Ciuszki kobiece w XIX wieku – co się nosiło?
W międzyrzeckiej Bibliotece
Publicznej – Noc Bibliotek... Przybytek kultury otwarty był do późnych godzin.
W bogatym programie m.in. gość z Poznania; Anna Stachowiak ze Stowarzyszenia
Rekonstrukcji Historycznej i Kostiumingu „Krynolina”,
z wykształcenia historyk, jej pasją jest szycie dawnych sukien.
W czytelni manekiny ubrane we wzory sukni
z kilku dekad wieku XIX. Szyły je sobie same i nosiły kobiety średnio zamożne.
Szycie, haftowanie przez płeć słabszą to mile wtedy widziana, wręcz pożądana
społeczna umiejętność. Do lat 50., 60. XIX wieku kobiety, zamężne czy
sposobiące się do stanu małżeńskiego, szyły rzeczy ręcznie (wyprawki ślubne),
potem w ramach postępującej rewolucji przemysłowej szyły na maszynach do
szycia, np. znanej marki „Singer” z pedałem nożnym, albo kupowały gotowe ubrania
w domach mody.
Moda się zmieniała. Krój sukien co
pokolenie był inny. Tkanin było mniej, ubiory były przerabiane, donaszane przez
służące, dziewczyny ze wsi przyjęte na służbę do prac domowych, np. ręcznego –
nie było przecież pralek, prania odzieży swego państwa. Czasy Napoleońskie (styl
cesarski empire) to suknie wysoko
wcięte pod biustem. W opisach historycznych, dokumentach, nieco późniejsze tkaniny
mają wzorki tak jak na dzisiejszych kompletach pościelowych... By nadać modny
kształt wykrojowi sukni w górnej części rękawów umieszczano poduchy. Gorsety
usztywniano oryginalnymi fiszbinami z miękkiej rogowej chrząstki pobieranej z
okolic skrzeli wielorybów, być może, że przemysł modowy i zapotrzebowanie na te
zwierzęce, przypominające swą elastycznością dzisiejszy plastik czy giętki
metal chrząstki, przyczyniły się do przetrzebienia gatunku wielkich waleni.
Co kobiety nosiły... pod suknią?
Jesteśmy świadkami ubierania, a potem rozbierania manekinów... Bawełniane
pantalonki, bardzo długie koniecznie, halka (sznurkowa), staniczek gorsecikowy,
spódnica. W dzień wypadało mieć długi rękaw, i rękawiczki (damie nie przystoi
mieć opalone przedramiona), w skwarne dnie ubierano suknie z cieńszej bawełny.
Używano też satyny, tekstyliów tkanych w sposób ukośny (w odróżnieniu od
bawełnianego splotu nici, tkanych po liniach prostych, w kwadrat). Krótkie
rękawy miały wyłącznie suknie balowe, widzieliśmy taką, uszytą na swoją miarę
(suknie szyto na miarę, dla jednej kobiety) przez panią Annę, prezentowała nam
sposób jej noszenia. Obszerne długie suknie z krynoliną, czyli sztywną spódnicą-halką uszytą z materiału
rozpiętego na metalowych obręczach, lub na włosiance,
tj. sztywnej tkaninie z osnową bawełnianą z wątkiem włosia końskiego (średnica
okręgu spódnicy u dołu – 1 m) nie były
niewygodne, kobiety były do nich przyzwyczajone, gorsety noszono od 13.
roku życia, ich sznurowanie wcale nie wymagało pomocy osoby trzeciej
(służącej), jak to widywaliśmy na filmach, pani Anna demonstrowała nam
samodzielne zakładanie gorsetu.
Suknie ozdabiano koronkami, które
przed epoką industrializacji tkano ręcznie za pomocą przemieszczania na osnowie
kołeczków, potem tkane były na krosnach poruszanych parą wodną. Pani
Stachowiak, wraz z towarzyszącymi jej paniami, przywiozła z Poznania kilka
ręcznie szytych z filcu kapeluszy, ozdobionych wstążkami, piórkami i kwiatami.
Służyły XIX wiecznym elegantkom do ochrony lica przed zbrązowieniem promieniami
słonecznymi, co było oznaką przynależności do gminu.
Szycie ręczne modelu XIX wiecznej
sukni trwa od 1 – do 4 miesięcy. To
pracochłonne zajęcie. Obecnie w Internecie, na stronach muzeów, w publikacjach,
dostępne są wykroje dawnych sukien, ryciny, fotografie obiektów uchwycone z każdej
strony, można dokładnie zobaczyć szwy, sposoby łączenia elementów.
Iwona
Wróblak
październik 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz