wtorek, 16 października 2018


Teatrum Tańca Tatiany Bordy

            W sali kameralnej Międzyrzeckiego Ośrodka Kultury – tłum ludzi. Nie bywa tak na każdym wernisażu. Może to sprawa famy (artystycznej) jaka (słusznie) rozeszła się wokół działalności kęszyckiego „Domu Sztuk” (wszelkich), którego właścicielami (i krzewicielami tych sztuk) są Tatiana i Remigiusz Borda.
            Malarstwo, sztuki walki, teatr. Remigiusz jest także poetą (bardzo dobrym) i dobrze śpiewa swoją poezję. Pierwszą, czy jedną z pierwszych takich próbek tej odsłony aktywności artystycznej Remigiusza, usłyszeliśmy w obrzyckim Szpitalu podczas akcji zbierania funduszy na leczenie dr Stoińskiej. Także w Obrzycach, kilka lat wcześniej, mieliśmy okazję widzieć wernisaż piątki artystów malarzy, przyjaciół państwa Bordów, użyczono wtedy, na przestrzenne murale, jeden z nieużywanych budynków Szpitala Psychiatrycznego, z jego niepowtarzalnym klimatem dramaturgii wielowymiarowego (związanego także z najnowszą historią tego obiektu – wojenną eutanazją chorych dokonaną przez niemieckich nazistów) cierpienia egzystencjalnego człowieka, jego rozdarciem wewnętrznym, właściwym dla naszych czasów - soczewką skupiającą gamę współczesnych wyzwań dla filozofii humanizmu.
            Wiersze, nazywam je roboczo – z racji zwięzłości formy, ujęcia niekonceptualnej tematyki – „haiku”, śpiewał, i recytował Remigiusz, w ramach suportu przed otwarciem wystawy Tatiany. Tytuł wydanego niedawno tomu jest znamienny – „Wyćwiory" … Chropawy, niepiękny, zdaniem autora, ZAPIS… Niepokój – jak u każdego poety.  Czy coś po sobie pozostawi oprócz zapachu potu?? Zapis nieilustracyjny. Dotykający istoty. Czyli wszystkiego, co poza nami, poza ułudnym EGO. Umysł jest reżyserem i twórcą świata wewnątrz i zewnątrz każdego z nas, on – ten Umysł, go kształtuje i nadaje mu też imiona… Nazywa…
Obrazy. One przetaczają się przez nasz zmysł postrzegania. Remigiusz jest malarzem, to znaczy, że myśli obrazami. Że pisze – obrazami… Jest to literacko realizowane, bo słowo ma swoje prawa, i reguły, bo powinno być czytelne
Jest czytelne. Zapewniam. Jest strawne. Jest na szerokim pograniczu obrazu i słowa (jak haiku). To TRAKT, który przynależy dla twórczości literackiej Remigiusza. Tonacje (molowe? durowe?) sztuki.
Wielka sztuka zawsze wolna jest od pychy (w którą łatwo, przy odrobinie popularności, się stoczyć). Wielka sztuka (jeśli taką jest) łaskawie wszystko spaja. Otwiera nasze uszy zatkane na (słowa, i osoby) innych… I INNE.. Huk grzmotów burzy – jak zapisać… w słowach???   Jest też autotemat. Także emigrancki (Remigiusz wiele lat spędził za granicą). O istnieniu z dala od Polski. Przywiązanie – kula u nogi dla (kolejnych – powiedziałabym, przed głównym)  oświeceń, przedtem – wyzwoleń. Gorzko – pomiędzy porcjami chleba krótki czas na widzenia, odwiedzają nas – witryny sklepów… Pomiędzy zaciemnieniami – autor dziękuje matce ziemi za wielkoduszność swego istnienia. Ziemia – istota czująca, jak każdy człowiek, zwierzę, roślina. Biosystem – nasza matka… Kultura ludzka – nasza matka. Chilijska świątynia, którą Remigiusz odbiera, jej przestrzeń wewnętrzną, powietrze, jako pełne optymizmu. W witrażach widzi – człowieka, boga świątynnego. Sakralnego. Miejsce zielonej jasności. Rzeka - potok i strudzone słońce, zdarzenia świetlne w jego promieniach odbijanych w nurcie wody. Aniołowie wygnani z zielonego światła – ludzie mordujący białego jelenia – już w Polsce – na przykład, w tym kraju, u Nas… Ważna piosenka o powitaniu – tych którzy zapomnieli o NAS, powitaniu także Judasza (w każdym z nas…), a także o powitaniu tych nie-zapominających o młodości (swojej i innych), darowujący miłość (współczucie).
Obserwujące są nasze OCZY, poza naszą głową czasami to robią (często nawet…), i zatrzymują się przed Obiektem. OCZY mają pytania – czy miłość podcina czasem skrzydła? (męskiemu aniołowi…) Miłość i tzw. wolność od miłości (przywiązania). Poetyka miłosna (miłościwa.. czy kiczogenna?) w literaturze przynależna jest kulturze regionalnej i tradycji ziemi, wkopana mocno motyką, czy radłem… Zbita bywa i sponiewierana. W konwencji tanga andaluzyjskiego na przykład – ale czytelna, poprzez muzyczne memy… poprzez Rytmy. Figury taneczne…
Tu przechodzimy to Tematu spotkania. Wernisaż pt. „Taniec” Tatiany Bordy. Jak napisała Tatiana: Ruch, wirowanie, zwiewność, niecielesność, a może relacje i ciągłe wzajemne przenikanie, taniec, balet, farsa i bańka mydlana, napięcie i pragnienie wyzwolenia się z klatki materii jakim jest ciało. Bezcielesność to memento mori, to konieczność i przeznaczenie. Lecz póki co pozostaje pożądanie życia, łaknienie miłości i przeciwstawianie się nicości… Powiedziała nam przed momentem wejścia do salek ekspozycyjnych – zostawcie intelektualizowanie, otwórzcie – serca.
Tańczymy z Tatianą. Z obracającymi się z powiewem najlżejszych drgnień powietrza białymi koszulami – jak… duchami ludzi. Którzy zostawili po sobie ślad (ekspozycyjny, czyli trwały, w sztuce - ślad) formami butów, stoją w szeregu, jak wojskowe, są szpitalne-białe, inne, co kto woli…  Męsko-żeńskie-dziecięce… Ziemi tyle mam, ile jej stopa ma pokrywa, dopokąd idę – przychodzi mi na myśl strofa C. K.Norwida („Pielgrzym”). W białości surowej, śmiertelnej można rzec (tym kończy się każde życie ziemskie). Tańczymy wokół tej śmierci-życia i śladu(ów), jaki pozostawiają. W scenerii Szpitala Obrzyckiego tańczymy… Naszej niepełno – zawsze – sprawności… Figury taneczne w pokoju – składziku wózków inwalidzkich. Wyobraźni osób, które nie mogą już wznieść się w tańcu rzeczywisto-cielesnym… Teatr nasz, Jednego Wewnętrznego Widza… Tancereczka z białą japońską wymalowaną jak maska twarzą teatrum - nasza dusza, która być może dopiero za chwilę uwolni się od umęczonego ciała (i duszy, naznaczonej ciałem). Jest w kostiumie baletowym…
Taniec Ich dwojga. On i Ona. Taniec relacji Obojga. Co się dzieje wewnątrz głów, na które nasadzone są odrutowane klatki? ONiOna siedzą naprzeciw siebie. Milczą. Klatki (ptasie-symbol niewoli) milczą za nich, i mówią, ich dialog. Tańczą CiDwoje w łazience – on leży nonszalancko w wannie – Ona tańczy w sukience, którą nosi bez przerwy (też ablucyjnie, łazienkowo), jej dusza jest tancerką
Teatrum taneczne Tatiany, jak zawsze wiele mówiący, z licznym i obszernym polem niedomowień przeznaczonym dla Widza, dla jego współ – z autorką – twórczości… W którym jest absolutnie przestrzegana sceniczna oszczędność użytych elementów i form, tak aby nic nie zakłócało odbioru, maksymalnie nic… Przestrzenność instalacji, właściwa ekspozycjom Bordów, nie tylko w metrach kwadratowych, tutaj dostosowana do warunków lokalowych, także w umyśle – w postrzeganiu i recepcji. Obrazy (koncepty) starannie oddzielone są od siebie, jak dobrze zagrane nuty… W ciszy przyglądam się czerwonemu konikowi – pozytywce, zabawce, figurce kręcącej się w kole (predestynacji) jak w małym kieraciku, nieświadomym swej niewoli, do muzyki, zimnej i trwającej po wieczność…
Ktoś mi mówi – wystawa pachnie Tadeuszem Kantorem… Jego poetyką Teatru.

Iwona Wróblak
październik 2018




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz