Uspokojona tym spokojem…
Uspokojona tym spokojem, który osiadł,
bo ma ciężkość…
W
parku miejskim, w cieniu młodych świerków – Pomnik, kamienna pamięć o byłych
międzyrzeczanach (Meseritz) spoczywających na byłym cmentarzu ewangelickim.
Wiązanka kwiatów i duży znicz.
Ta powstała w 1609 roku, istniejąca do
1945 r., nekropolia sąsiadowała od północy z istniejącym do dzisiaj, już
nieczynnym, cmentarzem katolickim. W latach 60 ub. wieku Miejska Rada Narodowa podjęła
działania zmierzające do likwidacji cmentarza i przekształcenia go w park
miejski, co nastąpiło w połowie lat 70. W 2018 r. decyzją władz Międzyrzecza
utworzono lapidarium upamiętniające
byłych mieszkańców miasta. Z prawej strony cmentarza jest rząd ocalałych kamiennych
nagrobków z niemieckimi nazwiskami w gotyku, ślad kilkusetletniej historii Międzyrzecza
(Meseritz), zanim tu, na mocy Traktatu w Jałcie, przybyliśmy My, Polacy. Ciągłość
duchów przeszłości naszej ziemi. Hier ruhen
in Gott. Niech spoczywają w pokoju. Historia, która już się wydarzyła.
Jest cisza. Jest pamięć, jest obecność
Cmentarza Zamkniętego (dla pochówków) przy ulicy Konstytucji 3 Maja… Krzyczą
kruki, mądre ptaki. Zawsze się tu wybieram 1. listopada, bo tu jest niemówienie
(słowne), jest cisza, wtykająca swą niemowność
w uszy, inna od zgiełku pysznych, obstawionych światłami nagrobków cmentarza na
Oczku. I bluszcz obrastający drzewa.
Z pięciodrzewu, u wejścia na teren Cmentarza,
w rogu cmentarnego placu, został w tym roku trój – drzew… To miejsce jest
pamięcią o zesłańcach z Sybiru, których kości nie zostały odnalezione.
Symboliczną.
Obramowania, fragmenty kamieni mogił
wrastają w ziemię, zapadają się w sobie. Wchłonięte zostaną przez matkę ziemię,
mimo twardości Kamienia tak się staje z rzeczami materialnymi. Lśniące jesienne
kasztany wśród grobów. Kości zostały dawno wywiezione… Wrzucone do wspólnego
dołu na budowanym wtedy osiedlu Zachodnim… Tak mówią świadkowie… Takie były czasy…
Cmentarz jest najstarszą istniejącą
nekropolią w przestrzeni historycznej miasta. Akt poświęcenia placu grzebalnego
o pow. 1,17 ha (61 arów) dokonał proboszcz Henke w 1829 r. Brójeckie
Przedmieście wtedy było daleko za miastem, i proboszcz skarżył się na błotnistą
drogę, która prowadziła na plac grzebalny. Po 1945 r. cmentarz był główną
nekropolią miasta, pochowani tu zostali pionierzy Międzyrzecza, Polacy i
Niemcy. Od 1966 r. decyzją Ministerstwa Gospodarki Komunalnej cmentarz jest
zamknięty. Obiekt jest wpisany do ewidencji Wojewódzkiego Konserwatora
Zabytków.
Są tu neogotyckie kaplice. Jest Mogiła Powstańców
Wielkopolskich poległych w walkach o
oswobodzenie krainy międzyrzeckiej, podobno tylko symboliczna, ale obiekt służy
lekcjom historii najnowszej tych ziem. Imienny jest grób powstańca Franciszka
Szafrańskiego (1896-1964). Zawsze jest położona wiązanka kwiatów przepasana
wstążką z barwami narodowymi, i znicze. Uczniowie pobliskiej Szkoły (CKUiZ) w
przeddzień Święta Zmarłych porządkują teren, widzę ślady grabienia wokół
zapadłych mogił… Stawiają lampki. Nie tylko Oni – Towarzystwo Historyczne od
lat prowadzi akcję świątecznego porządkowania nekropolii.
Z lewej strony rzędy malutkich grobów,
kiedyś dzieci umierały częściej… Wzruszający płotek obradujący jeden z nich. Na
drewnianym podniszczonym serduszku na pół zatarty czerwony ręczny napis:
Marysia-Misia-Cukierek-Wafelek… Ślad miłości, do dziecka, nieumarłej, wiecznej…
Aniołek z krzyżykiem i Jezuskiem.
Ta rzeźba mnie napotyka, kiedykolwiek Tu
jestem. Kościelny, pretensjonalny aniołek, klasycystyczny, obejmujący duże
okrągłe naczynie – teraz są w nim tylko spadłe z drzew liście… To miejsce w nim
to potencjał, myślę, na miłość, którą ten niebieski posłannik rozdziela na
ziemi… Na poznawanie miłości, na poznawanie ludzi, którzy kiedyś żyli… Daty ich
zejścia – niektórzy umarli tragicznie, jak głoszą napisy. Czy to w wyniku walk
powojennych rządowych sił Milicji z oddziałami podziemia niepodległościowego? Może,
sterami wojennymi wędrówkami, umarli z chorób? Historie ludzi, którzy przyjechali
tu, żeby umrzeć na obcej im wtedy ziemi, zostać tu pochowanymi. Dwa pokolenia, może
trzy… Ta ziemia jest już tak NASZA, że mamy obowiązek dbać o prochy Jej byłych gospodarzy.
Iwona
Wróblak
listopad 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz