niedziela, 9 grudnia 2018


Syrop z piołunu

            Paweł Smoleński „Syrop z piołunu. Wygnani z akcji „Wisła”. To jedna z ważniejszych książek.
 Dokumenty. Relacje uczestników. Refleksje dotyczące aktów prawnych. Relacje świadków, którzy wyjechali, czy musieli wyjechać, przymusowo przesiedleni – do ZSRR, do krajów zachodnich, do Kanady, do USA. Przesiedleni w ramach tego samego państwa – na ziemie północne i zachodnie, kazano zamieszkać na obcej im ziemi - w rozproszeniu, by nie  mogli się organizować we wspólnoty. Żyli tu przez długie powojenne lata w wielkim ubóstwie, pracowali dorywczo dla Polaków. Nie było mowy o pozwoleniu im na powrót w strony ojczyste, a kiedy, po latach, niektórzy jednak wrócili, musieli kupić ziemię, która była ich prawną własnością. Wstrząsające relacje z Jaworzna – powojennego obozu koncentracyjnego dla Ukraińców, w którym siedzieli niekoniecznie UP-owcy, także zupełnie przypadkowi ludzie, kobiety i dzieci.
Ukraińcy, jako mniejszość narodowa, niekoniecznie lubili II Rzeczpospolitą, mieli powody. Zaszłości historyczne… Polacy przez pokolenia czytali „Ogniem i mieczem” H. Sienkiewicza, beletryzującą powieść o wspaniałych (dla Polaków) czasach minionych „ku pokrzepieniu serc”... W powszechnej edukacji dominował, i nadal tak jest, brak rzetelnej nauki historii, a zamiast niej – martyrologia narodowa. Wszyscy wiemy o Wołyńskiej wojnie domowej, o Polakach, którzy wtedy zginęli. Jednak jest jeszcze druga strona. Jak np. samoobrona zbrojna Ukraińców przed przymusowymi wysiedleniami. I akcje odwetowe Wojska Polskiego. Ile było cywilnych ofiar kilku faz wypędzeń „Akcji „Wisła”? Nie policzono. Wojskowej akcji mającej znamiona czystki etnicznej, rozwiązania „problemu ukraińskiego”, z niewystarczającym uzasadnieniem jako zagrożenia militarnego.
Polska etniczna i narodowa – spadek po okresie stalinizmu, według wytycznych wielkorosyjskiego państwa, którym podporządkowały się nasze władze. Idee korespondowały z wielowiekowymi narodowymi kompleksami. Naród (polski) broni swoich krzywd – kosztem innego narodu… - powiedział jeden z Ukraińców. Syrop z piołunu. Gorzkie słowa…
Strach dziedziczony przez kolejne pokolenia przesiedleńców, obywateli polskich narodowości ukraińskiej, których pozbawiono dorobku życia i usiłowano pozbawić tożsamości narodowej – zabraniając przez lata nauki ojczystego języka, szkolnictwa, i kultury. Strach przekazywany przez byłych więźniów Jaworzna, odium „banderowca”, którym naznaczeni byli Łemkowie i inni przesiedleńcy. Pragnienie, by przetrwać, by żyć mimo wszystko, wychować dzieci – w niegościnnej niestety Polsce powojennej.

Iwona Wróblak
grudzień 2018



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz