piątek, 10 czerwca 2022

 

Akcja Wisła tragicznym przełomem w historii Łemków


Basteja zamkowa. Łemkowski język... Dobryj den... Trzy pokolenia, może cztery – 75 lat to szmat czasu, tyle minęło od Akcji „Wisła” w roku 1947, przymusowego przesiedlenia Łemków z Beskidu Niskiego, Sądeckiego, Bieszczadów i Pienin. Historyk Jerzy Starzyński z Legnickiego Centrum Kultury, zaproszony przez ks. Ernesta Sekulskiego proboszcza Parafii Greckokatolickiej im. Cyryla i Metodego w Międzyrzeczu, wygłosi wykład. Starzyński jest badaczem kultury łemkowskiej, autorem szeregu publikacji poświęconych Łemkowszczyźnie i jej mieszkańcom, organizatorem konferencji, seminariów, koncertów, wystaw i spotkań. Od 1991 r. prowadzi założony przez siebie Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca „Kyczera”, od 1996 r. razem z Zespołem organizuje na Dolnym Śląsku, w Małopolsce i na Słowacji Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny. Za swą pracę otrzymał szereg nagród i wyróżnień.

Akcja „Wisła” była smutną cenzurą w historii Łemków, ich historia została rozbita na okres do 1947 r, i po tej dacie... W planie obchodów 75-lecia tragicznej Akcji „Wisła” też będą występy „Kyczery”, w którym grają, śpiewają i tańczą młodzi ludzie w pięknych, wzorowanych na oryginalnych strojach łemkowskich, uszytych na podstawie fotografii Łemków sprzed ponad 100. lat, artefaktów znalezionych przez pana Starzyńskiego w muzeach i archiwach Polski, Ukrainy i Rosji. W czasie prelekcji historyk pokazał nam te zabytki, XIX wieczne fotografie osób, kobiet, mężczyzn i dzieci, także zabytki kultury materialnej, łemkowskie drewniane chaty tzw. chyże.

Traumatyczne przejścia były udziałem osób wysiedlonych w 1947 r. w ramach Akcji „Wisła”, wyrzucono ich siłą z terenów południowo-wschodniej Polski: Chełmszczyzny, Nadsania, Bieszczadów, Łemkowszczyzny. Zabrano im nie tylko ich domy, gospodarstwa, ziemię i lasy, ale także to, co mieli najcenniejszego, TOŻSAMOŚĆ etniczną, świadomość własnej kultury, języka, religii. Ludzi – tylko dlatego, że byli niepolskiej narodowości, poddawano totalitarnej, komunistycznej atomizacji. Wynarodowieniu.

Ich ojczyzną był lokalny mikrokosmos, życie zgodne z odwiecznym kalendarzem przyrody: czasem orki, siewu, zbiorów – i cyklu rocznych świąt celebrowanych w cerkwi. Musieli opuścić swoją ziemię, pozostawić groby bliskich, miejsca pamięci, wielowiekowe cerkwie, krzyże. Pozbawiano ich ducha walki o swoją tożsamość. Zabraniano kontaktu z najbliższymi, praktykowania w obrządku greckokatolickim, przemieszczania się. Oprócz majątku zostali pozbawieni wielowiekowej więzi z ziemią przodków. Dodatkowo byli stygmatyzowani piętnem banderowców. W prasie tego okresu podsycano propagandę antyukraińską.

Łemkowie zostali przesiedleni na geograficznie obce im, góralom, równiny. Po drodze musieli przejść przez punkt etapowy w Oświęcimiu, na którym aresztowano co światlejszych chłopów, inteligencję i odsyłano do Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie - byłej filii niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Auschwitz Birkenau, który wprawdzie nie posiadał już komór gazowych, ale był miejscem długotrwałego pozbawienia wolności bez wyroku, przesłuchań,bicia, tortur i nieludzkiej, wyniszczającej pracy. W 1947 roku więziono tam łącznie około 2000 osób, z czego blisko 200 zmarło, i nie byli to żołnierze UPA, którzy sądzeni byli w wojskowych sądach doraźnych. Więźniom Jaworzna na długo pozostała trauma głodu, upokorzeń fizycznych, psychicznych i strach przed mówieniem o tym, co przeszli w czasie swego tam pobytu.

Akcję „Wisła” w wymiarze wojskowym można wytłumaczyć, ale w aspekcie cywilnym nie znajduje żadnego uzasadnienia. W UPA walczyło 2000-2500 ludzi, wysiedleniu uległo ponad 150 tysięcy Ukraińców, w tej około 35 tysięcy Łemków, zniszczono kilkadziesiąt wsi. W tym samym czasie na Podhalu działała partyzantka AK Józefa Kurasia, ps. „Ogień”, która miała znacznie większe poparcie górali, niż oddziały UPA wśród Łemków, ale zwalczając te oddziały, nikt nie wysiedlał miejscowej ludności polskiej. Prawdziwym celem akcji „Wisła” było pozbycie się zwartej (niepolskiej) grupy etnicznej, co było ogólną praktyką budowania państw jednonarodowych, jako jednego z fundamentów ideologii komunistycznej.

Ksiądz Ernest, razem ze starościną Agnieszką Olender, gospodarzem kompleksu muzealnego, którego częścią jest zamek i basteja, podziękowali gościom za przybycie. Ksiądz chce zachować pamięć o tradycji Łemkowszczyzny, zachęca do przysyłania wspomnień. Pan Starzyński – historia bolesna jest częścią Tej ziemi... Nowych jej mieszkańców, którzy, przeważnie niedobrowolnie, przybyli tu na mocy postanowień konferencji powojennych w Teheranie, Jałcie, Poczdamie. Umowy powojennych mocarstw – USA, Wielkiej Brytanii, Rosji i Francji, porządkujących na nowo nasz świat, który na następne dziesięciolecia podzielili na strefy wpływów. Nastąpiły zmiany demograficzne w całej Europie, wędrówki narodów do wyznaczonych im nowych, przykazanych im na mocy traktatów, małych ojczyzn; Polska utraciła tzw. kresy wschodnie, które stały się częścią radzieckich republik; ukraińskiej, białoruskiej i litewskiej, zrzekła się ich na rzecz ziem zachodnich, należących przed wojną do Niemiec. Nowa powojenna Polska w zamyśle miała stać się możliwie - jednonarodowa...

We wrześniu 1944 r. między Polską a ZSRR zawarto umowy o wzajemnej wymianie ludności; ludność etnicznie polska z terenów na wschód od tzw. linii Curzona miała być repatriowana na zachód, ludność ukraińska – na wschód. Do połowy1945 r. akcja wysiedleńcza miała charakter dobrowolny, zachęcano do wyjazdu np. obiecując lepsze warunki materialne. Z tego powodu na wyjazd do ZSRR skusili się między innymi mieszkańcy kilkunastu wsi z Przełęczy Dukielskiej, które zostały bardzo zniszczone przez działania wojenne. Większość Ukraińców jednak pozostała w Polsce. Od jesieni 1945 roku akcja przesiedleńcza do ZRRR przybrała przymusowy charakter. Do jej przeprowadzenia skierowano oddziały wojskowe Grupy Operacyjne „Rzeszów”. Dochodziło do brutalnych pacyfikacji. W zachodniej Łemkowszczyźnie stosowano przymus administracyjny, wykorzystując między innymi zapisy o zamieszkiwaniu w strefie nadgranicznej. Ostatecznie do końca 1946 r. do ZSRR wyjechało około 480 tys. Ukraińców, znaczna część do obwodów Donieckiego i Ługańskiego. Jest symptomatyczne, że kiedy w 2014 roku w Donbasie wybuchła wojna między Rosją a Ukrainą, granica działań wojennych przebiegała między innymi przez wioski łemkowskie. Zamieszkujący tam Łemkowie dopiero kilka lat wcześniej zaczęli eksponować swoją etniczność, organizując między innymi „Łemkowskie Watry”.

Szacuje się, że po zakończeniu akcji przesiedleńczej do ZSRR, w Polsce pozostało około 160-180 tysięcy Ukraińców, w tym około 40 tysięcy Łemków. W osadach dawniej zamieszkałych przez zwartą społeczność łemkowską, zmieniła się struktura demograficzna, wioski zasiedlano góralami z Podhala, zwykle ludnością uboższą. W 1947 roku władze polskie podjęły decyzję o przeprowadzeniu operacji cywilno-wojskowej pod kryptonimem akcja „Wisła”. Dobrym pretekstem do czystek etnicznych była śmierć w-ce ministra Obrony Narodowej gen. Karola Świerczewskiego, którego wizyta w Bieszczadach była częścią przygotowywanej akcji przesiedleńczej. W ramach odpowiedzialności zbiorowej rozpoczęto przymusowe wywózki Ukraińców. Celem operacji oficjalnie było zlikwidowanie podziemia UPA, w rzeczywistości całkowite wysiedlenie mniejszości ukraińskiej.

Zasadniczym celem przesiedleń w ramach akcji „Wisła” była asymilacja ludności ukraińskiej (łemkowskiej) w środowisku polskim Ziem Zachodnich. Wysiedlenia niejednokrotnie przybierały charakter pacyfikacji. Kompania wojska polskiego otaczała wieś, rozstawiono karabiny wokół domów, w ciągu kilku godzin ludzie musieli spakować dobytek na furmanki, sformować kolumny marszowe i udać się do punktów zbornych w pobliżu stacji kolejowych, gdzie koczowali nawet po kilka dni. Następnie ludzi i inwentarz pakowano do bydlęcych wagonów, niejednokrotnie razem. Zdarzało się, że w takich wagonach jechało nawet po kilkadziesiąt osób i zwierzęta. Znaczna część przesiedleńców podróżowała w lorach, czyli niekrytych wagonach. Podróż trwała zwykle od kilku do kilkunastu dni. Wiele osób po drodze chorowało, kilkadziesiąt zmarło w trakcie podróży. Transporty konwojowało wojsko, które niejednokrotnie znęcało się nad przesiedlaną ludnością. Zdarzało się, że po drodze przesiedleńcy tracili swój majątek, który był rozkradany prze grupy rabusiów.

Ludność ukraińska/łemkowska przyjechała na ziemie odebrane Niemcom, tzw. Ziemie Odzyskane – Dolny Śląsk, Ziemię Lubuską, Pomorze Zachodnie. Warmię i Mazury. Osadnictwo na nowym miejscu regulowały stosowne zarządzenia i instrukcje. Rodziny z akcji „Wisła” osiedlano z dala od ośrodków miejskich, w wioskach „wybitnie” polskich, po jednej, maksymalnie po kilka rodzin. Przesiedleńców poddano inwigilacji. Pozbawiono ich prawa do zmiany miejsca zamieszkania, przemieszczania się, zakładania własnych stowarzyszeń, szkół, instytucji kultury. Celem tych ograniczeń była asymilacja.

Na ziemiach zachodnich na długie lata uczestnictwo w kulcie, szczególnie greckokatolickim, było zabronione lub bardzo ograniczone. Zmiany przyniosła dopiero śmierć Stalina i związana z nią „odwilż”. Ukraińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne powstało w 1956 roku, wtedy też przystąpiono do tworzenia w Polsce ukraińskiego szkolnictwa. Organizacje łemkowskie mogły powstać dopiero po transformacji ustrojowej w 1989 r.

Łemkowszczyzna to górska kraina wciskająca się głębokim klinem między polskie i słowackie terytorium etniczne. Wierzchołek tego klina znajdował się nad Popradem, w pobliżu Piwnicznej. Jego podstawę, według badaczy XIX wiecznych, wyznaczał San. Sama nazwa krainy pojawiła się pod koniec XIX wieku, nieco starsze nazwy: Łemko, Łemkini, Łemkowie, stosowano na określenie mieszkańców tej części pogranicza polsko-słowackiego. Jedna z hipotez dotyczących pochodzenia tej grupy karpackich Rusinów, mówi o prasłowiańskim pochodzeniu Łemków, będących bezpośrednimi potomkami plemienia Białych Chorwatów, według innej – grupa łemkowska powstała w wyniku nałożenia się na wcześniejsze osadnictwo polskie, istniejące w dolinach rzek już od XII wieku, wołosko-ruskich grup osadniczych.

Łemkowie, którzy sami siebie nazywali Rusnakami, to jedna z czterech uznanych prawnie mniejszości etnicznych w Polsce, obok Romów (Cyganów), Tatarów i Karaimów. Należy jednak zaznaczyć, że cześć Łemków uważa się za Ukraińców, a precyzując – grupę etniczną tego narodu. Różnie postrzegany jest także status mowy Łemków. Jedni uważają ją za dialekt języka ukraińskiego, inni za oddzielny język. Na początku lat 90. XX wieku opracowana i wydana została pierwsza „Gramatyka języka łemkowskiego” autorstwa Mirosławy Chomiak. W tym samym czasie ukazał się „Słownik łemkowsko-polski i polsko-łemkowski” autorstwa Jarosława Horoszczaka. Wydano szereg podręczników do nauki języka łemkowskiego, na różnych poziomach kształcenia. Stowarzyszenie Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca „Kyczera” wydało „Poradnik dla nauczycieli języka łemkowskiego” (autor: Mirosława Chomiak). Ostatnio ukazały się książki pomocnicze do nauki tego języka: „Wilk syty i owca cała. Frazeologia języka łemkowskiego” oraz „Słownictwo i słowotwórstwo języka łemkowskiego”. Język łemkowski uczony jest jako przedmiot dodatkowy w kilkunastu szkołach i międzyszkolnych punktach nauczania. Od kilku lat uczniowie mogą zdawać maturę z języka łemkowskiego, co też czynią.

Łemkowie tworzyli dzieła literackie już od II połowy XIX wieku. Pisali głównie prozą, ale nie brakuje wśród nich także poetów i dramatopisarzy. Najwybitniejszym łemkowskim pisarzem był Iwan Rusenko. Autorami tomików poezji łemkowskiej są także współcześni twórcy: Paweł Stefanowski (zmarł w ubiegłym roku), Piotr Trochanowski ps. „Murianka”, Władysław Graban, Stefania Trochanowska, Olena Duć - Fajfer i wielu innych. Już przed pierwsza wojną światową Łemkowie wydawali swoją gazetę „Łemko”. Szczególnie dynamiczny rozwój język łemkowski przechodził w latach 30. XX wieku, gdy wydawano gazetę „Lemko” i Kalendarz „Łemko”. Język łemkowski uczony był w szkołach na Łemkowszczyźnie.

Proces rozwoju języka łemkowskiego zahamowały powojenne wysiedlenia. Ale odżył on w latach 80. XX wieku, gdy ukazały się pierwsze tomiki poezji łemkowskiej. Na początku lat 90. XX w. w Polsce doszło do kodyfikacji języka łemkowskiego, zaczęto uczyć go także jako przedmiot dodatkowy w niektórych szkołach i międzyszkolnych punktach nauczania. Na temat literatury łemkowskiej obszerną, kilkuset stronicową monografię napisała Helena Duć - Frajfer „Literatura łemkowska w II połowie XIX - I połowie XX wieku”.

Miło było na szacownym naszym dziedzińcu zamkowym oglądać tańczącą i śpiewającą młodzież, słuchać Łemkowskiego Zespół Pieśni i Tańca „Kyczera”, młode, czwarte już pokolenie Łemków, w ich pełnej krasie, w radości z odnalezienia swoich korzeni, o co dba pan Starzyński. „Kyczera” to dość popularna na Łemkowszczyźnie nazwa własna góry. Było ich co najmniej kilka, między innymi nad wsią Brunary. Występowała też nazwa „Kyczerka” na określenie nieco niższego wzgórza. „Kyczera” pojawia się w piosenkach łemkowskich i łemkowskiej poezji. Pod Kyczerą umawiano się na pasienie krów, czasem na palenie świętojańskich ognisk, ale także na spotkania towarzyskie młodzieży. Współczesna „Kyczera” to także stowarzyszenie: wystawy i konferencje naukowe, wydawnictwa książkowe, izba etnograficzna, archiwum i biblioteka łemkowska. Młodzież z Zespołu „Kyczera” prezentowała kulturę łemkowską, ale także Polskę, na największych festiwalach w świecie, między innymi w Chinach, Peru, Indiach, Indonezji, Meksyku, Izraelu a nawet w ogarniętym wojną Iraku. Od ponad dwudziestu lat organizuje także jeden z największych międzynarodowych festiwali folklorystycznych w Polsce, na który początkowo zapraszała zespoły mniejszości narodowych i etnicznych z Europy, a obecnie gości na nim grupy folklorystyczne z najodleglejszych zakątków świata, choćby takich jak Wallis i Futuna, Sierra Leone czy Portoryko. Za swoją działalność Zespół „Kyczera” został uhonorowany między innymi prestiżową Nagrodą im. Oskara Kolberga, Nagrodą Pro Publico Bono oraz Dolnośląskim Kluczem Sukcesu.

Podobny cel, oprócz pracy duszpasterskiej, do działalności społecznej pana Starzyńskiego, ma też ks. proboszcz Ernest Sekulski. Zachować dziedzictwo i tożsamość etniczną – przed zapomnieniem... Bo to część historii. Trzeba ją spisać i udostępniać. Na stronie Parafii tworzona jest mapa wsi, z których wysiedlono naszych okolicznych Łemków, klikając w linki mogą siebie, swoje korzenie, odnaleźć... Ksiądz Ernest zachęca do spisywania wspomnień, drzew genealogicznych rodzin łemkowskich... To ambitne zadanie, bardzo ważne dla historii lokalnej naszej ziemi. Nasi lokalni Łemkowie zostali przesiedleni ze wsi – Brunary, Polany, Czertyżne, Wojkowa...

Iwona Wróblak

czerwiec 2022
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz