piątek, 6 marca 2020


Czasoprzestrzeń – historyczna – i jej koncepcja współczesna


W szacownej sali starościńskiej Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego wśród publiczności - większości młodzi ludzie… Młodzi ciałem i duchem i nieobojętni wobec przyszłości estetyki naszego miasta i gminy. W programie konferencji pt. „CzasOprzestrzeń” kilka wykładów, prelegentami są, też młodzi, architekci. I gorąca dyskusja… W scenerii zabytkowych artefaktów - czas na młodość…
Spotkanie, za zgodą dyrektora Muzeum Andrzeja Kirmiela, zorganizowała Ilona Turczyn. Wykładom i dyskusji towarzyszyła tematyczna wystawa.
Nasze miasto, jak niewiele w kraju, liczy tysiąc lat (historii zapisanej). W ciągu wieków stało się mozaiką kultur, co widać w jego tkance materialnej, i w zbiorach muzealnych, artefaktach. W zachowanym piśmiennictwie. To zastana czasoprzestrzeń historyczna, która wymaga zabezpieczenia na przyszłość… I wkomponowania naszej bogatej historii w potrzeby współczesności. To MOŻNA zrobić…
Mateusz Pisera - „Znaki czasu-problem konserwacji niemieckich szyldów i napisów na przykładzie Międzyrzecza”. Nasze miasto jest polsko-żydowskie (kilka wieków wspólnego sąsiedztwa), (polsko) niemieckie, (polsko) holenderskie i (polsko) szkockie… Przez wieki – powiem: w czasach swojej świetności - funkcjonowało na przecięciu szlaków handlowych wschód-zachód. Ostatnie kilka dziesiątków lat, na skutek przesiedleń, napływu ludności ze wschodnich i południowych obszarów II Rzeczpospolitej, z ich niepowtarzalną kulturą Kresów, to kolejne wzbogacenie tej spuścizny. Twórcza mieszanka kulturowa, mamy czym się chwalić, co proponować turystom. Mamy o czym uczyć dzieci, co przekazać naszej Polsce jako oryginalny wkład ziemi międzyrzeckiej do historii. Na cmentarnym lapidarium, kolekcji ocalałych nagrobków z kiedyś okazałego cmentarza ewangelickiego, można odczytać nazwiska niemieckich mieszkańców miasta. Mateusz Pisera wypatrzył w naszym mieście ślady napisów z 1891 r. na murach starych kamienic. Niemieckie szyldy sklepów, rzemiosł  ukryte pod warstwą odpadającego tynku, te w lepszym stanie można odnowić, włączyć do przestrzeni miejskiej. Zrobiono to w dawnym Breslau, teraz polskim Wrocławiu, na zdjęciach tak ozdobione stare kamienice wyglądają estetycznie, przyciągają swą tajemnicą ciekawskich turystów. Mówią – TO TU szanuje się historię… Na jednej z kamienic Mateusz wypatrzył dużą białą strzałkę kierującą do piwnic, to kierunek ewakuacji mieszkańców na wypadek bombardowań…
Na renowację dawnej zabudowy wielokulturowej przeznaczone są międzynarodowe fundusze. Potrzeba tylko woli współpracy właścicieli zabytkowych posesji z urzędami i konserwatorem zabytków, by wychodząc naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom społecznym porozumieć się w kwestii zakresu i celowości prac renowacyjnych. Też zadaniu edukacji historycznej (promocji turystycznej), działaniu na rzecz świadomości tej właśnie wspólnej, omawianej na spotkaniu, wielopoziomowej czasoprzestrzeni, złożonej ze skomplikowanej mozaiki składników kultury odziedziczonej i nam danej w opiekę. Czas i przestrzeń, jej materia (miasta, okolicy) we wspólnym dostojnym tańcu przez wieki – ponadczasowe continuum…   
Michał Górzny - „Koncepcja wizerunku Gminy Międzyrzecz jako marki lokalnej”. Prelegent jest absolwentem Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Poznaniu oraz kierunku Turystyka i Rekreacja na PWSZ w Sulechowie, Szkoły Reklamy w Zielonej Górze. W Liceum Ekonomicznym uczy brandingu (budowanie świadomości marki; kreowanie i utrzymanie pozytywnego wizerunku konkretnej marki w umysłach konsumentów), projektowania kampanii reklamowej. Jest autorem całościowo opracowanych marek dla miast (Skwierzyna Miasto Otwarte, Pszczew Pełen Możliwości, Sulęcin Poleca się, Świebodzin Przed Tobą...)
Na koszulce Górznego propozycja logo stworzonego na potrzeby naszego regionu: „Międzyrzecz To Tu”. Jako sposób identyfikacji wizualnej z miejscem, zarówno pod względem lokalnym, dotyczącym bezpośrednio struktury miejskiej, jak i gminnej – profesjonalny, ciekawy i spójny branding. Marketing miast, wszystkich, w tym naszego, jest bardzo ważny. Wypracowanie lokalnej marki. Pomysł na komunikację – wewnętrzną wśród mieszkańcow, i z innymi regionami kraju, czyli big idea. Międzyrzecz (dodatnio) się wyróżnia, ofert marketingowych (i tożsamościowych – dla młodych ludzi, chcących stąd nie wyjeżdżać…) może być dużo: średniowieczny zamek, Muzeum, dwie rzeki, kilka jezior w okolicy, MRU (perełka architektury militarnej). Zdaniem pana Górznego brakuje nam przemyślanej i konsekwentnie, kompleksowo realizowanej strategii turystycznej. Spójnych w tym kierunku działań na szczeblach decyzyjnych w gminie, by stać się – przy tym potencjale - rozpoznawalną w kraju marką.
LOGO miasta powinno cechować się prostotą, być ponadczasowe. Czerpać inspiracje z lokalnej historii. Spójność marki lokalnej, możliwie prostej w przekazie, i zrozumiałej, jest definiowana jako odpowiedź, dla KOGO jest marka i PO CO JEST. Czy jest, ta marka, budowana dla mieszkańców miasta, gminy, regionu, województwa, czy dla Polski – w każdym wypadku robi się to inaczej, i nie może być w tym działaniu przypadku... Proponowane: „Międzyrzecz TO TU” jest informacją, że TU (do Międzyrzecza) dojechać wygodnie można drogą szybkiego ruchu S3 i S4, że w TYM miejscu (w gminie i mieście) jest przygotowany zestaw ofert (kulturalnych, gospodarczych, innych) dla odwiedzających, że napis na koszulce, którą nosi się, wyraża dumę i lokalny dobrze pojęty patriotyzm.
 Dagmara Zdanowicz-Wąsik „Praca projektowa: Galeria Kotłownia w Międzyrzeczu, pisemna: Doświadczenia modernizmu - tragizm i piękno polskiej architektury okresu PRL”. Pamiętamy naszą kultową „Kotłownię”, czyli Młodzieżową Pracownię Sztuk Pięknych (budynek po kotłowni w centrum miasta, teraz jest tam market „Mila”), miejsce niezwykle otwarte, gdzie w latach 90. ubiegłego wieku biło serce artystyczne miasta, przychodzili młodzi ludzie (około 60 osób), grali swoją muzykę, rysowali, malowali, fotografowali, rzeźbili. Spotykali się.  Roman Kasprowicz, malarz, konserwator zabytków, wychowawca młodzieży (wielu z nich skończyło potem studia artystyczne), prowadził zajęcia plastyczne dla nich, wykorzystując swoje osobiste znajomości i kontakty organizował prestiżowe wystawy i wernisaże, spotkania z ludźmi sztuki i kultury z całej Europy… Niestety, ta idealna - jak mówi pani Dagmara – kilkupiętrowa przestrzeń wystawiennicza,  została wyburzona… Przedtem placówka, z braku instytucjonalnego wsparcia ze strony władz, braku funduszy, ulegała degradacji, stała się miejscem dla bezdomnych… A przecież można było inaczej… Cóż, stało się.
Kotłownia to przykład fabrykalizacji architektury; Modernizm z lat 60/70 ubiegłego wieku, postPRLowski, styl - pozornie brzydki, budzi emocje… Dagmara Zdanowicz-Wąsik, z wykształcenia architekt, zrobiła projekt modernizacji budynku „Kotłowni” (praca ta była wystawiona na jednej z galerii Młodzieżowej Pracowni Sztuk Pięknych), z miejscem przeznaczonym na szatnie, galerie, pracownie, a na ostatniej kondygnacji miała być sala konferencyjna. Projekt w kilku rzutach jest teraz do obejrzenia na wystawie w Muzeum.
Weronika Kudlińska „Adaptacja budynku dawnej karczmy dworskiej w Międzyrzecz na wielofunkcyjny obiekt kompleksu zamkowego”. Skoro – nieodżałowanej – „Kotłowni” już nie ma, może by zagospodarować w tym celu XVII wieczny budynek Folwarku przy ulicy Zachodniej, należący do kompleksu zabytkowego Muzeum? Także na restaurację i hotel dla turystów odwiedzających Międzyrzecz? Projekt jest, przez Weronikę Kudlińską, już zrobiony. W nawiązaniu do historii lokalnej w zabytkowym budynku stworzyć nowoczesne miejsce spotkań międzyrzeczan. Dawna karczma dworska, z biblioteką, czytelnią, jako wizytówka, zaproszenie do wypoczynku, do zwiedzania zamku i Muzeum. Na parterze byłaby część gastronomiczna, z dużą klatką schodową na piętro, do restauracji, a na poddaszu - sala konferencyjna, galeria wystaw.
Ilona Turczyn „Koncepcja rewaloryzacji Starego Miasta wraz z kompleksem zamkowym w Międzyrzeczu”. Bardzo ciekawa prelekcja o podstawach planowania przestrzennego.
Zabytkiem jest nie tylko pojedynczy budynek, może być nim dany obiekt, teren - obszar miejski, lub wiejski, będący świadkiem wydarzenia historycznego. Całość danego skrawka czasoprzestrzeni. Wspólne dobro nas wszystkich, jak myślę… 
W ciągu swojej tysiącletniej historii Międzyrzecz się rozwijał, rozrastał, wychodził poza mury miejskie. Doznawał niszczących pożarów i zniszczeń. Zmieniał przynależność państwową. Od XVIII wieku aż po okres po II wojnie, kiedy wyburzono część zabudowań przy Ratuszu, zasadniczo nie zmieniał kształtu swojej zabudowy.
Zdaniem pani Turczyn w projekcie rewitalizacji widoczny powinien być szacunek do historii. Podczas analizy funkcjonalno-przestrzennej, mającej za cel nie zaburzyć struktury całości, jej wartości artystycznych, ustala się, jakie obiekty należy tworzyć w sąsiedztwie zabytków, także planuje wysokość zabudowy i korelację zieleni z tymi aspektami projektu. Parki powinny być usytuowane na obrzeżach starego miasta, zieleń ma funkcjonować jako kameralna przestrzeń umieszczona wśród budynków.  
Leszek Kołodziejczak, były radny, mówił o swoich staraniach (rozmowy z kolejnymi burmistrzami) o przywróceniu historycznego wyglądu rynku sprzed okresu wyburzenia kamienic przy Ratuszu po 1945 r. (projekt został opracowany i przedłożony), koncepcji sprzedaży prywatnym właścicielom działek pozostałych po nich. Na posesji, gdzie kiedyś stał dom Jacoba Volmera, kupca i filantropa, przez długi czas zalegały gruzy, potem pasły się kozy. W zrekonstruowanym XIX wiecznym zabytku mogłyby być sale sesyjne, umeblowane w stylu z przełomu wieków. W Międzyrzeczu brak jest ekspozycji postaci i dorobku zasłużonych dla społeczności na przestrzeni wieków międzyrzeczan – bez względu na ich narodowość czy wyznanie.
Marka lokalna nie jest kosztem, lecz niezbędną inwestycją – dla miasta i gminy… Mogłaby aktywizować mieszkańców, być motorem rozwoju ekonomicznego. Postawić na młodych (duchem), korzystać z ich energii, wykształcenia i pomysłów…

Iwona Wróblak
marzec 2020 r.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz