poniedziałek, 20 września 2021

 

Tomasz Owsiany – w swoich podróżach jestem uczestnikiem, nie tylko – widzem...



W Bibliotece Publicznej w Międzyrzeczu spotkanie z Tomaszem Owsianym, podróżnikiem, z wykształcenia romanistą. Owsianemu towarzyszył Tomasz Szwarz ze Stowarzyszenia „Twórcze Horyzonty” ze Wschowy.

Tomasz Owsiany - reporter, autor książek, artykułów. Laureat Nagrody Dziennikarzy Kolosów (za rok 2015) za wyprawę „Pod ciemną skórą Filipin”. W 2018 r. otrzymał Nagrodę im. Andrzeja Zawady na kolejny projekt reporterski „Do wnętrza Gujany Francuskiej”. I w to miejsce na spotkaniu zabrał nas ze sobą...

Gujana Francuska (Ameryka Poludniowa), jako należąca do Francji, jest częścią Unii Europejskiej. To francuskie terytorium zależne o statusie departamentu zamorskiego, graniczące na zachodzie z Surinamem, a na południu i południowym wschodzie z Brazylią, liczy 300 tys. mieszkańców. Główne miasta to Cayenne, Kourou, Saint-Laurent-du-Maroni. Remire-Montjaly i Matoury.

Gujana Francuska to dwa światy; nowoczesne wybrzeże, z postkolonialną architekturą gdzie są wszystkie szkoły ponadpodstawowe - z internatami, a w Kourou mieszkają pracownicy Gujańskiego Centrum Lotów Kosmicznych, i interior południowy, z pierwotnym lasem. Część mieszkańców tego kraju z powodzeniem odnajduje się na wybrzeżu, egzystują w obu kulturach, inni są rozdarci między dwoma światami; religia i duchowość Indian jest inna niż europejska. Zdarzają się samobójstwa wśród indiańskich dzieci, które, wyrwane ze swojego środowiska, słabo znające język francuski, tęsknią za rodziną.

Na południu także są przemiany społeczne. Wiejskie szkoły na wzór francuski. Lodówki, i aparaty komórkowe... Fakt bycia faktycznym, takim jak Paryżanie, Francuzem, ma swoje zalety – waluta euro, francuskie zasiłki społeczne, opieka zdrowotna. Jest się jednak uzależnionym od obcej kultury. Alkohol, wyrabiany domowym sposobem, jest nie tylko, jak dawniej, elementem tożsamości, tradycji, także współcześnie bywa przyczyną przemocy domowej.

Pierwotny las tropikalny. Maronowie – potomkowie niewolników przywiezionych przez Holendrów, to wytrawni nawigatorzy, podróżują swymi pirogami rzeką graniczną oddzielającą/łączącą Gujanę Francuską i Surinam; Unię Europejską od Ameryki Południowej...

Indianie Teko. Wayanowie. Mówią w języku tahi-tahi. Zajmują się tradycyjnym rzemiosłem, wyrobem lodzi, łowią ryby i wyplatają narzędzia z roślin do ich połowu. Uprawiają bawełnę do tkania np. hamaków, i maniok, będący tu podstawą wyżywienia; w tzw. anakondach odciskają sok ze zmielonych bulw manioku, który po ugotowaniu staje się nietrujący, i smaczny, z mąki maniokowej piecze się placki.... Zajmują się lokalną sztuką ludową nazywaną stylem tembe. Szamańskie instrumenty są jednocześnie narzędziami. Zanika jednak sztuka rzeźbienia, kiedyś artefakty, zawierające - w formie splotów, znaków i symboli, przekazywanych z pokolenia na pokolenie – wiadomość, określony kod, maksymy odwiecznej mądrości, dzisiaj są już tyko malowanymi dekoracjami.

Wyznają animizm – z elementami reinkarnacji. Autor opowiadał o ceremonii przesłuchania zmarłego z jego intencji i czynów w jego ziemskim życiu. Dla społeczności ważne są relacje z duchami przodków – tzw. pałeczkarze wystukują rytm, by nawiązać z nimi kontakt. Zadają starszyźnie wioskowej pytania o okoliczności śmierci i życia osoby zmarłej. Ważne, żeby nie parał się czarną magią, bo mogłoby to skutkować utratą przez niego prawa do pełnego pogrzebu, a część jego duszy nie odrodziłaby się. Przez pewien czas zmarłemu towarzyszy muzyka, czuwają przy nim bliscy ze wspólnoty.

Owsiany mówił o swoich rozmowach z szamanem, lokalnym prorokiem, którego ustami mówił duch. Szaman wiele lat cieszył się kultem wśród społeczności indiańskiej, ale misjonarze katoliccy z Ameryki nie lubili konkurencji, w postaci tradycyjnych wierzeń indiańskich, i szkody poczynione przez ich działalność w tradycyjnej kulturze i duchowości indiańskiej okazały się trwałe. Obecnie zacierają się granice między kulturami.

Żyjący na północy kraju Kreole są potomkami niewolników sprowadzonych przez Francuzów, są gujańską klasą średnią i uważają się za prawowitych Gujańczyków. Do Francuzów mają żal za strukturalne zacofanie ich kraju, drożyznę, niedoinwestowany przemysł, brak miejsc w szkołach dla ich dzieci. Ich protesty przyniosły częściowy skutek.

W Gujanie Francuskiej mieszkają też osadnicy z Laosu, rolnicy i sadownicy uprawiający ziemię. Uciekli przed wojną w swoim kraju razem z księdzem katolickim, który ich jednak nie zmuszał do przyjęcia swojej religii.

10 % ludności Gujany Francuskiej to Francuzi, pracownicy budżetówki, ale też i outsiderzy; artyści, awanturnicy, ludzie którzy przyjechali tu jakiś czas temu i zostali.

Garimpeiros – to nielegalni poszukiwacze złota wypłukują ten kruszec z wyrobisk w gujańskich rzekach – zanieczyszczając niestety rtęcią przyrodę gujańską, zamulając wody rzek. To ubodzy Brazylijczycy uzależnieni od bonzów, szefów sieci przestępczych gangów. Walczą z nimi instytucje państwowe, policja, inne służby, ale bez wyraźnego skutku.


Iwona Wróblak

wrzesień 2021 r.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz