piątek, 29 listopada 2024

 

Szlachta w dawnej Rzeczpospolitej, i jej mityczni na wpół - przodkowie...


Nasze Muzeum, zamek piastowski z zespołem dworsko – parkowym, uzyskało Status Pomnika Historii – dyrektor Andrzej Kirmiel powiedział, że to jeszcze zasługa pierwszego po wojnie dyrektora, i założyciela Muzeum, Alfa Kowalskiego, twórcy największej w Polsce kolekcji portretów trumiennych.

Sala tzw. starościńska w Międzyrzeczu – miejsce właściwe dla wykładu o zwyczajach modowych polskiej szlachty XV-XVIII wiecznej; na ścianach wiszą zabytkowe portrety jegomościów i jegomościanek odziane według dawnej mody. O szlachcie w dawnej Polsce mówili Paweł Pawlak – adiunkt działu historii naszego Muzeum, i Maria Marciniak.

Czy przodków Polaków należy szukać u rolniczych plemion zamieszkałych wcześniej na naszych dzisiejszych ziemiach czy u nomadów ze wschodu, zdania naukowców są podzielone, pewnie prawda jest bardziej złożona... Moda w ówczesnej Europie na poszukiwanie starożytnych przodków skłoniła i nasze szlacheckie wtedy elity do sięgania po legendy, podania i pisma, w XVI wieku jeszcze w Polsce czytano, w późniejszych wiekach już znacznie rzadziej sięgano po pisemne źródła informacji, częściej – bezrefleksyjnie – do… Biblii, pojmowany wąsko sarmatyzm, i katolicyzm, stały się zgubną w skutkach religią narodową.

Wandale, uznawany za germański wojowniczy lud, którzy bywał na naszym terenie w III w n.e., ze swym wodzem Genzerykiem, i zdobył i splądrował Rzym w V wieku, zaspokajał ambicje możnych stanu szlacheckiego o micie „o dawnym początku”. Odpowiednimi kandydatami na przodków byli też Scytowie i Sarmaci. Wzmianki o tych ludach, w kontekście ich podbojów ziem m.in. nad Wisłą, są u Herodota. Na telebimie ryciny dawnych wojowników, tak jak je widzieli starożytni historycy i geografowie.

Bywając na turniejach w Pszczewie chętnie rozmawiam z rekonstruktorami dawnych epok; mają ogromną wiedzę o strojach, które często sami szyją. Pan Pawlak, opowiadając o szczegółach garderoby szlacheckiej, dorzucał do tych bardzo ciekawych wiadomości także obszerniejszy kontekst historyczny.

Pan Paweł też rzeczowo odniósł się do megalomańskich przekazów o naszym „świetnym sarmackim pochodzeniu”, dorzucając nieco faktów z ostatnich badań genetycznych, wykopalisk archeologicznych. Porównując zakres obcych wpływów na ubiory i zwyczaje w średniowiecznej, potem renesansowej i późniejszej epoce, widać jak one się nawzajem przenikały, coś może na kształt obecnej zunifikowanej kultury UE...

Sarmaci, irańskiego pochodzenia koczowniczo-pasterski lud zajmujący swego czasu ogromne połacie Eurazji istniał rzeczywiście, i zapuszczał swe zagony na teren dzisiejszej Europy, wzmiankowane w dawnych pismach Amazonki też walczyły np. nad Dolną Wołgą koło Zaporoża, w górach Ałtaj w Chinach, na cmentarzysku z VI w n.e. odkryto kobiece szkielety pochowane z grotami strzał (w chwili śmierci kobiety miały 16-25 lat), noszące ślady poważnych bitewnych urazów, kości przedramion były zniekształcone w wyniku długoletnich ćwiczeń w strzelaniu z łuków, przy męskich pochowkach za to nie znaleziono broni lecz przedmioty codziennego użytku, np. koraliki.

Koczowniczy Scytowie w IX wieku byli potęgą polityczną w Azji i Europie, nasze (Polaków) pochodzenie od Scytów i Sarmatów nie musi być do końca nieprawdziwe, w sanskrycie – pochodzącym z pnia języków praindoeuropejskich, dużo jest fraz podobnych do współczesnej polszczyzny, u hinduskich braminów występują niebieskie oczy i jasna skóra. Zbroje z łusek, które przywodziły na myśl dawne jaszczury, długo były wzorcem dla późno średniowiecznych zbrojnych.

Herodot nigdy nie był na tamtych terenach, swą wiedzę geograficzną czerpał od podróżnych i kupców, wiadomości czerpali od siebie nawzajem Tacyt, Klaudiusz Ptolomeusz w I-II wieku naszej ery, w Polsce Wincenty Kadłubek, który z imię Wandy (tej co Niemca-Alemana nie chciała) wywodził z nazwy plemienia Wandalów, Polaków zwał Wandalikami, a przodków znajdował w... Biblii. Historią najdawniejszą zajmowali się, z dawnych dziejopisów - Długosz, Maciej Miechowita rektor Akademii Krakowskiej, Marcin Kromer, Marcin Bielski, Stanisław Orzechowski, Aleksander Gwagnin, Maciej Stryjkowski itp.

„Sarmackość” zadowalała głodną nobilitacji szlachtę, jako wybraną i też „przez Boga”... Specyficznie polskie męskie fryzury wysoko cięte były powszechne, jak wynika z dawnych rycin, już w XII-XIII wieku, na naszych, renesansowo - barokowych międzyrzeckich portretach trumiennych szlachcice też takie mają. Magnaci polscy wysyłali swe majętne dzieci na uczelnie europejskie. W epoce renesansu na ziemiach I Rzeczpospolitej widać wpływy modowe orientalne; u kupców podążających szlakami ze wschodu na zachód, możnych, mieszczan, noszono stroje włoskie – fascynacja Orientem, z zawojami na głowie, tureckie, ruskie, florenckie, angielskie, francuskie, hiszpańskie, bałkańskie, wojskowe - niemieckie, węgierskie z czapką magierką na głowie – na styl węgierski ubierał się Stefan Batory... O tej mieszance stylów w epoce wielonarodowej Rzeczpospolitej pisze też Olga Tokarczuk w „Księgach Jakubowych”. Żupan (wierzchnie okrycie) był pochodzenia tureckiego, i delia, a na nogach wysokie żółte buty. Styl moskiewski także na ziemiach wschodnioeuropejskich był obecny, i moda kaukaska zapożyczona za pośrednictwem Turcji. Odwiedzali nasze dwory wszędobylscy kupcy żydowscy.

Pasy kontuszowe ze skóry, z tzw. guzami, obszywane materiałem, miały 60 cm szerokości. W XVIII wieku były w użyciu wojskowe mundury wojewódzkie. Pan Pawlak prezentował nam na zdjęciach też paradne karabele, niesłużące w walce, czekany, nadziałki, których nie wolno było wnosić do kościoła, obuszki. Husarskie zbroje, z szyszakiem na głowie, moda szlachecka powszechna od Moskwy do wschodniej zachodniej Europy. Stroje po utracie niepodległości były skromniejsze.

Kultura mieszczańska wzorowała się na szlacheckiej, późniejsze ubiory ludowe - na wzorach tureckich... Fascynująca opowieść pana Pawlaka o strojach, obyczajach w dawnej wielonarodowej Rzeczpospolitej, jego ogromna wiedza porównawcza, z zasobem mnóstwa ciekawych szczegółów, prezentowanych nam na podstawie zachowanych rycin i np. też fresków w naszym kościele św. Jana Chrzciciela, gdzie oprawcy Jezusa mieli na nogach węgierskie trzewiki; wiele można wyczytać z wizerunków postaci uwiecznionych w księgach, myślę, że i z tych źródeł korzystają też współcześnie rekonstruktorzy z turniejów, np. tego w Pszczewie i innych miejscach.


Iwona Wróblak

listopad 2024 r.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz