptaki leśne i ptaki wodne: dzięcioł, sójka, bielik,
dudek, łabędź, myszołów.
Ostatnim punktem ciekawego wydarzenia
był wykład dr hab. Marcelego Tureczka, prof. UZ. Uniwersytetu
Zielonogórskiego pt. „Straty dóbr kultury w zachodniej Polsce
– między prawem, polityką i pamięcią”.
W czasie konfliktu zbrojnego ratujemy
ludzi i zabytki – czyli to, co mamy najcenniejsze. Dziedzictwo
kultury, jest - cywilizacyjne, czy tylko – narodowe?... Adaptacja
niemieckiego, czy innego (narodowego) dziedzictwa – jak się do
tego zagadnienia odnieść? Polityka, dyplomacja, zazębia się z
kulturą i aktami prawa międzynarodowego...
Rabunek polskich dóbr kultury przez
niemieckich nazistów był starannie zaplanowany jeszcze przed
wybuchem II wojny światowej. Był totalny, z tego powodu nasze muzea
są przeważnie ubogie w eksponaty. Miał miejsce także na terenach
należących przed wojną do Niemiec, które jeszcze długo po
zakończeniu działań były uznawane przez Niemcy za obszar
okupowany przez państwo polskie. Związek Radziecki po 1945 r.
dziesiątkami, czy setkami składów pociągów wywoził z Polski
dzieła sztuki, infrastrukturę, fabryki itp. Były one przejściowo
składowane np. w podziemiach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.
Powszechnemu rabunkowi sprzyjała skomplikowana sytuacja prawna,
dzisiaj trudno jest odzyskać utracone precjoza z powodu braku ich
ewidencji w zasobach archiwalnych, także różnej drodze ich nabycia
czy przejęcia, np. poprzez kupno czy darowiznę.
W Niemczech majątek wspólnot
kościelnych przypisany jest do danej gminy wyznaniowej, jej
członków, w Polsce – do terytorium, na którym dana rzecz się
znajduje... Trzeba też wziąć pod uwagę odnośne rozstrzygnięcia
i wskazówki zawarte w międzynarodowych traktatach i wzajemne
uzgodnienia między stronami.
Czy nastąpi reintegracja dóbr
kultury? Powrót ich szerokiej dostępności dla pokoleń jako
ogólnoświatowego dziedzictwa kulturalnego – z poszanowaniem
eksterytorialności lokalnej, i też – jak myślę – docenieniem
wkładu różnobarwnych odcieni kultury w wielopłaszczyznową
mozaikę palety dorobku kulturalnego pokoleń...
Iwona Wróblak
wrzesień 2020