Kulturalna Noc w Międzyrzeczu
Noc Kultury w budynku MOK i Bibliotece
Publicznej. Cykl imprez, z których wiele działo się równocześnie…
Dla
dzieci: „Noc detektywów” z Krzysztofem Petkiem, całonocne śledztwo dzieci w wieku od 10 lat, Escape room – pokój zagadek w sali widowiskowo- kinowej… Gry strategiczne
i planszowe.
Dla dzieci i dorosłych były Warsztaty
florystyczne - ze Stowarzyszeniem „Mam pomysł”. Panie młodsze i starsze
paradowały potem w przepięknych wieńcach, które można było własnoręcznie uwić.
W holu MOK - spotkanie z Towarzystwem Pomocy
Głuchoniewidomym, bardzo prężnie działającą organizacją pozarządową i jej
głównym motorem: z Ewą Skrzek – Bączkowską oraz wolontariuszkami. W programie
ciekawe doznania. Zrozumieć osoby głuchoniewidome – to znaczy założyć na oczy
gogle przysłaniające nam świat, na uszy słuchawki – ściszające jego hałas… Wielkie
widoczne Logo TPG – TU przekraczamy
granice… Czyli reagujemy na brak, lub wielki niedostatek, dwóch
najważniejszych zmysłów sensorycznych – co dzięki opiece wolontariuszy TPG niekoniecznie
wykluczyć nas może ze społeczeństwa. Na zaimprowizowanym torze przeszkód osoby mogły
doświadczać głuchoślepoty. Po to, aby zrozumieć, jak się czują rzeczywiście osoby z tymi dysfunkcjami.
Pojąć, jak wielką, ważną, pracę dla społeczeństwa wykonują wolontariusze TPG. Dostępne
były (wstępne) lekcje języka migowego – błogosławieństwa dotyku pomocnej dłoni (alfabet
Lorm’a) na drugiej dłoni. Czy rozpoznamy dotykiem kształt danego przedmiotu, węchem
zapach np. przypraw kuchennych czy kawy nie potrafiąc przeczytać ich nazwy? Czy
umiemy nalać płyn do wazonu - nie widząc go? Spacer z białą laską u boku
wolontariusza. Jaki ciepły wtedy jest głos osoby nas prowadzącej… Wspaniała przygoda,
ucząca. I mogliśmy – na koniec – zdjąć gogle i słuchawki i znowu widzieć i słyszeć…
Na
koniec – dla chętnych - muzykowanie z instrumentami świata. Dziecięce bębnienie
pod fachowym okiem Ewy, wspólny rytm na ciekawych instrumentach etnicznych. Koncerty
muzykoterapeutyczne odbywały się u nas już nie raz, mamy nadzieję, że ten nie będzie
ostatni.
Dyskusyjny Klub Książki zaprosił
Magdalenę Ludwiczak z Międzychodu, autorkę kilku dobrych książek, o różnej
tematyce, zgrabnie skonstruowanej fabule. Pisarka jest plastykiem z
wykształcenia – co rzutuje na sposób jej pisania. Jako tematy wykorzystuje
zapamiętane obrazy, sytuacje, dla których dorysowuje dalszy ciąg. Maluje słowami
poboczne wątki zdarzeń, które mogłyby zaistnieć w życiu. Jak sama mówi – pisze emocjami.
Zbiera skrzętnie opowieści rodzinne, posiada duży zbiór listów i pism rodziców
i dziadków, gromadzi w segregatorach. Jest także, z wykształcenia,
bibliotekarzem, skończyła pedagogikę specjalną, czynnie się udziela w Towarzystwie
Przyjaciół Dzieci, działającym przy międzychodzkiej bibliotece.
Jej
książki „Cztery rubiny”, „Dziewczyna z zaułka”, „Tajemnica błękitnej alkowy”
(najlepsza książka roku 2017), „Tęskniąc w obie strony”, „Ten z naprzeciwka” – to
historie o zwykłych ludziach, nacechowane niezachwianą wiarą autorki w dobro człowieka
– jak mówi pisarka – pozytywność trzeba
transponować na świat… Moja pełna zgoda.
Magdalena Ludwiczak jest bardzo pogodną, ciepłą
osobą. Energiczną i dążącą do celu, jakim jest spełnianie własnych marzeń. Spotkanie
z nią było czystą przyjemnością.
Iwona
Wróblak
czerwiec 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz