Powiat Międzyrzecki w międzywojniu był bastionem niemczyzny... Książka Grzegorza Urbanka
W Bibliotece Publicznej spotkanie z pisarzem regionalistą dr Grzegorzem Urbankiem. Prowadziła je dr Katarzyna Sanocka-Tureczek. Pana Urbanka znamy ze spotkań Towarzystwa Historycznego Ziemi Międzyrzeckiej, przez kilka lat publikował artykuły, prace o dziejach Środkowego Nadodrza, rzeczowe, pisane nienaganną naukową polszczyzną, imponujące ogromem wiedzy w nich zawartą; był też, razem z prof. Marcelim Tureczkiem, współredaktorem Zeszytów. Od 2020 r. pracuje w Bibliotece Wojewódzkiej i Miejskiej w Gorzowie jako kierownik działu zbiorów regionalnych.
„Bastion niemczyzny na nowym pograniczu. Powiat Międzyrzecki w latach 1918-1939”, to jego ostatnia książka, wydana przez Bibliotekę w Gorzowie, efekt rozprawy doktorskiej; kwerend archiwalnych – dotyczących np. fortyfikacji niemieckich, sfery życia lokalno - społecznego, polityczno – gospodarczego. Urbanek korzystał z materiałów lokalnych polskich i niemieckich, biblioteki cyfrowej, książka ma ponad 1100 przypisów, obszerną bibliografię, to publikacja stricte naukowa. Pan Urbanek mówi, że ważna jest systematyczność w pracy przy porządkowaniu gromadzonej wiedzy.
Okres 20. lecia międzywojennego ujęty jest wielopłaszczyznowo. W ówczesnym Powiecie Międzyrzeckim realizowano politykę pamięci dla czasów, kiedy ten obszar był w całości niemiecki, ówczesny Meseritz, niewielkie miasto, miało ogromne aspiracje polityczne. W tle narastał konflikt polsko – niemiecki, ale w dobie powojennego kryzysu ekonomicznego decydowały kwestie bytu, względy pragmatyczne. Granica międzypaństwowa ustalona w Traktacie Wersalskim zniszczyła istniejące od wieków połączenia, poprzedzielała na pół majątki, zerwała szlaki komunikacyjne, zaopatrzeniowe, odcięte zostały wschodnie rynki zbytu. Pojawił się handel nieewidencjonowany, artykułami nielegalnie pozyskiwanymi, przemyt.
W 1915 roku władzę przejęły rady robotniczo-chłopskie. Z ciekawostek - Winnica i osiedle zamkowe, Obrawalde, były odrębnością administracyjną, przeżywały boom gospodarczy, osadnicy otrzymywali pole, budynek, dom.
Wcześniej dominowała w powiecie egzystencja ponad partykularna – przykładem jest pomnik ku czci wszystkich ofiar I wojny na dzisiejszej ul. Staszica, administracja niemiecka starała się do 1925 r. godnie wszystkich, bez względu na narodowość - uczcić, z czasem narastały rozmaite tarcia, polskie wiece wyborcze były tłumione. 1933 rok to narodziny nazizmu, z początku NSDAP nie była bardzo chciana, duże poparcie mieli katoliccy centryści SPD, ludowcy, związki zawodowe; organizacje mocno germanizowały inne nacje, nie życzyli sobie u siebie Polaków, Żydów. Naziści w sejmikach mieli większość, z łatwością odnaleźli się w nacjonalistycznym klimacie; partie niemieckie łączyły się w ramach jednego stanowiska. Proces germanizacyjny był systematyczny i długotrwały, wcześniej w latach 20. ludzie w Meseritz byli związani z tradycjami monarchicznymi, co czyniło dla nazistów podatny dla ich ideologii grunt. Społeczeństwo w swej większości ewoluowało z Niemców narodowych do narodowo-socjalistycznych.
Legitymizacją nazizmu był mit o krwawiącej granicy niemieckiej. Przedstawiono swoje racje do spadku po polskich zabytkach kultury. Budownictwo lokalne miało być związane z potrzebami przesiedleńców z poznańskiego, mosty przystosowane tonażem do potrzeb militarnych, od poł. lat 20. szykowano się do nowej wojny niemieckiej, dużym zaufaniem cieszyli się wojenni oficerowie niemieccy, tworzono arsenały broni, amunicji, powstawały towarzystwa strzeleckie, strzelnice we wsiach, w szkołach, gdzie uczono rusznikarstwa.
Lokalna społeczność żydowska; w przededniu Nocy Kryształowej - jej status do lat 30. był niezagrożony. W 1933 r. w ratuszowej piwnicy Żydów obrzucono cuchnącymi bombami, uważano ich za splamionych genetycznie, podobnie jak w Obrawalde, były plany przymusowej sterylizacji. Po 1935 r. Żydzi zrezygnowali z utrzymywania swojej synagogi, część z nich wyjechała do Palestyny. Narastała podsycana propagandowo psychoza strachu, wydawano okólniki, rozporządzenia informujące o zachowaniu w czasie bombardowania lotniczego – powstał schron naprzeciw Urzędu Pracy, o ewakuacji, dystrybucji żywności, trasach powrotu do domów po ustaniu zagrożenia.
Pytanie jedne z ostatnich - co pozostało nam po Niemcach? Grzegorz Urbanek - ślady materialne. Bogata infrastruktura; komunikacyjna, która się oparła zębowi czasu, drogi, budownictwo mieszkaniowe – dla przesiedleńców z poznańskiego, osiedle Sienkiewicza wybudowane dla weteranów wojennych. Koszary wojskowe, przestronne budowle w Kęszycy Leśnej.
Podejście społeczeństwa polskiego do Powstania Wielkopolskiego... Im dalej na wschód tym więcej było w powiecie ludności narodowości polskiej. W Pszczewie mieszkali Polacy, ale nie mieli wiele do powiedzenia. W Trzcielu tłumiono, wyciszano propolskie sympatie. W Zbąszyniu siły niemieckie były dobrze zorganizowane.
Iwona Wróblak
październik 2024 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz