czwartek, 27 września 2018


Kot w Butach – bajka o biznesie

            O przemyślnym Kocie, który nie tylko zdobył buty (czerwone z cholewkami), ale także rękę księżniczki, wraz z zamkiem – dla swego pana, urocze widowisko w Klubie Wojskowym 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
            Okazuje się, że mimo szczupłości miejsca można dzieciom zorganizować oglądanie teatru, a także interaktywną zabawę, i jak słyszę – nie pierwszy w tym miejscu raz...
Studio Teatralne Krak Art. z Krakowa, dwóch młodych aktorów, dekoracje na wzór przedstawień na średniowiecznych rynkach – i bajki dziecięce.
            Bardzo młoda widownia – przedszkolna, z mamami i tatami, na krzesełkach. W bliskiej z nimi odległości działa się akcja przedstawienia...
            Plansza z widokiem wysokiej wieży, która jest młynem (w pobliżu koło wodne na rzece) gdzieś w krainie, do której prowadzi dróżka wśród pół i lasu widniejącego na horyzoncie. Pod bramą do młyna połatane worki z ziarnem… Właściciel dobytku Janek przejął właśnie ten spadek od ojca, bardzo ubogi spadek… W testamencie dostał też starego kota, z którym nie wie co zrobić, albowiem sam nie bardzo ma co jeść… Może zamienić futrzaka na rękawice? Sprzedać go na targowisku? O zdanie w tej sprawie zapytane są obecne na sali dzieci. Odpowiadają zdecydowane - nie!!
Poznajmy tego Kota… Okazuje się, że spryciarz umie mówić, i miauczeć kocie serenady baaardzo głośno, czy może z kociej muzyki Janek wyżyje? Chyba nie…
Kot ma inne plany wobec siebie i swego nowego Pana… Proponuje swoją kocią przyjaźń. Ile będzie warta ta oferta?
Na początek rezolutny miauczek prosi swego Pana o – buty… wkład w ogólny wizaż. I pelerynkę, i czapkę, żeby ten mu je kupił na targu – i wydał na ten cel ostatnie trzy srebrne monety… Jego Pan Janek się mocno waha, ale – jak mówi Kot – w biznes trzeba zainwestować. Postawić na jedną kartę (na jednego Kota). W przyszłości w zamian za królewnę - jako małżonkę, i zamek.. Czy Kocisko dotrzyma słowa?
Janek na początek by coś zjadł, długo pościł, więc Kot idzie zapolować. Kuropatwa jest jego pierwszą zdobyczą, ale na razie nie wyląduje w garnku Janka. To pierwszy kapitał zakładowy, zostanie ofiarowana na obiad Królowi Pasibrzuchowi (występuje przed dziećmi z koroną i berłem), któremu akurat służba kuchenna uciekła. Król ubiera dzieci w czapki kucharskie, będą dla niego gotować…
Wdzięczny za obiadek monarcha, razem z królewną, swą córką, uda się z wizytą dziękczynną do zamku pana owego Kota - łowcy kuropatwy, słuchać turkot kół karocy królewskiej. Ubogi Janek jest - według zapewnień Kota – panem zamku, bezczelny ten Kot – frasuje się Janek… Przedtem trzeba jeszcze jakoś ubrać Janka, bo ten chodzi w podartych szatkach. Kot robi raban, jakoby to zbójcy okradli jego Pana ze wszystkiego, z ubrań (i karocy, i diamentów etc.)  Król darowuje mu godny przyodziewek – na razie plan Kota jest realizowany...
Dzieci wskazuję Królowi drogę do zamku… tylko że zamczysko – nie należy (na razie) do Janka, lecz do Czarownika. Trzeba go z jego włości – przepędzić – tak zamierza Kot. W jaki sposób to zrobi? Zagra na próżności Czarodzieja. Czy potrafi ten magik zamieniać się w zebrę? Jeśli tak, Kot opowie o tym ludziom na rynku. A w myszkę? Nic prostszego… I Kot zjada tę myszkę. Jak poetycko mówi narrator – Czarodziej wyjeżdża do kociej Brzucholandii…
Jak widzimy na nowej planszowej dekoracji – w zamkowej komnacie Jankowego już teraz zamku przygotowana jest uczta. Tyle jedzenia smakowitego i w dużej ilości Janek dawno nie widział… I królewna bardzo mu się podoba. Janek oświadcza się jej. Zostaje przyjęty i będzie weselisko, na którym oczywiście również dzieci się będą bawiły. Bowiem nie ma wyraźnej dla dziecięcej wyobraźni granicy między bajką a nie-bajką…

Iwona Wróblak
wrzesień 2018












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz