niedziela, 22 września 2019


Sztuka drzemie w każdym z nas

                Już piąty rok działa MAL – ART, sekcja plastyczna przy Międzyrzeckim Ośrodku Kultury. Autentyczna lokalna twórczość artystyczna, inspirowana, z wyczuciem materii delikatnie kierunkowana przez instruktorkę, zawodową artystkę – malarkę panią Dorotę Rutę – Zdanowicz (która w MOK jako instruktor dba o rozwój plastyczny również dzieci). Jak wiele można osiągnąć, czerpiąc satysfakcję i radość z twórczości, świadczy poplenerowy wernisaż MAL – ART w Galerii 30’ w MOK.
            Uczestnicy, głównie amatorzy, brali już czynny udział w plenerach (w ostatnim roku w Zamostowie) razem z profesjonalistami - dla doskonalenia warsztatu, i w celu rozmów, wymiany doświadczeń.
Dorota Ruta – Zdanowicz uważa, że sztuka drzemie w każdym z nas. Jeżeli możemy emocje przelać na papier, na dźwięk czy kolor... utrwalamy je – te pozytywne, innym uczuciom też dajemy artystyczny wyraz, uszczuplając być może tym samym ich destruktywną moc i znaczenie... Warto to robić na każdy możliwy (artystyczny) sposób, by zwyczajnie podzielić się z innymi swoimi emocjami, przemyśleniami. Najważniejsze jest – BY CHCIAŁO SIĘ CHCIEĆ (rozmawiać z innymi za pomocą sztuki), by buzowała w nas energia. Bo zastój, bezczynność, jest niedobra...
Oglądając wystawę zadziwiamy się, jak wiele można osiągnąć (mając u boku profesjonalnego instruktora...). Obrazy są artystyczne, widać już osiągnięty pewien warsztat. Niektóre osoby biorące udział w przedsięwzięciu mówią, że całkiem niedawno po raz pierwszy wzięły do ręki pędzel! Malowanie nie jest sztuką dostępną wyłącznie dla ludzi z profesjonalnym wykształceniem. Ważny jest kontakt z innymi malarzami, osobami interesującymi się sztuką. Także istotne jest, by nie paraliżował adepta samodzielnie próbującego dać swój wyraz światu – strach i obawa przed (negatywnym) osądem... O twórczą i miłą atmosferę sprzyjającą naturalnej spontanicznej kreatywności dba na zajęciach  MAL – ART wytrawny długoletni pedagog pani Dorota Ruta – Zdanowicz.
Członkowie sekcji plastycznej w MOK: Jadwiga Rogala, Agnieszka Choroszyńska, Aleksander Migdal, Irena Kamińska, Teresa Mukomiłow, Teresa Rycharska, Regina Przybylska, Alina Ignatowicz, Jan Maląg.
Urokliwe okoliczne pejzaże, tonące w migotliwej późnojesiennej zieloności – Teresy Mukomiłow doskonałe prawie proporcje, rozmieszczenie matematyczne elementów w przestrzeni obrazu (pani Teresa jest architektem z wykształcenia...), obrazy nadające się do powieszenia w domu. Gody ptasie na tafli wodnej, symetryzujące sylwetki ptaków, ich naturalna elegancja, wdzięczne pochylenia dziobów, tańce w zachodzącym słońcu. Piękne, prawie ludzkie oczy klaczy, i jej źrebięcia, spojrzenie na portrecistę z głębi ich zwierzęcej wrażliwości. Pocztówkowe portrety natury, widoki panoramy okolicy widziane z pewnej odległości... Wiejskie widoki dróg polnych. Motyle i ich zwiewne piękno, fraktale przyrody, małe jej elementy będące składnią całości, geometria wzorów skrzydlich, osobliwa i podobnie dziwna jak płatki śniegu... Pobliskie malownicze kościółki, historyczne konstrukcje szachulcowe. Budynek brammy Muzeum międzyrzeckiego, jego powojenna rekonstrukcja. Świeżość malarskiego spojrzenia amatora, nieskażone manierą, którą czasami się wynosi z regularnych studiów akademickich...
Wpływ i inspiracje pani instruktor... Kobiety i kobiecość widziane oczami kobiet... Ciekawy akt kobiecy, inny niż zazwyczaj... Od strony pleców widziany, siedzący jak w medytacji, chociaż nie w klasycznej pozycji, kontur postaci z zarysowaną krągłością bioder składa się z wyraźnie zdefiniowanych oddzielonych od siebie barw. Jak z emocji buzujących wewnątrz, będących ich składem. Kolory energetyzujące, dużo wyraźnej niesymetrycznie rozmieszczonej czerwieni... Lekkie pochylenie głowy, włosy ściśle upięte w kok. Postać jest giętka, fizycznie sprawna, chociaż to kontur kobiety raczej dojrzałej. Emanuje z niej spokój i skupienie. Namysł i medytacja... Też zamiar pozowania artyście...
Kobiety i spojrzenia na Kobietę ciąg dalszy. Kobieta – dama, pełna elegancji, godności i poczucia swego miejsca i czasu w zdarzeniu. W wielkim starannie sprofilowanym czerwonym kapeluszu, z kieliszkiem Czerwonego wina, w dobrze leżącej na niej sukni znamionującej upodobanie do artyzmu w stroju, i nietuzinkowość jej osoby... Marzenie kobiet nigdy nie wygasające... Kobieta Piccasowska, składająca się ze swoich profili, ćwierci, widziana w kilku określających się stron – przez osoby z zewnątrz, poszatkowana jak role, które pełni w życiu swoim i innych ludzi... Portret boczny młodej dziewczyny myślicielki, marzycielki, także w określającym jej stan obecny -  melancholijnym wielkim, białym kapeluszu, ciekawy rysunek postaci... Taniec baletnicy. Biel jej kostiumu widzianego z góry, jak wieki falujący krąg z tancerką w centrum... Kobieta w stylu Gustawa Klimta, będąca zawartością tkanin i elementów dekoratywnych; zbiorów znaków oddzielonych od siebie ścianką swej odrębności graficznej.
Osoby, płci niewyodrębnionej, jak niewyraźne, niedokończone wizualnie płaszcze jesienne, widziane ich sylwety na bruku ulicznym, w codziennym pochodzie, niespiesznej wędrówce ku swoim celom; pozornie – tłum, a jednak każda z osób jest wyodrębniona, osobna – jako element w całości cywilizacyjnej miasta jako organizmu. Społeczności.
Jest też na wystawie nieco abstrakcji typowo malarskiej. Zabawy kolorem, pikselami barw. Odwzorowaniem tafli wody widzianym jako przekrojone taflą szaroście i czernie. Element maleńkiego pionu w części środkowej zapoczątkowuje ten taniec barw poziomych, łamiąc monotonię obrazu...
            Wystawa jest bardzo ciekawa, na pewno będzie jeszcze przez jakiś czas dostępna dla widzów Galerii 30’ MOK. Warto obejrzeć.
Iwona Wróblak
wrzesień 2019   














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz