O parkach międzyrzeckich opowiadał prof. M. Tureczek
Trzeci spacer turystyczny z prof. Marcelim Tureczkiem – o potrzebie obecności parków w przestrzeni miejskiej....
Zaczynamy, już tradycyjnie, od Ratusza... Kilkanaście osób, do stałej ekipy dołączają nowi koneserzy historii naszego Międzyrzecza. Rzecz będzie o zieleni miejskiej.
W porównaniu do innych miast w okolicy serce naszego miasta, powojenne przyratuszowe planty, zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego z 1957 r., z zawieruchy wojennej, i powojennej, wyszły obronną ręką. Planty dobrze wkomponowały się w organizację przestrzeni miejskiej, niezabudowane nowymi blokami dają też w przyszłości możliwość rozszerzania tej koncepcji, łączącej przeszłość i troskę o nią z wymaganiami współczesności. Po usunięciu niepotrzebnych elementów, przybudówek, utworzono oś widokową, nie zaburzając przy tym całości zastanej historycznie przestrzeni kulturowej. W miejscu po wyburzonych po wojnie ruin domów, z których pozyskany gruz, transportowany kolejką wąskotorową, przeznaczono na wzmocnienie wałów wylewającej Obry, „rozplantowano” (stąd nazwa miejsca) teren, poszerzono dzisiejszą ulicę Rynkową, tworząc też przestrzeń dla zieleni miejskiej.
Przedwojenny Międzyrzecz, jak inne miasta, był ciemny, z ciasną zabudową, i nie posiadał parków miejskich. Z tym problemem zmierzono się w latach 20. ubiegłego wieku, chcąc wykupić teren parkowy wokół prywatnego majątku Tempelhofów (dzisiejszy budynek Muzeum), by utworzyć tam park. Ostatecznie na dziedzińcu zamkowym utworzono strefę amfiteatru, gdzie odbywały się wydarzenia kulturalne. Aleja dostojnych platanów w parku koło Muzeum została utworzona w pocz. XX wieku. Ciekawostką jest, że w tym czasie powstało pojęcia drzewa - Pomnika Przyrody, jako swoistego „kościoła” biosfery.
Najstarszym parkiem w mieście był park przy kościele św. Jana, utworzony po zasypaniu w latach 40. XIX wieku w tym miejscu fosy miejskiej; przestrzeń zielona postrzegana była jako miejsce rekreacji – koniecznie z pierwotną narodową (niemiecką) funkcją symboliczną, z centralnym miejscem przeznaczonym na pomnik i fontannę – statuę Germania postawioną po 1870 r. jako symbol zjednoczenia Niemiec, a przy ulicy Staszica - Pomnikiem weteranów I Wojny Światowej, żołnierzy niemieckich pochodzących z Międzyrzecza.
Przełom XIX i XX wieku to okres zaczątków planowania przestrzennego w miastach, związanych z ergonomiką pojawiających się nowych ruchów społecznych. Potrzebą rekreacji dla tzw. klasy robotniczej, dotąd mieszkającej w ciemnych, ciasnych i brudnych domach, gdzie teraz byłoby więcej światła i świeżego powietrza, kanalizacja i woda bieżąca (mniej chorób-większa wydajność pracy). Zagospodarowania czasu wolnego, budowy obiektów sportowych, kortów tenisowych – u nas stadion na ul. Słonecznej zbudowany w związku z Olimpiadą w Berlinie w 1936 r. To czas inwestowania w infrastrukturę kolejową, nowoczesne ciągi komunikacyjne i piesze, teraz z towarzyszącą im aleją przydrożnych drzew. Powstawanie nie-prywatnych, jak to było dotąd, publicznych terenów zielonych; koncepcja miasta-ogrodu, widoczna u nas na przykładzie wzorcowo zaprojektowanej (architekci E.G. Zillmann) ul. Staszica i Poznańskiej, okolic gmachów publicznych dzisiejszego budynku L.O., Szkoły Podstawowej nr 2, dawniej Szkoły dla Dziewcząt, i za nimi - otulonych drzewami willi, np. należącej kiedyś do dr Podbielskiego. Teren przyległy, po drugiej stronie ulicy, dawniej na mapie widoczny jako ogrody, to łąka strzelecka i mleczna... Fosa przebiegająca przez park (widoczna jako ciąg studzienek) wyznaczała granice gruntów miejskich.
Miejskie tereny rekreacyjne były też nad Obrą, kąpielisko widoczne jest na widokówkach z tego okresu.
Stare lipy za dzisiejszym Międzyrzeckim Ośrodkiem Kultury to pozostałość terenu zielonego – budynek MOK-u zaczęto budować przed wojną, inwestycję skończono dopiero w 1972 r. - przy po Domu Bractwa Strzeleckiego (przeniesionym z ulicy Staszica), jego mury to część dzisiejszej Przychodni „Provita”.
Parki w miejscach dawnych cmentarzy... W 1967 r. zapadła państwowa decyzja o likwidacji – zapuszczonego z racji wymiany ludności na naszym terenie, i związanego z tym braku zainteresowania ludzi obiektem obcym im kulturowo – byłego cmentarza ewangelickiego przy Osiedlu Centrum. Niestety nie zachowała się jego najbardziej zabytkowa, najstarsze XVII wieczne nagrobki, w tym miejscu zbudowano restaurację „Tequila” - wcześniej Klub Młodzieżowy i restauracja „Zamkowa”. Dawne cmentarze stosunkowo łatwo – z uwagi na czytelne założenia przestrzenne – dało się przekształcić na parki. Nie można tego powiedzieć o przyszłości aktualnie używanego cmentarza...
Pytanie o dzisiejszą politykę zieleni – czy odpowiedź jest satysfakcjonująca... Powszechne wygodne (brak spadających liści) iglaki wokół nowych domów... Chociaż świerki występują naturalnie na naszej szerokości geograficznej. Jak pogodzić współczesne potrzeby industrialne ze zdrowiem ludzi, potrzebą - jak czytałam – uniwersalnej naszej codziennej, „leśnej kąpieli” w zieleni, japońskiej shinrin joku - tu koncepcji głęboko związanej z kulturą dalekowschodnią,... U nich to państwowa doktryna. W Polsce na razie obserwujemy zanikanie występowania w krajobrazie szlachetnych drzew liściastych. I tegoroczna susza... Drzewa poprawiają bezpieczeństwo przy drogach, znacząco obniżają temperaturę powietrza ww lecie. W naszej europejskiej kulturze podporządkowania biosfery doraźnym ekonomicznym celom jednego gatunku – mimo naukowej wiedzy o konieczności współistnienia Wszystkich elementów naszego świata, to ciągłe wyzwanie, też logistyczne, dla samorządów, i władz państwowych...
Iwona Wróblak
wrzesień 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz