niedziela, 28 lutego 2021

 

O ewolucji – nie kreacjonistycznie


„Splątane drzewo życia. Nowe radykalne spojrzenie na historię ewolucji” - David Quammen. Jest taka seria książek, z zielono-drzewnymi okładkami, dostępna w obu naszych szacownych międzyrzeckich bibliotekach (Bibliotece Publicznej i w Bibliotece Wojskowej). Solidna porcja wiedzy biologicznej, wydawnictwa na bardzo wysokim, popularno-naukowym poziomie, książki napisane w przystępnej formie, ciekawe i uczące.

W dobie wprowadzonych Rozporządzeniem rządowym obostrzeń czytelniczych – od roku – kiedy możemy tylko na odległość wzrokowo smakować grzbiety książek, bez możliwości poczytania skrzydełek czy wertowania treści, szczególną rolę mają do odegrania bibliotekarze... Mierząc czytelnika okiem zawodowca, jak krawcy, i próbując zgadnąć - skoro nie można osoby dopuścić do półek – co też może go zainteresować...

W moim przypadku są to w lwiej części trafne diagnozy, a nie jestem łatwym przypadkiem. Zachęcona dużą ofertą wymienionej serii, którą miałam przyjemność czytać z księgozbioru Biblioteki Wojskowej, z ufnością wzięłam do ręki gruby tom o „Splątanym drzewie życia...”. I nie zawiodłam się. Dużo treści, dużo wiedzy do smakowania. Na wstępie krótka historia biologów i filozofów biocenozy począwszy od Arystotelesa... Potem już obfity intelektualny lancz...

Kamienie milowe naszego poznania. Krótki rys. Karol Darwin – heretyk podważający (boski) dogmat niezmienniczości gatunków – hipotezy kreacjonistycznej, żywej jeszcze dziś. W 1859 r. opublikował „O pochodzeniu gatunków”. Dziedziczenie, zmienność, przeludnienie – to punkty zasadnicze rozumowania wielkiego ewolucjonisty. Przeżywalność różnicowa. Stopniowa transmutacja form dziedziczonych i dostosowanie do warunków środowiskowych poprzez proces selektywnej eliminacji, czyli dobór naturalny. Jeszcze wcześniej (mówią, że wszystko jest od Niego..) „Zoologia” Arystotelesa, IV w p.n.e. Linneusz - „Systema Nature” – 1735 r., J.B. Lamarck (francuski wczesny ewolucjonista) – „Filozofia zoologii” - 1809 r. i jego idea dziedziczenia cech nabytych, i inni...

Podstawowe cząsteczki życia to węglowodany, lipidy, białka i kwasy nukleinowe. Filogenetyka molekularna – to stosunkowo nowa metoda przedstawiania historii biocenozy. Badanie pokrewieństwa ewolucyjnego z wykorzystaniem molekuł jako dowodów. Struktury podwójnej helisy DNA (kwasu dezoksyrybonukleinowego), sposobu kopiowania, przechwytywania i stosowania danych dziedziczenia.

W jaki sposób ewoluuje kod genetyczny? Aparat translacyjny to system, który przekształca mechanizm dekodowania DNA w rzeczywiste fizyczne białka - czyli zakodowane w DNA przepisy, jak z najprostszych pierwotnych form powstało „życie”.

(Biblijne – Biblia Objawienia Jana, Biblia Króla Jakuba 22 apokalipsa św. Jana) Drzewo Życia jest bardzo splątane. To symbol wielkiego rozkorzenionego obrazu pokrewieństwa i różnorodności. Geny nie przepływają tylko pionowo: góra-dół, ale też na boki, przekraczają granice gatunków, jak transfuzja krwi. Dziedziczenie może być… także infekcyjne. Infekcja zmieniająca tożsamość... Jakie były konsekwencje horyzontalnego transferu genów? Powstają twory hybrydowe; komórki tworzące organizm w bardziej złożonych formach życia, z czasem stawały się, ze swym gospodarzem, jednym organizmem... Miewają też charakter symbiotyczny.

Jest dziwny metanogen, odkryty w latach 60. ubiegłego wieku. Nazwany został archeonem. Trzecia grupa, obok zwierząt i roślin, niebędąca bakteriami... tylko czym? Najstarsze zjawisko filogenetyczne, liczące sobie, być może, ze trzy miliardy lat... Frapująca wędrówka w głąb historii ewolucji. Czy wspólnym przodkiem Nas były owe Archeony (do niedawna klasyfikowane jako podgrupa bakterii) - anomalne formy stworzeń, starożytne drobnoustroje. Czy to one stoją u podstaw Drzewa Życia. Gdzie jest ten Dendrogram - zakorzeniony? Autor odsłania kolejne karty swego śledztwa.

Rzeczowy, dobrze poukładany wykład. Ogromna wiedza autora, bardzo przystępnie podana, jak dobry kryminał, w którym główną zagadką jest, czy COŚ było pierwsze? I czy takowe Coś (w ogóle) było?

Żywe relikty innych form życia istnieją i nadal pełnią istotną funkcję wewnątrz naszych własnych komórek. To jest także ten poziomy (czy linie przekazu są tylko horyzontalne?) transfer genów. Historia ewolucji nie jest (nigdy) zakończona.


Iwona Wróblak

luty 2021 r.




czwartek, 4 lutego 2021

 

Co się tworcuje w Dworcu-Tworcu...?


Aktualnie – kostiumy teatralne...

Jest zaufanie do Oli i i Jej - wyobraźni artystycznej... Do jej ciągle obecnego w Niej mentalnego Dziecka, które rozumie artystyczną przestrzeń twórczą... Kreatywność, która współgra z teatralnymi wizjami Izabeli Spławskiej, może dlatego reżyserka właśnie jej, a znają się od lat, Aleksandrze Banak zaufała, powierzyła szycie kostiumów do swojego nowego spektaklu...

W Dworcu-Tworcu obecnie na pierwszym planie cztery maszyny do szycia. W centrum pracowni, na dużym stole przyciski (duże wymontowane z głośników magnesy-do szpilek...), by krojone tkaniny się nie przesuwały. Ich pierwszy stosik jest już gotowy: Ogniojad, Sprzedawca Marzeń, Dyrektor Cyrku, Lisica... Pierwsze przymiarki sceniczne już były.

Sztuka będzie o Pinokiu, na podstawie utworu Carla Collody'ego, klasyka literatury dziecięcej fantasy, o drewnianym chłopcu, pajacyku... Ale inspiracją jest też temat ekologii. To ma być eko-spektakl o Istocie drzewnej... O tym, CO było przed tym, zanim Drewniany Chłopiec stał się Dzieckiem... O czym szumią Drzewa, jako Istota, poznawcze sesje w lesie, we współpracy z Nadleśnictwem.

Już przewiduję możliwe zarysy kształtów przyszłej konstrukcji myśli teatralnej Izabeli Spławskiej, szykuję się na wiosenną premierę, ślinka cieknie...

Na ścianie w pracowni fotografie strojów z XIX wieku... Czy Ola czuje się na siłach uszyć strój mając tylko zdjęcie? - Ja nie wymyślam – mówi mi siedząc przy overlocku. Wyłączam myślenie, mi pomysły same się krystalizują – kiedy jestem w domu, czy idę przez miasto. To przebłysk, strzała... Gładzi dłonią uszyty już frakopodobny strój dla aktora w stylu steampunk (nurt stylistyczny w kulturze; „steam” to odmiana fantastyki naukowej, nawiązuje stylistyką, estetyką i techniką do maszyn parowych, do epoki wiktoriańskiej). Tu szwaczka nie wystarczy, trzeba krawcowej... teatralnej krawcowej... bo rzecz będzie o Bajce i i ubraniu w kostiumy postaci Bajowych.

Ma być docelowo kilka dziesiątków kostiumów... niektóre już uszyte, schowane, czekają...

JUZEK, TŻ, jak mówi o sobie, też – artystycznie, w służbie kultury, nie próżnuje - w czaderskiej koszulce z napisem zrobionym oczywiście w ICH wspólnej pracowni, robi nadruki do koszulek, na zamówienie Sulęcińskiego Ośrodka Kultury i Biblioteki.

JUZEK nakleja pięciokolorowy logotyp na koszulki dla Jacka Filipka... Ci panowie się rozumieją – jako artyści, Jacek to znany od lat w okolicy animator Sulęcińskiej kultury. JUZEK, starannie mierząc linijką, by wszystkie napisy były umieszczone równo na koszulkach, przykłada folię z dobranym kolorem-wzorem na koszulkę i zgrzewa w prasie termotransferowej. Te projekty są gotowe, dane przez Jacka, ale JUZEK może też taki zrobić samodzielnie, opracować komputerowo na podstawie pomysłu, szkicu. Wycina się nożykiem wzór w specjalnej formie, która idzie do nadruku i nanosi na tkaninę, czy inny materiał.

JUZEK jest ciągle muzykiem, pamiętamy jego charakterystyczny wokal, ma plany muzyczne, nowy projekt się kroi... Słucham na You Tube projektu „Samo gęste”... w tle z migawkami ujęć ze Strajku Kobiet w Międzyrzeczu, tego ogólnopolskiego happeningu, z międzyrzecką jego odsłoną, z odziałem setek ludzi, przeważnie młodych... Rzeczywiście – gęste... JUZEK jest tam w swoim żywiole...

Wypożyczalnia strojów – mamy karnawał, chociaż nie tak huczny jak w ubiegłych latach - też działa, zbiór jest uzupełniany, np. o afrykańską zielonoliściastą spódniczkę - dla przedszkolaka, trzeba być z bajkami dziecięcymi na topie... Jeśli ktoś ma taką potrzebę, może sobie też zamówić efektowną naklejkę na samochód, maseczki z dowolnym nadrukiem także...


Iwona Wróblak

luty 2021 r.