poniedziałek, 7 stycznia 2019


Kolęda – pieśń powitalna i pochwalna na cześć gospodarzy…

            Kolęda – (z łac. calendae) to pierwotnie radosna pieśń noworoczna, pieśń powitalna i pochwalna na cześć gospodarzy, wywodząca się z tradycji ludowej - w późniejszym okresie komponowana przez wielu wybitnych muzyków, przekazywała życzenia szczęścia i pomyślności. Korzenie chrześcijańskich kolęd – pieśni tkwią w hymnologii, wywodzą się też z laud benedyktyńskich. Literacką inspiracją kolęd były apokryfy i literatura średniowieczna oraz teatr średniowieczny.
Kolęda to również stary obrzęd ludowy związany z okresem słowiańskiego Święta Godowego, a następnie - w okresie chrześcijańskim - ze Świętami Bożego Narodzenia. W klasycznej łacinie calendae oznaczał „pierwszy dzień miesiąca”. Termin związany był z obchodami rzymskich Kalendae styczniowych, kiedy konsulowie obejmowali swój urząd.
W kościele p.w. Świętego Wojciecha trzy zespoły chóralne; Dziecięcy Chór Piccolo, Międzyrzecki Chór Kameralny i Zespół Wokalny „Jednego Serca” z parafii św. Wojciecha – Wojciech Witkowski – dyrygent i Ewa Witkowska akompaniująca chórzystom – zapowiadał się koncert kolędowo – noworoczny na bardzo wysokim poziomie...
Tak też było. Duża kultura muzyczna, dbałość o frazę i (staropolskie) słowo, śpiewane/mówione... Dbałość o wierność partyturze, o oddanie klimatu starych pięknych pieśni religijno – obrzędowych.
Figurki zwierząt w Stajence u stóp Ołtarza, otaczające Świętą Rodzinę, wielkie choinki przystrojone światełkami, i Gwiazdką Betlejemską czuwającą z pewnej wysokości… Przygaszono światła. Na salę w korowodzie wkroczyli chórzyści Chóru „Piccolo” niosąc - jak mali pradawni pasterze, ze śpiewaną kolędą „Wśród nocnej ciszy…” - swoje kaganki śpiewno-muzycznego widowiska. A z nimi zaprezentowana wierność wielowiekowej polskiej tradycji zbiorowego wspólnotowego śpiewania, korzeniami tkwiącego w eonach czasu nieprzerwanego zamieszkiwania na ziemi opoli; nasze polskie kolędy są podobno najpiękniejsze – i jest ich, w porównaniu z innymi, bardzo dużo…. Lubimy je (zwłaszcza w tak dobrym wykonaniu) bez względu na religijne zaangażowanie, bo są zakorzenione w polskiej kulturze. Jak pisał poeta ks. Jan Twardowski, te pieśni śpiewamy, żeby dzielić się miłością, przebaczać.
Mamy też wgląd jak brzmią calendae w wersji anglojęzycznej, najprawdopodobniej protestanckie. Czyste, szkolone dziecięce głosy, wysoki ton kościelny olbrzymich europejskich gotyckich katedr, i wielkich twórców muzyki religijnej, tytanów kultury muzycznej średniowiecza, baroku…
Przenieśliśmy się teraz w historyczne czasy narodzin Jezusa – wsłuchaliśmy się w słowa i muzykę tych pieśni. Czuwając obok Nich dyskretnie, w Wojciechowej świątyni, ławach, które wiele z modlitw i pieśni już przez wieki słyszały, śpiewając razem z Chórami, czy tylko ich słuchając. Kolędy w wykonaniu starszych chórzystów, na dwa głosy, męskie i żeńskie… Piękne muzycznie subtelne widowisko…
I zaproszenie, na koniec, od chórzysty Piotra Czajkowskiego z Międzyrzeckiego Chóru  Kameralnego, do codziennego uczestnictwa w amatorskim – prowadzonym jednak przez zawodowych muzyków – zespole chóralnym. Do „Piccolo”, do Międzyrzeckiego Chóru Kameralnego, czy Chóru „Jednego Serca”, próby są raz w tygodniu, informacje o spotkaniach – dostępne… Przygoda muzyczna czeka.

Iwona Wróblak
styczeń 2019












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz