Strofy poezji nad Jeziorem Głębokie
Głębokie znów zakwitło słowem
poetyckim głoszonym ze sceny. Wierni fani osoby ks. dr Jacka Błażkiewicza nie
zawiedli, pod parasolami, mimo deszczu, doceniając jego zaangażowanie, aktywność,
pracę – oprócz tej duszpasterskiej, na rzecz lokalnej kultury. Ksiądz Jacek,
podobnie jak w zeszłym roku, i przedtem, kiedy Festiwale miały miejsce w
urokliwej Kęszycy Leśnej, gdzie był przez wiele lat proboszczem, na scenie osobiście
śpiewał i grał na gitarze. Pamiętamy Jego coroczne mistyczne Misteria przed Wielką
Nocą, do których pisał literackie scenariusze, wciągając parafian kęszyckich do
aktorskiego udziału w widowisku. Kęszyczanie pamiętają organizowane dla mieszkańców
festyny Kęszyckie…
Tytuł tegorocznego Festiwalu: „Daj mi usłyszeć Swą pieśń…”. Na
początku ks. Jacek razem z proboszczem parafii św. ks. kan. Wojciecha Pawłem Tokarczykiem
razem odśpiewali utwór. Blok koncertowo-poetycki przetykany był wyrazistymi recytacjami
Krystyny Mróz – Ostaszewskiej – utwory m.in. ks. Jana Twardowskiego, Szymborskiej.
Koncert prowadził uczeń ks. Jacka z Liceum Ekonomicznego Wojciech Matulewicz, Wojtek,
w przeszłości biorący udział w przeglądach piosenki młodzieżowej, również zaśpiewał
kilka utworów.
Do udziału w Festiwalu ks. Jacek
zaprosił 10. letnią Kalinę Tomysek, często śpiewającą na lokalnych imprezach miejskich
trudne wokalnie utwory. Mocne głosy towarzyszyły nam przez cały koncert. Marcin
Gąbka ps. „Baltazar”, piszący własne oryginalne teksty – parafrazy znanych tematów
z literatury, i muzykę do nich, i akompaniujący mu na instrumentach klawiszowych
Marcin Gąbka, udany duet muzyczny, wystąpił w kilku wejściach. Tematem utworów
była egzystencjalna obecność istnienia,
gdzie świat jest okruszkiem kosmosu…
Jak też bajka o smoku, który opowiada o sobie, o tym, jak zawojował świat
(pałac), ale usnął na zatrutym złupionym przez niego złotem łożu, ponieważ miał
się za nieśmiertelnego. Tolkienowski świat małego dzielnego hobbita Froda,
który pyta o sens poświęceń dla ocalenia społeczności, pochłonięty przez nieistnienie w krainie Mordor… Wieża Babel, w której
pomieszano języki, i „Folwark zwierzęcy” G. Orwella, i następna rewolucja w
gospodarstwie ludzko-zwierzęcym… Nieśmiertelne młode wilczki J. Kaczmarskiego
rozdarte na strzępy przez sforę psów gończych, trawestacja autora.
Stałym elementem Głębokiego
wspólnego przyjacielskiego muzykowania jest „Ekipa i ks. Jacek”, w skład której wchodzi, obok księdza Jacka, Czesław Nowakowski (nauczyciel klasy saksofonu
w PSM w Międzyrzeczu) i Wojciech Trochimczuk, orkiestrant, tutaj grający na
kahonie. Chwila - jest jak garstka
puchu… refleksyjne piosenki o życiu i radości czynienia dobra codziennego,
piosenka harcerska – zawsze, poprzez swój etos wędrówki, obecność w niej
przyrody, nieba z gwiazdami wędrującymi, szumu potoku leśnego czy serenady świerszczy
– aktualna… Trawestując ks. Twardowskiego – cieszmy się mówić (i śpiewać)
wiersze… Bo kochamy stale za późno. By umieć
żyć bez znieczulenia…
Carpe
diem… Czerwone róże zostały wręczone przez naszych wykonawców kobietom ich życia:
ks. Jacek – róża dla swojej Mamy, Wojciech Matulewicz – dla Darii, swojej dziewczyny.
Swój recital na Festiwalu Poezji
Śpiewanej miał Zespół „Żar miłości”, który przyjechał z Żar, śpiewający piosenki
religijne.
Iwona
Wróblak
lipiec 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz