niedziela, 30 kwietnia 2023

 

Dziani – gitara klasyczna, i śpiew...


Co jest wspólnego w naszej kulturze indoeuropejskiej, zawierającej w sobie tak wiele różnych – lokalnych - wątków...? Pan Dziani odpowiada – śpiew...Wsłuchiwałam się na koncercie w MOK w szczególny dla Niego sposób modulacji głosu, charakterystyczny dla Romów, i Jego osobisty styl... Przestrzeń Taboru, jako pewnego symbolu, w poetyce pieśni romskiej... Romowie wywędrowali z Indii w początkach naszej ery... Ich (W)wędrówka miała w sobie coś atawistycznego (i zawody rzemieślnicze, które wykonywali, wymagały przemieszczania się), jest cechą wspólną ludzkiej dążności do Drogi jako celu samego w sobie. I słuchania po (w) Drodze śpiewu lasu, szumu wiatru, trzaskania płonących szczap (wspólnotowego) ogniska – nad wspólnym Taborowym niebem. Już nie wędrują w taborach, zakazały im tego władze komunistyczne w latach 60. ubiegłego wieku, ale – wciąż śpiewają; dziedziczą z ojca na syna (córkę) zdolności muzyczne i wokalne.

Każda epoka niesie w sobie nowe treści. Wsłuchujemy się w teksty piosenek autorstwa Don Vasyla, ojca pana Dziani'ego – o tym, jak ma się trochę szczęścia rozumiejąc, że szczęście to polega obecności kogoś bliskiego. Ciepło Kogoś takiego pomaga w odczuwaniu współczucia, utożsamieniu się się z cierpieniem innych, np. w Ukrainie – bo miłości pragniemy … jak dzieci. Bez granic, bez wojny i łez... Za te proste prawdy niezmiennie kochamy muzyczną kulturę romską, za ich romantyczny zaśpiew, z tym tchnieniem prastarych kniei, horyzontu wędrówki bez granic, kwilenia kolorowych ptaków spotykanych każdego dnia po przebudzeniu... „Pamiętaj Siostro i Bracie, że świat istnieje dopóki miłość jest...” Nasze marzenia o przeszłości wędrowniczej – już utraconej...? Jak powiedział pan Dziani – pozostaje ŚPIEW... Namiastka przyrody, której jesteśmy i będziemy – częścią. Słuchajmy – śpiewu w Nas.

„Roma” i „Terno”, to dwa nasze najlepsze zespoły romskie, od lat reprezentujące Polskę, i Gorzów Wlkp.- skąd jest pan Dziani. Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów w Ciechocinku. Międzynarodowy Festiwal Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa - Gorzów Wielkopolski. W Międzyrzeczu też byli, pamiętam moje rozmowy z Edwardem Dębickim, jego żoną Ewą, z innymi Romami, też tymi z najmłodszego pokolenia. Kociołek z romską strawą, którą częstowali nas. Wysublimowaną akustyczną muzykę romską ze sceny, do tekstów własnych, w wykonaniu zawodowych romskich muzyków obojga płci, czekamy na nich znowu, pan Dziani obiecał....

„Zagraj mi piękny Cyganie pieśń o miłości... Wszystko to przez te czarne oczy... ja zawsze byłem taki swój, ty mnie przy sobie nie zatrzymuj, bo nie ma mnie, gdy nie ma ognia...”. Pierwotne marzenia „mają tyle stron, ile ma ich świat, a Droga trwa, idź Ty w swoją stronę”. Przyjaźń i braterstwo, i wolność, nie-zabieranie jej nikomu. Edyta Geppert też była zafascynowania tropami tej kultury muzycznej. Kolorowe jarmarki Maryli Rodowicz, gdzie nie musi być bogato, ale mieni się istnienie człowieka wieloma barwami. Refleksami nieba i słońca.

Dziani – jednoosobowy Tabor, który zawitał do Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury na koncert. Czyli otwarta dusza cygańska. Pukająca z pieśnią o odwiecznej miłości do naszych serc. Z tą misją. Przybył z Domu pełnego muzyki, bo podobno Cygan zanim się urodzi, to tańczy i śpiewa; a kiedy to robi, niebo tańczy z nim... Dusza do Natury ucieka.

Kilka słów o Papuszy, słynnej poetce cygańskiej, cenionej przez Dziani'ego, prywatnie cioci, recytował nam jej wiersze. Czytałam je kiedyś – to poezja piękna w swej naturalnej prostocie, nazywająca słowami – nie tylko pieśnią - świat romski/cygański, dająca nam do niego wgląd.

Prowadzenie i moderacja spotkania - Marcin Michrowski.


Iwona Wróblak

kwiecień 2023











sobota, 29 kwietnia 2023

 

Piknik Wojciechowy 2023


Spora grupa ludzi się zebrała na klimatycznym placyku koło Obry za kościołem św. Wojciecha. Piknik Wojciechowy rozpoczął się wystrzałem z hutnicy (używali jej kiedyś husyci), lont odpalili zastępczyni burmistrza Agnieszka Śnieg i proboszcz parafii św. Wojciecha ks. Paweł Tokarczyk – nad tym symbolicznym aktem rozpoczęcia imprezy pieczę trzymał Czesław Mejza, artylerzysta i szef Najemnej Roty Strzelczej.

Tegoroczny festyn, oprócz rekreacji międzyrzeczan, nie tylko wiernych z parafii św. Wojciecha, miał na celu zbiórkę funduszy z przeznaczeniem na remont elewacji zewnętrznej kościoła. Zakup niedrogich cegiełek owocował możliwością zdobycia wartościowych fantów; np. plecaka, książek, czajnika bezprzewodowego, suszarki do włosów, ładnego świecznika ze świecami itp. Warto było za kilka złotych kupić los.

Panie z parafii przygotowały gorące kiełbaski, grochówkę, domowe ciasto, pierożki, pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym... Dla dzieci były zabawki - pluszaki i inne.

Na scenie od wczesnych godzin popołudniowych trwały występy. Na początek Chór Międzyparafialny pod kierownictwem Elżbiety Skibickiej zaśpiewał kilka pieśni. Szkoła śpiewu i gry na instrumentach „Muzyczny Zakątek” Ewy Witkowskiej zaprezentowała swój dorobek – pięknie śpiewające dzieci i młodzież: szkolone głosy, ciekawy repertuar, teksty np. C.K. Norwida – z przyjemnością wysłuchaliśmy Leny Szuman, Zosi Wołk, dynamicznego Wiktora Śpiewaka, Alicji Juralewicz, Leny Głębickiej, Julii Józefiak i Weroniki Romaniuk. Swoje wokalne umiejętności pokazał też wikary ks. Wojciech, w kilku piosenkach z repertuaru Marka Grechuty.

Ostatnia część popołudnia należała do naszej Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Międzyrzeczu, jej utalentowanych wychowanków grających na wiolonczelach, akordeonach, skrzypcach, saksofonach, klarnecie...

Organizatorem Pikniku była Akcja Katolicka przy parafii św. Wojciecha – Witold Puk.

Zdjęcia uczniów Szkoły Muzycznej Wojciech Trochimczuk


Iwona Wróblak

kwiecień 2023





















wtorek, 25 kwietnia 2023

 

Żonkile


Bukiecik żonkili na stole w sali portretów trumiennych w Muzeum w Międzyrzeczu. 80. Rocznica Powstania w Getcie Warszawskim. Żółte żonkile przypięte na ubraniach. Trzy wykłady w zabytkowej sali portretów trumiennych. Andrzej Kirmiel, Paweł Pawlak i Katarzyna Sztuba – Frąckowiak.

Jak bardzo można upodlić człowieka?... Bez granic... Nie tylko zabić, też zmusić – głodem, represjami – np. do porzucenia własnego dziecka. Muzyka Mozarta na Umschlagplatzu, i przy wjeździe do Treblinki, okłamywała co do swojej kulturowej treści... Nie wierzyli, że rozdawany im - wysiadającym z wagonów - chleb się... zmarnuje. Chleb nie był TAM synonimem życia, kulturowe skojarzenia, tropy, zostały wypaczone... Było inaczej. CHLEB miał inne zadanie - zdusić opór, skłonić do posłuszeństwa, kiedy będą szli na śmierć. Logika kłamała, jak domniemywana tożsamość kulturowa z narodem (niemieckim), który przecież wydał wielu pisarzy, filozofów, kompozytorów. To nie mieściło się w kanonie wartości przyjętym przez naszą cywilizację..?

Zaczęło się od publicznego napiętnowania w postaci przymusu noszenia żółtej opaski z gwiazdą Davida. Andrzej Kirmiel mówił o etymologii średniowiecznej tego koloru – żółty był znakiem ostrzegawczym; przed niebezpieczeństwem, szaleńcami, tak oznaczano lapidaria. Za nienoszenie żółtej opaski w gettcie groziła śmierć, a nie było żadnej kary za zabicie odczłowieczonego z ludzkiej godności Żyda. CO - doprowadziło do Auschwitz? Dlaczego TO wydarzyło się w środku Europy w połowie XX wieku?

Adolf Hitler był austriackim katolikiem, ministrantem przesiąkniętym ideologią nienawiści do religijnych konkurentów sączoną przez stulecia z kościelnych z ambon, przedstawiającą Żydów jako zło; Hitler był – niestety bardzo inteligentnym - psychopatą, czy socjopatą, sprawczym w realizacji swojego drugiego, po zdobyciu władzy i wygraniu wojny, celu - „oczyszczenia z Żydów” świata, mawiał, że są oni „nieszczęściem narodu niemieckiego”.

Antysemityzm na początku nie miał charakteru religijnego. Semitami też są Arabowie. Chrześcijaństwo wywodzi się z judaizmu, powstało z I w. n.e. , przez jakiś czas istniało w formule judeochrześcijańskiej. Dla jednoznacznie monoteistycznych Żydów nie do przyjęcia było, że Jezus uważał się za Boga; synod biskupów rzymskokatolickich Cesarstwa Rzymskiego w Nicei w 325 roku sprecyzował ortodoksję chrześcijańską o Trójcy Świętej. Zaostrzająca się dychotomia w obu bratnich religiach zaowocowała antyjudaizmem; trwałym podziałem wiernych na Królestwo Boże i Królestwo Antychrysta, odtąd, do niedawna jeszcze, naznaczenie żółtą łatą z napisem „Juda” oznaczało wykluczenie poza nawias społeczeństwa.

Charakter rasistowski tego podziału pojawił się później... Palenie na stosach, pogromy. Wraz z rozwojem techniki (zabijania) - masowe rozstrzeliwanie, gazowanie. Holokaust – znaczy „nie-spalona” ofiara całopalna składana bogu (w Grecji). W judaizmie Zagłada to SHOAH. Niemieckie – eufemistyczne – określenie ludobójstwa to „ostateczne rozwiązanie”, realizowanie za pomocą USTNYCH poufnych rozkazów. W krajach innych antyjudaizm wiązał się z niechęcią/zawiścią wobec ludzi pochodzenia żydowskiego lepiej radzących sobie w życiu, bogatszych, sprytniejszych.

Sanację narodu niemieckiego zaczęto od eutanazji psychicznie chorych Niemców – (np. Obrawalde – Obrzyce koło Międzyrzecza) jako „niepotrzebnych społecznie”, zabito 70 tys. osób, było to psychologiczne przygotowanie ludzi do zaistnienia społecznego faktu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”; moralnej dehumanizacji, odczłowieczania, potrzebne, zwłaszcza że kiedy w Polsce przed wojną odsetek ludności żydowskiej wynosił 10 %, to w Niemczech tylko 2 %. W 1939 roku zaczęto tworzyć w miastach, dzielnicach getta – miejsca ich odosobnienia, niektóre otaczano murami (Warszawa), tradycja gett sięgała średniowiecza i miała podobne cele - „sanitarne”... Ludzi pochodzenia żydowskiego pozbawiano majątku, mieszkań, firmy, sklepiki żydowskie przekazywano nie-Żydom, też Polakom – jak mówi Andrzej Kirmiel - staliśmy się... poprzez przejęcie mienia zamordowanych beneficjentami tych wydarzeń.

Podprogowo sączono ludziom propagandę o niezbędnym zdrowotnym celu izolacji „zabójców Jezusa”, przedstawianych w gazetach, literaturze, z cechami diabła, przewrotnych i złych, brudnych, czyhających na „dobrych” chrześcijan nie-Żydów. Na ziemiach polskich zadanie to zrealizowano w 90 %. Potem myślano o tym, aby Żydów – będących mieszkańcami Europy od kilkuset lat – wygonić na Madagaskar...

Najprostszym rozwiązaniem była fizyczna likwidacja 11. milionów ludzi... Wymordowano ponad milion. Ideę „oczyszczenia świata z Żydów” popierali nie tylko ludzie mało wykształceni, otumanieni propagandą rządową, także intelektualiści niemieccy (i inni). Tworzono specjalne grupy rozstrzeliwujące ludzi, gazowano w samochodach... Rosło przyzwolenie na masową śmierć wśród okolicznej ludności, zabijanie przemysłowe – ale jak podkreślił Kirmiel – główną odpowiedzialność za Holokaust ponoszą niemieccy naziści.

Nie każdy obóz, pobyt w nim, przynosił od razu śmierć. Dla celów praktycznych fizyczna likwidacja człowieka bywała odwlekana; w obozach pracy chodziło o maksymalne wykorzystanie darmowej, wyniszczonej głodem, niewolniczej siły roboczej. Auschwitz był obozem koncentracyjnym, niektórzy z więźniów go przeżyli, w Brzezince, Treblince – zabijano od razu. 2.10. 1940 r. utworzono w Warszawie getto, spędzono do miasta ludność pochodzenia żydowskiego z Mazowsza, 450 tys. ludzi w tzw. małym i dużym getcie otoczonymi murami oddzielającymi od „aryjskiej” strony miasta. Oznakowanym żółtymi łatami przeznaczano minimalne racje żywnościowe, dzieciom około 200 -500 kcal, przy zapotrzebowaniu organizmu wielokrotnie większym. Kwitł szmugiel – przemyt żywności przez mury getta, niekiedy udawało się przekupić Niemców, i podporządkowaną im policję żydowską.

Paweł Pawlak mówił o wojskowych aspektach Powstania w Getcie Warszawskim. Nie był to jedyny zryw powstańczy w gettach, ale to on przeszedł do historii. 28 dni walki – celem było przebicie się do oddziałów polskiej partyzantki - o godność umierania z bronią w ręku. Walczyły, w miarę możliwości wspomagane dostawami broni ze strony polskiej; Żydowska Organizacja Bojowa i Żydowski Związek Wojskowy. Organizacja żydowska Oneg Szabat dokumentowała wydarzenia, zapiski ocalały. Do19.04.1943 r. z getta zdążono już wywieźć do obozów zagłady 380 tys. Żydów, miała nastąpić likwidacja getta, do wywiezienia pozostało 50 tys. ludzi. Naprzeciw słabo uzbrojonym 700. bojownikom żydowskim stanęło 2000 żołnierzy niemieckich, artyleria, lotnictwo, czołgi. Miasto, podobnie jak w późniejszym powstaniu Warszawskim, zostało ufortyfikowane podziemnymi korytarzami, piwnicami, gdzie zgromadzono zapasy żywności i broń. Ze strony polskiej podjęto próby pomocy powstańcom żydowskim, także wysadzenia murów getta. Opór Żydów zaskoczył Niemców. Nastąpiło mordowanie ludności cywilnej na ogromną skalę, systematyczne palenie miotaczami płomieni kamienic, ich wyburzanie. W Warszawie na Muranowie stoi Pomnik Bohaterów Getta.

O losie dzieci żydowskich w Getcie Warszawskim w latach 1940-43 mówiła Katarzyna Sztuba – Frąckowiak. Wycieńczone, umierające błagały na ulicach miasta o „sztikele brot” – kawałek chleba. Do października 1942 r. zginęło 99% dzieci żydowskich. W skrajnej sytuacji wojennej, kiedy pierwszeństwo miało przetrwanianie własne, małe dzieci do lat 3. były... najmniej wartościowym członkiem społeczności skazanej na zagładę, na zagłodzenie, samowyniszczenie dziesiątkującymi ich chorobami; tyfusem, gruźlicą, nieleczonymi infekcjami powszechnymi w wyniku braku dostępu do bieżącej wody. W tej surowej walce o byt dzieci... były ciężarem, nie przynosiły jedzenia, za małe by żebrać na ulicy... Jak pisze Zoe Waxman i Magda Łucyan, w czasie, kiedy KAŻDY był głodny, najważniejsze dla wspólnoty było przeżycie osób w pełni sił – kosztem dzieci, które nie były karmione. Martwe zbierano z ulic miasta. Taka refleksja, trzeba o tym mówić... syci – pozwalamy sobie na na odruchy serca, jak pisała W. Szymborska, i tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Starsze dzieci zmuszane były do prostytucji.

Dla Niemców żydowskie dziecko nie było nim - dzieckiem, przeznaczone do likwidacji miało status... myszy, istoty do wytępienia – pracę tę (zabicie) trzeba było po prostu (dla niemieckiej ojczyzny) wykonać... Matki porzucały swoje dzieci, bo nie miały szans ich wykarmić. Dziecko było balastem. Kobiety żydowskie dokonywały makabrycznego wyboru. Dla bezpieczeństwa innych był obowiązek uduszenia nowonarodzonego niemowlęcia, aby jego płacz nie sprowadził śmierci dla innych. Tym większy szacunek należy się Irenie Sendlerowej, pielęgniarce, która uratowała 2500 dzieci, wielokrotnie narażając własne życie – w obronie cywilizacji, i konkretnego dziecka, obronie tego naskórka Kultury ludzkiej, które odróżnia nas – a może nie? - od zwierząt, upodlonych do bezgranic możliwości, w myśl ideologii zaprojektowanych przez antyludzki program zaplanowanego unicestwienia.


Iwona Wróblak

kwiecień 2023 r.










niedziela, 23 kwietnia 2023

 

Recital Ewy Witkowskiej


Ewę Witkowską do tej pory znaliśmy np. jako dyrygentkę chóru dziecięcego Piccolo; zachwycaliśmy się jej wychowankami śpiewającymi na imprezach okolicznościowych trudne warsztatowo piosenki. Witkowska prowadzi też „Muzyczny Zakątek”; uczy śpiewać dzieci i młodzież. Jest absolwentką Akademii Muzycznej w Poznaniu.

Muzyka, śpiew są pasją życiową Ewy Witkowskiej, jak też dzielenie się tym dobrem. Mieliśmy przyjemność w sali kinowo-widowiskowej Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury wysłuchać koncertu w wykonaniu artystki; piosenek z jej debiutanckiej płyty pt. „Wyznanie”. Koncert prowadziła Katarzyna Budych.

Muzyka i słowa pieśni są autorskie. To wyznania osobiste, w pięknej muzycznej szacie, kompozycje zawodowej muzyczki, na fortepian i klawisze – czyli, jak mówi Witkowska – na serce i rozum... Towarzyszyli jej Tomasz Puka – uczeń pani Ewy, na flecie poprzecznym i Sylwia Górna-Łunkiewicz - na skrzypcach.

Muzyka do słuchania nie tylko jednokrotnego. Poezja subtelna, kobieca, inteligentna. Poszukiwanie swojego miejsca, ciągła, każdego dnia, korekta Drogi w życiu... Muzyka jest obrazem; to harmoniczne karmienie swojej duszy... Nieustanne – pani Ewa jest wytrawnym pedagogiem - zarażanie miłością do muzyki. Opowiadanie muzyką o sobie, o tym, że dawanie innym siebie mnoży dobro, nie bójmy się rozdawać miłości... BYĆ – to Czuć. Ważne jest bycie razem, wspólne z innymi ludźmi.

Ewa Witkowska jest stąd, z Międzyrzecza, z naszego symbolicznego podwórka, podkreśla to dedykując koncert nam międzyrzeczanom. Taki charakter mają też koncerty prowadzone przez Katarzynę Budych, promowania lokalnych talentów, nie tylko muzycznych.

Ewa Witkowska, i Katarzyna Budych, podziękowały dyrektorce MOK Ewelinie Izydorczyk-Lewy, i jej pracownikom: Rafałowi Gojdce, Hubertowi Winnikowi – za projekt okładki płyty, Filipowi Pielesiakowi – profesjonalne zdjęcie na płycie, Partycji Klareckiej-Haładus, Rafałowi Bączkowskiemu, oraz towarzyszącym autorce w koncercie młodym muzykom – Tomaszowi Puce i Sylwii Górnej-Łunkiewicz. Także Żanecie i Łukaszowi Robakom właścicielom Winnicy Folwark Pszczew za poczęstunek – artyzm z kieliszkach wina ich produkcji, które degustowaliśmy... Oraz - rodzicom pani Ewy – Czesławie i Tadeuszowi Dubickim. Wojciech Witkowski, dyrygent kilku międzyrzeckich chórów, mąż pani Witkowskiej, podziękował żonie za koncert wielkim bukietem czerwonych róż.


Iwona Wróblak

kwiecień 2023













niedziela, 16 kwietnia 2023

 

Walczymy Dla Tomka


W drodze na parking koło Komendy Powiatowej Policji, przy ulicy Pięciu Braci Międzyrzeckich w Międzyrzeczu, mijają mnie idące stępa konie pod amazonkami, trzema młodymi dziewczynami z Ranczo „Klama”, zwierzęta kroczą dostojne, spokojnie, mijają je samochody. Konie to jedna z atrakcji obiecanych na Charytatywnym Pikniku Rodzinnym „Walczymy dla Tomka !! ”zbierającym fundusze na leczenie Tomka.

Deszcz dziś siąpi od rana, ale ludziom dobrej woli to nie przeszkadza. Organizatorom i międzyrzeczanom, zdążającym całymi rodzinami na festyn dobroczynny. Na miejscu są rozstawione namioty – z pyszną niedzielną grochówką i – do kawy i herbaty - równie dobrymi ciastami domowego wypieku.

Motocykliści na swych wspaniałych maszynach robią nieco hałasu. Jest autentycznie amerykańska, z 1988 r., Honda Goldwing, trajka (trójkolowiec). Zaparkowano też poczciwe polskie, już antyczne, polonezy. Można będzie się przejechać...

Najprawdziwsze karabiny w namiocie Policji. Obok zaimprowizowana strzelnica. Jako cele są przypięte na dużej tarczy plastikowe butelki, jest kilku chętnych do sprawdzenia sprawności oka.

Zawsze dobrze jest wiedzieć, jak udzielać osobom potrzebującym pierwszej pomocy przedmedycznej – na manekinie można to sobie przypomnieć. Jak również obejrzeć wyposażenie samochodu Straży Pożarnej.

Dobrze utrzymane koniki brązowej maści – klacz Oleska, Teksas... chociaż nie są – jak mówią dziewczyny z „Klamy” - rasowe, cieszą oczy. Zwierzęta też mają radość – na terenie ogrodzonym siatką, nieopodal pikniku - skubiąc świeżą trawkę. Sezon na imprezy terenowe mamy rozpoczęty.


Iwona Wróblak

kwiecień 2023