wtorek, 10 grudnia 2019


Chciałbym być świętym Mikołajem

Pod daszkiem jednego z namiotów koło Ratusza ostał się kawałek suchej ławki. Siąpi na tego Świętego Mikołaja… Czy mogę? Przysiadam na brzeżku, za zgodą pana Stanisława. Twarz poorana, zdarzeniami życia, może czymś jeszcze. Już coś tam kupił, z reklamówki wystaje gadżet zrobiony przez uczniów, nie wiem, czy Mu się przyda… Śnieżynki z SP przychodzą raz jeszcze, znowu wyciąga drobniaki. I też już zbiera do puszek dla WOŚP… Chciałbym być świętym Mikołajem – mówi. Zastanawia się... Ale to konia trzeba mieć? Dlaczego świętym mikołajem? - pytam. No…, taką potrzebę serca mam. Wierzę mu. To pewnie jakaś inkarnacja Biskupa.  Normalna rzecz.
            I ON, święty Mikołaj właśnie zajeżdża! Zstępuje. Saniami, czerwoniasty kolorowy, z pastorałem, i orszakiem… Ciągniony przez strudzonego Rudolfa. Bardzo sympatycznego, jak się okaże, taki psiowaty jest ten renifer ludzki, swojakowaty, machający ogonkiem… Jarmarczny, ludowy, dziecięcy, jak pacynka z kreskówki.
O ho ho! Dzwoni się na widowisko! Korpulentny Mikołaj na saniach jeździ w kółko międzyrzeckiego Ratusza, ze dwa okrążenia zalicza, a tłum gawiedzi podąża za nim ze smartfonami… O ho ho… Ho Ho. Stąpają za Nim, zaprzęgiem ciągnionym Rudolficznie, jak dwa wielkie duchy szczudlaste, wielkoskrzydlate złoto-i kręconowłose Anioły. Teatr jarmarczny ufundowany mieszkańcom przez Urząd Miasta i Gminy na Dzień Świętego Mikołaja, na IV Jarmark Świąteczny.
            Rudolfie – parkujemy! Na scenie, gdzie od dwóch dni występują dzieci - (ze Scholi dziecięcej z parafii p.w. Pierwszych Męczenników Polski, Chór Dziecięcy „Piccolo”,, dzieci ze Szkoły Podstawowej z Bukowca,  S. P. Nr 1 z Oddziałami Sportowymi, S. P. Nr 2 w Międzyrzeczu, SP 3, S. P. Nr 4 – Obrzyce, S. P. w Bukowcu, S. P. i Przedszkole w Kaławie, S. P. Nr 6 w Międzyrzeczu, harcerze i zuchy, maluchy z okolicznych przedszkoli - „Tęczowa Akademia” i innych..., młodzi wokaliści – m.in. Julita Lisiecka) - teraz na scenie kwintesencja wydarzenia. Czyli Święty Mikołaj z pastorałem w ręku i Orszak; mądra Śnieżynka, Elf i Bałwanek zamaszyście sprzątający miotłą, postaci bajowate i realne (dla dzieci dużych i mniejszych).
            Obok Ratusza już od godzin południowych przedsmak wielkiej mitycznej Ba(j)i Bałwan ogromny (wysoki) pozujący do zdjęć, i Choin(k)a burką wschodnią nakryta dla niepoznaki, a podrygująca w tańcu muzyki, ze światełkami na sukience, czyli luz i humor Dworca-Tworca, puszczającego z patyków bańki dla spragnionej mydlanej opery dziatwy.
            A więc przestajemy na chwilę podziwiać stragany z rękodzielnictwem (67 wystawców przyjechało z odległych miast) i skupiamy się na widowisku Sceny, co też nam powie w tym roku Święty Mikołaj? I czy nasz List (z życzeniem prezentowym) aby do Niego dotarł na czas ony?
            Utrudził się miłosierny Biskup, w drodze do Międzyrzecza zahaczył o piekło, mieliśmy przyjemność poznać małżeństwo, czyli parę piekielną; Diabła i Diablicy – maro wściekła idź do piekła, bardzo lubiących kraść prezentowe słodycze. Kilka razy trwa siłowanie, zacięta z Nimi walka o worek Mikołajowy, intryga na scenie bardzo zawiła...
Mikołaj mocarny jest, zrywa piekielno-diabelne łańcuchy, i nie rozlicza swych orszakowców,  z tego że zamiarowali zawieść czekające na całym świecie dzieci; oddać prezenty diabłom by Mikołaja wykupić z piekielniastej niewoli. I nie wiemy, czy Bałwanka roztopiła się dużo, czy niedużo, w drodze do gorącego Piekiełka... Ważne, myślę, że Osoba Mikołaja tak długo (półtora godziny) była na scenie dla dzieci, i (j)anioły były-czuwały (nad Orszakiem) po obu stronach sceny jak antyczne kariatydy, pozowały do zdjęć...  A Diablowate zostały w efekcie zatrudnione, jako pokuta, do produkcji prezentów – bo następne zamówienie już czeka! Trochę chłodno było i deszcz, pod sceną, siąpił.
            I nastąpiła kulminacja i worek czerwony pękaty wyjęty został i otworzony! I było przepytywanie. Która część widowni – ta z prawa czy z lewa – była grzeczna (zasługująca). Piątka dzieci dostanie (oprócz tych pod poduszkami w domach) prezenty mikołajki - na patyczkach, jeśli zaśpiewa lub wierszyk zanuci. Ola ma pozdrowić (kogoś), tak jak np. w audycjach radiowych czy TV, bo to – obyczajne... na tzw. topie. Zdaniem małej Oli – pierwszą osobą Dnia jest On-Mikołaj, i tylko On zasługuje na Jej Pozdrowienie Tego Dnia. Tak. Waga tego Święta dzieci (i wszystkich obdarowanych) musi być zachowana (uświęcona). Mitowi Biskupa z III w. n.e. niech stanie się zadość. Idei obdarowywania, bardzo starej, myślę, i przedwiecznej. Dobru, które  można w ten sposób czynić. Przy tej Idei (przy Mikołaju) nic (naprawdę) złego nie może się stać. Wszyscy razem (obdarowując siebie nawzajem) wypędzimy zło (nawet z diabłowatych)...
            I Mikołaj pędzi, gna. Z prędkością podświetlną, w piosenkach dzieci przedszkolnych. W koncercie Międzyrzeckiego Chóru Kameralnego. W wieczornym występie Magdy Steczkowskiej.
            W gadżetach na stoiskach. Na bombkach, różnokolorowych, robionych ręcznie. W stroikach świątecznych z prawdziwych zielonych świerkowych gałązek. Choineczkach – kudłatych na przykład, o zdecydowanych kolorach ptasich piór papugowatych, artystyczna wariacja tradycji niemieckich... Sporo autentycznych arcydziełek. Jordaneczka – rękodzieło w domowym zaciszu.  Rzeźby w drewnie, stylizowane na ludową twórczość. Ewy Lipnickiej impregnowane liście, natura podkolorowana pejzażykami delikatnie nasupłanymi w kontur fraktalnego, spadniętego z drzewa dziełka przyrody. Widać na miniaturkach – w górnej części - błękit nieba, malutkim milimetrowym pędzelkiem naszkicowane rysunki drzew... trochę impresyjny aparat fotograficzny, kamera-obscura... 
            Bombki. To osobny (artystyczny) temat... W bombce można umieścić cały – częściowo otwarty naszemu wejrzeniu - bajkowy świat; w śnieżnej scenerii zameczku na górze, na którą w pozytywce wjeżdża miniaturowa kolejka górska. Malutkie stworzone przez artystę bombkowe miasteczko...  Widoczki-poduszeczki obrębione koralikami, obrazki w stylu międzywojennych filmów niemych - serca z portretami zakochanych w środku. Świąteczna zastawa i inne dziełka z wikliny, dziergane na szydełku i usztywnione na blaszkę. Prezentacja umiejętności naszych lokalnych mistrzyń rękodzieła artystycznego, od lat także uczących chętnych swego rzemiosła: Joanny Jędrachowicz, Haliny Jwanowskiej, Danuty Pastusiak, Ireny Mikuły.
            Wypchane zabawki dziecięce, baloniki; podświetlane, będą bawić też na Nowy Rok. W prawej pierzei Rynku pyszna zabawa ze zjeżdżaniem na oponie. Na podejściu w górę tworzy się kolejka dzieciaków. Na dole ktoś hamuje rozpędzonych małych zapaleńców obojga płci.
            Zadbano, by pod Ratuszem tego dnia coś ciepłego, też treściwszego, przekąsić. Kiełbaskę na ciepło, frytki, zapiekanki. Jest sporo bardzo dobrych domowych ciast. S.P. Nr 2 zaprasza na swe stoisko, na wypieki z czekoladą – smakując je można zrobić zdjęcie z najprawdziwszą świąteczną królową w sukni, z gustowną małą koroną, przy boku której czuwa (jako tło do fotografii) białobrody Mikołaj i jeden ze szkolnych elfików, dobrych, acz figlarnych, duszków. Folwark Pszczew oferuje bigos, pierniczek, miody z pasieki, i inne pyszności...

Iwona Wróblak
grudzień 2019























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz