piątek, 10 września 2021

 

Roderykowo było na dziedzińcu zamkowym...


„Roderyk” na scenie Dziedzińca zamkowego. Uniwersum. Kronika muzyki folkowej, wywodzącej się z jednego europejskiego pnia kulturowego, stylizacje Roderykowe. Klimat przedchrześcijański, celtycki. Mariusz Rodziewicz z Zespołem, wytrawnymi muzykami. Folk w niebanalnym wydaniu. Folk zwyczajny, przez to uniwersalny. O ludziach, którzy mogą być bohaterami (swojej epoki), chociaż niekoniecznie zawsze są... Jak by zrymować nieco zgrabnie – średniowieczny ryt, ale Roderykowy sznyt... Utrwalić muzykę folkową, zachować, dla innych, motywy... Pamiętamy je naszą pamięcią pokoleniową być może... Dworskie i plebejskie, a potem znowu, jak kiedyś, królewskie... Dzisiaj odkurzane z zabytkowych zapisach nutowych.

Lira korbowa, lutnie, skrzypce, bęben, gitara klasyczna, flety, perkusja, viola da gamba. O czym marzy XIV wieczny szewc? Jak przystało na godnego mieszczana - chce zajść w swoich ciżmach daleko. Zapisze się w bajkach i legendach - Nie błyskać będzie mu zębem smocza wywłoka... Pójdźmy w butach zrobionych własnoręcznie...

Średniowieczny klimat muzyki, rytm słyszany w koncertach naszego Zespołu Muzyki Dawnej „Antiquo More”, czyli dawnym obyczajem... Ta sama rytmika... Jeden, zdaje nam się, wiodący motyw – z wariacjami, jak dzieje ciągle te same ludzkości, krąg mocy, powtarzające swój motyw bez przerwy, tak jak ludzie są do siebie, w swych zwykłych namiętnościach, przeżyciach, podobni, a jednak nieco inni... I tak jest w każdej epoce.

Jest o koniu bojowym króla naszego mężnego Kazimiera Wielkiego, Bucefale, i jego godnym odpowiedniku dzisiejszym, romecie... równie wytrwałym, i towarzyszącym swemu potężnemu Panu – dzisiaj w zbieraniu grzybów – prawdziwków prawdziwych rzecz jasna, to ważkie zajęcie, i absorbujące... Historia zawsze jest wielka. I ważna. Byliśmy wtedy wielcy, i nadal jesteśmy/będziemy. Jak Bucefal koń słynnego zdobywcy.

Tańce dworskie. Dudy Mikołaja pięknie brzmią. Czysty odwieczny dźwięk znany nam z Regionu Kozła. Skoczna muzyka. Już widzimy bezepokowy dwór książęcy i krążące po krużgankach pary. Może tak było też i na naszym zamku...

O Szampańskim kupcu, który przywiózł wino, i raczyli się trunkiem wszyscy na zamku... Czyli o pożytkach, wszelakich, płynących z handlu artykułami spożywczymi, po których człek poweselał... Tacy handlarze z dalekich stron na pewno przyjeżdżali na nasze zamczysko, handlowali luksusowym towarem. Średniowieczna lutnia Tomasza przygrywa.

Flet tworzy klimat wysp tropikalnych, gdzie czas jest zawsze taki sam, i słońce długo w dzień świeci wysoko. Towarzyszą tęsknie skrzypce. „Rapasado” z wysp ciepłych i zielonych. Tam marynarze rzucają kotwice, i przy rumie opowiadają o przygodach, abordażach i krainach, gdzie spotkali, jak na rycinach, istoty dziwne... Skrzypce jak mała gitarka. Opowieści skrzypiec. Opowieści lutni – Tomasz ma ich kilka. Skoczne fidrygały.

Rumba wariacja słynnego kompozytora Paco de Lucia. Roderykowo. Lutnia i gitara klasyczna, i viola da gamba. Szarpana. I duet dwóch fletów.

U podnóża naszego zamczyska rycerz Chorągwi Ziemi Międzyrzeckiej imć Mateusz Górski z herbem Klucz, jest z giermkami – opowiada, jak to być (bywać) rycerzem... O tym również, jak bardzo też i kiedyś woje chcieli się podobać pięknym białogłowom i w tym celu kazali sobie na pasach rycerskich kwiatki metalowe instalować...

Ale do rzeczy. Całkowity koszt zbroi dzisiaj to około 25 tys. złotych. Zbroja rycerska, piękna-błyszcząca – z czego się składa? Nadkolannik, naramiennik, nałokietnik, naplecnik, napierśnik – chronią te części ciała przed uderzeniami miecza, które i dzisiaj, chociaż współczesne miecze są bardzo stępione, bywają przyczyną kontuzji. Uderzenia w zbroję są amortyzowane przez wkładany na bieliznę gruby pikowaniec uszyty z tkaniny. Noszono kolczugi, czyli koszule zrobione z żelaznych kółeczek, takie też spodnie (kolcze). Można nałożyć też na siebie jeszcze jedną warstwę ochronną – przyszyte, do tkaniny, płaty metalowe. Na ubraniu wierzchnim jest widoczny herb – jako znak identyfikacyjny wojownika, którego twarz zakrywa hełm, czyli przyłbica, ruchoma część hełmu. Tarcze, obłożone kilkoma warstwami materiału, były zrobione z drewna i żelaza. W bojowym ubiorze jest bardzo gorąco – temperatura odczuwalna to ok. 45 st. C - dlatego walki turniejowe trwają tylko kilka minut. Mateusz poleca ten sport jako skuteczny – konkurencyjny wobec siłowni, sposób na szybkie spalenie nadmiaru kalorii...

Samodzielne ubieranie się w zbroję może być kłopotliwe, trzeba zawiązać i zapiąć dużą ilość rzemyków... Rycerz pochodził z rodu szlacheckiego, miał do pomocy w ubieraniu się służbę. Giermek był bardzo użyteczny, przede wszystkim jednak walczył razem ze swoim Panem. Współcześni giermkowie prezentują nam kirys – przednią część zbroi, której ruchome części pozwalają na swobodniejsze ruchy. Zbroje były robione na wymiar.

Zamki zdobywano atakiem frontalnym. Obrońcy standardowo do fosy wrzucali ciała martwych zwierząt, zetknięcie skóry napastnika z zatrutą wodą wywoływało u atakujących choroby, osłabiało ich siłę bojową.

By rycerze w zbrojach, w sile swej bojowej, prezentowali godnie moc ( i piękno) swych żelaznych zbroi, do zdjęć pozowali z widzami - przed walką. Te miały miejsce potem, z udziałem fechmistrza, który w Chorągwi Ziemi Międzyrzeckiej prowadzi szkolenia dla adeptów sztuk walk na miecze.


Iwona Wróblak

wrzesień 2021 r.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz