Gruby i grubszy Mikołaj
Mikołajkowy świąteczno-bąbkowy nastrój przy Ratuszu, w ten krótki jesienno-zimowy dzień przed 6. Grudnia. W prawej pierzei Rynku w dużych namiotach stoiska z domowymi wypiekami, z rękodziełami świątecznymi zrobionymi własnoręcznie przez rodziców i nauczycieli ze szkół i przedszkoli. Dochód ze sprzedaży będzie przeznaczony na cele szkolne. Dyżury przy stoiskach pełnią, na zmianę, też rodzice.
Duży wybór stroików świątecznych. Ozdób na choinkę. Zabawek, różnokształtnych kolorowych baloników. Stoiska z rzeźbami i płaskorzeźbami. Bogaty asortyment wyrobów z wikliny. Jest też coś na ząb. Wielkie wiejskie chleby, do nich, oprócz smakowitego smalcu również wkładki mięsne, ogórki. Są sery góralskie. Ponadto frytki, kiełbaski, które można skonsumować przy ustawionych w pobliżu stolikach.
Regionalne produkty z Folwarku Pszczew wytwarzane według tradycyjnych receptur; bigosy, dżemy, syropy, miody, wysokiej jakości wina. „Silna Lawenda”, Plantacja największa w woj. lubuskim – olejki lawendowe, wody kwiatowe, świece z naturalnym olejkiem pozyskanym z tej rośliny, susze lawendowe… W domu będzie pachnieć fioletową lawendą…
Na sali widowiskowo-kinowej Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury spektakl dla dzieci… Gruby Święty Mikołaj, bardzo gruby… Wokół tej Jego grubości toczy się akcja przedstawienia. (Szczupły) Eustachy chce Go odchudzić… Bo niezdrowo jest być (aż tak) grubym… Pani Mikołajowa, Żona Pana Mikołaja, też tak uważa. Rzeczywiście, Mikołaj wygląda jak napompowana piłka, i nie może włożyć na siebie swojego czerwonego płaszczyka. Tytuł spektaklu – „Dieta Świętego Mikołaja”.
Więc co? Nie będzie świątecznych łakoci? Czekoladek, ciastek…? Eustachy chowa je przed (żarłocznym) Mikołajem, upchnięte przez Niego specjały wyciąga z (zabezpieczonej alarmem) lodówki, zza Kominka… Mikołaj pożera swój (słodzony) mythos.
Czy Dzieciom (i dorosłym) na Sali nie odbiera się MITU? Pięknej Opowieści?… Przecież, jak mówi sam Eustachy Odchudzacz – „bez masy nie ma klasy…!” Rubaszny wielki Mikołaj, nieoceniający, dający WSZYSTKIM (grubym też) prezenty, to symbol, a symboli się „nie odchudza” (z mitu), tak myślę… Na pewno obecne czasy sprzyjają bezruchowi przed ekranem, złemu odżywianiu, nadmiarowi cukru w diecie… Jest jednak ALE. Mikołaj daje prezenty. Mikołaj jest RAZ W ROKU. I każdemu należy się w tym dniu słodki cukierek, bez względu na to, jak wielką ma (całoroczną) nadwagę. Bo jest oczywistym, że pierwszym warunkiem poprawy kondycji fizycznej jest akceptacja siebie. Dydaktyka jest ważna, ale nie w Święta! Dzieci z widowni są interaktywnie zapraszane na scenę, do uczestniczenia w spektaklu (tańczą i śpiewają)... ale po to, by przekonać Mikołaja, że ...powinien zdrowo się się odżywiać i uprawiać ruch!... Na chwilę, króciutką, Mikołaj wprawdzie zasiada na swym czerwonym Krześle, ale żadnego Dziecka (pandemia…) na kolana NIE BIERZE… Nie obdarowuje. Tradycji mikołajowej tym samym nie staje się zadość. Baja nie działa, magii świątecznych mikołajkowych Czekoladek – brak… Sam mikołaj (z małej litery…) wygląda na to, że staje się rózgą dla siebie (swojego Mitu) z powodu nadanego Mu znamienia monstrualnej otyłości.
Czy wypada odchudzać Symbole? Ekstremalnie na ćwiczebnym rowerku. Purytański spektakl… Logos zwycięża mit? (po co ta walka). Elfy jakby nieobecne. I Rudolfy. Czy taki Netflix zwycięży starą baję? Zainstalowany jako aplikacja na lapońskich saniach.
Iwona Wróblak
grudzień 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz