Wehikuł czasu – fotografie Ryszarda Patorskiego
1. Maja – dzisiaj dla nas
najważniejsze – to data wstąpienia Rzeczpospolitej Polskiej do Unii
Europejskiej (2004 r.). 1. Maja to także Międzynarodowe Święto Pracy. W Międzyrzeckim Ośrodku Kultury kapsuła czasu(ó)w
tzw. słusznie minionych… Sentymentalna podróż w naszą młodość w Międzyrzeczu
oczami Ryszarda Patorskiego, fotografa, jak sam mówi – jednego z wielu wtedy
dokumentalistów. Obok niego byli np. Andrzej Mich, Julian Przeździak i inni.
Większość zbiorów ich fotografii z historii miasta zaginęła, prośba od pana
Patorskiego – o przekazanie takich zdjęć ze zbiorów rodzinnych Filipowi
Pielesiakowi z MOK-u.
Kilkanaście fotografii w holu MOK. Wystawa
z ilustracją przedmiotową w formie biurka oryginalnych kształtów z tamtych
czasów, z szufladą wysuwaną, w której czeka na puszczenie winylowa płyta z
Wydawnictwa „Muza” na kultowym wtedy gramofonie „Delfin”. Kolorowa butelka z
oranżadą, paluszki – delicje PRL. Fotele z lat 60.70., obok magnetofon szpulowy
ZK 140T ,4. ścieżkowy. Bawiliśmy się przy tej muzyce na prywatkach… Dołożony do tych akcesoriów czasów zostaje świetny
wtedy – tak mówi pan Ryszard – aparat fotograficzny, małoobrazkowy „Zorka” z
automatycznym dalmierzem, produkcji ZSRR. Też robił takim aparatem zdjęcia…
Potem była to (zapisuję) – „ Praktica” i „Pentacon Six”.
Ci z pokolenia, którzy obejrzą wystawę, na
pewno się rozpoznają na tych fotografiach. Przaśność naszego życia w latach
PRL-u w Międzyrzeczu, i sentyment… Szerokie spodnie (tzw. szwedy) – to był szpan… Zdjęcia
są robione z przodu pochodu.
Wielkie litery. Uczestnicy niosą logo, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, najważniejszych wtedy w Międzyrzeczu zakładów pracy. Zakład Produkcji Odzieżowej - Pracując dla kraju pracujemy dla siebie! – głosi z czeluści historii niesione przez lud pracujący hasło. Nie ma w tym kłamstwa i dzisiaj… Confex, Szkoła Podstawowa nr 4 Obrzyce. Dziewczynki w białych odświętnych bluzeczkach. Harcerskie mundurki.
Wielkie litery. Uczestnicy niosą logo, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, najważniejszych wtedy w Międzyrzeczu zakładów pracy. Zakład Produkcji Odzieżowej - Pracując dla kraju pracujemy dla siebie! – głosi z czeluści historii niesione przez lud pracujący hasło. Nie ma w tym kłamstwa i dzisiaj… Confex, Szkoła Podstawowa nr 4 Obrzyce. Dziewczynki w białych odświętnych bluzeczkach. Harcerskie mundurki.
Pani
Aldona opowiada… Była wtedy kilkuletnią dziewczynką. Adres: Rynek 15. Dzisiaj
Rynek 3. Mieszkali z rodziną na piętrze. Stąd oglądali pochody. 1. Maja na dole
otwierano sklep, były piwo, kiełbasa i oranżada. W przeddzień święta budowano
trybunę, na placu przed Ratuszem, biegali po tym placu (nie było wtedy tylu
samochodów), ścigali się po drewnianej konstrukcji, pamięta drzazgi, które im
się wtedy wbijały w stopy… Akcesoria
czasu – Aldona pamięta herbatę „Ulung”(w torebce) – pospolitą wtedy, i „Madras”
– tę z wyższej półki… Zostały po nich ładne metalowe pudełeczka.
Na zdjęciach równe szeregi (ładnych)
dziewcząt z Liceum Pielęgniarskiego, ktoś z mężczyzn mówi, że powszechnie chodziło
się pod ten budynek w celach poznawczych…
Na
stadionie miejskim pochód się zaczynał. Udawali się tam z zakładów pracy i ze
szkół. Na czele oczywiście aktualne władze, poprzedzone Orkiestrą Wojskową.
Punkt docelowy to Komitet Powiatowy PZPR – dzisiejszy Urząd Skarbowy. Rozwiązanie pochodu następowało koło Muzeum
lub na ulicy Ogrodowej – i tam konsumowano rzeczone piwko z kiełbaską. Z samochodu
ciężarowego marki Star sprzedawano kiełbasę marki „zwykła” i piwo (marki
„piwo”). Dopytywałam obecnych na wystawie, czy pamiętają – za ile… 3 złote. Czy
to było dużo wtedy? Nie, nie dużo.
Pytam
odwiedzających o wrażenia z wystawy… Wzruszenie…. Obiektywny zapis historii
naszego miasta – istota fotografii jako środka artystycznego. Kapsuła czasu
zaklęta w kliszy. Czarno – biała.
Czarno – biały świat. Świat państwowych
świąt. Uczestniczyliśmy w nim, zanurzeni w swoich życiorysach… W sali kinowej
MOK wyświetlane są oficjalne Kroniki Polskie z lat 60.70 i 80. Celebryckie
Pochody Pierwszomajowe, z władzami partyjnymi na czele, i współczesny ich komentarz;
codzienność - kartki na żywność, kartkowa karuzela, na papierosy, na proszek do
prania, na papier toaletowy (przypomnienie tym, którzy mają do tych czasów zbytni
sentyment…). Karne oczekiwanie na podstawowe produkty w tasiemcowych kolejkach.
Już nie było przecież wojny, ani powojnia, były późne lata 70… Dzieje polskiego
przemysłu motoryzacyjnego. W 1947 r. mieliśmy już prawie podpisaną umowę
licencyjną z włoską firmą samochodową „Fiat”, ale towarzysz Stalin zakazał…
Były za to przaśne Warszawy, Syrenki. Wyroby czekoladopodobne, tzw. słodkie
bloki. Proszek niebieski Ixi. Pralka wielofunkcyjna „Frania”. Zielone i kwaśne
pomarańcze z bratniej Kuby, używane z braku cytryn jako cytryny… Guma do żucia
Donald, Bubble Gum, potem swojska Bolek i Lolek, wata cukrowa – smak
dzieciństwa… Lody Bambino i Calypso, oranżada w proszku w torebkach, którą się wyjadało z opakowania palcami, uliczny saturator z wodą
gazowaną. Słynna godzina 13.00, po której już wolno było kupić alkohol… Zestaw
rozrywkowy to był: setka, ogórek kiszony i papieros. Komiksowy, do stanu
wojennego, (dobry) milicjant kapitan Żbik.
Sentymentalna podróż w krainę historii
motoryzacji - przed budynkiem MOK. Na parkingu – stare samochody, motocykle.
Wypucowane, z nowym lakierem. Przyjechały samodzielnie. Są też ich właściciele.
I oglądający.
Iwona
Wróblak
maj 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz