Festyn dla mam
Nie trzeba bardzo dużo miejsca, by
wykreować chodnikowy plener malarski. Wystarczy trochę kolorowej kredy, płaska polbrukowa
kostka na kilku metrach terenu wjazdu/wejścia do Klubu Wojskowego i gromadka chętnej
dziatwy, by powstało na bruku pierwsze złote słoneczko dla Mamy, pomysł na laurkę.
Pomysł Klubu Wojskowego na (militarne) obchody Dnia Matki, kiedy miejsca w
środku nie jest wiele, ale za to pomysłów organizatorom na zabawę nie brakuje. Wprawdzie
nam uciekł spektakl inspirowany twórczością Sł. Mrożka o Matce, który przygotowała żagańska grupa teatralna, nie
wystawiony z powodu silnych podmuchów wiatru mogących poprzewracać dekoracje –
ale mamy gorącą nadzieję, że przedstawienie to, nagrodzone na przeglądzie,
jeszcze – jak obiecała kierownik Klubu Agnieszka Perz – w Międzyrzeczu zobaczymy.
Przygotowano słodkie babeczki dla małych
uczestników konkursów, którzy przyszli ze swymi mamami, i napoje, dla nabrania
sił do następnych zmagań. Warunkiem był udział dziecka w konkurencji. Ubrać się
w wianek/perukę/czapkę/kapelusz (piracki), spódnicę itp. i pozować do zabawnego
zdjęcia rodzinnego… Rozminować wojskową trawę przy Klubie Wojskowym 17 WBZ – za
pomocą najprawdziwszego urządzenia, jakiego używają saperzy, tego trudnego rzemiosła
wojskowego rzetelnie uczył Marek Wojdan. Na dziecięcych uszach zakładane były słuchawki,
w których piszczał dźwięk oznajmiający znalezienie metalowego szukanego
przedmiotu, mama pomagała nieść, trochę ciężki, wykrywacz metalu.
Najważniejszą konkurencją było namalowanie
kredą kwiatka dla mamy. Bo to święto Mamy! Tym z uczestników, którzy do końca nie
wierzyli w swoje plastyczne talenty, podpowiadano, że można kwiatka stworzyć np.
z kółka i trójkąta (jak na lekcjach matematyki), najważniejsze są dobre chęci uzewnętrznienia
swojej ochoty do manifestowania miłości do Mamy.
Trawki przed Klubem Wojskowym było dość,
by ustawić tor przeszkód do biegu slalomowego wokół piłeczek, i potem wrzucania
ich do skrzynek. Fajowa była kolorowa wielka chusta, na której dzieci zajmowały
– rozpoznając je - miejsca na danym kolorze. Można też było przebiegać pod
chustą, chować się pod nią czy być zawijanym przez, trzymających ją za uchwyty,
towarzyszy zabawy, pomagały mamy. Tylko baloniki przypięte na płocie raz po raz
pękały trzaskająco na wietrze uderzając o ogrodzenie, ale i tak sporo ich zostało
do rozdania dla dzieci.
Gościem specjalnym była tancerka
flamenco, pani Lidia z Żarskiego Domu Kultury, w czarnej sukni z czerwonymi
dodatkami, i takim kwiatem we włosach, i czerwonym wachlarzem, i chustą, która nie
tylko pokazała kilka układów tego hiszpańskiego tańca, ale także uczyła kobiety
paru podstawowych ruchów i kroków. Miękkie
okrągłe ruchy rąk i palców, nóg i stóp, trzeba robić kwiatki stopami, wachlarz
w dłoń, łokieć nieruchomy, tańczmy; ręce i biodra w ruch, noga lekko do przodu,
półksiężyc… Aby Mamy w tym Dniu poczuły się kobietami pięknymi, namiętnymi
i spontanicznymi w twórczym tańcu o swej kobiecości.
Chyba wszystkie dzieci tego dnia miały noski
i buzie pomalowane – w kocie wąsy na przykład, i inne motywy roślinne… Dziecięce
rączki całe w kredzie… Uciecha i fotografie rodzinne… Zabawa zorganizowana została
przez Klub Wojskowy przy 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej, 11.
Lubuską Dywizję Kawalerii Pancernej z Żagania oraz Lokalną Grupę Rybacką
Obra-Warta.
Iwona
Wróblak
maj 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz