poniedziałek, 19 lutego 2018


Teatr formy żyworękiej, i innej


Falą jesteśmy … W Międzyrzeckim Ośrodku Kultury młodsza grupa kończy trzydniowe zajęcia. Jesteśmy - czymś, i kimś – możemy być czym chcemy… Wyobraźnia dziecięca nie ma granic. Jeśli dorosły (instruktor) ma odpowiednie umiejętności, by je ukierunkować - na scenie młodzi adepci magii teatru mogą wszystko, i  nie potrzeba drogich dekoracji.
Trzy dni warsztatów teatralnych z Izabelą Spławską, reżyserką od kilku lat z sukcesami prowadzącą grupy teatralne dla dzieci, młodzieży i dorosłych w Międzyrzeczu. W tym roku, i w poprzednim, ferie intensywnie przeżywane. Kilka dni artystycznej, scenicznej przygody.
Starsze dzieci też mają ogromną wyobraźnię, ale zainteresowania odrobinę inne. W kole na scenie zasiadają z reżyserką na naradę. Wymyśleć własną sztuką. Scenariusz. O czym chcieliby grać? Projekt.
Związek dwojga ludzi. Ucieczka mężczyzny ze schematu, jakim staje się dla niego zwązek. Druga kobieta – jego nią (inną kobietą) fascynacja. Zemsta małżonki będzie mordercza. Motyw morderstwa jako zemsty. Jak Ona to zrobi? Ugotuje zupę… Zatrutą. Dulskość, i emocje znieważonej kobiety. Moralność. Przestrzeń sytuacji scenicznej. Drzwi motywem miłości. Jak to zagrać? Jest okno, rama, która symbolizuje drzwi, przez które wchodzi do (wspólnego) domu, gdzie są garnki, stół wspólny na obiad. Męska „wolność” poza schematem. I pragnienie uwolnienia się od schematu Z tego schematu mężczyzna wychodzi na zewnątrz – przez ramę-drzwi. Czyli nigdy całkiem nie jest (nie był) - wewnątrz… Zawsze na rozdrożu.
            Teatr stolikowy. Stolik tworzy centrum sceny. Można ograniczyć przestrzeń na scenie naklejając taśmę jako jej ramy. Lalka jest martwa, to w niewidocznym aktorze jest to, co żywe, słowo i akcja. Pojawia się magia… Żywy plan i teatr formy żyworękiej.
Laleczka malutka jest najtrudniejsza. Lalka, Pacynka – tworzy opowieść.  Bardzo trudna materia do grania dla aktora. Należy precyzyjnie wymyśleć każdy ruch, nadać osobowość szmacianej pacynce… Dzieje się to w bliskiej obecności widza, bo szczegóły dziejącej się akcji są niewidoczne z daleka. Imitujemy przez lalę człowieka, nadajemy mu formę, animujemy charakter. Średniowieczna jarmarczna sztuka była bardzo trudna. Tworzenie iluzji całości. Spektakl lalkowy – próbujemy sił w tym trudnym rzemiośle.
Bestia pożerająca zmysły. Pudełeczka – zagadki. Charaktery. Jedno jest morderczynią, psychopatką, drugie – sportsmenką. Będą ze sobą rozmawiać. O czym? Zainicjujmy… Są swoimi teatralnymi światami, kiedy wkładamy w nie nabudowaną treść.
Aktorzy grają scenę dawania prezentów. Niekoniecznie materialnych. Trzeba się z nich szczerze cieszyć… Bo wszelkie kłamstwo na scenie jest widoczne. Jak wyrazimy radość? Słowami, gestem? Na scenie chodzimy w liniach prostych, fałszywe kroki  nie są sceniczne. Aby była dramaturgia burzymy zbędną symetrię, to nie statyczny grecki chorał… Praca z emocjami jest zadaniem życiowym, scena jest dobrym miejscem, bo to ćwiczyć. Nie grajcie! – mówi pani Izabela.
            Ćwiczenia. Jak na pierwszym roku studiów aktorskich. Z pantomimy. Przeciąganie liny. Trzeba się autentycznie zmęczyć, chociaż w rękach nic nie mamy. I upaść autentycznie, jeśli się przegra zawody.

Iwona Wróblak
luty 2018




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz