W Muzeum niezwyczajni kolędnicy
Anielskie kółeczka starannie zamocowane na dziecinnych główkach, zębiasta diabeliczka, mały król ze złocistą koroną, kunsztownie obracająca się duża kolorowa gwiazda, ukraińskie koszule z ornamentami – soroczki, zakopiańskie chłopięce kapelusze i kubraczki – podobne są do tych z podgórskich rejonów w Ukrainie...
Okolicznościowe, świąteczne teksty przygotowane przez księdza Ernesta Sekulskiego proboszcza Parafii Greckokatolickiej p.w. Cyryla i Metodego. Jest też nasz gość, prosto ze scen ludowego śpiewu Ukrainy, sympatyczna Katya Kotliar, dysponująca szkolonym mocnym przeponowym głosem, nienaganną dykcją, w ludowym ukraińskim stroju – wsłuchuję się w rytm, melodię, klimat wielesetwiekowej ukraińskiej kultury z różnych zakątków naszego wschodniego sąsiada, pieczołowicie tam kultywowanej, jest jak echo prastarego śpiewu dawnych kapłanek przekazywane przez pokolenia w linii żeńskiej, przynależne tradycji szeroko pojętego kręgu kultury starosłowiańskiej, o korzeniach, jak myślę, może przedchrześcijańskich; Katya mieszka, pracuje, u nas od jakiegoś czasu; występowała już w Międzyrzeczu i okolicy, z przyjemnością jej dzisiaj posłuchamy.
Po ukraińsku usłyszymy też zapamiętane przez publiczność, jest jej w sali spora ilość, łemkowskie zwyczajowe pieśni świąteczne, intonowane spontanicznie przez np. Piotra Szlachtycza z Kaławy. Zaśpiewamy kolędy też po polsku, te wszystkim znane, przecież nasze narody są od wieków o miedzę – dosłownie...
W sali starościńskiej międzyrzeckiego Muzeum widzieliśmy już wiele – wycinki z krajobrazów kulturowych zaproszonych przez dyr. Muzeum A. Kirmiela Chińczyków, wiele razy – kultury-historii Niemców, Żydów, Łemków, bo taki jest charakter i historia ziemi międzyrzeckiej - ostatnio wykład etnolożki łemkowskiej i próbki śpiewu; w naszej społeczności od czasu przymusowego przesiedlenia z południowo-wschodniej części Polski Łemków w ramach akcji „Wisła” w 1947 r. mieszka duża ich grupa.
W Muzeum w Międzyrzeczu kolejne spotkanie z kulturą wschodnią, w scenografii wiszących wciąż w sali starościńskiej zabytkowych ruskich ikon wypożyczonych z Muzeum w Zielonej Górze – dołączyła do tymczasowego zbioru tych ciekawych zabytków unikalna Ikona Chrztu Pańskiego, o symbolice której będzie, jak w swoich poprzednich wykładach w fachowy i jednocześnie przystępny sposób, mówić ks. Ernest Sekulski.
Wykład wygłosił też dr Grzegorz Wanatko, dotyczący „Historii parafii grekokatolickiej” w Międzyrzeczu. Ostatecznie pozwolono społeczności łemkowskiej modlić się w swojej parafii dziesięć lat później, w czerwcu w roku 1957 r., po latach starań Jana Furtaka, dziesiątkach pism do władz samorządowych i kościelnych. Grzegorz Wanatko mówił o tym obszernie... O niechęci kościoła rzymskokatolickiego, zwierzchnika grekokatolików, wahaniach urzędników, którzy dopiero po przesileniach politycznych roku 1956 pozwolili na erygowanie parafii greckokatolickiej na ul. Ściegiennego w Międzyrzeczu. Kolejnych proboszczach parafii, ich zasługach w pracy duszpasterskiej.
Epifania - Objawienie Pańskie – chrześcijańska uroczystość mająca uczcić objawienie się Boga człowiekowi. Ikona Chrztu Pańskiego – jak powiedział ks. Ernest – jedyna taka ikona odsyłająca bezpośrednio do Krzyża, Chrystus tam jest nagi, bez przepaski, jak Adam sprzed grzechu pierworodnego; ktoś, kto nie ma lęku, nie musi się zasłaniać, bo Bóg go ochroni. Chrzest w Jordanie to zgoda na przyjęcie misji od Boga; ksiądz mówił o symbolice Baranka Bożego. Chrystus na ikonie jest otoczony przez wody chrzcielne; o świecie naszym i podziemi. Poprzez chrzest grzechy, chociaż nadal są chaosem i bezwładem, zostają w wodzie, Chrystus je bierze do siebie i oczyszcza świat, powraca człowieka na łono normalnego życia, które odtąd ma szlachetny cel – świętość. Żyjąc na ziemi, kultywując to, co wartościowe, możemy taki cel mieć, pomnażając dobro czynione przez naszych przodków, dorzucając doń własny wkład.
Ta starannie przygotowana, o miłym rodzinnym charakterze, łemkowsko-polska uroczystość zakończyła się spontanicznym śpiewaniem ukraińskich, łemkowskich kolęd. Też „Dzisiaj w Betlejem”, i inne pieśni, wybrzmiały w naszym multikulturowym, międzyrzeckim Muzeum, A. Kirmiel już teraz zaprosił na podobne spotkanie za rok, byśmy znowu mogli posmakować klimatu, smaku wielowiekowej kultury żyjących obok nas od kilkudziesięciu lat łemkowskich międzyrzeczan, i nie tylko międzyrzeczan, w ich oryginalnym języku. Rozmowy sąsiedzkie w podziemiach Muzeum trwały jeszcze przez jakiś czas, przy degustacji świątecznego poczęstunku przygotowanego przez grekokatolików.
Iwona Wróblak
styczeń 2024 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz