czwartek, 7 kwietnia 2022

 

Trans znowu tańczy, i pomaga dzieciom



Po – bardzo długiej - dla nas, wielbicieli Zespołu Tanecznego „Trans” przerwie, znowu koncert! W wypełnionej widzami po brzegi scenie Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury półtoragodzinny popis umiejętności gimnastycznych, akrobatycznych, i przede wszystkim, jak myślę, kunsztu choreograficznego kierowniczki Zespołu Anny Bubnowskiej. Pani Anna obiecała ze sceny, że ten pierwszy po długiej przerwie koncert – charytatywne przedsięwzięcie z cyklu „Dzieci-Dzieciom” - zapoczątkuje częstszą odtąd obecność Zespołu w grafiku wydarzeń kulturalnych naszego regionu.

Mamy możliwość w Międzyrzeczu, i nie tylko tu, bo Zespół ma filie w okolicznych miejscowościach, podziwiać taniec na najwyższym, światowym (Zespół zdobywał tytuły mistrza Polski, Europy i świata) poziomie. Z ciekawością czekałam, co nam zatańczą Teraz… Pomysłów na układy choreograficzne IM nie brakuje…

Układy przemyślane w każdym detalu; wraz z pierwszym pojawieniem się na scenie manifestacja stylu Transowego, wstępnie kilka charakterystycznych dla Zespołu szybkich fraz ruchowych, precyzyjnie wkomponowanych w muzykę i temat, jak rozepchnięcie scenicznej muzyko-przestrzeni dla Transowej emancypacji artystycznej, stylu i sposobie postrzegania artyzmu, który mówi nam, profanom, że – tańczyć, istnieć artystycznie, brać udział, być Wewnątrz (tańczenia) - w wielkiej sztuce tańca i teatru tanecznego, może absolutnie każdy. Tak mi kiedyś, w wywiadzie sprzed kilku lat, powiedziała pani Bubnowska.

Może to zobaczyć każdy – tę radość najmłodszych dzieci, chyba czteroletnich – z pięknych kolorowych kostiumów, witalną radość z wykonywania dziecięcych naturalnych ruchów, kiedy w dodatku patrzy na Nich mama, i tata… Plansze kangurów na scenie, z przyczepionymi torbami kangurzymi, w które mali tancerze się schowali, by znienacka z nich wyskoczyć, jak to bywa zwykle w bezpiecznym dla dziecka otoczeniu swojego podwórka. Kostiumy z uszkami, i puszyste ogonki kangurze, a nawet małe rękawice bokserskie, bo wiadomo, że kangurki umieją boksować… Przeżycia, które będą na pewno pamiętać, z występu na prawdziwej scenie… Z uczestnictwa w ciekawym scenariuszu - fajnej rozwijającej muzycznie i ruchowo zabawie, dostosowanym - i rozumie to pani Bubnowska, do wieku, umiejętności fizycznych i psychiki małego tancerza.

Dla Klaudii Koniecznej był ten koncert, chorej koleżanki z Zespołu, tancerki gimnastyczki i akrobatki, na której leczenie przeznaczony zostanie dochód z widowiska. Miłość, współczucie i zrozumienie dla cierpienia, choroby, pragnienie pomocy to cenna zawsze lekcja.

Efektowne popisy najstarszej grupy tancerek. Magia długich stylizowanych czerwonych sukien pięknie korespondujących z muzyką i aranżacją. Mocne otwarcie koncertu. Młodsze dziewczynki w białych sukienkach wróżek, bajkowy świat dziecka wytańczony przez „Trans”. Napisany ich ruchami, oszczędnymi, tak aby przesłanie układu było jak najbardziej krystaliczne, czytelne, niezamazane żadnym niepotrzebnym detalem. Oprócz muzyki, mistrzowsko dobranej, w tym koncercie było dużo słowa mówionego, czy śpiewanego, razem z podkładem – maksymalne zobrazowanie plastyczne całości zamiaru reżyserskiego.

Taniec jak teatr. Światowy, myślę, poziom, kiedy każdy element spektaklu tanecznego; człowiek, jego uwikłanie/uplecenie we frazy ruchu, ruch utkany w pięcioliniach muzyki, kostium, muzyka mówi nam, jak bardzo przemyślana jest całość przedstawienia – i pewnie za to „Trans” dostaje nagrody na światowych festiwalach. Za idee, które umie wyrażać w sposób tak doskonały, tutaj zobrazowanie były np. tuby propagandowe, którym podporządkowujemy się, będąc klockiem w – widowiskowej - piramidzie ludzkich głów, jak pacynki w teatrzyku lalkowym. Przesłanie zawsze aktualne, przestroga by być świadomym manipulacji, umieć spojrzeć z – artystycznego – dystansu na zagrożenia cywilizacyjne. – „Możemy być melodią, i jak piękny akord brzmieć (…), Kochaj różnym być, i kochaj siebie sam(…)”. To ostatnie, myślę, najważniejsze. Dowartościowanie. Treści istotne, o których w każdym swym występem mówi nam nasz „Trans”.

Temat sekretarek w nowej szacie. Sekretarka jako instytucja urzędnicza niemalże uniwersalna… Stuk maszyny do pisania jest potraktowany muzycznie. W tle skrzypce, klasycyzujący balet dziewcząt towarzyszy sekretarkom. Układ o zalewie niusów, słowa gazetowego, który jest tylko – papierem, wiotkim i dającym się, jak państwowy PR, przezwyciężyć, jego wpływ, trzeba go tylko takim ukazać, jakim jest…

I znowu najmłodsi adepci tanecznego Transowania się… „Kto wypuścił ( z domków- budek) psy…?” Bardzo urocze pieski z łatkami, czarnym noskiem i wąsikami i ogonkiem, rozbrykane i dokazujące, jak bawiące się dzieci – które lubią udawać kogoś, lub coś…

Czarowne róże, ich barwna energetyczna kwietność, i subtelność zarazem, poetyczność, taniec Dziecięcych róż, bukietów kostiumów. Wspomnienie zapachów różanych…? Wszystko jest w tym układzie…

Laleczki, duże kokardy we włosach, prążkowane rajstopki. I literki jak kwadratowe klocki. Świat scyfrowany…? Tyle interpretacji, ilu widzów…

Między występami zaśpiewała Kasia Muszyńska, piękne wykonanie m.in. utworu Czesława Niemena pt. „Dziwny jest ten świat”, w bezczasowym przesłaniu – pytaniu słynnego artysty, dlaczego na naszym świecie jest wciąż tyle zła…? Na które Dzieci nie zasługują. Na scenę poproszona została Karolina Szulga, od lat – mimo niepełnosprawności - śpiewająca trudne aktorskie piosenki, tym razem jako, jak się sama określa, fanka „Transu”. Ja również, i wielu obecnych na widowni, też się do tej grupy absolutnie zaliczamy.

Abstrakcyjne idee, ekologiczne, zobrazowane spektaklem tańca i muzyki. Malowanie tańcem… Ruchy tancerek precyzyjne jak pociągnięcie pędzla; wszystko, dosłownie, można wyrazić tą formą ekspresji, jak literami alfabetu, który trzeba tylko wymyśleć – co z taką łatwością robi pani Bubnowska, Ogromne wyczucie sceny. „Trans” – jej autorski Alfabet sztuki, którą uprawia, której naucza, i którą bawi publiczność, na całym świecie.

Na koniec aktualny akcent wojenny. W układzie „Niepodległa”, monumentalnym przekazie o kobiecie i jej udziale w walce – o pokój (piękne proste suknie najstarszej grupy tancerek), obok polskiej Flagi – niebiesko-żółta ukraińska… Nasza solidarność z napadniętym przez Rosję Putinowską sąsiadem. Nasze współczucie dla ofiar, i wsparcie.

W końcowej scenie Zespół wychodzi do widowni, prezentując nam się w całej okazałości, z flagami i czerwonymi energetycznymi serduszkami.

Pani Anna Bubnowska, i jej współpracowniczki, podziękowały za wsparcie burmistrzowi Remigiuszowi Lorenzowi, radnym Rady Miejskiej, dyrektorom szkół, MOK oraz licznym sponsorom i przyjaciołom Zespołu.


Iwona Wróblak

kwiecień 2022


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz