Fischerowie - rodzina międzyrzeckich fotografów
Pan Ryszard Patorski trzyma w ręku
zabytkowy album ze zdjęciami Fischerów (ojca i syna). Owalne, piękne fotografie,
jak obrazy… Uchwycone w oku czasu wizerunki osób, które pozowały do zdjęcia nie
będąc aktorami… Proszę powiedzieć –
pytam Pana Ryszarda – jak on, Fischer, to
robił? Mając do dyspozycji JEDNO ujęcie… Dzisiaj robiąc ich setki nie jest łatwo
trafić migawką w tą jedną chwilę, zanotować na kliszy (dzisiaj cyfrowo) ten
jedyny (jeśli ma się dobre intencje, jeśli nie ma to być karykatura czyjejś
twarzy…) wyraz twarzy, będący zwierciadłem charakteru, osobowości… Światłocień
doskonale naniesiony na papier (albo szkło) – bez lampy zasilanej prądem
elektrycznym… I wody bieżącej, która – jak mówi pan Ryszard – była niezbędna
dla fotografii analogowej, do dokładnego płukania zdjęć, jeżeli w ciepłej
wodzie – to krócej, w zimie - dłużej. Byli
profesjonalistami – odpowiada – zajmowali się fotografią, i tylko
fotografią, zawodowo…
W Czytelni Biblioteki Publicznej w
Międzyrzeczu baner Towarzystwa
Historycznego Ziemi Międzyrzeckiej. Historia, dziedzictwo, pamięć. Logo
Dyskusyjnego Klubu Książki. Prof. UZ Marceli Tureczek, anonsując pana
Patorskiego, dokumentalistę, regionalistę, archiwistę, historyka, muzealnika, osobę
powszechnie w Międzyrzeczu znaną - swego współpracownika, z którym często wyjeżdża
na naukowe rekonesanse do archiwów polskich, niemieckich – mówi: Biblioteka znamienita, w swej działalności
statutowej, i wykładowca również, z jego działalnością wynikającą z potrzeby
duszy, pasją… Słuchałam nie raz pana
Patorskiego w referatach wygłaszanych na kolejnych sesjach z historii
regionalnej z cyklu „Ziemia Międzyrzecka
w przeszłości”, gdzie zabierał głos na wiele tematów. Potem czytałam jego
teksty w Zeszytach dostępnych w dniu
Sesji. Dogłębna znajomość tematu, dużo szczegółów.
Pasja i życie Pana Ryszarda
Patorskiego to też fotografia. Zrobił ich przez kilkadziesiąt lat tysiące. Dokumentował
Międzyrzecz. Wie o naszym mieście prawie wszystko.
Na spotkaniu w Bibliotece mówiliśmy
o fotografii sprzed 200. lat. W XVIII i XIX wieku trwały intensywne prace nad
sposobem zapisu obrazu. Od wieków pędzlem i farbą portretowano osoby na płótnie,
desce, płycie metalowej (portrety trumienne). Louis Jacgue Daguerre w 1839 r.
we Francji wynalazł obraz zapisany światłem. Dagerotypia to proces fotograficzny, w wyniku którego na metalowej
płytce otrzymywany jest unikatowy obraz. Materiałem światłoczułym była
warstewka jodku srebra naniesiona na powierzchnię polerowanej i posrebrzonej
płytki miedzianej. Obraz po naświetleniu wywoływany był w parach rtęci. Zdjęcie
charakteryzowało się dużą rozdzielczością i bogactwem szczegółów. Powierzchnia dagerotypu była bardzo wrażliwa na
dotyk, stąd fotografie umieszczano za szkłem w specjalnym etui. Był to obraz
jednostkowy, na jednej płytce, bez możliwości kopiowania.
Brytyjczyk William Henry Fox Talbot wynalazł
negatyw. Sposób mechanicznej
rejestracji obrazu otrzymywanego przy użyciu popularnych technik camera obscura i camera lucida, utrwalenie ulotnego obrazu metodą stykową. Stosowany
od XIX wieku przyrząd rzucający obraz na podobrazie Talbot kładł bezpośrednio
na papier (poddany wcześniej kąpielom w chlorku sodu i azotanie srebra), na liście,
półprzezroczyste ryciny lub koronki, po czym wystawiał je na działanie promieni
słonecznych. W ten sposób otrzymywał odwrócony obraz – negatyw. W 1841 roku Talbot opatentował proces
negatywowo-pozytywowy i nazwał go kalotypią
(talbotypią). Z negatywu można było otrzymać nieskończenie wiele pozytywów.
Konrad Adolf Fischer (1834-1924) w 1869
r. otworzył w Międzyrzeczu, na parceli o pow. 320 m2 przy ul. Szewskiej
(dzisiaj ul. Wesoła) Zakład Fotograficzny, świadczący usługi dla ludności. Dwukondygnacyjny
budynek, z piwnicą na ciemnię, miał 60 m2. Na piętrze atelier oświetlała
naturalnym światłem od północy przeźroczysta szklana ściana. Jedno z jego
siedmiorga dzieci Ryszard Herman Fischer w 1902 r. przejął Zakład po ojcu. Filie
Fischerów znajdowały się w Skwierzynie, Międzychodzie, Wolsztynie. Do dziś w prywatnych
zbiorach są zdjęcia kartonikowe z pracowni Fisherów przedstawiające osoby
fizyczne; dzieci i osoby dorosłe, zdjęcia zbiorowe. Zachowały się rachunki za
usługi Fischerów. Naturalistyczne zdjęcia na płytkach, papierze i szkle. Wieża ciśnień
(1914 r), kadr z budowy wodociągu miejskiego. Reprodukcje wykorzystywane były w
okresie powojennym do wydawnictw, pocztówek.
Drugim znanym fotografem w Międzyrzeczu
był Friedrick Meyer. Prowadził zakład w nieistniejącej już kamienicy na
skrzyżowaniu ul. Młyńskiej i Meszka I. Alf Kowalski, pierwszy po wojnie dyrektor
Muzeum w Międzyrzeczu, pozyskał dla zbiorów z przedwojennego Heimat Muzeum
kilka zdjęć. Najstarsze z nich jest z 1872 r. Na fotografii z 1885 r. uwieczniona
została uroczystość otwarcia linii kolejowej Zbąszyń-Międzyrzecz. Barwne zdjęcia
ukazują ulice miasta. Powstały na diapozytywach, barwnych przeźroczach.
Iwona
Wróblak
styczeń 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz