Głębokie Pod Strzechą – Galeria znowu inna...
Kolejny Międzynarodowy Plener Malarski w Pensjonacie-Restauracji „ Pod Strzechą” Jacka, Kacpra i Beaty Bełzów, zakończony uroczystym wernisażem. 12 dni Pleneru nad klimatycznym Jeziorem „Głębokie”, spotkania stałych, i nowych, bywalców gościnnego Ośrodka artystyczno-restauracyjnego pod Międzyrzeczem, gdzie kwitnie Sztuka. Rozmowy, wzajemne inspiracje – i pamiątka, nowa galeria bardzo ciekawych obrazów... Plenery „Pod Strzechą” służą temu, by – podglądając – próbować tworzyć własną sztukę. A my widzowie, mamy okazję do kontaktu z aktualnymi trendami w europejskiej sztuce: Polski, Niemiec, Austrii...
Waldemar Pawlikowski, komisarz Pleneru, także malarz, i śpiewak, pisze we wstępie w Almanachu: „Zawitali do nas artyści z rożnych stron przynosząc ze sobą swoją wrażliwość, swoją estetykę, a także – filozofię. Odmienne nurty, stylistyki (...) zamieniły się tu w wartki potok...”. Dodam, że w tym roku głębinowy, przejrzysty, odmieniający się we wszystkich deklinacjach, kolorach-barwach-znaczeniach. Wypływający z do-wnętrza, które nazywa się sztuka.
Przechadzam się po hallu Pensjonatu – Galerii, która przez ponad 20 lat widziała wielu artystów i ich dzieł. Ten wernisaż jest jednak, jak mi się wydaje, szczególny. Bardzo dobry warsztat artystów, ich wyraziste osobowości, różne, intrygujące spojrzenia na sztukę i świat...
Nowy gość, mamy nadzieję, że nie ostatni raz nas nawiedza, prof. Włodek Kwiatkowski. Artysta-filozof sztuki, notatnik jej znaczników przejawiających się w symbolach-tropach, ich zestawienia ze sobą na obrazach są intrygujące, obejmujące szerokie spektrum znaczeń. Włoska carnevale, spadkobierca, czy summarum, antyku... Sztuka akademicka. Historia Sztuki. Ludzkie (K)kultury, systemy filozoficzne, i człowiek, jego wytwory myśli, ostatnio technologii, marzenia tak lubiące się z-materializować... Obserwowane – zaistnieć na obrazie.
Czy jesteśmy konsumentami sztuki? Tworząc ją – swoim odbiorem, na przykład? Czy ona jest jednak jakimś sacrum, chociaż profesor odżegnuje się od religijnych konotacji jego sztuki. Bo chyba współtworzyło – Ono-sacrum, od zarania, wspólnotowość społeczną, tak sądzą badacze. Sztuka w Kwiatkowskim drga nieustannie obecnymi Symbolami, których autor jest świadomy w dużo większym, niż inni, stopniu, to wynik gromadzenia ogromnej wiedzy przedmiotowej, wyciągania z niej wniosków; konceptualizacji procesu twórczego, zarówno w warstwie wizualno-kompozycyjnej, jak i semantycznej. Zazwyczaj mamy tylko jakieś nieświadome impulsy, tchnienia znaczeń, tu On je układa, jak puzzle – w być może - całość Kwiatkowskiego (jedna z całości), ten porządek nas przyciąga, jako - sposób na sztukę; harmonię – nowoczesną mieszankę realizmu i symbolizmu. Filozoficzne przedstawienia w dell'arte, jak opowieści nasycone surrealistycznym postrzeganiem otoczenia. Równość (prawna) istot, niekoniecznie ludzkich, chociaż humanizm odnosi się semantycznie do gatunku ludzkiego... Trójwymiar rzeczywisty, wypukły, dokładnie matematycznie obliczony, pitagorejskie kąty, równania kosmosu, to nie złudzenie, matematyka rządzi światem, czemu ma nie być tak w sztuce (wszechświata)?
Prof. Kwiatkowski studiował w Instytucie Wychowania Artystycznego w Lublinie, jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków, wykładowcą na uczelni w hiszpańskiej Barcelonie. Wystawiał swoje obrazy między innymi w Marbelli, Maladze, Lugano, Nowym Jorku, Pekinie, Warszawie, Lublinie, Poznaniu, i w rodzinnym Płocku. Teraz w nas – na Głębokim koło Międzyrzecza, na tych – jak mi się wydaje najbardziej sugestywnych – JUŻ widnieją na naklejki: sprzedane, mimo dużej ceny.
Jest wiele dobrych obrazów na wernisażu. Piękna Kobieta, obok realistyczny uroczy chart, pies-książę zwierzęcy. Pani Doroty Zdanowicz kobiety sportretowane w swej wyjątkowości, rozumieniu niepowtarzalnego miejsca i roli, jaką pełnią w continuum gatunku człowieczego, odwagi i męstwa bycia Kobietą, odpowiedzialności, wyraziste malarsko. Pani Dorota – „sztuka żyje i ewoluuje w nas, nie zatrzymujmy aktu tworzenia” (siebie w sztuce, jak myślę).
Michała Bajsarowicza znamy i pamiętamy, w tym roku maluje – u nas – nieco inaczej, akt w perspektywie, inna strona twórczości tego artysty. Austriacka wizja sztuki w osobie Georga Brandnera, burza zjawiskiem nieokiełzanym, w nagłych prostych liniach wyładowań, błyskawic. Anny Czyżykiewicz (Polska) portrety jak w barokowym malarstwie holenderskim, precyzja szczegółów rysów twarzy, emocji, psychologizm. Anna Hübsch - malarka z Niemiec, rok temu też zrobiła na mnie wrażenie, tematem jest kobieta i jej sytuacje w życiu, artystycznie przetworzone na obraz malarski. Magdaleny Kępki pejzaże przesycone światłem słonecznym, jego refleksami z otoczeniem.
Mgła jesienna na obrazach Waldemara Pawlikowskiego, głębokie krajobrazy jeziora, ich tajemna wiedza o sobie samych. Barbary Kiecy piękne – patrzeniem na nie – kobiety. Jens Lawrentz (Niemcy) – kolor i miejsca, mogą być oceanem, który lśni barwami, jak je widzi malarz?... „Spektrum energetyczne wszechświata” Anity Zofii Siudy (Polska), temat niewybrany ze swych nieznanych jeszcze nam treści, stajemy przed Nim w olśnieniu, próbując ogarnąć... Ciekawe ujęcie znaczeń u Wojciecha Pascala Zytkiewicza, barwy fraktali, i nie - jasne miejsca, stabilizujące nasze oczy, filary musimy mieć... Lilianna Lilu Batory z kocio-bajkowym światem o zdecydowanych barwach zasadniczych. Sylwester Chłodziński – intuicja i praca – i np. „Akt męski”, kontur żelazny, fragmentaryczny posąg Zadań, jakie ma, bo tak chce kultura, od wieków mężczyzna.
Wspaniała wystawa, godna obejrzenia, Pensjonat „Pod Strzechą” przez lata, dzięki staraniom gospodarzy, ich gościnności dla sztuki, wyrósł nam na pełnoprawny ośrodek kulturalny propagujący sztukę z najwyższej półki, tak myślę.
Iwona Wróblak
październik 2024 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz