wtorek, 21 stycznia 2020


Fischerowie - rodzina międzyrzeckich fotografów


            Pan Ryszard Patorski trzyma w ręku zabytkowy album ze zdjęciami Fischerów (ojca i syna). Owalne, piękne fotografie, jak obrazy… Uchwycone w oku czasu wizerunki osób, które pozowały do zdjęcia nie będąc aktorami… Proszę powiedzieć – pytam Pana Ryszarda – jak on, Fischer, to robił? Mając do dyspozycji JEDNO ujęcie… Dzisiaj robiąc ich setki nie jest łatwo trafić migawką w tą jedną chwilę, zanotować na kliszy (dzisiaj cyfrowo) ten jedyny (jeśli ma się dobre intencje, jeśli nie ma to być karykatura czyjejś twarzy…) wyraz twarzy, będący zwierciadłem charakteru, osobowości… Światłocień doskonale naniesiony na papier (albo szkło) – bez lampy zasilanej prądem elektrycznym… I wody bieżącej, która – jak mówi pan Ryszard – była niezbędna dla fotografii analogowej, do dokładnego płukania zdjęć, jeżeli w ciepłej wodzie – to krócej, w zimie - dłużej. Byli profesjonalistami – odpowiada – zajmowali się fotografią, i tylko fotografią, zawodowo…
            W Czytelni Biblioteki Publicznej w Międzyrzeczu baner Towarzystwa Historycznego Ziemi Międzyrzeckiej. Historia, dziedzictwo, pamięć. Logo Dyskusyjnego Klubu Książki. Prof. UZ Marceli Tureczek, anonsując pana Patorskiego, dokumentalistę, regionalistę, archiwistę, historyka, muzealnika, osobę powszechnie w Międzyrzeczu znaną - swego współpracownika, z którym często wyjeżdża na naukowe rekonesanse do archiwów polskich, niemieckich – mówi: Biblioteka znamienita, w swej działalności statutowej, i wykładowca również, z jego działalnością wynikającą z potrzeby duszy, pasją…  Słuchałam nie raz pana Patorskiego w referatach wygłaszanych na kolejnych sesjach z historii regionalnej z cyklu „Ziemia Międzyrzecka w przeszłości”, gdzie zabierał głos na wiele tematów. Potem czytałam jego teksty w Zeszytach dostępnych w dniu Sesji. Dogłębna znajomość tematu, dużo szczegółów.
            Pasja i życie Pana Ryszarda Patorskiego to też fotografia. Zrobił ich przez kilkadziesiąt lat tysiące. Dokumentował Międzyrzecz. Wie o naszym mieście prawie wszystko.
            Na spotkaniu w Bibliotece mówiliśmy o fotografii sprzed 200. lat. W XVIII i XIX wieku trwały intensywne prace nad sposobem zapisu obrazu. Od wieków pędzlem i farbą portretowano osoby na płótnie, desce, płycie metalowej (portrety trumienne). Louis Jacgue Daguerre w 1839 r. we Francji wynalazł obraz zapisany światłem. Dagerotypia to proces fotograficzny, w wyniku którego na metalowej płytce otrzymywany jest unikatowy obraz. Materiałem światłoczułym była warstewka jodku srebra naniesiona na powierzchnię polerowanej i posrebrzonej płytki miedzianej. Obraz po naświetleniu wywoływany był w parach rtęci. Zdjęcie charakteryzowało się dużą rozdzielczością i bogactwem szczegółów. Powierzchnia dagerotypu była bardzo wrażliwa na dotyk, stąd fotografie umieszczano za szkłem w specjalnym etui. Był to obraz jednostkowy, na jednej płytce, bez możliwości kopiowania.
Brytyjczyk William Henry Fox Talbot wynalazł negatyw. Sposób mechanicznej rejestracji obrazu otrzymywanego przy użyciu popularnych technik camera obscura i camera lucida, utrwalenie ulotnego obrazu metodą stykową. Stosowany od XIX wieku przyrząd rzucający obraz na podobrazie Talbot kładł bezpośrednio na papier (poddany wcześniej kąpielom w chlorku sodu i azotanie srebra), na liście, półprzezroczyste ryciny lub koronki, po czym wystawiał je na działanie promieni słonecznych. W ten sposób otrzymywał odwrócony obraz – negatyw. W 1841 roku Talbot opatentował proces negatywowo-pozytywowy i nazwał go kalotypią (talbotypią). Z negatywu można było otrzymać nieskończenie wiele pozytywów.
Konrad Adolf Fischer (1834-1924) w 1869 r. otworzył w Międzyrzeczu, na parceli o pow. 320 m2 przy ul. Szewskiej (dzisiaj ul. Wesoła) Zakład Fotograficzny, świadczący usługi dla ludności. Dwukondygnacyjny budynek, z piwnicą na ciemnię, miał 60 m2. Na piętrze atelier oświetlała naturalnym światłem od północy przeźroczysta szklana ściana. Jedno z jego siedmiorga dzieci Ryszard Herman Fischer w 1902 r. przejął Zakład po ojcu. Filie Fischerów znajdowały się w Skwierzynie, Międzychodzie, Wolsztynie. Do dziś w prywatnych zbiorach są zdjęcia kartonikowe z pracowni Fisherów przedstawiające osoby fizyczne; dzieci i osoby dorosłe, zdjęcia zbiorowe. Zachowały się rachunki za usługi Fischerów. Naturalistyczne zdjęcia na płytkach, papierze i szkle. Wieża ciśnień (1914 r), kadr z budowy wodociągu miejskiego. Reprodukcje wykorzystywane były w okresie powojennym do wydawnictw, pocztówek.
Drugim znanym fotografem w Międzyrzeczu był Friedrick Meyer. Prowadził zakład w nieistniejącej już kamienicy na skrzyżowaniu ul. Młyńskiej i Meszka I. Alf Kowalski, pierwszy po wojnie dyrektor Muzeum w Międzyrzeczu, pozyskał dla zbiorów z przedwojennego Heimat Muzeum kilka zdjęć. Najstarsze z nich jest z 1872 r. Na fotografii z 1885 r. uwieczniona została uroczystość otwarcia linii kolejowej Zbąszyń-Międzyrzecz. Barwne zdjęcia ukazują ulice miasta. Powstały na diapozytywach, barwnych przeźroczach.

Iwona Wróblak
styczeń 2020








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz