poniedziałek, 11 marca 2024

 

Dorota Ruta-Zdanowicz mistrzyni portretu.


Kobiecość i jej twarze. Międzyrzecki Ośrodek Kultury, 8 dzień marca, wernisaż prac Doroty Ruty-Zdanowicz. Piękne portery kobiece, galeria portretów, uczuć, historii życia - wypisanych jak ikony - patrzą wprost na widza. Opowiadają... O swoim wieku – niektóre, nie tylko z racji liczby lat, nie są na nich młode. Za to wyraziste są wszystkie, nawet w swej niepewności, w bólu zetknięcia ze światem, w traumie marzeń-oczekiwań skonfrontowanych.

„Oblicza kobiecości”. Oczywiście Oblicz jest tyle – ile kobiet. Niektóre z nich są po prostu jak sfotografowane. Czy malarsko ujęte w dzieło sztuki portretowej. Dorota Ruta-Zdanowicz mistrzyni portretu. Absolwentka Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu i studiów podyplomowych na Uniwersytecie we Wrocławiu przez całe życie jest związana z edukacją, jej uczniowie zdobywali nagrody na konkursach, olimpiadach plastycznych. W dorobku artystycznym pani Doroty są plenery, liczne wystawy indywidualne i zbiorowe.

Na charytatywny cel będą przeznaczone licytowane obrazki martwej natury. Kontemplowaniu dzieł towarzyszy muzyka klasyczna wykonywana przez Tomasza Pukę na flecie poprzecznym – nastrojowe utwory, m.in. „Madrigal” Philippe Gaubert, Łukasza Wosia, Jana Clarke i innych kompozytorów XIX i XX wieku.

Nie tylko portrety oglądamy. Także pejzaże okolic Lubikowa, olejne obrazy w bogatej gamie odcieni kolorów. Końskie portrety – czemu nie, zwierzęta to istoty czujące, wielu ludzi jest wielbicielami koni, ich pięknych oczu wyrażających – jak mówi autorka - wiele uczuć; gestem i (nie-ludzką) ciszą.

Akty kobiece. Artystyczne. Cokolwiek kobietę w życiu spotyka, upływający czas, smutek chwil teraźniejszych. Na obrazach – jej przeszłość, i historie, których doświadczyła. Jej biologizm i duchowość, jak wiele stron tej samej cennej monety, uplecione jak w misterny kosz z zawartością nie zawsze czytelną dla płci przeciwnej. Kadr wielu opowieści. Ona w (swoich) rozumiejących pierwiastek kobiecy ramionach, półobrocie postaci. Ona odważnie wystawiająca delikatną twarz na wiatr. Kochająca. Zblazowana, i półnaga, z papierosem. Piękna mimo niekompletnego ubrania. ONA malowana przez kobietę. Zła i prawie wściekła/zbuntowana. Wiecznie młoda/dziecko-od wieków... Kobieta zapatrzona w temat, w swoje ręce w słońcu, w macierzyństwo, które zawsze zmienia jej ciało i duchowość. Kobiety Aktywność, oddająca siebie czasowi, który Ją upływa.

Stare kobiety są bardzo piękne u pani Doroty. Ich dostojność. Ich konieczna-życiowa uległość/bo/tak/trzeba; w społeczeństwie, gdzie obowiązują Reguły i Zasady. Gorzka niekiedy, gama uczuć wypisana w zmarszczkach. Jak pisze malarka – poetka w jednym ze swych wierszy - też „krzykiem niebo rozdzieraj (...)”. Przedwiecznym, zawsze tym samym, głośnym bardziej lub mniej, przejmującym i ważnym jak jej ranga w życiu społecznym.


Iwona Wróblak

marzec 2024 r. 

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz