Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Państwowa Szkoła Muzyczna w Miedzyrzeczu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Państwowa Szkoła Muzyczna w Miedzyrzeczu. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 października 2022

 

Lubuski Weekend Gitarowy - Kacper Dworniczak



Tegoroczna odsłona Lubuskiego Weekendu Gitarowego, którego prezesem jest Zdzisław Musiał, rozpoczęła się koncertem młodego 19. letniego, bardzo utalentowanego gitarzysty Kacpra Dworniczaka.

Kacper w 2020 r. zdobył I nagrodę na XXIX Międzynarodowym Festiwalu Gitarowym w Brnie. Został przez Zdzisława Musiała zaproszony do Międzyrzecza na LWG. Stowarzyszenie „Lubuski Weekend Gitarowy”, dzięki niestrudzonej pracy pana Musiała, od lat promuje kulturę muzyczną; organizuje koncerty w Międzyrzeczu i okolicach, okolicznościowe projekty. Wydaje wydaje nuty i płyty CD z muzyką z nagrań z koncertów, zeszyty nutowe dla uczniów autorstwa Zdzisława Musiała nauczyciela gry na gitarze klasycznej, jego autorskie kompozycje. Stowarzyszenie organizuje wyjazdy z uczniami i nie tylko uczniami na koncerty muzyczne. 21.10.2022 r. z okazji dziesięciolecia działalności Stowarzyszenia LWG w budynku Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury będzie miała miejsce Wystawa dorobku Stowarzyszenia LWG.

W auli Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Międzyrzeczu zabrzmiał J. S. Bach – na gitarę klasyczną, d-moll Preludium. Dworniczak swoje koncerty rozpoczyna od Bacha, bo – jak twierdzi - muzyka ma swój początek właśnie tam... Gitara jak fortepian, czy organy...

Z Meksyku do Paragwaju – kompozytor i gitarzysta Agustín Barrios Mangoré. Dworniczak zaprezentował nam piękny tryptyk, złożony z trzech bardzo różnych części: „La Catedral”. Starannie wypracowane nutki, krągłe brzmienia charakterystyczne dla profesjonalnych wykonań gitarowych. Opowieści o uczuciach, frazy subtelne w zadumie i refleksji nad kolorytem krajobrazu artystycznego, pewnie też geograficznego, tego regionu. W podróży muzycznej do Włoch usłyszeliśmy kompozycję Carlo Domeniconi. Kacper zdradzał tajniki strojenia instrumentu przygotowywanego do gry utworów tego autora. „Rapsodia” mocno – jak powiedział Dworniczak – jazzowo, też za pomocą stroju instrumentu, inspirowana twórczością amerykańskiego kompozytora George Gershwina.

Polska muzyka filmowa. Motyw z „Polskich dróg” w transkrypcji na gitarę. Powtarzany, nostalgiczny, mówiący o niełatwych drogach Polaków. Jednym z ostatnich utworów tego koncertu było wspólne; Kacpra Dworniczaka i Zdzisława Musiała – autora tej miniatury, wykonanie „Milonga na bis”.

Ostatnim, i słodkim, akcentem koncertu był tort ufundowany przez Starościnę Powiatu Międzyrzeckiego Agnieszkę Olender. Patronat honorowy nad cyklem koncertowym objęli: Starosta Międzyrzecki i Burmistrz Międzyrzecza.

Organizatorzy: Stowarzyszenie „Lubuski Weekend Gitarowy”, Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia w Międzyrzeczu, Gminny Ośrodek Kultury w Pszczewie, Międzyrzecki Ośrodek Kultury.


Iwona Wróblak

październik 2022











środa, 14 września 2016

Spotkania Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych


            Święto Teatru Dziecięcego. Sala w Szkole Muzycznej gości w tym roku Prezentacje Dziecięcych Zespołów Teatralnych. Zobaczymy cztery teatry, dwa ze szkół podstawowych i dwa z gimnazjów.
            Rozpoczyna Teatr Szkolny „Ananas” z S.P. nr 2 w Międzyrzeczu, który ma ogromne zasługi, w swoim dorobku wiele ciekawych i dobrych spektakli. Tytuł przedstawienia: „Podwórko”. Teatr żywego planu, scenariusz Maria Sobczak – Siuta, reż. Hanna Barczewska i Maria Sobczak – Siuta, oprac. muz. Maria Sobczak – Siuta. Graffiti na murze czy płocie wokół majdanu, na którym bawią się dzieci. Chociaż - bawią, to za dużo powiedziane... Są tam. Nie ma nikogo, kto zorganizowałby dzieciom tę zabawę. Muszą radzić sobie same. Uciekają się do pomocy magii, która wyczaruje im ich babcie z  okresu, kiedy były w ich wieku. Które znają wyliczanki, nauczą je zabawy kolektywnej, gdzie każde dziecko będzie nie wyalienowane, bezpieczne i  dobrze czujące się w dziecięcej społeczności.
            Z S.P. nr 3 w Międzyrzeczu Zespół Teatralny. Również teatr żywego planu w spektaklu „Przecież to tylko zabawa!” pani Izabeli Spławskiej na  podst. książki R. Gościnnego i J. J. Sempe „Nowe przygody Mikołajka”, wykorzystano scenkę kabaretową „Grupy Rafała Kmity”. Oprac. muz.: muzyka z  filmu „Amelia”, Chemical Brothers. Kumple Mikołajka to przeważnie tzw. „równi goście”. Każdy z nich ma luzacką osobowość, jest „cool”, jest  aprobowany w grupie rówieśniczej. Wyjątkiem jest Jadwinia, moralizująca, za bardzo dorosła. Narzuca zabawę w „mamę i tatę i kłótnie między nimi”. Mikołajek z niechęcią wchodzi w rolę. Ma rację. Przedstawienie, które reżyseruje Jadwinia, uprzedmiatawia dzieci - kukiełki w teatrze wbrew swojej woli. Mikołajek i reszta stają się pacynkami, którymi porusza układ rodzinny, w który wplątana jest Jadwinia. Role nie przynależne do wieku i możliwości psychicznych, zabranie dzieciństwa poprzez zamazanie granicy między problemami dorosłych a prawem dzieci do ich własnego świata.
Dobry tekst pani Izabeli Spławskiej (dawniej – Suchowskiej, znanej międzyrzeckiej publiczności z kilku ciekawych spektakli). Dobre dziecięce wykonanie. Teatr ruchu z elementami pantominy, bardzo sceniczny.
            Scena młodzieżowa i pierwszy spektakl w tej kategorii: „Burza w teatrze Gogo” Zespołu Teatralnego z Gimnazjum w Pszczewie. Reż. i oprac. plast. Urszula Skarżyńska, oprac. muz. Dominik Fryza i Dominik Wilczyński. Teatr Gogo to świat stworzony dziewczynce przez jej rodziców, nie całkiem radzących sobie w życiu, głównie chodzi o finanse... Nie mając na mieszkanie czy dom zamieszkują w Teatrze, to miejsce... nieokreślone, dziewczynka musi nadrabiać wyobraźnią, by stworzyć sobie w miarę znośne warunki psychicznego bytowania. Krucha to stabilizacja, łatwo jest otworzyć Szafę z  kostiumami, w które ubiorą się jej ukochani rodzice i złowróżbna Lala wyjdzie z kufra, by być dla niej konkurencją do rodzicielskiej miłości. Błazen Gogo, ze swoją pacynką, Drugą Swoją Osobą Pusy, jest jej podporą, bo rodzice coraz bardziej oddalają się od niej. Lala (bardzo dobrze grana) zapełnia im miejsce, które wcześniej zajmowała córka, akceptowana i kochana. Co jest słabością Lali? Strach przed burzą. Tymczasem spirala niepowodzeń życiowych nakręca falę wzajemnych niechęci i braku uprzejmości w rodzinie. Lala panuje. Dziewczynka już dawno się nie uśmiecha, Gogo próbuje zdjąć Korony – kostiumy z głów rodziców, ponosi klęskę. Przywołana zostaje na pomoc Burza – słabość Lali, którą udaje się wystraszyć i zamknąć z powrotem w Szafie. Rodzice budzą się z niedobrego snu, marzenie dziewczynki o ich miłości się spełnia.
            Zespół „Elka i spółka” z Gimnazjum w Skwierzynie. Teatr inscenizacyjny, spektakl: „Trzecioklasista przed egzaminami”. Scenariusz Anna Szymańska, reż. Elżbieta Simińska, oprac. muz. Agnieszka Runge, oprac. plast. Kamila Staszak. Elka i spółka we współczesnej klasie, niezupełnie zainteresowani lekcjami. O ich „dusze” walczą z Niebios i Piekła aniołowie i diabli. Szczególnie sympatycznie i przekonująco walczy Diabeł z  Czerwonymi Włosami czyli Bartek Beder – bardzo dobry aktorsko, plastyczny, wzbudza sympatię widzów. Kusi bardzo dobrze, chociaż aniołowie, czy  anielice, wygrywają, Bartek długo ze swoją kreacją jeszcze będzie w pamięci widzów tegorocznych Prezentacji Teatralnych.
            Jury w składzie: Małgorzata Telega, Agnieszka Czekała i Tomasz Siemiński przyznało tytuł laureata i nominacje na szczebel wojewódzki - w kat. sceny dziecięcej Zespołowi Teatralnemu z S. P. nr 3 w Międzyrzeczu, w kategorii sceny młodzieżowej Zespołowi Teatralnemu z Gimnazjum w Pszczewie. Wyróżnienia otrzymali: Teatr „Ananas” z S. P. nr 2 w Międzyrzeczu i Zespół „Elka i spółka” z Gimnazjum w Skwierzynie. Wręczono także dyplomy uczestnictwa i słodycze dla uczestników. Powiatowe spotkania Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych zorganizował Międzyrzecki Ośrodek Kultury.


Iwona Wróblak
maj 2008

czwartek, 4 lutego 2016

Krzysztof Nieborak – mistrz klimatu…


            Kolejny koncert z cyklu „Lubuskie Weekendy Gitarowe” – XI edycja. Tym razem w gościnnym Klubie Wojskowym, w kameralnej atmosferze, wieczór muzyczny z byłym nauczycielem gry na gitarze w naszej Państwowej Szkole Muzycznej I. stopnia Krzysztofem Nieborakiem.
            Krzysztof Nieborak urodził się we Wrocławiu w 1964 r., uczył się w Liceum Muzycznym, potem studiował na Akademii Muzycznej we  Wrocławiu. Mija 25 lat od ukończenia przez niego wrocławskiej uczelni muzycznej. Był dyplomantem Piotra Zaleskiego, znanego w kraju i za granicą pedagoga. Wcześniej uczyli go Waldemar Zaborski i Ryszard Tomczyk. Po studiach dwa lata spędził na Kubie, w klimacie muzyki tej gorącej wyspy, w  Hawanie był uczniem Rey’a Guerra. Obecnie jest nauczycielem gry na gitarze w szkole muzycznej w Bochni. Pisze wiersze. Wieczór promujący tomik „Autoportret – moje wierszydła i myśli” odbył się w Klubie Literatury i Muzyki we Wrocławiu na początku 2008 r. Wydała go firma nutowo-płytowa „Absonic” z Wrocławia, a do tomiku dodana jest płyta z nagraniami autora z 1994 r. W 2002 r. był pomysłodawcą festiwalu „Lubuski Weekend Gitarowy”, którego XI edycję mamy w tym roku.
            Jak powiedział Krzysztof Nieborak w jednym z wywiadów – gitara klasyczna to dla niego instrument intymny. Dlaczego, mogłam się dowiedzieć słuchając jego wykonań. Ma umiejętność wydobywania z instrumentu tego czegoś, co potrafią muzycy pasjonaci. Pewnie nauczyciele gry na gitarze rozpoznają to po pierwszych akordach. U pana Nieboraka oprócz profesjonalizmu, techniki, jest to coś między nutami – subtelność, charakter, podejście do muzyki przejawiające się w sposobie, w jaki wydobywa nuty, ich kształty ze strun, nie tylko okrągłe, doskonałe. Charakterze intymnym, taki ma do nich stosunek. Osobisty, ważny. Bardzo się cieszymy, że pan Krzysztof dał się namówić na koncert. Długo czekaliśmy, dziesięć lat, zanim zdecydował się wziąć gitarę do ręki i uraczyć nas krótkim recitalem.
            Komentując kompozycje powiedział, że będą refleksyjne. Na początek romantyczne utwory hiszpańskie. W jego wykonaniu były absolutnie takie. Romantyczność ich była wydobytą do dna, ta subtelna cecha romantyczności, jaka kojarzy mi się z bogactwem nurtów filozofii romantycznej, jej  wielorodnością, odcieniami. Romantyczna jakby w opozycji do klasyczności poprzedniej epoki, jej nowoczesności w znaczeniu mocnego przeżywania uczuć i wrażeń, wszystko akcentowane delikatnie, i jednocześnie prostoliniowe, jakie bywa u dojrzałej arystokracji, świadomej spuścizny kulturalnej, jaką  odziedzicza. Autentyczne i spontaniczne.
            Bach. Jan Sebastian Bach i „Sarabanda”. Teraz w kilku dźwiękach zawarta została monumentalna klasyczność kompozytora. Czułam się jak na  dobrej lekcji muzyki, kiedy wyjaśnia mi się istotę bachowskiej stylistyki muzycznej. Pan Nieborak jest nauczycielem muzyki od 23 lat, swoją pracę bardzo lubi, uwielbia opowiadać o uczniach, robi to z szacunkiem dla ich osobowości, jaki mają naprawdę dobrzy pedagodzy. Słuchamy kilku etiud uczniowskich, pan Krzysztof pewnie objaśniłby nam, dlaczego akurat te zestawy dźwięków są przydatne w procesie muzycznego kształcenia. My  słuchamy po prostu, jak gra.
            Oddać „Dzień listopadowy”, nastrój jesiennego dnia, w muzyce zawrzeć pochmurność, i nastrój grającego, krótkość dnia i nadejście zimy, w  kilkunastu dźwiękach… i napisać literacką narrację. Jest też uniwersalny przekaz, jaki ma muzyka pana Nieboraka. Nie przeszkadzania naturalnemu rytmowi serca, wyciszenia, uspokojenia. Przyjemności słuchania dźwięków gitarowych.
            Menuety Bacha. Ich dworskość, muzyki tanecznej granej w salonach. Niemal widzimy strojność kostiumów książąt i ich dam, w nutach menuetu, w ich okrągłościach i wykończeniach. Podziwiamy łatwość, z jaką pan Krzysztof osiąga taki efekt. Austriacki walc na letni wieczór, kiedy on jeszcze nie  nastąpi, nie zajdzie słońce, nie wybrzmi muzyka w rytmie walca. Nie dopełni się, jak pisał Norwid o Chopinie, trącając się – po osiem, po pięć, i szemrząc z cicha – zaczął/że grać taki mistrz że gra, choć odpycha… („Fortepian Chopina”).
            Urocze miniaturki dla dzieci. Myślę, że pan Nieborak świetnie się nimi sam bawi. Małe utworki, proste, mające w sobie dziecięce piękno, chodzi pewnie o frazy muzyczne. Kawałki radości, wesolutkie zawadiackie nutki, też niekiedy nieco refleksyjne, jak to bywa z bajkami dla dzieci. Opowieściami z morałem, klarownymi i prostymi w formie.
            Jak zdumiewające jest podobieństwo pieśni patriotycznych, pewnie jest coś wspólnego w przeżywaniu chwil zagrożenia społeczności lokalnej czy  plemiennej, te same frazy muzyczne (uczucia przełożone na muzykę…). Podobieństwo melodyki naszych partyzanckich piosenek i pieśni kreolskich.
            Polka paragwajska, argentyńskie klimaty rozległych pamp Ameryki Południowej. Świetnie oddane na gitarze. I znów francuski klasyczny gavot – żywcem wypożyczony z dworu któregoś Ludwika…
           

Iwona Wróblak
sierpień 2012