środa, 30 czerwca 2021

 

Medyńskie inspiracje muzyczne Aliny Kubik – koncert w Muzeum


A może na początku kalpy, filogenezy, był - Obraz (wykształciły się oczy), i dźwięk (uszy, ale nie tylko...), a potem słowo, by wrażenia ze świata opisać...

Który to jest wymiar (matematyczny)? Jest ich podobno co najmniej dziesięć... Ile wszechświat ma wymiarów? A odbiór tego bogactwa natury przez ludzki mózg, umysł, czy jakkolwiek nazwiemy ten organ (czy fizyczny?) - recepcji/percepcji? Może nieskończenie wiele, tyle ile osób oglądających – albo luster, w których się przegląda każda cząstka ich jaźni.

Powtórnie, po majowym otwarciu wernisażu obrazów Julii Medyńskiej, jesteśmy w Muzeum w Międzyrzeczu. Tym razem mamy muzyczną oprawę, kontemplowaniu twórczości malarki towarzyszy autorski koncert w wykonaniu Aliny Kubik – kompozytorki, dyrygentki i skrzypaczki, doktora sztuk muzycznych. Pani Alina była na otwarciu wystawy i od tej pory związane z odbiorem ekspozycji muzyczne przemyślenia nie dawały jej spokoju, domagając się zapisu nutowego... Powstał dwupak muzyczny „Za kulisami samej siebie”; Teatr Dźwięków na skrzypce, flet poprzeczny, kalimbę...

„Za kulisami samej siebie” - by nieco się „ukryć”/ zaaranżować muzyczno-plastyczny klimat, pani Alina założyła na koncert mascę carnevale, i odpowiedni strój... Zaistniał w rezonujących podziemiach dawnego budynku starostwa – obecnie część kompleksu muzealnego – spektakl na wzór dawnych weneckich zabaw mających korzenie sięgające daleko wstecz w mrok ludzkiej kultury... Carnevale jako część opozycji (do rzeczywistości), i współistnienia z głównym „komercyjnym” nurtem życia, realizującą ważną bardzo ludzką potrzebę buntu/zabawy/refleksji/odczytywania no nowo starych (ukrytych przez samych Nas przed nami) znaczeń...

Początki Carnevale di Venezia to XI wiek, i historia mówi, że powstał on z połączenia tradycji pogańskich i obrzędów świąt płodności oraz – potem, obrzędów chrześcijańskich, które były symbolicznym przejściem w okres postu... Najbardziej wystawne obchody odbywały się w XVIII wieku. Wszechobecne w czasie karnawału maski pozwalały ukryć tożsamość, co niewątpliwie ułatwiało zacieranie się różnic klas społecznych czy wyznań religijnych, w tym różnic płci. Przebrani Wenecjanie witali się na ulicy słowami „Dzień dobry pani masko”...

Idea masek ujęta w obrazach. Różne wersje odbioru – relacji naszych międzyludzkich. Między ludźmi i – obiektami...

Pani Medyńska – sztuka nieoczywista. Jak Bacon, chociaż z pewnością nie tylko ten malarz. By uszczknąć nieco wiedzy, uchylić (małego) rąbka tajemnicy twórczej wybitnej malarki, oglądam internetową galerię dzieł Francisa Bacona (1909 - 1992), brytyjskiego malarza urodzonego w Irlandii, to jedna (z wielu) inspiracji pani Medyńskiej... Pani Julia ma tych inspiracji bogatą kartotekę, całe archiwum - obrazów, fotografii, błysków skojarzeń, które utkwiły kiedyś w jej wyobraźni artystycznej, i – przetworzone, stawały się tworzywem w jej własnej twórczości. Bacon robi wrażenie – ogromem tematów, mimiką ludzkiej przeformowanej twarzy - z jej setkami mięśni, które potrafią wyrazić tak wiele – w relacjach z innymi Rzeczami. Pani Medyńska opowiada nam o Nowym Jorku, jego wielokulturowości – wielości propozycji artystycznych współczesnego świata. Wejść w inny świat. Nadać światłu kolor, i temperaturę. Pędzlem, sobą. Swoim Wnętrzem.

Nie jesteśmy prości/jednoznaczni – takie, myślę, założenie – to wyraz szacunku dla Nas... Flet poprzeczny Pani Aliny, przelewające się krople nutek, okrągłe kropelki ze źródeł krystalicznych, profesjonalne pięknie brzmiące skrzypce, wariacje oplatające temat, pięciolinia, jaką może być dla muzyki wystawa prac Julii Medyńskiej, wariacje na temat.

Kalimba - perkusyjny blaszkowy instrument muzyczny zaliczany do grupy idiofonów szarpanych;

składa się z rezonującej podstawy oraz przytwierdzonych do niej blaszek o różnej długości. Pani Alina przywiozła ją z Izraela, zainteresowały ją w tej zabawce kupionej na targu mikrotony. Jak dotknięcia sfery wielkiego obszaru kulturowego dźwięków szeroko pojętego Bliskiego Wschodu, emanacja z palety barw brzmień, uniwersalnego w swej wielokulturowości konglomeratu kolebki ludzkości, jednej z kolebek... Dla pani Aliny – kompozytorski z wykształcenia, krótkość tych dźwięków to element (jeden z elementów...) techniki kompozytorskiej...

Muzyka Bliskiego Wschodu wchłaniała wiele starożytnych kultur Wschodu (Persja, Turcja, Indie), płn. Afryki (Maroko, Egipt), wschodniej Europy (Bizancjum, Grecja) Półwyspu Iberyjskiego, jej stąd niejednolity i kontrastowy charakter. Tradycje muzyczne Syrii, Egiptu, Mezopotamii, Bizancjum i Persji są wciąż obecne we współczesnej muzyce wschodniej, której stałą cechą jest brak wielogłosowości.

Wyłaniają się z rezonujących murów XVIII-wiecznego budynku (ten XVIII wiek jest dzisiaj w koncercie i w celebracji oglądania obrazów dominujący...) wielobarwne nieoczywiste wielotoniczne duchy Nut, i obrazów. ONO – muzyka i dźwięk, maska bez płci, bo to ogranicza, i bez czasu (bo nieistotny...). Sztuka sama w sobie. Flet jak wstęp, intermezzo, i (z)łączenie. Istnienie kontynuowane. Skrzypce bardziej dobitne, delikatniejsze, z odrobiną smutku (?), może niepokojem, i zaciekawieniem... Ułożone klasycznie, zgodnie z regułami, tak jak słyszymy to w muzyce barokowej, w lżejszych kompozycjach. Jak próba ułożenia, znajdowania klasyki tonalnej, z podłoża trochę mrocznego, powiedziałabym – chtonicznego, w swych korzeniach, o wielorakich nurtach. Z wyraźnym czasami rytmem – jako znak, może – okiełznania tej niejasnej, niedającej się łatwo ogarnąć materii tematycznej na obrazach...? Znowu flet, i różne bardzo krótkie, wobec eonów czasu, historie ludzkie muzyczne.

Obraz – kiedy zaśpiewa dźwiękiem, i zagra na skrzypcach, podsumuje w krótkim wyraźnym przekazie kalimbowym... Barok jaki jest? Sztuka – jaka jest. Kalimba – dzisiaj nieco psychodeliczna...


Iwona Wróblak

czerwiec 2021














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz