piątek, 27 sierpnia 2021

 

Czym jest – pograniczność...


Pogranicze przeszłość bez historii” Marcelego Tureczka, promocja książki w Bibliotece Publicznej w Międzyrzeczu. Spotkanie moderuje dr historii Karolina Korenda- Gojdż.

Jak bardzo jesteśmy – POGRANICZNI? My Polacy?... Nasza historia, przynajmniej najnowsza, taka właśnie jest – pograniczna... I wynikają z niej określone konsekwencje. Nawyki myślowe, w efekcie nieustające buzowanie w nas syndromu Ofiary...? Który przesłania inne wątki myślenia o Sobie … Jako o Polaku...

Przeszłość – bez Historii... pamiętana osobiście, jako mozaika wspomnień z lektur, przekazów, szkolnej edukacji... Jaką mamy obecnie realizowaną filozofię kształcenia historycznego? Czego jeszcze? Charakteru narodowego?

Tureczek zawsze mówił, ze jest STĄD (z Wyszanowa). Ze swojej opoli. Jakie jest myślenie - zawodowego historyka, zabytkoznawcy, wykładowcy na Uniwersytecie Zielonogórskim, z obszernym warsztatem metodologii - o przeszłości, widzianej poprzez model pogranicza. Nie wszyscy naukowcy z zewnątrz są zainteresowani badaniem tzw. prowincji... Prezentowana książka powstawała przez kilka lat.

Pogranicze jest, jak myślę, w każdym z nas. Chodzi być może o to, że w większości składamy się z historii bardzo lokalnej; naszej własnej osobniczej, wspomnień ojców i matek, dziadków. Z innymi spaja nas historia symboliczna, tożsamość narodowo-kulturowa, przynależność do danego kręgu cywilizacyjnego, teraz – nieco szerzej, dzięki dostępowi do internetu, do dorobku światowej kultury.

Opole nasze – jak ta pierwotna gromada łowców mających swój teren, który wykarmi określoną zasobami ilość członków gromady. Każdy z nas gdzieś mieszka, identyfikuje się z architekturą miejsca, z krajobrazem, który naszym codzienną obecnością tworzymy. Tutaj pogranicze złożone z obszarów porozbiorowych włączonych do Polski, granica między województwami lubuskim i wielkopolskim; ciekawy historycznie region między dwoma dawnymi granicami państwowymi, które - zanikając, w nowym rozdaniu politycznym, nie zaprzestały bytu w świadomości ludzi tu mieszkających. Ludzie ZOSTALI na POGRANICZU – próbując realizować swoje interesy gospodarcze, ułożyć sąsiedzkie stosunki.

Gdzie Pogranicze się kończy? Ta przestrzeń społeczna, historycznie ukształtowana, szczególnie – tak jest w naszej pamięci – po drugiej wojnie światowej. Czy jest GDZIEŚ taki obszar, który nie jest pograniczem? Co jest charakterystyczne dla naszego (lokalnego) pogranicza? W paradygmacie Ziem Odzyskanych, zagadnienie przez wiele lat zacierane w historiografii, (celowo?) zapomniane w wielu aspektach, nie rozpoznane do końca. Zagubiliśmy ten wątek, może go trzeba przywrócić świadomości społeczno-historycznej? Uporządkowanie inne od biało-czarnego podziału na MY i Oni, na dobre i złe, które kiedyś miało swoje podstawy i kontekst. Nowe pokolenie, czy rocznik, winno je odczytać na nowo, w – prawdziwszych - odcieniach szarości pogranicznej.... Światopoglądy Polaków w Niemczech i Niemców w Polsce, tych z Wielkopolski i Innych z kieleckiego, czy miały coś wspólnego...

Odkrywaliśmy swego czasu historię niemiecką Ziem Odzyskanych, w zachwycie nad jej innością, czy nie odrzuciliśmy przy okazji polskie wątki tej ziemi? Zawikłane dzieje ludności autochtonicznej, o różnych postawach, relacjach z Państwem niemieckim, i z ich polską przynależnością narodową. Temat dla socjologów społeczności, gdzie wiele rożnych czynników składa się na jakość relacji międzyludzkich. Sielska wizja wielokulturowości bywa zakłamana, zależności ekonomiczne, wzajemne docieranie się ludzi jest procesem trudnym i złożonym. Stosunki Niemców, Żydów i Polaków przez setki lat mieszkających obok siebie były różne. Pozostały zabytki, konwencja (kolonialna) ładnych dawnych pocztówek, epatująca pięknem minionych lat, ikonografia tęsknoty za utraconym rajem, często życzeniowym, reklamówki wydawane przez firmy na życzenie zleceniodawców. Tak jak i dzisiaj...

Regionalizm. Tzw. Kresy, czyli wschodni obszar byłej II Rzeczpospolitej, stały się elementem pamięci narodowej. Dzisiejsze zadanie polega na budowaniu (nowej) lokalnej tożsamości wspólnoty lubuskiej – jako niezbędnej komponenty umocowania człowieka w przestrzeni kulturowej. Scalenie po traumie osobistej mikrohistorii, w poczuciu uczestnictwa we wspólnej historii narodowej, w jej przepracowaniu. Wiedza o ludziach, losach jednostkowych, o regionie z jego historią, jest pełnoprawna i niezbędna, by zrozumieć procesy społeczno-gospodarcze, powinna znaleźć należne sobie miejsce w podręcznikach.

Zrozumienie drugiego człowieka, symboli – (umiłowanego Heimatu) nie zawsze tożsamych z naszymi, Jego historię symboliczną, ważne postaci, system prawny i obyczajowy – ukształtowany w długim procesie historii narodu. Nie zatracając sfery jego osobistej odpowiedzialności za czyny. Symptomatyczne są niuanse w języku niemieckim dotyczące terminów wysiedlenia – jako aktu zalegalizowanego prawem i nieodwracalnego, i wypędzenia – nie będącego takim, o cechach tymczasowości. Czy Niemcy - mówią, uczą się o traumie polskich wypędzeń-przesiedleń? Współczują zwykłym ludziom pokrzywdzonym przez nazistów? W jaki sposób Niemcy piszą o pograniczu polsko-niemieckim. Jakie są opcje, odcienie, tej narracji? W przestrzeni niemieckiej jest dużo pamięci, są też pomniki byłych mieszkańców (ich) wschodu, INNE jest ich, Niemców, pamiętanie. Niemcy, tak jak my, mają prawo do własnej historii.

Może opowieści zwykłych ludzi nas zbliżą. Historiografia równoległa, potrzebne jest wspólne podejście do wydarzeń, które już zaistniały, a jeszcze budzą emocje obydwóch stron. Ustalić fakty i przepracować historię. By budować sąsiedzką przyszłość ludzi po dwóch stronach wspólnej granicy.

Wyparcie niemiłych zdarzeń historycznych z pamięci lokalnej... Z polskiej pamięci. Zjawisko nierzadkie. Dotyczące np. naszych Jedwabnych, czy wsi ukraińskich, białoruskich, kolonialnych ambicji polskich. Na pewno nie wszyscy Niemcy tak uczynili, ale uczelniani historycy niemieccy, główni politycy – w latach 90., przepraszali za winy ojców i dziadków, Polacy – w swej masie, jeszcze nie zaczęli...

Pamięci ludzkie, doświadczenia, są jednostkowe, ale historiografia wspólna, czy równoległa? Pamiętamy - prywatnie, czy wiemy to samo? Historie się przenikają. Nie widzimy szarości. Problemem jest nieistnienie w podręcznikach obok historii symbolicznej - historii lokalnej. Nie ma przedmiotu o nazwie regionalizm. Nauczanie, filozofia nauczania, jest elementem polityki. Kto korzysta z modelu edukowania młodzieży? Resentymenty, tęsknota za ziemią utraconą w wyniku przesiedleń, nie musi oznaczać rewizjonizmu. Zło pojawić się może, kiedy taki resentyment oznacza nienawiść do aktualnych mieszkańców byłej ojcowizny. Brak zrozumienia, świadomości osobistej odpowiedzialności za wykonywanie poleceń czy apeli władz sprzecznych z osobistym poczuciem sprawiedliwości, kiedy wyrządza się tym działaniem krzywdę innym ludziom. Historia moralna? Przedmiot niezaistniały... Luka, która może owocować rodzeniem się w przestrzeni społecznej fanatycznych fundamentalnych formacji i organizacji.

Czy młodzi Niemcy ponoszą winę za nazizm? A młodzi Ukraińcy za Wołyń? Młodzi Polacy za Akcję „Wisła” i Jaworzno? Pojednanie. W jakim punkcie jesteśmy? Czy Pogranicze emocjonalnie jest ciągle w nas? I kiedy przestaniemy być Ofiarami?

Przeszłość bez Historii jest bliższa źródłu.

Wszystko jest – przeszłość...

Ale nie każda przeszłość jest historią.

Historia jest nauką z metodologią.

Przeszłość bez metodologii, bez gorsetu naukowego.

Nie wspiera się regionalnych interesów ekonomicznych, ciążenie decyzyjne jest ku większym ośrodkom życia społecznego, to one, nie opola, są beneficjentami korzyści. Poczucie tożsamości lokalnej buduje się przede wszystkim jednak – w domu rodzinnym... Poprzez osobisty przekaz pokoleniowy.


Iwona Wróblak

sierpień 2021









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz