Czasoprzestrzeń – historyczna – i jej koncepcja
współczesna
W szacownej sali starościńskiej Muzeum
Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego wśród publiczności - większości
młodzi ludzie… Młodzi ciałem i duchem i nieobojętni wobec przyszłości estetyki naszego
miasta i gminy. W programie konferencji pt. „CzasOprzestrzeń” kilka wykładów,
prelegentami są, też młodzi, architekci. I gorąca dyskusja… W scenerii
zabytkowych artefaktów - czas na młodość…
Spotkanie, za zgodą dyrektora Muzeum
Andrzeja Kirmiela, zorganizowała Ilona Turczyn. Wykładom i dyskusji
towarzyszyła tematyczna wystawa.
Nasze miasto, jak niewiele w kraju,
liczy tysiąc lat (historii zapisanej). W ciągu wieków stało się mozaiką kultur,
co widać w jego tkance materialnej, i w zbiorach muzealnych, artefaktach. W zachowanym
piśmiennictwie. To zastana czasoprzestrzeń historyczna, która wymaga
zabezpieczenia na przyszłość… I wkomponowania naszej bogatej historii w
potrzeby współczesności. To MOŻNA zrobić…
Mateusz Pisera - „Znaki czasu-problem konserwacji niemieckich szyldów i napisów na
przykładzie Międzyrzecza”. Nasze miasto jest polsko-żydowskie (kilka wieków
wspólnego sąsiedztwa), (polsko) niemieckie, (polsko) holenderskie i (polsko) szkockie…
Przez wieki – powiem: w czasach swojej świetności - funkcjonowało na przecięciu
szlaków handlowych wschód-zachód. Ostatnie kilka dziesiątków lat, na skutek przesiedleń,
napływu ludności ze wschodnich i południowych obszarów II Rzeczpospolitej, z
ich niepowtarzalną kulturą Kresów, to kolejne wzbogacenie tej spuścizny. Twórcza
mieszanka kulturowa, mamy czym się chwalić, co proponować turystom. Mamy o czym
uczyć dzieci, co przekazać naszej Polsce jako oryginalny wkład ziemi
międzyrzeckiej do historii. Na cmentarnym lapidarium, kolekcji ocalałych
nagrobków z kiedyś okazałego cmentarza ewangelickiego, można odczytać nazwiska
niemieckich mieszkańców miasta. Mateusz Pisera wypatrzył w naszym mieście ślady
napisów z 1891 r. na murach starych kamienic. Niemieckie szyldy sklepów,
rzemiosł ukryte pod warstwą odpadającego
tynku, te w lepszym stanie można odnowić, włączyć do przestrzeni miejskiej. Zrobiono
to w dawnym Breslau, teraz polskim Wrocławiu, na zdjęciach tak ozdobione stare
kamienice wyglądają estetycznie, przyciągają swą tajemnicą ciekawskich
turystów. Mówią – TO TU szanuje się historię… Na jednej z kamienic Mateusz wypatrzył dużą białą strzałkę kierującą do piwnic, to kierunek ewakuacji
mieszkańców na wypadek bombardowań…
Na renowację dawnej zabudowy
wielokulturowej przeznaczone są międzynarodowe fundusze. Potrzeba tylko woli
współpracy właścicieli zabytkowych posesji z urzędami i konserwatorem zabytków,
by wychodząc naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom społecznym porozumieć się w
kwestii zakresu i celowości prac renowacyjnych. Też zadaniu edukacji
historycznej (promocji turystycznej), działaniu na rzecz świadomości tej
właśnie wspólnej, omawianej na spotkaniu, wielopoziomowej czasoprzestrzeni, złożonej ze skomplikowanej mozaiki składników
kultury odziedziczonej i nam danej w opiekę. Czas i przestrzeń, jej materia (miasta,
okolicy) we wspólnym dostojnym tańcu przez wieki – ponadczasowe continuum…
Michał Górzny - „Koncepcja wizerunku Gminy
Międzyrzecz jako marki lokalnej”. Prelegent jest absolwentem Wyższej Szkoły
Zarządzania i Bankowości w Poznaniu oraz kierunku Turystyka i Rekreacja na PWSZ
w Sulechowie, Szkoły Reklamy w Zielonej Górze. W Liceum Ekonomicznym uczy brandingu (budowanie świadomości marki;
kreowanie i utrzymanie pozytywnego wizerunku konkretnej marki w umysłach
konsumentów), projektowania kampanii reklamowej. Jest autorem całościowo
opracowanych marek dla miast (Skwierzyna
Miasto Otwarte, Pszczew Pełen Możliwości, Sulęcin Poleca się, Świebodzin Przed
Tobą...)
Na koszulce Górznego propozycja logo stworzonego na potrzeby naszego
regionu: „Międzyrzecz To Tu”. Jako
sposób identyfikacji wizualnej z miejscem,
zarówno pod względem lokalnym, dotyczącym bezpośrednio struktury miejskiej, jak
i gminnej – profesjonalny, ciekawy i spójny branding.
Marketing miast, wszystkich, w tym naszego, jest bardzo ważny. Wypracowanie
lokalnej marki. Pomysł na komunikację – wewnętrzną wśród mieszkańcow, i z
innymi regionami kraju, czyli big idea.
Międzyrzecz (dodatnio) się wyróżnia, ofert marketingowych (i tożsamościowych –
dla młodych ludzi, chcących stąd nie wyjeżdżać…) może być dużo: średniowieczny
zamek, Muzeum, dwie rzeki, kilka jezior w okolicy, MRU (perełka architektury
militarnej). Zdaniem pana Górznego brakuje nam przemyślanej i konsekwentnie, kompleksowo
realizowanej strategii turystycznej. Spójnych w tym kierunku działań na
szczeblach decyzyjnych w gminie, by stać się – przy tym potencjale -
rozpoznawalną w kraju marką.
LOGO miasta powinno cechować się
prostotą, być ponadczasowe. Czerpać inspiracje z lokalnej historii. Spójność marki lokalnej, możliwie prostej
w przekazie, i zrozumiałej, jest definiowana jako odpowiedź, dla KOGO jest
marka i PO CO JEST. Czy jest, ta marka, budowana dla mieszkańców miasta, gminy,
regionu, województwa, czy dla Polski – w każdym wypadku robi się to inaczej, i nie
może być w tym działaniu przypadku... Proponowane: „Międzyrzecz TO TU” jest
informacją, że TU (do Międzyrzecza) dojechać wygodnie można drogą szybkiego
ruchu S3 i S4, że w TYM miejscu (w gminie i mieście) jest przygotowany zestaw
ofert (kulturalnych, gospodarczych, innych) dla odwiedzających, że napis na koszulce, którą nosi się,
wyraża dumę i lokalny dobrze pojęty patriotyzm.
Dagmara Zdanowicz-Wąsik „Praca projektowa: Galeria Kotłownia w Międzyrzeczu, pisemna: Doświadczenia
modernizmu - tragizm i piękno polskiej architektury okresu PRL”. Pamiętamy
naszą kultową „Kotłownię”, czyli Młodzieżową Pracownię Sztuk Pięknych (budynek
po kotłowni w centrum miasta, teraz jest tam market „Mila”), miejsce niezwykle
otwarte, gdzie w latach 90. ubiegłego wieku biło serce artystyczne miasta, przychodzili
młodzi ludzie (około 60 osób), grali swoją muzykę, rysowali, malowali,
fotografowali, rzeźbili. Spotykali się. Roman
Kasprowicz, malarz, konserwator zabytków, wychowawca młodzieży (wielu z nich
skończyło potem studia artystyczne), prowadził zajęcia plastyczne dla nich, wykorzystując
swoje osobiste znajomości i kontakty organizował prestiżowe wystawy i
wernisaże, spotkania z ludźmi sztuki i kultury z całej Europy… Niestety, ta idealna
- jak mówi pani Dagmara – kilkupiętrowa przestrzeń
wystawiennicza, została wyburzona… Przedtem
placówka, z braku instytucjonalnego wsparcia ze strony władz, braku funduszy,
ulegała degradacji, stała się miejscem dla bezdomnych… A przecież można było
inaczej… Cóż, stało się.
Kotłownia to przykład fabrykalizacji architektury;
Modernizm z lat 60/70 ubiegłego wieku, postPRLowski, styl - pozornie brzydki, budzi
emocje… Dagmara Zdanowicz-Wąsik, z wykształcenia architekt, zrobiła projekt
modernizacji budynku „Kotłowni” (praca ta była wystawiona na jednej z galerii Młodzieżowej
Pracowni Sztuk Pięknych), z miejscem przeznaczonym na szatnie, galerie,
pracownie, a na ostatniej kondygnacji miała być sala konferencyjna. Projekt w
kilku rzutach jest teraz do obejrzenia na wystawie w Muzeum.
Weronika Kudlińska „Adaptacja budynku dawnej karczmy dworskiej w Międzyrzecz na
wielofunkcyjny obiekt kompleksu zamkowego”. Skoro – nieodżałowanej –
„Kotłowni” już nie ma, może by zagospodarować w tym celu XVII wieczny budynek
Folwarku przy ulicy Zachodniej, należący do kompleksu zabytkowego Muzeum? Także
na restaurację i hotel dla turystów odwiedzających Międzyrzecz? Projekt jest,
przez Weronikę Kudlińską, już zrobiony. W nawiązaniu do historii lokalnej w
zabytkowym budynku stworzyć nowoczesne miejsce spotkań międzyrzeczan. Dawna
karczma dworska, z biblioteką, czytelnią, jako wizytówka, zaproszenie do wypoczynku,
do zwiedzania zamku i Muzeum. Na parterze byłaby część gastronomiczna, z dużą
klatką schodową na piętro, do restauracji, a na poddaszu - sala konferencyjna,
galeria wystaw.
Ilona Turczyn „Koncepcja rewaloryzacji Starego Miasta wraz z kompleksem zamkowym w
Międzyrzeczu”. Bardzo ciekawa prelekcja o podstawach planowania
przestrzennego.
Zabytkiem
jest nie tylko pojedynczy budynek, może być nim dany obiekt, teren - obszar
miejski, lub wiejski, będący świadkiem wydarzenia historycznego. Całość danego
skrawka czasoprzestrzeni. Wspólne dobro nas wszystkich, jak myślę…
W
ciągu swojej tysiącletniej historii Międzyrzecz się rozwijał, rozrastał, wychodził
poza mury miejskie. Doznawał niszczących pożarów i zniszczeń. Zmieniał
przynależność państwową. Od XVIII wieku aż po okres po II wojnie, kiedy
wyburzono część zabudowań przy Ratuszu, zasadniczo nie zmieniał kształtu swojej
zabudowy.
Zdaniem pani Turczyn w projekcie
rewitalizacji widoczny powinien być szacunek do historii. Podczas analizy
funkcjonalno-przestrzennej, mającej za cel nie zaburzyć struktury całości, jej
wartości artystycznych, ustala się, jakie obiekty należy tworzyć w sąsiedztwie
zabytków, także planuje wysokość zabudowy i korelację zieleni z tymi aspektami
projektu. Parki powinny być usytuowane na obrzeżach starego miasta, zieleń ma
funkcjonować jako kameralna przestrzeń umieszczona wśród budynków.
Leszek Kołodziejczak, były radny, mówił o
swoich staraniach (rozmowy z kolejnymi burmistrzami) o przywróceniu
historycznego wyglądu rynku sprzed okresu wyburzenia kamienic przy Ratuszu po
1945 r. (projekt został opracowany i przedłożony), koncepcji sprzedaży
prywatnym właścicielom działek pozostałych po nich. Na posesji, gdzie kiedyś
stał dom Jacoba Volmera, kupca i filantropa, przez długi czas zalegały gruzy,
potem pasły się kozy. W zrekonstruowanym XIX wiecznym zabytku mogłyby być sale
sesyjne, umeblowane w stylu z przełomu wieków. W Międzyrzeczu brak jest ekspozycji
postaci i dorobku zasłużonych dla społeczności na przestrzeni wieków międzyrzeczan
– bez względu na ich narodowość czy wyznanie.
Marka
lokalna
nie jest kosztem, lecz niezbędną inwestycją – dla miasta i
gminy… Mogłaby aktywizować mieszkańców, być motorem rozwoju ekonomicznego. Postawić
na młodych (duchem), korzystać z ich energii, wykształcenia i pomysłów…
Iwona
Wróblak
marzec 2020 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz