niedziela, 6 czerwca 2021

 

Mamy tyle wolności ile jej sobie damy


Urokliwe miejsce na tzw. byłej Łące kolejowej, długa kolejka do artystycznych malowanych tatuaży; na rączkach i buźkach dziecięcych, i forum dyskusyjne... Tuż za mostkiem łączącym dwa brzegi Obry. W pierwszą w tym roku ciepłą sobotę czerwcową .

Na jednym ze stolików najprawdziwsze drewniane klocki, które dzieci mogą składać w konstrukcje, między ocieniającymi placyk drzewami przewiązany hamak, na trawce rozłożone tu i ówdzie rodzinne kocyki....

Marlena Kondycka, logopedka, z książeczkami i układankami – pomocami naukowymi. Wczesne wspomaganie rozwoju dzieci. Diagnoza i terapia zaburzeń mowy u małych dzieci. Problem z aparatem artykulacyjnym, zaburzeniami w rozwoju mowy jest coraz częstszy a przyczyną tego są powszechnie dawane przez rodziców (dla ich wygody, jak mówi logopedka) dzieciom tablety – gadżety wysokich technologii, którychś używanie, emisja przez nie niebieskiego światła – i brak kontaktu z rówieśnikami, nie pobudza rozwoju lewej półkuli mózgowej. I metale ciężkie wykrywane w rutynowych badaniach młodziutkich organizmów, co wymaga odtrucia... . Ekologia tak zaniedbywana przez kolejne rządy. Podobnie cukier – działający uzależniająco jak narkotyk - w produktach żywieniowych dla dzieci... Moi rozmówcy sądzą, że jest to budowanie rynku dla przyszłych (uzależnionych) nabywców tego typu produktów...

Całymi dniami brzęczy w Domach (wielki) Telewizor – ośrodek życia rodzinnego (?) jako symptom posiadania.... Pretendowania do klasy średniej... Mody – na posiadanie. Hałas dręczy... Szum niepokoi. Chociaż to się trochę... zmienia... Jest (nowa) moda na nieposiadanie telewizora... Na (większy) pluralizm źródeł informacji. Internet to nie tylko samo zło... Ważny jest WYBÓR (gadżetów)...

Odłączyć PR-owski kabel. Lokalny nasz przaśny, i ten większy, globalny, wsparty gigantycznymi pieniędzmi, mrzonkami (?) o władzy jeszcze większej od kasy... Władzy mediów gmerającej w ludzkich mózgach. Przynajmniej chcącej – poprzez epidemie strachu, tzw. wyższej zdrowotnej konieczności, manipulowaniu danymi statystycznymi – w ściśle określonym celu; stworzenia rynku popytu na Produkt... Przy zamkniętych (dla naszego Dobra), przychodniach zdrowia, utrudnionym dostępie do świadczeń medycznych.

Recepta? Pytam, ciekawa pomysłu na naszą zabetonowaną zdaje się na dziesięciolecia scenę polityczną. - Nie kupować Tego. Mieć świadomość, i egzekwować stan, że to My jesteśmy potrzebni Sprzedającemu. Nacisk obywateli ma sens, tak jak uporczywe pytanie Urzędnika o jego legitymację... Dużo ludzi ma czas i chcą pomóc (tak jak na tym festynie). Komunikujmy się. Odmrożeni (tymczasowo), rozmawiający (festynowo chociaż...) Ze Sobą. Wymieniający poglądy. Bardzo różne. Mający doświadczenia pracy za granicą. Jeżdżący po współczesnym świecie – za pracą, turystycznie, i korzystający z dostępu do internetowej (powszechnej) wiedzy i informacji. Łączy ludzi – tutaj – odruchowy naturalny spontaniczny sprzeciw wobec ograniczania wolności obywatelskich.

Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”:

Jakikolwiek przymus wprowadzany w związku ze szczepieniami na Covid-19 jest niezgodny z Konstytucją. Ta gwarantuje bowiem wszystkim obywatelom prawo do ochrony życia. Jej art.30 mówi też wprost o godności człowieka, tak więc zmuszanie go do poddania się takiej czynności jest jej obrazą – człowiek nie jest własnością państwa. (moje podkreślenie) Poza tym każdy ma prawo do decydowania o własnym życiu osobistym, a ponadto w obecnej sytuacji poddanie się szczepieniom jest w istocie swego rodzaju udziałem w eksperymencie medycznym. Wprowadzane więc zakazy i nakazy związane ze sczepieniem mogą być źródłem krzywdy ludzi i podejmowaniem prób rozmaitego obejścia zakazów. Na tym nie koniec, wprowadzenie kar jest sprzeczne z Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej. (moje podkreślenie) Ta stanowi wprost, że w dziedzinie medycyny musi istnieć świadoma zgoda osoby zainteresowanej”.


Na obrzeżach miejsca Festynu ławki ze smacznym domowym ciastem, owocami... Rośnie dmuchany Zamek, zjeżdżalnia dla dzieci.

Ma miejsce kilkunastominutowy pokaz iluzjonistyczny. Dostępne jest bongo i bębenki. Dużo kolorowych kredek. Na dziecięcych rączkach, jako pamiątka Dnia Dziecka, wizerunki, motywy roślinne, brokatowe wielobarwne nutki...

Grupa młodych ludzi zorganizowała Festyn. Piknik Wolności – Dzień Dziecka. Była muzyka, na żywo, ukulele, gitarowa, i wokal. Dyskusje. Będą kolejne festyny. W innych miejscach.

Nie było nudy. Rozmawiamy o wolności, tej dużą literą pisanej, obywatelskiej. W cieniu drzew, gonitwie-zabawie dzieciaków, w obecności ich rodziców – pokolenia 40. latków, nowego już, którego spory kombatanckie sprzed 32. lat (4.czerwca 1989 r. - data wstąpienia do UE, zasługi tej i tamtej formacji) są historią kraju, w którym żyją (jeśli zdecydowali się na powrót z emigracji zarobkowej...)

Może (trwale) – po zaprzestaniu nakazanej izolacji społecznej - nie rozpadniemy się na dwa nienawidzące się/gardzące sobą plemiona w niedużym kraju nad Wisłą...

XXI wiek. Każde pokolenie jest inne. Siłą rzeczy. I to dobrze. Każde pyta o tożsamość. Kulturową. O to, co łączy ludzi – dbanie o bliźniego. O to, by nie narzucać innym swoich poglądów, mieć wolność w ich wyborze. Nie czynić krzywdy. By żyć spokojnie. Wychowywać dzieci...


Iwona Wróblak

czerwiec 2021















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz