Eliza Kącka – o słowie i języku
Strefa Zgniotu (językowego). Braku języka. Komunikacji. Wyalienowania się lektury (szkolnej). Jej kanonu XIX wiecznego. Czy po polsku mówimy? Ile jest dialektów w Polsce (w Polszcze...). Co grupa społeczna, zawodowa, wiekowa to dialekt. Tylko poloniści się rozumieją.
Bez dużej (wielkiej) litery w „Strefie Zgniotu” zdania się zaczynają. Jak bez ortografii, pewnie cytowani przez Kącką z zażenowaniem mówiliby o jej, orografii czy gramatyce, potrzebności. Z frasunkiem.
Strefa zgniotu. Jak strzępków papieru, które łączy tylko to, że są razem. W Garści (książki) zgniecione. Jak kultura-literatura święta-nobliwa.
Humory zeszytów. Pamiętników zapisanych językowo. Ideografami, serialowi święci, Sienkiewiczowi. Na mszę też można dać, dużo tu jej.
„Strefa Zgniotu” Elizy Kąckiej, jej biogram dzienny-nocny, adiunkta, autorki prac akademickich, antologistki poezji, krytyczki, zaproponowana mi przez jedną z pań bibliotekarek pracujących w naszej Bibliotece Publicznej w Międzyrzeczu. Coś dla mnie...? Tak. Cytowana ucudzysłowiona zgrzebność jak dobra poezja. Nierozprawka językowa. Zapisane akapitami bez wcięć. Słowo nasze polskie.
Materiał dla socjologów i badaczy kultury.
Iwona Wróblak
styczeń 2025 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz