Wszystko jest możliwe – czyli Równać szanse
Gabriela Góra, sołtys wsi Bukowiec w
województwie lubuskim, oprócz zadań związanych z zajmowaną funkcją, od lat
zajmuje się pisaniem Projektów unijnych – mało tego – wykształciła już tę
umiejętność u sporego grona młodych ludzi, swoich następców. Tym razem mogliśmy
obejrzeć finał kolejnego, bardzo udanego, zamierzenia, którego koordynatorką
jest młodziutka Wioleta Góra.
Bardzo jest trudno przekonać
(dzisiaj) młodych ludzi do działalności twórczej, jak mówi pani Gabriela –
takie są teraz roczniki… To trend ogólny. Jednak – jak głosi Projekt „Wszystko jest możliwe”, jak rozumiem, aktywizacja
(społeczna) jest możliwa, dodam – pożądana…
- i udało się – jak wiele poprzednich Projektów realizowanych w naszym,
przodującym pod tym względem, sołectwie Bukowiec. Młodzi wzięli sprawy w swoje
ręce.
Teatralnie tym razem. Był już
musical, teraz teatr. Sztuka pt. „Dziób w dziób”. Paralela na temat istotnych zagadnień
czas aktualnego. Jego pytań, jego wątpliwości. Kontrkultur, nie tylko młodzieżowych.
Pytania o realizację ważnej potrzeby przynależności do grupy, i ceny, jaką się
płaci za uczestnictwo w grupie.
Jak
w bajkach I. Krasickiego rzecz jest przeniesiona do świata zwierząt…
Zrealizowany
przez młodzież spektakl teatralny ma tytuł „Dziób
w dziób”. Sztukę już pokazano w okolicznych przedszkolach i szkołach,
nadszedł czas na premierę na scenie w Międzyrzeckim Ośrodku Kultury.
Domowo bardzo na scenie, by nie rzec
– intymnie. Dekoracje - strych,
pajęczyny, stare meble, drabiny, i mieszkańcy tego opola – gołębie. Grupa kibolastych gołębi, ziomali – mówiąc slangiem młodzieżowym, która tworzy wspólnotę. Trzymają
się razem – tak jest poręczniej, cieplej, bardziej towarzysko, przynależnie… Trochę się być może wstydzą
tej swojej strychowości – bo usilnie poszukują pretekstu, by bojowo żyć , spoiście, we wspólnym
pokoju (poddaszu strychu). Świetnym pretekstem jest domniemana śmierć (przez
pożarcie) przez Kota (tu ponętną Kocicę) jednego z gołębi. Tak myślą – że nie
żyje, bo gołąbek - zniknął. A naturalnym (?) jest, że Kot pożera gołębie
(ptaszki). Tak lepiej myśleć… Prawda okaże się inna – gołąb wyemigrował do
paśnika pod piekarnią, za lepszym chlebem… Nie tak prosta – okaże się
rzeczywistość. Widzenie świata - jest przecież spoiwem łączącym Grupę gołębi, jego
zanegowanie może zachwiać stosunkami społecznymi, relacjami wewnątrz grupy,
wykreować nowych przywódców… Nie wszyscy więc chcą znać prawdę o zniknięciu
gołębia.
Fermentu
myślowego dostarczy inny ptak –
wróbel Przemek. Cierpi z powodu poczucia winy, że jakoby to on wyrzucił, skazując tym samym na śmierć, swojego braciszka, kiedy
ten był jeszcze jajkiem… Rozmawia o tym z Nim, bratem, pośmiertnie. Wróblowa
trauma czyni go samotnym w swojej grupie gatunkowej. Ładnie to jest powiedziane
w scenariuszu – być samym, małym i bez
piórek… Samotność – zjawisko międzygatunkowe, chce się więc przytulić do
Gołębi..
Przemek odkrywa prawdę w zaginionym
gołębiu. Rozmawia z postrachem gołębiego stada - Kotem (Kocicą Dolores), która mówi,
że jedzenie gołębi jest wbrew jej poczuciu estetyki (ptaszki te mają pchły i pasożyty).
Jednocześnie uwalnia Kota od sznurka przywiązanego do ogona, pamiątki po
kontakcie z ludźmi. Nastaje zawieszenie broni pomiędzy kocim a ptasim ludkiem –
i Przemek w tym spotkaniu nie zostaje
zjedzony, co zostaje odnotowane w gołębiej gromadzie ze zdumieniem!
I tak jednak wróbel nie zostaje
przyjęty do Grupy, społeczności. Od początku jest zagrożeniem dla zastanych, skostniałych
relacji – dziobać go, przypiórczyć mu!
– pięknie utworzone neologizmy towarzyszą jego pierwszej bytności na strychu,
oddające nutę niektórych dzisiejszych stylów dyskursu społecznego… Gołębie, w
swojej odwetowej wojence przeciw Kotu stosują fejkowe metody – gremialne obsryndolenie, czy, bardziej ludzkie - ustawkę – co znamy ze stadionów sportowych
i spotkań drużyn noszących odmienne szaliki.
Jest w sztuce próba zrozumienia
logiki rozumowania młodego pokolenia gołębi…
O tym, jak nie chcą być honorni… Nie
chcą uczestniczyć w nie ich konflikcie
między opcjami (politycznymi), nie mają tego honoru (zespołu norm obyczajowo-społecznych), jaki obowiązywał
poprzednie pokolenie. Chcą znaleźć, jak każde pokolenie, swój wymiar, określić
siebie na nowo. Jednak pewne rzeczy, wartości muszą być zachowane. Są nimi –
przedstawienie się sobie, nadanie indywidualnych Imion, już nie są odindywidualizowaną
hordą gołębi, mają je, imiona. Cywilizacja (gołębia, choć nie tylko) dzięki
temu przetrwa. Stanie się szersza, nieplemienna. Teraz banda, zgraja
strychowych lataczy będzie się nazywała „Dziób w dziób” – w solidarności ogólno
ptasiej, a nie: narodowiaste „tylko gołębie,
zawsze gołębie…
Wioleta Góra podziękowała wszystkim
uczestnikom warsztatów (teatralnych, wokalnych), 6. miesięcznego Projektu,
który odbywał się w Bukowcu. Upominki - Złote Pandy przekazano instytucjom i
osobom. Podziękowano Strażakom z OSP w Bukowcu, MOK, Kindze Kaszewskiej –
Brawer, Dorocie Guzendzie – Miłocie, Klubowi „Fantazja” ze Skwierzyny, Idze
Dajworskiej, rodzicom aktorów, aktorom i ich nauczycielom: Ninie Strzeleckiej, Zosi
Wachowiak, Wojtkowi Górze, Bartkowi Kozłowskiemu, Patrycji Brzozowskiej, Agacie
Kawałek, Adzie Walczak, Łukaszowi Kosteckiemu, Ewelinie Zielińskiej, Tomkowi
Zajadlakowi, Kubie Antkowiakowi i Szymonowi Michalakowi.
Iwona
Wróblak
wrzesień 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz