czwartek, 1 listopada 2018


CARPE DIEM

Nostalgicznie. Czyli po polsku. 1. Listopada. Chociaż poprzedniego dnia za wizjerem moich drzwi widziałam roześmiane buzie dzieciaków, w maskach Halloween, może nie wiedziały do końca, że w ten sposób oswajają śmierć, ten fenomen ludzkiego istnienia.
W radiu stonowana muzyka. Wspomnienia o muzykach, ludziach kultury, którzy odeszli w tym roku. Wspomnienia o bliskich.
Ja wspominam moją młodziutką koteczkę Skitkę, która umarła dokładnie rok temu. Może dlatego, że ją długo leczyłam, a może – że jeszcze była za młoda, żeby umrzeć… Moje inne zwierzaki, które umarły z racji wieku, człowiek żyje dłużej niż inne istoty czujące.

Rozświetlone mnóstwem zniczy czynne cmentarze. Miejsca dzisiejszej pielgrzymki. Nekropolie większe i mniejsze. Przy wejściu do Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej Kamień upamiętniający polskich żołnierzy z tej jednostki poległych na misjach za granicą.
Dwujęzyczny, polsko-niemiecki napis: Cmentarz katolicki zamknięty. Przy wejściu pięciodrzew upamiętniający zagubione na wschodzie kości rodaków, które nie znalazły ukojenia pochówku. Katyń – data 1940 rok.
Cisza utkana śpiewem ptaków.
Bezwietrzna, z szumem aut na zewnątrz.
Wewnątrz obrosłe bluszczem stare drzewa. Kamienie wrośnięte w ziemię. Szczątki grobowców. Na niektórych świeże igliwie i znicze, palące się. Wiele z nich starannie omiecionych z liści…
Maleńkie groby, wzruszające. Niemowlęce. Młode życia, którym niedługo było dane cieszyć się tym istnieniem.
Po stronie od parku płyty nagrobne ocalałe ze zniszczonego Ewangelickiego Cmentarza. Pozostał z niego tylko parkowy obelisk, gdzie także palą się znicze. Międzyrzeczanie nie zapomnieli.
Mogiła Powstańców Wielkopolskich, na niej zawsze palą się znicze, to miejsce nauki historii. Podobno nie ma tam szczątków – ale czy to ważne? Pamięć trwa przy Kamieniu w miejscu, gdzie był dawno temu, zniwelowany razem z ewangelickim, żydowski Kirkut. I mogiły radzieckich żołnierzy, tuż obok.
Z niejaką niechęcią opuszczam ciszę zamkniętego katolickiego międzyrzeckiego cmentarza. W hałas i zgiełk (doczesności), ale to tylko na chwilę…  

Czytam gdzieś słowa - …ale każdego następnego dnia, zapal światło swojego serca, uczyń swoje życie pięknym, ważnym, wartościowym i dobrym. Pamiętaj o tym, CARPE DIEM! Carpe diem (łac.), dosłownie „chwytaj (skub) dzień” – sentencja pochodząca z poezji Horacego, zawarta w Pieśniach (1, 11, 8). „Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie…”

Iwona Wróblak
listopad 2018













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz