Nie zapomnijmy o bogactwie kolęd…
-
Bardzo trudno jest śpiewać XIV wieczną kolędę… - mówią mi panie ze znanego
(od lat) z występów na festiwalach folklorystycznych Zespołu Ludowego „Ale Babki”
z Piesek, niewielkiej wsi pod Międzyrzeczem, gdzie od wielu lat sołectwo,
lokalne KGW, i m.in. Zespół „Ale Babki” czynnie uczestniczą w kultywowaniu
ludowych tradycji śpiewaczych w Muzycznych Spotkaniach z Folklorem. Trudno jest
śpiewać te stare pieśni - ze względu na bogaty w spółgłoski, wymagający przez
to starannej dykcji, staropolski tekst. Niejaką trudność też sprawiło
kierownikowi artystycznemu „Ale Babek” panu Kazimierzowi Dziembowskiemu
(wieloletniemu nauczycielowi klasy fortepianu w PSM I st. w Międzyrzeczu, a
przedtem dyrektorowi tej szkoły), napisanie nut do tej pieśni… Jak mi powiedział, transkrypcją nutową muzyki
dawnych wieków zajmują się specjaliści, muzykolodzy. Ale efekt ich pracy,
myślę, był znamienity, dostojny, mieszczący się w klimacie średniowiecznej
epoki wykonywania monumentalnych, wysokich brzmieniowo, majestatycznych pieśni
śpiewanych w kościołach, których proweniencja wywodzi się z hymnów benedyktyńskich…
Ambitny trudny wykonawczo utwór, który
podobno wejdzie już w skład repertuaru Zespołu, być może usłyszymy pieśń już w
tym roku na lipcowym Festiwalu w Pieskach…
Cieszę się z uczestnictwa Zespołu
„Ale Babki” w spotkaniu muzycznym, w Muzeum międzyrzeckim im. Alfa Kowalskiego,
spotkaniu połączonym z retrospekcją historyczną o tym – kolędowym – gatunku twórczości
literacko-muzycznej, do którego napisała scenariusz i całość prowadziła Maria
Marciniak. Zespół śpiewaczy, tak bardzo – dzięki panu Dziembowskiemu – dbający
o wierność duchowi muzycznej twórczości ludowej jest odpowiednią artystyczną
oprawą dla tematu kolęd w polskiej,
czy szerzej – chrześcijańskiej ( a może nie tylko – europejskiej) kulturze.
„Śpiewajmy
i grajmy mu…” Nietrudno zauważyć
judaistyczne wątki w tej znanej frazie biblijnej, i tytule muzealnego spotkania
z kolędami. Korzenie kolęd czy
pastorałek – pieśni sakralnych, noworocznych, tkwią korzeniami w głębokiej
historii naszej środkowoeuropejskiej kultury, jeszcze (także) prasłowiańskiej...
Jak powiedział we wstępie, witając
gości, dyrektor Muzeum Andrzej Kirmiel, fakt, że tysiąc lat temu przyjęliśmy
administracyjne i kulturowe chrześcijaństwo w obrządku łacińskim jest splotem
wydarzeń politycznych tamtego okresu, teoretycznie możliwa była też inna opcja -
wschodnia, grecka, w tym wypadku pisalibyśmy dzisiaj cyrylicą…
Muzeum ma w swych zbiorach eksponaty kolędnicze
w dziale etnograficznym – przykłady bożonarodzeniowej twórczości ludowej, chrześcijańskich
szopek noworocznych, w tym piękne podświetlane szopki krakowskie. Ich klimat towarzyszył
nam w słuchaniu koncertu kolęd w wykonaniu „Ale Babek”, i krótkim przekroju
historii polskich kolęd i pastorałek od
czasów średniowiecznych po współczesne kompozycje, mieszczące się w konwencji
starych pieśni świątecznych, oraz w późniejszym zwiedzaniu ekspozycji.
Starożytni Rzymianie zimowe przesilenie
zwykli nazywać czasem niezwyciężonego Słońca (Saturnalia). Słowianie
celebrowali Gody, Kres, Stado, Święto Godowe, Szczodre Gody, Święta Zimowego
Staniasłońca bądź Kolędy. Wróżono
pomyślność w nadchodzącym roku, grupy w rytualnych przebraniach obchodziły
wszystkie domy śpiewając kolędy i
zbierając zapłatę w produktach naturalnych, całowano się pod podłaźnicą i jemiołą, spożywano 13
potraw, dbając o dodatkowe nakrycie dla zmarłych przodków…
Prasłowiańskie
Święta zaczynały się 21-22. Grudnia i trwały od kilku do kilkunastu dni, były początkiem
nowego słonecznego okresu wegetacyjnego.
Bóg słońca Swaróg odzyskiwał panowanie nad światem, zamykał się pewien cykl. Godami (staropolska nazwa Świąt Bożego
Narodzenia) określano czas przejściowy pomiędzy starym a nowym rokiem. Zwyczaj obdarowywania
prezentami bliskich w Wigilię ma swoje korzenie w tradycji prasłowiańskiego Szczodrego wieczoru i - tradycyjnych
pierogów nazywanych szczodrakami... U
Słowian przesilenie zimowe było również związane z duszami zmarłych przodków, którzy
tego dnia przybywali na ziemię. Aby ich dusze mogły się ogrzać na cmentarzach palono
ogniska i organizowano rytualne uczty…W późniejszym czasie przeniesiono je do
domów.
Szczodre
Gody,
pradawne święto Słowian, z upływem wieków przekształciły się w obchody Bożego
Narodzenia, które wyrugowało postacie Swarożyca, Dadźboga i Swaroga,
słowiańskich bogów wiązanych z kultem solarnym, czy Mitry, Ajona, Ozyrysa i
innych bóstw, przez różne kultury utożsamianych ze słońcem i odradzającym się
życiem.
Według tradycji autorem pierwszej
chrześcijańskiej pieśni bożonarodzeniowej był w XIII wieku św. Franciszek z
Asyżu. Zwyczaj kołysania Dzieciątka upodobały sobie później klaryski i
karmelitanki, śpiewając kołysanki pełne macierzyńskiego ciepła.
Bartholomeus de Iassel (1360-1407) czyli
Bartłomiej z Jasła - filozof i teolog jest autorem czterech poetyckich kolęd
łacińskich, które powstały prawdopodobnie w latach 1385-1400. To najstarsze
pieśni o Bożym Narodzeniu zachowane do naszych czasów; Buccinemus in hac die – to najstarsza kolędą polskiego autora,
tekstu i melodii, Ab aeterno
praeconceptam, Mirans stupet in natura, Gaude mundi incola. Autorem najstarszej
polskojęzycznej kolędy jest Jan Sczekna, cysters wykształcony w Pradze,
profesor Akademii Krakowskiej i spowiednik św. królowej Jadwigi. Ta pierwsza
polska kolęda może być tłumaczeniem łacińskiej modlitwy Ave rex angelorum.
Kolebką pojęcia „kolęda" był
pogański Rzym. Świętowano pierwszy dzień miesiąca - calendae, i świąteczne noworoczne calendae styczniowe, święto radości i uczt, składania sobie życzeń,
obdarowywania prezentami i śpiewania pieśni na cześć gospodarza. Jeszcze w XVI
wieku ten pogański zwyczaj „kolędowania" był obecny na słowiańskich terenach.
Od średniowiecza do XVI wieku pieśni
bożonarodzeniowe, oparte na wydarzeniach opisanych w Biblii, miały formę
modlitwy i często wzorowane były na hymnach kościelnych. Z biegiem lat coraz
częściej autorzy sięgali do opowieści apokryficznych i do pobożności ludowej.
Kolędy - pieśni bożonarodzeniowe przywędrowały
do Polski z Zachodu, razem z powstawaniem nowych klasztorów i przybyciem mnichów,
zwłaszcza franciszkanów, którzy pielęgnowali kult żłóbka, ale także włoskich
benedyktynów. W 1424 roku powstała polska kolęda Zdrów bądź królu anielski. W XVI wieku zaczęto coraz częściej
tłumaczyć łacińskie i czeskie kolędy na język polski, to np. średniowieczny
utwór Dies est laetitiae czyli
śpiewany do dziś Anioł pasterzom mówił.
Pierwsze kolędy po łacinie śpiewano w kościołach w XVII wieku. Wiele z kolęd z przełomu
XVII i XVIII wieku ma charakter kołysanek: Gdy
śliczna Panna Syna kołysała, Lulajże Jezuniu, Jezus malusieńki, Oj maluśki.
W okresie baroku kolędy, wchłaniając piosenki ludowe, przybrały postać
pastorałek (Dzisiaj w Betlejem, Przybieżeli
do Betlejem pasterze, Wśród nocnej ciszy, My też pastuszkowie, Pasterze mili).
W okresie klasycyzmu kolędy zyskały nową formę: pojawiły się marsze i polonezy,
a nawet kujawiak i mazur. Większość kolęd to dzieła anonimowe, autorem W żłobie leży jest prawdopodobnie Piotr
Skarga, jezuita, teolog i pisarz, nadworny kaznodzieja Zygmunta III. Mizerna cicha z XIX wieku jest dziełem
poety Teofila Lenartowicza, Bóg się rodzi
(1792) napisał Franciszek Karpiński (1741-1825).
Najpopularniejszą kolędą jest Cicha noc, która została przetłumaczona
na 300 języków. Napisał ją w 1818 roku w wiosce Oberndorf w Alpach austriackich
ksiądz wikary Józef Mohr, muzykę skomponował organista i nauczyciel śpiewu
Franz Xaver Gruber.
Słuchaliśmy kolęd w wykonaniu Zespołu „Ale
Babki”, słuchaliśmy tekstów pieśni kolędniczych, patriotycznych - w pewnych
okresach naszej historii, recytowanych przez panie z Dyskusyjnego Klubu Książki
przy Bibliotece Publicznej w Międzyrzeczu… Spotkanie z historią kultury, z
najbardziej ważną żywotną jej formą, związaną z sacrum, w wyniku następstwa po
sobie, absorbcji praktyk, wierzeń i obrzędów, zwyczajów, których sensu i
pierwocin czasem sobie nie uświadamiamy… Jej Nim ciągłość kulturowa cywilizacji
ludzkiej, obrządków związanych z tożsamością wspólnotową i regionalną.
Iwona
Wróblak
styczeń 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz