czwartek, 28 czerwca 2018


Pensjonat „Pod Strzechą” miejscem sztuki


            Artystom malarzom tak się spodobało urokliwe miejsce na Jeziorem Głębokie – i gościnność, wspaniała atmosfera, opieka właścicieli Pensjonatu „Pod Strzechą” - Jacka i Beaty Bełzów, że w tym roku także chętnie przyjęli zaproszenie na cykliczny już międzyrzecki Plener Malarski. Urokliwe lokalne krajobrazy i wspaniała kuchnia gospodarzy – czego doświadczyć mogliśmy na wernisażu poplenerowym – wypoczynek razem z twórczą pracą, to co artyści najbardziej lubią…
            12 dni pleneru zaowocowało Wystawą, którą mogliśmy obejrzeć w artystycznym namiocie, tuż obok budynku Pensjonatu, miejscu gdzie malarze pracowali. Część prac z poprzednich plenerów już zdobi ściany Pensjonatu, mamy nadzieję, że kilka z nich pozostanie u nas, by cieszyć oczy tych, którzy nie byli na uroczystym Wernisażu. Bardzo to trafna prywatna inicjatywa kulturalna, która mogłaby być wzorem, jak promować i własny turystyczny biznes, działając przy tym dla dobra ekonomicznej i kulturalnej promocji miasta i gminy.
            Oprawę muzyczną zapewnił nasz lokalny, od wielu lat działający przy Szkole Podstawowej nr 2 (kierownik Katarzyna Chmielewska), już znany z dużej ilości koncertów, sztuk muzycznych, w wielu miejscach także poza Polską, Zespół Muzyki Dawnej „Antiquo More”. Kwartet młodych muzyków, we wspaniałych renesansowych strojach, grających renesansowe pieśni na violi na gamba, fletach, bębnie, skrzypcach, bałałajce, także jako akompaniament do pokazu żonglerki flagami, tańcu na wzór włoski.
            Plener „Malarski Międzyrzecz – Głębokie 2018” objął honorowym patronatem poseł na Sejm RP dr Paweł Pudłowski i senator RP dr hab. Waldemar Sługocki. Organizatorzy – Agencja Usługowa DUET s.c. Jacek i Beata Bełz - dziękują Wiesławowi Salejowi, Bogusławowi Zaborowskiemu, Grzegorzowi Platokosowi, Zbigniewowi Smejlisowi, Kacprowi Bełzie oraz wszystkim przyjaciołom i sympatykom za wsparcie i pomoc w realizacji Pleneru.
Uczestnicy wydarzenia: Michał Bajsarowicz, Małgorzata Bogucka, Sylwester Chłodziński, Anna Czyżykiewicz Zouki, Edward Gałustow, Artur Kardamasz, Krzysztof Kargol, Dariusz Miliński – komisarz artystyczny Pleneru, Anna Nesteruk, Waldemar Pawlikowski, Aneta Początek, Elwira Teski i Andrzej Woźniak.
Bardzo różne obrazy, kilka rzeźb – wyjątkowych… Michała Bajsarowicza korpusy ludzkie, ciała ludzko – człowiecze wtopione w tło, nie ma ostrej granicy pomiędzy nimi a otoczeniem, w ich spoczywającej po chwili ruchu pozie, bardzo klasyczne, o łagodnym modelowym skręcie, w zaledwie zaznaczonym zarysie ciała, nieco antyczne, jak rzeźba – a jednak stricte malarska. Swoiste akty ciała ludzkiego. Prace na pewno warte, by im się przyglądać dłużej. Almanach był dostępny na miejscu, z artystycznymi fotografiami Iwony Krzywulskiej i Jarosława Marcela.
Teresy Buguckiej – jak ilustracja do bajki, cała opowieść o przybyciu, przybywaniu, lub – przechodzeniu, obok domu, obok klasztornego domostwa, pielgrzyma z wielką starą walizą, zdrożonego i znużonego – interpretacji zresztą może być wiele… Intrygujące rzeźby Sylwestra Chłodzińskiego. Niescalony, pikselowy – jak obraz na wizji, korpus człowieczy. Składa się z doskonałych kwadratów. Jest iluzją (?) człowieka… Mimo postury dobrze umięśnionego mężczyzny - kruchy ze skłonnością do rozsypnięcia się… lub właśnie się budujący!… Jednostronny, faktura budulca widoczna z drugiej strony. Jak zabawka dla Dziecka… Anny Czyżykiewicz Zouki portrety… Prześwietlone słońcem, które zaświetla twarz młodej kobiety, patrzącej  w jego lico… Jest ono czystym światłem, niejako półplanem całej kompozycji obrazu.
Edwarda Gałustowa obrazy są potężną pożywką dla ludzi z wyobraźnią. Don Kichot z twarzą naiwnego dziecka – uchwycenie istoty tego dzieła literackiego…  Młodzieńcza miłość u progu dojrzewania, i potem radość wspólnego przeżywania ostatnich lat – zabawa w jazdę wspólną na (średniowiecznych) łyżwach. To wgląd bezpośredni w bajkę i bajkopis jako sposób odbierania świata, ogromną głębię przeżyć i wyobrażeń. Nimfy wodno – rybie i inne stwory w podwodnej dziwnej krainie… Mogą być kanwą niejednego scenariusza czy grubszej fantastycznej opowieści. Czerpią, wydaje mi się, z nieprzebranej studni mitologii i kultury, literatury światowej, jej literackiego, i nie tylko, przeczucia... Taki jest też Dariusz Miliński, przed obrazami którego można stać dowolnie długo... W konwencji m.in. średniowiecznego eposu, z bogatą, czasami alternatywną, treścią – widziałam kilku naszych lokalnych twórców czerpiących wzory z podobnej techniki, myślę, że pan Miliński ma u nas spore grono uczniów….
Dla wielbicieli (i znawców) abstrakcji jest do podziwiania twórczość Artura Kardamasza, mocne energetyczne czerwienie – krwistość barw natury, kwiatostanu roślin. Także Anna Nesteruk – szuka inspiracji w pracy w kolorami, niejako poza klasycznym obrazem na płótnie…  Pejzaże są reprezentowane przez Krzysztofa Kargola, impresje malarskie okolicznych krajobrazów, pól i nieba nad nimi. Nieco inne w kolorycie, zamglonym, niejednoznacznym – prace Waldemara Pawlikowskiego, Anety Początek – nostalgiczne przystanie wodne, zarysowane w postaci konturu, na zasadzie kontrastu czerni i jasnej poświaty zachodu. Mieniące się kolory wody jeziornej Ewy Teski… Andrzeja Woźniaka architektura naszego miasta – jakże inaczej mogłoby być, nasz Ratusz renesansowy musiał być uwieczniony raz jeszcze na kolejnym wernisażu… Kobiece nieskłamane akty Ruty – Zdanowicz, ich piękno widziane oczami kobiety – malarzy artysty, czyli osoby kompetentnej w temacie – o płci…
Są też inne obrazy. Kwiaty. Potargane ciężkimi kroplami wody, jakby umęczone nimi… Zachęcają do wzruszeń ich losem, delikatnego piękna… Zapraszam do oglądania Wystawy.

Iwona Wróblak
czerwiec 2018


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz