Puszczamy OKO dla chorej pani doktor Stoińskiej
„Oczy”, czy – oka, plakietki z „oczami”,
rozłożone są na siedzeniach sali kinowej Samodzielnego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie
Chorych w Obrzycach - Międzyrzeczu. Koncert dla pani Teresy Stoińskiej zorganizował Jacek
Borowiak, który już wiele dobrych koncertów dał naszemu miastu i okolicy. A
okazja jest wyśmienita. My widzowie i słuchacze wysyłamy te „oczne” gesty
empatii, bowiem tylko tak możemy się w tej chwili porozumieć z chorą. Sygnały empatii
– która, jak wiemy, jest wielką siłą i może bardzo wiele, zwłaszcza zbiorowa, tak
by pani Teresa nas słyszała i czuła ciepło naszych dobrych życzeń. Lekarka przez
całe swoje zawodowe życie pomogła wielu swoim pacjentom, była ordynatorem 11 Oddziału
Psychogeriatrycznego w Szpitalu w Obrzycach i pracę zawodową traktowała jako
pasję pomagania.
W związku z ciężką chorobą Teresy
Stoińskiej zwracamy się z prośbą o pomoc.
WPŁAT
na „Fundację Życie i Pasja” ul. Menonitów 2a/1 80-805 Gdańsk MOŻNA DOKONYWAĆ
WYŁĄCZNIE PRZELEWEM NA KONTO: 11 2030 0045 1110 0000 0395 6440 KONIECZNIE Z
DOPISKIEM: REHABILITACJA TERESY STOIŃSKIEJ.
Paweł Stoiński, lekarz, syn pani
doktor, o matce - po pierwszym cyklu chemioterapii nowotworu złośliwego w 13.11.
2017 r. nastąpił najgorszy z możliwych udarów - udar pnia mózgu, ze skutkiem paraliżu
czterokończynowego z tzw. zespołem zamknięcia, który polega na tym, że pacjent
ma całkowitą świadomość, ale nie może porozumiewać się z otoczeniem. Jedyną
formę kontaktu stanowią ruchy powiek. Pani Stoińska była leczona w Klinice
Neurologii w Szczecinie, gdzie została wyprowadzona ze stanu zagrożenia życia.
Po
5. tygodniach leczenia w klinice rodzina została poinformowana, że w warunkach
oddziału neurologicznego nie uda się nic więcej osiągnąć. Obecnie pracują z nią
wynajęci rehabilitanci i neurologopeda. Pojawił się ślad ruchu w zakresie głowy
i kończyn. Podejmowane są próby wysadzania na wózek inwalidzki. Rodzina pracuje
z chorą za pomocą urządzenia zwanego cyber-okiem.
Wielu ludzi przyszło na koncert
charytatywny dedykowany pani Stoińskiej. Przygotowano dla nich wiele atrakcji –
ciasta i napoje, wiele gadżetów, które były licytowane. I karteczki z numerem
konta Fundacji „Życie i Pasja”, z prośbą, by w ten sposób pomóc naszej lokalnej
lekarce. Udaje mi się usiąść obok członków rodziny pani Stoińskiej, jej dzieci,
którzy też są z zawodu lekarzami. Mieszkają daleko, w Gdańsku, przyjechali z
maleńkim dzieckiem. Są wzruszeni siłą naszej małej lokalnej społeczności, jej
solidarnością, tym że umiemy się odwdzięczyć za troską pani doktor z Obrzyckiej
„Jedenastki” o swych chorych, osoby w starszym często wieku. Dziękują przede
wszystkim Jackowi Borowiakowi, który mimo że na co dzień pracuje w Norwegii,
wiele czasu poświęcił organizacji koncertu i jest też pomysłodawcą wydarzenia.
Koncert jest przedni. Różnorodność
zaproszonych gości. Muzyka dla wielu gustów. Mała Kalina Tomysek, mimo niewielu
lat już laureatka lokalnych konkursów wokalnych. Łukasz Łyczkowski z Sulęcina,
wokalista zespołu „5 Rano”, śpiewał w kultowym międzyrzeckim Klubie Muzycznym „Kwinto”,
nota bene też m.in. tam w koncercie charytatywnym dla Mirki Górnej, ostatnio
kibicowaliśmy mu na Facebooku w zmaganiach programu TV The Voice of Poland,
gdzie zdobył drugie miejsce. Wokalista bardzo zdolny i gorąco życzymy mu
dalszych sukcesów. Łukasz ma wrażliwość społecznika, pracuje jako terapeuta i
opiekun w DPS w Tursku, zajmuje się starszymi ludźmi. „Łyczek”, podobnie jak
inni goście, wybrał na koncert pieśni stosownie do klimatu – refleksyjne,
trudniejsze – też z najnowszego albumu. Akompaniował sobie na gitarze
klasycznej, akustycznie, podobnie jak potem Klimaszewski i Borda. Mieliśmy tego
dnia moc – czynienia dobra, za pomocą
muzyki i sztuki muzycznej. Ta anielskość jest – myślę – wpisana w nasze dusze,
i umysły, mówi się w wielu systemach religijnych i filozoficznych, że są pierwotne.
Zespół Śpiewaczy „Kęszyczanki”
wybrał na koncert piosenki, które lubi pani doktor Teresa – melodyjne, śpiewne.
Zostaną odtworzone dla niej na DVD, jak cały koncert.
Wyrafinowany
repertuar Międzyrzeckiego Chóru Kameralnego, którym dyryguje Paulina Staniec,
piosenki różne, np. góralskie ludowe – z wyczuwalnym oddechem wysokich
skalistych turni, bardzo profesjonalnie wykonane przez nasz najlepszy zespół chóralny.
Końcowym akcentem ich występu był zabawny monolog Wiesławy Murawskiej o
anatomii człowieczej.
Poznaliśmy jeszcze jedną artystyczną
twarz Remigiusza Bordy z „Domu Sztuk” w Kęszycy, śpiewającego malarza – jak mówił
o sobie, artysty, instruktora sztuk walk wschodnich – tym razem jako wokalisty
z gitarą klasyczną, śpiewającego, z dużą kulturą sceniczną - dobre, własnego
autorstwa teksty. Jego wystawy prac oglądamy w czasie corocznych spotkań w „Domu
Sztuk”. Zanotowałam jedną z fraz – hoduję
radość zamarłą… Doniosły tekst mówiący o próbie wpływania na osobę chcącą
odebrać sobie życie – nie odbieraj innym
swego istnienia, to nie prywatna twoja rzecz. To piosenka o nadziei i jej
źródle. Dajmy odpocząć katom… Wyspowiadać się należy (z motywacji) – do naszej
ziemi, naszym bliźnim tym niekochanym i (B)bogu. Więcej miłości trzeba ofiarować
samemu sobie, wyspowiadać się z tego
grzechu – że siebie nie kocham i
NIC z tym nie robię… Autonomiczny Remigiusz Borda, jedna z ciekawszych postaci
naszego życia kulturalnego.
Równie interesujący był Michał
Klimaszewski, który już także występował u nas, na zamku i w „Kwinto” – także dzisiaj
akustycznie z gitarą klasyczną, na której grał jeden z członków zespołu „Bordello
a’ capello”. Aktorskie wykonania kilku piosenek. Teksty pisze Marek Klimaszewski,
są o sprawach tak zwyczajnych, że są przez to doniosłe w swej ważności. Filozofia
ważnych lapidarnych pytań i odpowiedzi
na niej. O gonitwie człowieka, powiedzeniu mu, że przecież Mamy czas – i życie jest do
wykorzystania.
Tomasz Jarmoliński (lekarz pediatra)
z żoną Elżbietą Jarmolińską podjęli się trudnego zadania prowadzenia aukcji
przedmiotów ofiarowanych przez międzyrzeczan na leczenie rehabilitację chorej. Cenne
przedmioty, niejednokrotnie o dużej wartości, dzieła sztuki lokalnych artystów,
obrazy z kolekcji państwa Stoińskich, płyty i książki, albumy, piłka z
Mistrzostw Świata Fifa 2016 , zdjęcie z autografem Roberta Lewandowskiego, koszyk wielkanocny z Folwarku Pszczew, tort czekoladowy
pani Jagody Nycz, vouchery na usługi kosmetyczne i inne od lokalnych firm, wszystko
zostało sprzedane. Losowano cenne nagrody. Wieczór niedzielny był długi i
obfity we wrażenia. Mamy nadzieję, że wkrótce pani Stoińska obejrzy relację z
imprezy.
Organizatorzy
podziękowali pracownikom MOK i Szpitalowi Obrzyckiemu, oraz wszystkim osobom,
którzy ich wsparli.
Iwona
Wróblak
marzec 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz