O czytaniu
Po co się czyta książki? Tyle
odpowiedzi, ilu czytelników... Powiem, trawestując Mircea Eliade, książki czyta
się, żeby zauczestniczyć – w jakiejś
chwili - w czasie świętym, tzw. onym
czasie, być przez czas czytania książki w swoim prywatnym sacrum, zanurzyć się, jak w praoceanie, jak
- w wodzie chrzcielnej. Odnowić – nabrać sił – czyli stworzyć swój świat od
nowa... Motyw znany od czasów kultur archaicznych. Klęski tzw. kosmiczne, dla
każdego mające inny wymiar, przeżywamy nieustannie i codziennie. Na przekór historii i naszym w niej, tej
historii, zanurzeniu, by móc ją, dnia dzisiejszego historię, znieść, przerwać codzienne profanum.
Jesteśmy tym, co czytamy. Co
poznajemy. Tak sądzę. Chęć poznawania, to nas łączy, wszystkie istoty czujące
(o roślinach po prostu nie wiemy...). Czytanie jest jedną z wielu dróg
poznania. Nazywano to kiedyś gnozą...
. Mamy język (i pismo) – może nie tylko my - je mamy? Ptaki, one też są
społeczne, o innych gatunkach usytuowanych w drabinie ewolucji, ich potencjale
poznawczym, innym niż to, co zna ludzki gatunek, niewiele dotąd wiemy. W
prawodawstwie europejskim mówi się, że zwierzęta to istoty czujące. Czyli mówią
tak nie tylko buddyści. Biologia, mając do pomocy nauki ścisłe, dawno przestała
być tylko opisem czy klasyfikacją. Czerpiemy z rozwiązań Natury pełnymi
garściami, biosfera jest inspiracją do rozwiązań w dziedzinach
materiałoznawczych, biotechnologiach, pomaga odkrywać prawa fizyki... Słynne fraktale są wyobrażeniowymi rysunkami
liści drzew... O chaosie, czyli skomplikowaniu statystycznym, napisano naukowe
rozprawy... O tzw. Kudłatej naturze
jest cykl książek, bardzo ciekawy, polecam...
Książki to opowieści, rzadko dotyczą
liczb, bo te nie są czytane. Tak rzecze Juval Noah Harari w opowieści o
lekcjach („21 lekcji na XXI wiek”). Prof. Harari, Żyd ze swoją polską babką w
tle. Żyd ateista wolny od jahwizmu. 21 rozdziałów traktujących o rzeczach,
które nas zajmują w XXI wieku. Ważna książka, pisana prostym przejrzystym,
czyli „profesorskim” językiem, polecam.
Harari, ze swoim akademickim
aparatem intelektualnym, szeroką wiedzą różne tematy, słuchał krwi serca. Ciało jest ważne, istniejemy
przez nie. Tak pisał. Słuchaj tylko
własnego ciała – trzeba go słuchać, tak mówił, bo wszystko inne to opowieści. Symbole, abstrakcje. Nazwy
rzeczy to Projekcje umysłu, także abstraktu, Czegoś, co nie da się uchwycić.
Jest UMOWNE. Nic nie istnieje – dla nas – oprócz niego, oprócz naszego umysłu.
I jego też nie ma – kiedy są Rzeczy. Rzeczy także nie są do uchwycenia, kiedy
jest umysł – czyli to, co wydaje nam się Nam, że JEST. (Czy to zasada
Heisenberga?, o niemożności jednoczesnego oznaczenia, zmierzenia miejsca i
czasu? nie mogę nie zapytać...) Po prostu to sposób postrzegania wszystkich
zjawisk. Tak rzecze tao, skąd inspiracje
czerpała ontologiczna myśl protohinduska (indoeuropejska), buddyzm. Teofanie
irańska i babilońska, potem monoteizmy bliskowschodnie, z historioryzacją, i
osobistym wpływem, interwencją w Historię przez osobę, moc Boga. Jednak, jak
pisze Eliade, to próba zwaloryzowania historii – nadal, w planie kosmicznym...
Aby umożliwić, tak jak dotąd było, jego, Kosmosu ludzkiego, rewaloryzację.
Doświadczajmy świadomości własnego
ciała. Czytamy opowieści, bo to daje
nam władzę (nad sobą). Bez opowieści nie
ma cywilizacji. Pozostaje tajemnica świadomości sapiens sapiens… Czy tylko NAS, naszego gatunku? Może świadomość
była dana już homo habilis,
człowiekowi zręcznemu, może wcześniej, homo
erectus, a małej „małpiej” objętości mózgu, 300 tys. lat temu budującego
łodzie, którymi wyprawiał się setki mil drogą morską na wyspy, i kolonizował
swój wszechświat. Był ciekawy… Ale przecież mają to też zwierzęta-psy, koty...)
Różne są motywy czytania
(opowieści). Ja czytam, żeby poznać….
Tajemnica świadomości. We wszystkich
kulturach na ziemi jest wspomnienie, i tęsknota, za Rajem utraconym, za pełnią.
To je, cywilizacje, łączy. Ludzie chcą wracać do pełni, do Początku, czasu
sprzed rozpęknięcia się świata na Umysł i rzeczy. Tzw. upadek w historię, w
świadomość upływu czasu, w znikomość wpływu człowieka na ludzki los jest
znakiem naszej epoki. Wiele kultur nazywa je czasem ciemności. W odróżnieniu od minionego Złotego wieku, kiedy
za pomocą modlitw - świat, cierpienia człowieka, były bardziej zdatne do
zniesienia. Miały sens... Bogowie za nie odpowiadali, można było złożyć ofiarę,
zapobiec nieszczęściom. Teraz tak nie jest... Człowiek jest nieumocowany w sacrum, pozornie odizolowany... Mircea
Eliade pisze o tym w swoich esejach. Autor ważny. Żeby zrozumieć swoje miejsce,
odnowić swój sens i jego znaczenie...
Nauka dziś, tak myślę, jest nowym
sacrum. Naukowcy są zafascynowani możliwościami współczesnej techniki, to nowe
bóstwo – człowiek, jak pisze Eliade, musi jakieś mieć... Dobrą książkę
popularnonaukową można rozpoznać po języku, jakim jest napisana. Im prostszy,
jak poezja, tym lepszy... Profesorowie z różnych dziedzin nauki chętnie dzielą
się wiedzą. Myślę, że dzisiaj nie można zrozumieć świata bez wiedzy
podstawowej, bez znajomości praw fizyki. Jesteśmy zanurzeni w biosferze, dobre
książki, których jest multum, to święty (dla mnie) grall czasu poznania. Równie
ciekawe są rozmowy z ludźmi nauki, jestem wtedy uszami, które słuchają...
Iwona
Wróblak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz