Drzwi Otwarte
Na drzwiach Biblioteki Publicznej -
plakat zapraszający do odwiedzenia Domu Pomocy Społecznej na ul. Podbielskiego
- Drzwi Otwarte. Dla osób kończących
szkołę specjalną w SOSW, by zapoznali się z ofertą pracowni Warsztatu Terapii
Zajęciowej – i dla międzyrzeczan, którzy chcieliby zajrzeć tam, gdzie powstają,
profesjonalne nierzadko, dziełka sztuki użytkowej, wystawiane niejednokrotnie w
holu Biblioteki i innych miejscach. W celach integracyjnych jednak są te Drzwi
otwarte – przede wszystkim…
Osoby z WTZ, kilka osób, pracują
w naszych zakładach pracy, dzieje się tak dzięki staraniom osób i
przychylności kierownictwa Essel Propack. Mają za co żyć. To jednak wyjątek.
Nie ma zakładów pracy chronionej. Poza tym nie wszyscy niepełnosprawni mogą
wykonywać jakąkolwiek pracę. Renta socjalna dorosłej osoby niepełnosprawnej
wynosi 745 zł 18 groszy, poniżej 16 roku życia to kwota - 153 zł… Nie mogło być
tak, żeby temat protestu osób niepełnosprawnych, 40. dniowego protestu z żądaniem
500 zł dodatku, nie był poruszony na naszym międzyrzeckim forum, w miejscu,
gdzie od wielu lat instytucja ta prowadzi wiele działań służących dobru osób z
niepełnosprawnościami, przygotowując je do funkcjonowania na rynku pracy, w
społeczeństwie.
Kiełbaski się piekły w pięknym kominku,
urządzono zabawy i gry w podchody, z szukaniem, przez 4 grupy, tzw. skarbu,
według mapy, wzdłuż rzeki Obry, liter do hasła, które miało brzmieć DRZWI
OTWARTE DPS. Dla godnego życia w naszym społeczeństwie, gdzie oprócz idei,
programu rehabilitacji, rewalidacji, warsztatów zajęciowych, potrzeba jeszcze
minimum socjalnego, by osoba mogła zapłacić za mieszkanie, jedzenie, o
wydatkach na sprzęt i opiekę rehabilitacyjną nie mówiąc. Rodzice osób
niepełnosprawnych na spotkaniu w międzyrzeckim DPS były jednomyślne - 500 zł dodatku, którego domagano się na
korytarzu sejmowym, to kwota bezdyskusyjna. To kwestia godności osoby
niepełnosprawnej.
Nasz Warsztat Terapii Zajęciowej, w
swoich statutowych ramach, działa bardzo dobrze. Organizuje Olimpiady
Umiejętności Zawodowych, wyroby podopiecznych znajdują zbyt na lokalnym rynku.
Nie ma jednak rozwiązań systemowych – a takie byłyby niezbędne. Rodzice mówią
mi też o skomplikowanym systemie orzecznictwa o niepełnosprawności, o Komisji
Orzeczniczej i ZUS-owskiej (czy KRUS-owskiej), na które trzeba się stawiać co
dwa lata, jakby orzeczona niepełnosprawność intelektualna mogła się cofnąć. Gorący
czas mamy, nareszcie problem osób z niepełnosprawnościami zaistniał na
korytarzach sejmowych, nie tylko w murach DPS-ów, czy szkół specjalnych, oby
trafił w końcu do sejmowych komisji, przedtem będąc przedtem omówionym w
dyskusjach społecznych, w panelach zajmujących się tą tematyką specjalistów.
Uroczy zakątek wokół budynku naszego
DPS, zadaszenie, gdzie zorganizowano, terapeutyczną też, zabawę w grupowe
bębnienie. Prowadzi Jan Schneider, jeden z terapeutów. Rodzinna atmosfera, jak
zawsze na tych organizowanych od kilku lat spotkaniach. Grać równo i słuchać
tego, co mają do zagrania – do powiedzenia inni koledzy bębniarze – to
instrukcja (jak w społeczeństwie). Uczestniczy około 20. graczy. Obłaskawiamy
instrument, zapoznajemy się z fakturą jego powierzchni. Rytmicznie i
zdecydowanie.
Razem gramy, jako społeczność, gdzie wszyscy obywatele mają
równe prawa, przecież płacimy podatki…
I
wszyscy mamy prawo do radości. Do zabawy. Tą zabawą, muzyką, tańcem, zaczynają
się zwykle spotkania rodzinne w DPS. Ta instytucja, podobnie jak ŚDS, jest
soczewką naszego społeczeństwa, gdzie inność nie wyklucza, gdzie pod spodem, w głębokim centrum, jest zawsze
wspólnota ludzi mających te same, takie same, serca i potrzebę społecznej
akceptacji dla swojej godności. Również ekonomicznej.
Iwona
Wróblak
maj 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz