sobota, 23 grudnia 2017

Zabawa dziecięca w sztukę


            Rysunki dzieci, jeżeli leżą – porzucone, czy nie dość zauważone – w domu, szufladzie, na biurku, nie wydają się (S)sztuką w tym stopniu, kiedy wiszą wyeksponowane  w galerii… Międzyrzecki Ośrodek Kultury jest tym miejscem, gdzie powinna być wystawiana sztuka – i tak się dzieje, kiedy lokalnymi twórcami opiekuje się wysoko kwalifikowany instruktor.
            Dorota Ruta – Zdanowicz, artystka i malarka, ma na swoim koncie dużo wystaw, ma także w dorobku 36 lat pracy pedagogicznej z dziećmi. Na emeryturze też nie odpoczywa – od swojej pasji… Prowadzi w MOK Dziecięcą Sekcję Plastyczną, uczy dzieci jak trzymać w ręku narzędzie – ołówek, pędzel, i wydobywa z dzieci to, co jest w nich najpiękniejsze. Twórcze. Teraz nam, widzom na wernisażu, pokazuje dobrostan dziecięcej psychiki. Jej bajkostan, twórczą malarską naiwność. Otwartość. Spontaniczne oczekiwanie (na rozwój).
            Wernisaż uświetnił muzycznie występ Dziecięcego Chóru „Piccolo” prowadzonego przez Ewę Witkowską, fragmentem z bogatego repertuaru Zespołu, piosenkami świątecznymi i kolędami. Pani Ewa uwrażliwia nasze dzieci muzycznie, na lokalnych występach jej mali adepci muzyki zbierają zawsze dużo braw. Tak było i teraz.
            Nastrój świąt zainicjowany, nastrój szacunku i miłości rodzinnej, empatii, zainteresowania bliskimi nam osobami, szczególny… Najlepiej jest poznawać świat dziecka patrząc na to, co maluje i rysuje… Przekazać, podać narzędzie, nauczyć je prawidłowo trzymać w ręce, delikatnie ukierunkować sugestiami, pobudzić, przetrzeć okienka dziecięcej wyobraźni i pamięci… O bajkach, o obrazach (natury), które widziało, doświadczyło i utkwiły w pamięci…           
Bawić się tymi doświadczeniami… Specyficzny dziecięcy styl, bywa też stylem malowania… Filozofią postrzegania świata – bardzo dorosłą. Zawsze wartą obejrzenia, zastanowienia. Powiedziałabym – studium dziecka i podziw dla Dziecka… Różne techniki. Przygoda ze sztuką. Uśmiechnięty czarnoksiężnik w czarnej pelerynie. Zdziwiony Kot patrzący, w tle plot z wyczekującymi wąsatymi Myszami na sztachetach. Są też wprawki uczniowskie godne szkoły plastycznej – typowe martwe natury, odwzorowania obiektów. Dekalkomania, ciekawa technika owocująca wyklejankami z klasycznym dzbanem pełnym naturalnych kształtów, z blaszkami, liśćmi jesiennymi, ich przedzimowe zanikanie, wchłanianie przez ziemię – widać skomplikowanie biologicznego rysunku wewnętrznego modelu. Są całe cykle kompozycji przedstawiające drzewa w różnych widzeniach ich twórców, każdy jest inny, tak jak inna jest w nas natura, inaczej widziana… Kolory też są inne – świat (dziecięcy) jest barwny, i to jest powrót do naszego Dzieciństwa… Do kocich buzi z wąsami i pszczółek Mai.
Akwarele. Świat percepcji dziecka, świat głębszej analizy, której jest warta każda praca – poznawczo. Wzbogacająco dla nas. Jak mówi pani Ruta – Zdanowicz, dziecko ma zadowolenie, to bardzo ważne – bawiąc się kolorem. Rozlewa się tusz na szkle i powstaje Obraz, zawsze jest on niespodzianką. Są to barwne kompozycje, ciekawe, poruszające też dorosłą wyobraźnię… Tanim kosztem tworzyć (D)dzieło. Nauczyć dziecko Tworzyć – odpowiednio używając narzędzi.
Wystawa jest podsumowaniem półrocznego okresu działalności sekcji plastycznej. Na zajęcia chodzi około 20. dzieci w wieku od 5 do 12 lat.


Iwona Wróblak
grudzień 2017







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz