poniedziałek, 13 maja 2019


Terra Australis – nieznana ziemia południowa

Terra Australis Incognita (z łac. nieznany południowy ląd) – legendarny kontynent z mapy Ptolemeusza (II w. n.e.).  Australia oglądana oczami emigrantów z XIX wiecznych terenów Prus wschodnich (Brandenburgia, Śląsk i Wielkopolska) była tematem wykładu dr Anitty Maksymowicz (z Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze) pt. „Emigracja ze Środkowego Nadodrza w XIX w. do Australii” w Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego. Australijska w tym roku - „Noc Muzeów”.
W XIX wiecznym państwie pruskim przeludnienie, głód, wojny, uciążliwa służba wojskowa, klęski nieurodzaju były na porządku dziennym. Emigracja wydawała się jedyną nadzieją na lepsze życie. Bezpośrednim impulsem masowych wyjazdów stał się konflikt religijny. Pruski król Wilhelm III, kalwin, forsował swoją wizję religii, z osobą króla jako głową Kościoła, narzucając bardzo pobożnym luteranom sztywne, dla nich niemożliwe do zaakceptowania, zasady sprawowania kultu państwowego. Czarę niezadowolenia przechylił w 1830 r. przymus przystąpienia poddanych do unii religijnej, nieposłuszeństwo woli władcy kończyło się prześladowaniami, więzieniem, karami pieniężnymi. Następca Wilhelma III Fryderyk Wilhelm IV był bardziej tolerancyjny, ale emigracja ekonomiczna nie ustała.  
W latach 1838 – 1914 emigranci – niekoniecznie będący protestantami, w tym także polscy poddani króla pruskiego, razem ze swoimi opiekunami - pastorami, wozami dojeżdżali do dzisiejszych Cigacic, potem na łodziach „odrzankach” płynęli kanałami do Hamburga, po czym, na 4. wielkich żaglowcach należących do jednego z angielskich właścicieli wielkich posiadłości ziemskich w środkowo – południowej Australii, udawali się drogą morską na południe. Uzupełniając w portach zapasy żywności zahaczali o Amerykę Północną, A. Południową, opływali Afrykę kierując się ku południowym wybrzeżom Australii. Z ówczesnego Międzyrzecza wyjechało 181 osób, grupa z Klępska, Dąbrówki Wlkp., Gorzowa i innych miejsc. Jak czytamy w zachowanych pamiętnikach, ludzie podróżowali w trudnych warunkach, ściśnięci na małej przestrzeni w 3. klasie na międzypokładziu, po 200 osób na statku, podczas długiej, często wielomiesięcznej, monotonnej podróży jedyną ich aktywnością ruchową było wyjście na pokład, co czynili na zmianę. Ci rolnicy, rzemieślnicy, zwykle zajęci pracą od rana do wieczora, nie przyzwyczajeni do braku zajęcia, wpadali w depresję, zdarzały się choroby, zgony, ale także urodzenia na statku. Towarzyszący im pastorzy odprawiali nabożeństwa, ale także uczyli ich angielskiego. Płynęli w nieznane, nie mając pojęcia, jak wielką odległość w milach przyjdzie im przebyć, i co zastaną na miejscu. 
Ich ziemią obiecaną była Adelajda, port. Osiedlali się w miejscach, które nazywali tak, jak miasta czy wsie, skąd przybyli; Klempzig, Handorf (od imienia pastora). Polacy początkowo zamieszkali w Clare. Do dzisiaj w Australii istnieje polska osada – Polish Hill River, założona przez polskich osadników z zaboru pruskiego, około 140 lat temu, gdzie znajduje się polskie muzeum. Następne fale polskiej emigracji najliczniej przybywały na mały kontynent po 1945 r. i po 1989 r. Niestety polonia australijska, jak prawie wszędzie za granicą, jest nieskonsolidowana, rozproszona, w odróżnieniu od emigracji niemieckiej, od zarania posiadającej – niezależne od państwa - szkoły luterańskie.
Sytuacja Niemców po 1914 roku, wraz z wybuchem I wojny światowej - niesłusznie – jak mówi pani Maksymowicz – uległa znacznemu pogorszeniu, bo Niemcy byli lojalni wobec nowej ojczyzny, czuli się Australijczykami, wnieśli wkład w nowożytną w historię kraju (Wilhelm Bem – pedagog, Emanuel Reimann – muzyk, Jakub Henschke, Kurt Johanson). Zamknięto niemieckie szkoły, gazety, kościoły, zmieniono nazwy geograficzne na anglojęzyczne lub tubylcze. Obecnie swobodnie działają emigranckie stowarzyszenia kulturalne, kluby, ludzie pielęgnują pamięć o swych środkowoeuropejskich przodkach, piszą rodzinne monografie sięgające kilku pokoleń wstecz. W odwiedziny przyjeżdżają potomkowie osadników.
Wykładowi Anitty Maksymowicz – towarzyszyła wystawa autorki pt. „W Gruenbergu na Antypodach” oraz fotografie fauny i flory australijskiej Marka Niedźwieckiego pt. „Australia okiem Niedźwiedzia”. Wydarzenie w Muzeum objęte jest Patronatem Starosty Międzyrzeckiego.
Związek Australijski, państwo kontynentalne, liczące obecnie 33 miliony mieszkańców, to kraj nowoczesny i dobrze zarządzany. Osiem regionów administracyjnych, sześć stanów i dwa terytoria federalne, każde z osobną konstytucją, rządem i gubernatorem; Australia Południowa, Zachodnia, Terytorium Stołeczne, Nowa Południowa Walia, Queensland, Tasmania, Terytorium Północne oraz Wiktoria. Najbardziej znane miasta to Sydney, Melbourne i Brisbane, stolicą kraju jest Canberra. Pierwsi biali ludzie, Holendrzy, odkryli kontynent w 1606 r., w 1770 r. podróżnik James Cook ogłosił nową ziemię własnością Kolonii Brytyjskiej, a do dzisiejszego Sydney zaczęto zsyłać brytyjskich skazańców, co trwało do 1868 roku. Odkryte złoża złota wywołały następne masowe fale migracji.
Aborygeni, prawowici mieszkańcy Australii od kilkudziesięciu tysięcy lat, byli przez kolonizatorów wywłaszczani ze swych ziem i masowo zabijani, niezliczone ilości rodzin zostały na zawsze rozdzielone, dzieci pozbawione przynależności społecznej, a plemiona i społeczności odcięte od korzeni i historii. Dopiero w 1967 r. tubylcy zostali wykreśleni z australijskiej Księgi Fauny i Flory i -  uznani za ludzi... Rdzenni mieszkańcy kontynentu zostali oficjalnie przeproszeni za krzywdy wyrządzone im przez białych dopiero w 2008 r.
Wielokulturowe dzisiaj społeczeństwo to w większości biali potomkowie zesłanych tu Brytyjczyków, Greków, Włochów, Wietnamczyków, Niemców, Polaków. Na kontynencie liczebnie dominują chrześcijanie - protestanci, są buddyści, żydzi, muzułmanie. Najliczniej zaludnione jest wschodnie i południowo-wschodnie wybrzeże kontynentu. W szkole uczyliśmy się o australijskich Polakach - Pawle Edmundzie Strzeleckim, badaczu, geologu, zdobywcy najwyższej góry Australii, którą nazwał Górą Kościuszki (1839 r.), historyku Polonii australijskiej Lechu Paszkowskim, powstańcu i podróżniku Bolesławie Dolańskim. Znane są australijskie epizody w twórczości Josepha Conrada Korzeniowskiego, który spędził w portach Australii prawie całe życie, dzieła antropologa i teoretyka kultury Bronisława Malinowskiego - razem ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem w lipcu 1914 roku zwiedzali zachodnią część kontynentu, felietony Stefana Kisielewskiego itd.

Iwona Wróblak
maj 2019












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz