niedziela, 25 sierpnia 2019


Pszczewska SZWEDZKA GÓRKA i Turniej o Miecz Archidiakona

            Pomysł na Turniej zrodził się przy okazji rozmów w GOK-u o wyjątkowości miejsca, jakim jest teren, na którym położony jest pszczewski kościół parafialny, plebania i SZWEDZKA GÓRKA (lub Górka Księdza). Ten pagórek od kilku lat zaczął funkcjonować w obiegu społecznym jako punkt widokowy. Wzniesienie od XIII w. wieńczyła budowla – niewielki drewniany zamek. A jak był zamek, to musiał być i rycerz…
Kim był archidiakon i jakie funkcje pełnił w administracji kościelnej? Pani Karolina Korenda-Gojdź i jej bezcenne informacje… W pierwszych wiekach chrześcijaństwa archidiakon reprezentował biskupa w sądach i na synodach, nadzorował majątek biskupa i Kościoła. Rola archidiakona wzrosła znacząco w XIII w. Stał się on niezależnym prałatem i głównym pomocnikiem, a niekiedy nawet rywalem biskupa w zarządzaniu diecezją. Wpływowy i majętny, był biskupim urzędnikiem o bardzo ważnych dla administracji kościelnej kompetencjach. Pod koniec XIII w. diecezja poznańska została podzielona na trzy archidiakonaty: duży (poznański), średni (śremski) i mniejszy (pszczewski - 1298 r.).  Archidiakonat pszczewski obejmował swoim zasięgiem 3 dekanaty: Grodzisk, Lwówek, Zbąszyń, czyli blisko 70 parafii. W XV w., po zmianach organizacyjnych były to 4 dekanaty: Grodzisk, Wronki, Międzyrzecz, Świebodzin. Archidiakon pszczewski (pierwszy z nich – Mikołaj) sprawował władzę w zakresie obsadzania parafii i dekanatów, egzaminował kandydatów do stanu kapłańskiego.
Dwudniowy „Turniej o Miecz Archidiakona Pszczewskiego”. Coś pomiędzy popularnym festynem dla mieszkańców a sesją historyczną... Impreza poznawcza i edukacyjna, umiejętne dozowane spore porcje wiedzy podane w lekkiej strawnej formie, a dla szczególnie ciekawskich uszu i oczu - ogrom możliwych do uzyskania informacji od bardzo kompetentnych zaproszonych przez organizatorów gości; rycerzy, i ich niewiast, a wśród nich byli archeolodzy, historycy. Karolina Korenda-Gojdź, współpracowniczka dyrektorki GOK w Pszczewie Ewy Walkowskiej, historyk z wykształcenia, pedagog, współorganizatorka i prelegentka na sesjach historycznych, autorka (także popularnych) tekstów naukowych - jako zachętę, dla nabrania apetytu, w mediach społecznościach ma zwyczaj publikować ciekawostki dotyczące historii ziemi pszczewskiej od jej czasów najdawniejszych.
A więc nich się dzieje: waleczni i przystojni rycerze oraz urodziwe białogłowy zamieszkali w namiotach w parku przy plebanii
            Co się jadało w średniowieczu? Po ciężkiej wyczerpującej bitwie o obóz biskupa Jana, ważnej bitwie z rabusiami, w której chodzi o możliwość powtórzenia w ony czas momentu przekazania przez wysłannika biskupa Jana wójtowi Pszczewa aktu lokacji miasta… W średniowieczu ognisko a także palenisko było obowiązkowym elementem „wyposażenia”' każdej kuchni. Fundacja Grupa HEREDITAS CULTURALIS zaprezentowała przekrój elementów średniowiecznej kuchni m.in. garnków, naczyń, sztućców oraz przygotowała projekt menu - wraz z degustacją. Trójnogi stanęły w parku przy plebani kościoła św. Magdaleny, zaimprowizowano ognisko i nad nim wielkie rondle, do dań, które nazwalibyśmy jednogarnkowymi, czyli śniadanie lub obiadokolacja. Zaglądamy do środka naczynia… Anna Wyrwa, jedna z niewiast przygotowujących staropolski posiłek, z wykształcenia historyk epoki średniowiecza, mówi mi, że te dania miały być przede wszystkim wysokokaloryczne, tłuste. Nieodzowne dziś ziemniaki zawitały do nas wraz z niemiecką kulturą kulinarną dopiero w XIX wieku. Przedtem rolę wypełniaczy żołądka spełniały kasze; jaglana, gryczana, pęczak (z masłem lub smalcem), i mięso, przyprawione czarnuszką, czosnkiem na bazie z migdałów, czosnkiem niedźwiedzim, lubczykiem, lebiodką pospolitą – czyli oregano… Jedzono (bardzo zdrowe) rośliny z gatunku strączkowych, groch, bób, soczewicę, ciecierzyce. Staropolskie menu zawierało warzywa; kapustę, marchew (o białym czy fioletowym kolorze, podobno smak ma podobny jak dzisiejszy orange tego warzywa, kolor ten zawdzięczmy królewskim hodowlom z Holandii), białą pietruszkę, archeolodzy znaleźli w odnośnych warstwach kulturowych wczesnego średniowiecza pestki brzoskwiń, w sadach rosły jabłka i wiśnie... Gotowano zupę piwną, piwo warzono z chmielu, ziela będącego tematem pieśni o przedchrześcijańskim rodowodzie.
            Na scenie grupka wokalistów a’capella z Zespołu „Drewno”. Śpiew tzw. „biały”, przeponowy wokal, mocny, szkolone głosy. W repertuarze pieśni ukraińskie i rosyjskie, chórek składa się w większości z kobiet w wyszywanych tradycyjnymi motywami strojach ludowych. Pieśni weselne, przyśpiewki, widać dbałość wykonawców o możliwie staranne odtworzenie klimatu obyczajowości ludzi dawnej wschodniej słowiańczyzny. Ciekawa słowiańska pieśń kupalna, czy, być może tańcząc, w ten sposób śpiewały przed tysiącleciem kapłanki Swarożyca przed chramami? Przeszło godzinny koncert. Stare pieśni, pełne radości i dostojeństwa, śpiewane były przez setki lat, dzisiaj je sobie przypominamy, nasze słowiańskie dziedzictwo kulturowe. W poprzedni dzień wystąpiła „Góra Trolla” - zespół wykonujący muzykę średniowieczną, a na zakończenie dnia oglądaliśmy ogniowy Boombastic z Bukowca.
            Odgłosy pracy młotem… Kuźnica pracuje. Najważniejszy człowiek i całej wiosce – kowal, sięgając co chwilę do pokaźnego zbioru różnych młotków i przecinaków, i jego pomocnik, pracują na kowadle (podobne są w zbiorach w dziale etnograficznym Muzeum w Międzyrzeczu). Palenisko opalane było węglem drzewnym (w odróżnieniu od węgla kamiennego, wtedy jeszcze nie używanego, ten rodzaj paliwa nie emituje szkodliwego tlenku węgla). W średniowieczu kowali specjalizowali się w określonych dziedzinach: wyrobach z miedzi, kowalstwie miejskim, kowalstwie wiejskim, miecznikostwie (miecz rycerski miał cenę wioski), nożownictwie… Używano rudy np. żelaznej darniowej lub piaskowej.    
            Z jednym z rycerzy, archeologiem z wykształcenia, przy stanowisku kuźniczym rozmawiamy o podkowach i koniach. Wojowie Chrobrego za towarzyszy boju mieli małe drobne koniki rasy polskiej, używane do walki z włóczniami, ich nieduże, w porównaniu ze współczesnymi średnicami kopyt końskich, podkowy wyróżniają się wyraźnie rozpoznawalną włóknistą strukturą użytego żelaza. Mają asymetryczny gryf, który zapobiegał ślizganiu się konia. Cięższe potężniejsze konie, rasy śląskiej, sprowadzane z Niemiec lub Francji, potrzebne były w późniejszych wiekach do walki z kopiami, kiedy masa zwierzęcia, jego pęd znacznie wzmagał siłę rażenia bojowego wojownika. Podkowy (raciczne) nosiły też zwierzęta pociągowe pracujące w polu.
Krawiec (przyszywnik) prezentował na Turnieju sztukę wykonywania ubrania średniowiecznego (przyszywki) - firma Kram u Mieszczaka. Z ciekawostek techniki – dawniej znano już okulary, umiano szlifować soczewki… Binokle widnieją na wizerunkach osób na zabytkowych portretach.  Z innych dawnych rzemiosł – u Braci Armoris Pracownia Płatnerska, oglądaliśmy ich warsztat, także próbki sztuki kaligrafii i tkactwa.
Główną grupą rekonstrukcyjną w Turnieju o Miecz Archidiakona Pszczewskiego było Opolskie  Bractwo Rycerskie, wchodzące w skład Międzynarodowej Ligi Średniowiecza, która zrzesza wojów z wielu krajów  Europy. Organizacja liczy obecnie kilkadziesiąt osób, organizuje imprezy historyczne w całej Polsce, a także na Białorusi, w Niemczech, Austrii, w  Czechach, Słowacji.
Najemna Rota Strzelcza z bombardierem Czesławem Mejzą (strzał w hakownicy) zadbała, by rozpoczęcie Turnieju było bardzo głośne. Obóz rycerzy biskupa poznańskiego Jana zaatakowan był przez rabusiów i broniony bardzo zaciekle. Miało to miejsce w czasach, kiedy średniowieczny Pszczew pełen był strojnych dam i mieszczek, teraz też przechadzały nam się tłumnie po mieście... Ciężkie – tak określił je jeden z uczestników - walki rycerzy w pełnych zbrojach, replikach z XV wieku, oglądaliśmy podczas Turnieju, woje przybyli Onego czasu ’Pszczew 2019 także z Niemiec i Rosji. Z całym ceremoniałem wyłoniono w etapach zwycięzców pojedynków. Sędziował rycerz Mateusz Górski z Chorągwi Ziemi Międzyrzeckiej, dostojnie przyodzian w czerwoną kapelandę (męską suknię), chaperon (kaptur, nakrycie głowy), przyozdobion ten rycerz był w insygnium swej Turniejowej władzy, czyli łańcuch. Elementem stroju rycerskiego była przyboczna kaletka, czyli torebka, na np. na mieszek z talarami. Jak recytował potem w krotochwilnej farsie aktor z Teatru „Trójkąt” – od Mieszka Pierwszego do – mieszka pustego… Skąd my to (do dzisiaj) znamy?... I sztućce biesiadne miał ów rycerz u boku, (niezbędniki w słowiańskich karczmach czy biwakach, w zamkach podawała dania i sztućce służba dworska) charakterystyczne dla wschodniego zwyczaju kulinarnego (podobno, jak mawiali napotkani przeze mnie rycerze, tak jest do dzisiaj na Turniejach rycerskich w Polszcze…) – szpikulec i nóż do krojenia. Pierwszym dzielnym i walecznym z Turniejowych rycerzy został był  Mirosław Markowski z Leocorde z Bytomskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcyjnego, wymienion ten znakomity rycerz, . Zwycięzca Turnieju, otrzymał miecz, specjalnie na tę okazję wykonany przez rzemieślników z Manufaktury Broni.
Ciekawym widowiskiem było pasowanie na rycerza. Mateusz dostąpił w celebrze pasowania - przez Ivana Gorblyanskiy’ego (wymieniony mentor prowadził także turniej łuczniczy), ceremonii pieczołowicie odtworzonej według dokumentów z epoki, a zrealizowano akt ten w przybytku Pańskim kościele św. Magdaleny, w obecności wielu zbrojnych (zjawisko nie widziane w królewskim kiedyś Pszczewie od wielu setek lat).
Miała też miejsce rekonstrukcja nadania praw miejskich Pszczewowi (lokacja miasta na prawie niemieckim w 1288 r.). Ten ważny akt miał miejsce po odparciu ataku bandy rabusiów, którzy przypłynęli łodzią z Półwyspu Katarzyna. Replika historycznego dokumentu postała w GOK-owskim skryptorium…
„Czego nie wiemy o królach”? Farsa średniowieczna w wykonaniu Teatru „Trójkąt” z Zielonej Góry zachęca nas, jak pani Karolina, do zakochania się w historii…  Może naprawdę na średniowiecznych jarmarkach uprawiano czarny pijar?... Królowie i władcy nie byli bynajmniej święci, jak nigdy potem (i teraz również…), wiedziano o ich słabostkach, krążyły alkowiane plotki…  W pamiętnikach i Kronikach są ślady prawdziwej historii, nieco innej od tej szkolnej, gdzie tylko daty bitew i zwycięstw (lub przegranych, ale też hołubionych..) Ludzie (też królowie) mają charaktery, upodobania. O Leszku Białym słów kilka z wyżyn teatrzyku kukiełkowego opowiadała rezolutna karczmarka, razem z Wawrzyńcem bakałarzem krakowskim – niestroniącym od piwa na kredyt... Wyprawy króla Bolesława Śmiałego, opiewane na kartach, tak go zwał kronikarz, ale jaki ten władca był naprawdę? I jak to było z biskupem Stanisławem, którego hagiografia kościelna uczyniła męczennikiem wiary? Zaloty księcia Hermana do Judyty, i innych swoich żon… Szata Krzywoustego symbolicznie rozdarta jak jego dziedzictwo przez potomków, scenariusz w wypadku polskim się powtarzający… Klepsydra dziejów przesypująca piasek historii, młode pokolenie jest proszone o dzierżenie tego instrumentu czasu – jakżeż to symboliczne! Epistolografia średniowieczna, jej próbka – to udane zaloty Wawrzyńca do karczmarki Jadwigi. Jest też motyw feministyczny. Jadwiga chce się kształcić na Akademii Krakowskiej, ale jest kobietą – i musi się przekształcić w – Jana. Chwytaj swą gwiazdę, zanim to szczęście uleci, śpiewają nam aktorzy, rekonstruktorzy czasu historycznego, w jaki nam przyszło, za sprawą spektaklu, zajrzeć na małą chwilę. Tam gdzie żyli, kochali i mieszkali nasze praszczury. W ziemię polską.
Organizatorzy: Gmina Pszczew, Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego, Stowarzyszenie LGR Obra – Warta. Podziękowania dla sponsorów: Hurtowni Bzyk Magdalena i Łukasz Jaskuła, Jarosław Papaj, „Betschesofa” Sp. z o.o., Marian Skołozdrzy „BUDMET”, Krystynie Czajkowskiej, Annie Minge, Kwiaciarni „Hiacynt” Anna Minget. Podziękowania, za wsparcie, wójtowi Józefowi Piotrowskiemu, starościnie Powiatu Międzyrzeckiego Agnieszce Olender za objęcie patronatem wydarzenia, gospodarzowi obiektu księdzu proboszczowi Stanisławowi Klichowi z Parafii p.w. Świętej Marii Magdaleny, mediom. Podziękowania Rekonstruktorom: Opolskiemu Bractwu Rycerskiemu, LEO CORDE - Bytomskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej.
 Pierwszy „Turniej o Miecz Archidiakona” - wartościowa impreza, w maleńkim, ale bardzo wielkim - kulturalnie - Pszczewie, gdzie od dłuższego już czasu, i często, tak wiele się dobrych rzeczy dzieje.
Pszczew dołączył do szacownego grona ciekawych miejsc, zrzeszonych w ramach inicjatywy Znaczki Turystyczne (dla kolekcjonerów pamiątka do nabycia dostępna w pszczewskiej bibliotece).

Iwona Wróblak
sierpień 2019

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz